Recenzja serialu

Zagubieni w kosmosie (2018)
Neil Marshall
Alice Troughton
Molly Parker
Toby Stephens

Robinsonowie w kosmosie: sezon 1

Wydaje mi się, że Netflix zagospodarował tym tytułem ogromną, czarną dziurę ostatnich lat. W końcu dostajemy produkcję z gatunku science-fiction, którą możemy włożyć w ramy kina familijnego.
Wydaje mi się, że Netflix zagospodarował tym tytułem ogromną, czarną dziurę ostatnich lat. W końcu dostajemy produkcję z gatunku science-fiction, którą możemy włożyć w ramy kina familijnego.

"Zagubieni w kosmosie" to nie jest tytuł, na który potrzebujecie 100% swojego skupienia i nigdy tak też nie był reklamowany. Jeśli szukacie ambitnego kina science-fiction, to nie ten adres. Nigdy nie było mówione, że to tu znajdziecie. Stąd nie rozumiem, skąd tyle hejtu i pomyj wylanych w internetach na tę produkcję. Aż nie chce mi się wierzyć, że historia, która jest lekka i przyjemna w odbiorze, nie ma żadnej widowni, a każdy oczekuje od serialu czy filmu, aby przeżyć po seansie istne katharsis. 

Myślę, że nie tędy droga.

W pierwszym sezonie "Zagubionych w kosmosie" wybrańcy ludzkości wyruszają swoistą arką w celu zasiedlenia nowych planet. Niestety, podczas podróży coś idzie bardzo mocno nie tak. Statek kolonizacyjny zostaje zaatakowany, co jednocześnie jest również pierwszym zetknięciem z obcą rasą. Lecz wydaje się, że atak nie był bezpodstawny. Wydaje się, że obcy nie kierują się bezsensowną myślą "znajdź i zniszcz". Wydaje się, że czegoś szukają.


Statek kolonizacyjny zostaje ewakuowany, a pasażerowie lądują rozproszeni na najbliższej planecie. Ich zadanie to znalezienie jak najwięcej ocalałych przy jednoczesnej próbie przeżycia na nieznanym terenie, zmagając się na każdym kroku z nowymi problemami. Głównymi bohaterami jest pięcioosobowa rodzina Robinsonów, która w całej tej sytuacji zmaga się również z własnymi problemami.

Drugim głównym wątkiem prowadzonym przez cały sezon jest oczywiście Obcy i jego relacja z najmłodszym dzieckiem z rodziny Robinsonów. Poza tym również z upływem kolejnych odcinków dostajemy niewielkie skrawki informacji na temat tego, kim może być, skąd pochodzi, czym jest, dlaczego ich zaatakował itd.


Jedną z głównych ról gra Toby Stephens jak do tej pory chyba najbardziej znany z serialu "Piraci". Jeśli oglądałeś/aś - to możesz być pewny/a, że w "Zagubionych w kosmosie" również nie zawodzi, a jeśli nie - to musisz nadrobić najlepszy serial o piratach, jaki powstał.

Wróćmy do tematu. Muszę przyznać, że na wszystkie produkcje Netflixa, jakie do tej pory miałem okazję obejrzeć, naprawdę nie mogę powiedzieć złego słowa na poziom aktorstwa. W każdej produkcji (filmowej czy serialowej) stoi na przyzwoitym poziomie z częstymi nawet perełkami. To samo - jeśli obawiasz się gry młodocianej trójki z rodziny Robinsonów, chciałbym rozwiać Twoje wątpliwości. Wszystko jest w jak najlepszym porządku!


Tak jak wspomniałem we wstępie, "Zagubieni w kosmosieto kino familijne okraszone elementami survivalu z odrobiną akcji i poszukiwania przygód. To wszystko wpisane w gatunek science-fiction. Czy pojawiają się w przedstawionej historii banały? Tak. Czy bohaterowie czasem zaskakują nie do końca logicznymi decyzjami? Zdarza się. Ale czy to ujmuje odbiorze całej treści? Moim zdaniem nie. Pytanie czego oczekujesz od tego serialu i jak się na niego nastawisz. Moim zdaniem to coś, czego brakowało produkcjom sci-fi. Serial, który możesz obejrzeć z całą rodziną.
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?