Obejrzałem dzisiaj odcinek "Browar z kominem" i zauważyłem dwie cechy, które różnią ówczesnego Ferdka od obecnego.

1. "Piwo albo honor... wybieram zawsze honor!" oświadczył Ferdek, po czym golnął porządnie Mocnego Fulla. Pomimo sugestii załagodzenia sytuacji przez otoczenie, główny bohater ani myślał naprawić kran. Obecnie, głowa rodziny nagminnie ulega szantażom żony.

2. Przedsiębiorczość i inicjatywa. W odcinkach z pierwszej setki Ferdek miał multum pomysłów na biznes, zakładał firmy, inwestował. Obecnie cała jego kretywność zamyka się w podrzucaniu kapcia na fotelu.

Można by zapytać, jak czyni to wielu: co się stało z Ferdynandem Kiepskim?
Ja za to zastanawiam się, czy taka przemiana bohatera nie jest celowym zabiegem twórców. W końcu jakimś tam elementem serialu była satyra na życie tzw. "przeciętnego Polaka", a w latach jego powstawania wielu Polaków dotnęło wciąż rosnące bezrobocie. Od tamtej chwili tamten problem został wyraźnie zmniejszony, więc unikający wszelkiego "uczciwego" zajęcia Ferdek nie reprezentuje już typowego Polaka, a raczej tę mniejszą grupę społeczną, która pozostała w fotelach i znalazła się pod kreską pod względem sytuacji materialnej.

Zastanawiające jest to, że Ferdek trząsł całym domem, kiedy znajdowała się w nim jeszcze jedna nie do końca przychylna mu osoba, a obecnie całkowicie stracił kontrolę nad sytuacją, czego zwieńczenie widzieliśmy w odcinkach "Krótki dzień pracy" oraz "Boczny tor".