Szczerze mówiąc nowe odcinki nie są już takie same jak stare z lat 1999-2005. Brakuje
mi tych pomysłów Ferdka na założenie własnej firmy, pizzerii oraz ogólnie jego
wynalazków. Jednak tu pojawia się mój pomysł. Sami stwórzmy scenariusz do jednego
odcinka, tylko że bez Malinowskiej, Kozłowskiego, Badury i innych nowych postaci, za to z
przygłupawym Arnoldem Boczkiem, cwanym Marianem Paździochem, łysym
Waldusiem, rymującym listonoszem Edziem, Ferdkiem wynalazcą, Halinką oraz Mariolką
i Pupcią. Np. że Ferdek zakłada własną firmę produkującą jakiś nowy gatunek piwa
,,Strąg BOJ'', a Marian Paździoch chce mu w tym przeszkodzić. Proste? I oto chodzi! A
więc do dzieła!!! Wypisujcie dialogi, scenki. Może reżyser zauważy nasz scenariusz i
przyczynimy się do powstania nowego odcinka? Kto wie...Zaczynam!
(Ferdek siedzi na fotelu i wpatruje się w puszkę piwa. Wchodzi Walduś)
W.Siema ta...tatuś a co ty tak samemu sobie siedzisz i wpatrujesz się w tę puszkę
browca?
F.Widzisz cycu, jak wpatruję się w tę puszeczkę to się zastanawiam jaki to biznes takie
browary.
W.Ojciec, to może my założymy jakiś zakład i sami będziemy produkować browarki, co?
(Śmiech Ferdka)
F.Ty, to jest nawet myśl wiesz Walduś?Już wiem nawet jak nazwiemy nasze piwo!
W.A jak?
F.Strąg BOJ! (Śmiech Ferdka)
(Ferdek siedzi przy stole w kuchni i rysuje plan działania)
Po chwili Ferdek wychodzi z mieszkania i zmierza w kierunku kibla. Nagle widzi Paździocha i razem zaczynają wyścig do toalety. Pierwszy dobiega Ferdek,ale Paździoch próbuje go wypchnąć.
F: Czego Panu chce się wtedy kiedy mnie?
P: Nie!!! To Panu się chce wtedy kiedy mnie!!!
F: A zasadził Panu kiedyś ktoś kopa w dupę!!!
Nagle na korytarz wchodzi pijany i radosny Boczek.
F: Gdzieś się tak pan ubzdryłgąlił Panie Boczek? Jakieś imieniny były?
B: Nie Panie Ferdku. Dostałem premię w masarni( mówiąc trzyma się ściany)
F:I tak pijesz Pan sam? Daj Pan gula.
B: A masz Pan panie Ferdku na zdrowie?
P: I co Pan tak pijesz cały dzień?
B: Tak. Połowę już przepiłem, ale nie wiem co zrobić z resztą kasiory. Chyba kupię dwa kilo boczku i zrobię bigos na świńskim ryju.
F: Daj Pan spokój z bigosem. Mam pomysła.
Nagle wchodzi Halinka z ciężkimi torbami pełnymi zakupów.
H: A ty co pijesz od rana. Byś mi lepiej pomógł z zakupami nierobie jeden!!!
F: Halinka widzisz że dyskutuję z sąsiadami.
H:A w pośredniaku byłeś jełopie!!!
F:Już idę. Panie Paździoch i Boczek wpadnijcie potem do mnie. Będziemy otwierać nowy interes.(Śmiech Ferdka).
(Wchodzą Boczek i Paździoch z torbami do salonu Ferdka )
F: I jak pan, panie Boczek masz pan o co prosiłem?
B. No pewnie, że mam w morde jeża!
F. Dawaj pan!
(Boczek podchodzi do siedzącego na fotelu Ferdka i podaje mu torby)
F. Dobra, panie Boczek. Puszki już mamy. Teraz wystarczy tylko stworzyć logo i gitara! (śmiech Ferdka)
B. Panie Ferdku, ale skad weźmiemy chmiel? Do browara trzeba też dużo chmielu!
F. Kurde, nie pomyślałem o tym.
(Odzywa się Paźdzoch)
P. Panie Ferdku, ja mam koło Lubina kuzyna, który ma pole z chmielem. Słyszałem, że zebrał za dużo i zostało mu trochę. Może mógłby nam dać lub sprzedać za niewielką opłatą?
F. Panie Paździoch, to jest myśl. Możesz pan się z nim skontaktować?
P. No pewnie!
F. Dobra. A, panie Boczek? Miałby pan skądś jakąś taśmę montażową?
B.Słyszałem, że u nas w zakładzie mają wyrzucić za kilka dni, bo jest trochę stara. Może jakoś bym wykombinował, jak ją sobie przywłaszczyć?
F. Dobre!
F. Czyli chmiel mamy, taśmy do montażu też, zostanie nam już tylko logo. Logo zajmie się Walduś. A więc do pracy panowie!