I stało się. Prometheus skończył z zabawą i przeszedł faktycznie do czynów mających na celu zniszczenie Olivera. A ta końcowka mogła na niektórych zrobic szokujące wrażenie. Skąd, jak, dlaczego, Ja się mogę tylko tego domyślić.
Taki średni ale chyba dlatego bo liczyłem że Promoteusz wreszcie ryja pokaże. Fajnie zrobił Detektywa malona hehe a Laurel back from the dead ciekawe jak. Pewnie wpadła do jakiegoś oceanu magicznego
Oliver był bardzo zaskoczony, gdy ja zobaczył. Może Nysa pomogła jej upozorowal własną śmierć...tylko w jakim celu...?
bardziej myślałem o rownoległym świecie, dokładniej o Siren, która będzie chciała go przed czymś ostrzec. Być może w nastepnym odcinku po nowym roku dowiemy się w końcu kim jest Prometheus.
Upozorować śmierć podczas, gdy wszechpotężny Darkh sieje spustoszenie (lekko koloryzuje) byłoby idiotyczne i bez sensu. "Kurcze, nie chce mi się już walczyć, spadam na wakacje na Mazury. Kurde ledwo wróciłam a ojciec chleje, Sara załamana, postawili mi pomnik, a to jadę jeszcze raz i wrócę później"
Cliffhanger jest istotnym punktem, nie wierze że tylko to halucynacja zwiększająca widownie na 5x10.
Black Siren nie powiedziałaby raczej "Hey Ollie". Zresztą co przestępca, tak ją nazwijmy, miałby robić w tajnej kryjówce GA, Flash jej tam nie wysłał by im pomogła. Ma swój świat lub swoją cele, taka dobra nie była by wpadała z chęcią pomocy.
Darkh jakby zmienił przyszłość to nastąpiłby a'la flashpoint i każdy by zapomniał i jej śmierci.
Jednak twórcy seriali idą bardzo prostymi ścieżkami. Tyle teorii, tyle możliwości, możliwość znakomitego poprowadzenia wątków a oni i tak lecą prosto.
"Tommy dalej nie żyje" - ok, to by było piękne, logiczne, w końcu jest Malcolm, jama (lub może jakaś druga, zbiornik wody z jamy), Tommy ożywiający Laurel, ma pojawić się Talia (po co miałaby się pojawiać?). Ahh jakie to byłoby piękne..
Nie oglądałem jeszcze odcinka, widziałem póki co 4 sceny na YT i już po nich widać, że odcinek raczej dupy nie urywa.
Prometheus z tym zabiciem Billy'ego załatwił Olivera jak dziecko. Powinien był ogarniać szybciej.
Jak zwykle Guggi kłamał, bo Felka miała być w poważnym związku, a tu powrót do dramy. Pewnie niedługo znów wróci żałosne Olicity.
Co do Laurel, opcji jest kilka:
- kolejna halucynacja (Oli zmień dilera),
- Sarunia tak się woziła w crossoverze jak to ona chroni linię czasu, ale schrzaniła i Darhk zmieni w jutrzejszym LoT swoje przeznaczenie i poprzez tę zmianę Laurel przeżyje, bo Darhk rarując swój tyłek, tym razem jej nie zabije. W końcu Sarunia opowiedziała mu ze szczegółami jak i kiedy umrze, będzie myślał tylko o sobie.
Flashpointu w to nie mieszajcie, bo ludzie sobie ot tak nie ożywają przez niego.
Gdyby miała żyć przez zmiany, których dokonał Flash, to by żyła i nikt z Team Arrow nie miałby wspomnień o jej śmierci, bo to zostałoby wymazane i zastąpione. Nie byłoby żadnego pomnika i szlochów, tylko już w 5x01 Laurel by żyła jak gdyby nigdy nic, a tak nie było. Wróciła dopiero teraz.
Black Siren to też nie jest, bo ona tak nie wygląda. To była TA Laurel.
Na reddicie ktoś wrzucił artykuł sprzed kilku tygodni, który mówi, że Laurel wróci w 5x10 i jak widać sprawdziło się.
Aa, zapomniałbym.
Amell potwierdził powrót Laurel, która będzie "ważna", więc opcja z halucynacją raczej odpada. Oraz potwierdził, że Tommy nadal będzie martwy, ale już raczej przed 5x09 można było powiedzieć, że Tommy =/= Prometheus. W 5x09 zdaje się, że Prometheus zdradził za czyją śmierć się mści i był to ktoś z listy Olivera. Nie oglądałem jeszcze całego odcinka, więc jak coś przekręciłem, to sorry.
Ogólnie rzecz biorąc był to jeden z lepszych odcinków sezonu. Dość mroczny i tajemniczy. Ta sekwencja z powrotem kilka lat wstecz , gdy Oliver był w tym biurowców - super. Ogólnie mamy wiele zagadek tj. powrót Laurel czy to co stało się z Deaglem. Po dwóch seriach kichy 5 sezon przypomina 1 i2 . Ja mam zupełne inne odczucia i cieszę się , że to wszystko idzie w tym kierunku.
W sumie, to jeśli Darhk zmieniłby w LoT swoje przeznaczenie niezabijając tym razem Laurel, efekt byłby ten sam, co przy Flashpoint.
Oliver nie pamiętałby jej śmierci, linia zostałaby zmieniona, więc dla niego to by się nie stało, a był w szoku, kiedy ją zobaczył.
Pozostaje opcja z upozorowaniem śmierci albo Flashpoint przywrócił Jamę Łazarza i ktoś Laurel w niej wykąpał.
Pierwsza opcja jest idiotyczna, bo jaki miałaby mieć powód w upozorowaniu własnej śmierci...
Wie jak jej ojciec zachowywał się po śmierci Sary, że wrócił wtedy do picia, że ma chore serce itd. Kretyńskie zagranie.
A przy Jamie Łazarza miałaby efekt uboczny w postaci Żądzy Krwi.
Ciężko to wytłumaczyć, więc cliffhanger im się udał.
Liczyłem, że zdradzą dziś tożsamość Prometheusa...
Gdyby to był ktoś, kogo Oli i widzowie znają, to już dziś by go pokazali, ale jak widać to jakiś random i potrzebują więcej odcinków, żeby przybliżyć jego origin, by widz załapał kto to jest i czego chce.
Inaczej pokazaliby po prostu twarz, a origin zszedłby na dalszy plan i tym zajęliby się później jak z Dark Archerem.
może nie będzie w tym roku tak jak w zeszłych, że główni przeciwnicy superbohaterami nie byli zaskoczeniem. Może tym razem wszystkich zaskoczą tożsamością, tutaj - Prometheusem.
chyba wszyscy na to liczyli, ale może i dobrze, że się jeszcze pobawią. Głupi pomysł z Digglem, którego znowu zabiorą do więzienia, ARGUS nie potrafi niczego ukryć, oni są już gorsi od SCPD. Brakuje tylko tego by kolejny odcinek poświęcić na wyciąganie go z więzienia....
Ciekawe co z Laurel wymyślą, już się boję, że coś głupiego, chyba najlepiej jakby przemilczeli :D
Flashpoint scalił Laurel z E-2 (Black Siren), która przebywała wtedy na E-1, bo została zamknięta w S.T.A.R. Labs Pipe Line (lub w Iron Heights, bo pewnie ją tam potem przenieśli) z Laurel z E-1 (Black Canary) i dostaniemy Laurel z sonicznym meta-krzykiem ze wspomnieniami i wyglądem Laurel z E-1.
Flash w 3x10 otwiera celę w Pipe Line/Iron Heights, a tam sobie siedzi Laurel i pyta się go "WTF Czerwony, co ja tu kuwa robię? Weno mnie wypuść psycholu!" xD
Widzę to.
najgorsze, że mogę sobie wyobrazić jak takie rozwiązanie wprowadzają i do tego nie byłby to najgorszy moment odcinka :D
Wow, myślałem że odcinek będzie lepiej odebrany przez ludzi. A tak jest znienawidzony przez fanów sezonów 1 i 2 (z tych co zostali i nie rzucili tego serialu) i przez cały fanbase Olicity. Dla mnie to był najlepszy odcinek od 2-3 lat, powrót do formy.
Może dlatego, że wszystkie seriale CW od 1 odcinka uważam za głupie i bez sensu i jak dla mnie powrót Laurel może być wyjaśniony w ten sposób, że ją w Chipsach znaleźli, mało mnie to obchodzi, robili głupsze rzeczy. No i lubię to, ze Prometeusz jest w dużej mierze randomem, ewentualnie cos tam ma powiązania z Bratvą, a nie jakieś znanym idiotą z tych różnych Teorii Spiskowych. Jak będzie ktoś znany to przy ściągnięciu maski powinien mieć długi cienki wąsik i krzyknąć "Ha Ha! To zawsze byłem ja! W końcu przejrzałeś mój misterny plan!" .
Obejrzałem cały odcinek i był dramatycznie słaby... Jak na mid-season finale mega zawód.
10 minut dramy gejowatego nigga i jego mężusia, który jest taką beksą, że ma się mu ochotę strzelić plaska w ryj. Już Thea jest bardziej męska od niego.
Kolejne 5 minut to drama Felusi, bo Oliver zabił jej chłopaka. Jak gość z takim doświadczeniem, robiący wykłady Flashowi, że chodzi na akcje bez rozeznania terenu, bez planu, tylko na żywioł, może się tak zachować?
Walnął w niego trzema strzałami na oślep, po prostu genialne... Czekam aż Felka zarobi takie 3 strzały, bo nie mogę patrzeć na tę drętwą prukwę. Aktorskie drewno, potrafi tylko ryczeć, robić te swoją minę z otwartymi ustami albo histeryzować. Już dawno nie widziałem tak marnej aktorki.
Zastanawia mnie skąd syn Justina Claybourne'a znał takie szczegóły jak ułożenie ciał po strzałach The Hooda. Idealnie to odwzorował.
Okazuje się, że wyszkolił go ten sam człowiek, który wyszkolił Olivera w Rosji, a przecież jego szkolił chyba ten ziomek z brodą, który był z nim też na wyspie, o ile się nie mylę ma na imię Anatoly.
Zwykle retrospekcje łączyły się w jakimś stopniu z akcją rzeczywistą i to jest właśnie to połączenie.
Zastanawia mnie też ta Susan. Wie, że Oliver nie spędził 5 lat na wyspie, że był też w Rosji. Podała mu w tym odcinku dokładnie taką samą wódkę, jaką Oliver pił w Rosji i potem z Diggiem po powrocie.
Na 90% ta babka współpracuje z Prometheusem. On chce zniszczyć Olivera jako GA, a ona chce zniszczyć go jako Burmistrza.
Żeby nie było, że tylko się czepiam i hejtuję, to kilka scen wyszło naprawdę zajebiście:
- https://twitter.com/CW_Arrow/status/806672148437663744
To chyba najlepsza albo jedna z najlepszych scen w całym serialu. Genialne.
Podobne zagranie zrobili, gdy GA trafił strzałą w lufę pistoletu jakiegoś oprycha, ale ta wyszła jeszcze lepiej. Prometheus jest creepy as fu*k.
- Scena walki na ruchomych schodach jak dla mnie też świetna. Może nawet najlepsza scena walki w całym serialu. Aż mi się przypomniała ta genialna scena z Daredevila kto oglądał, wie o jaką scenę chodzi.
Mam tylko wrażenie, że ten kostium The Hood z retrospekcji sprzed 4 lat nie był tym samym kostiumem (ten z tego odcinka był znacznie ciemniejszy), ale może się mylę.
Jeszcze kolejne głupoty:
- Logika Artemis:
Mam wywalone na Olivera, on jest mordercą, nie żadnym bohaterem. Zabija niewinnych ludzi! Pomogę Prometheusowi, to równy gość! On wcale nie zabija niewinnych ludzi! To prawdziwy hero! <3
Miałem nadzieję, że w tym odcinku Artemis zarobi strzałę i wreszcie się przekręci. Co za upierdliwe, wredne i brzydkie babsko. Ale już niedługo...
- Logika Prometheusa:
Green Arrow to zabójca. Zabił niewinnych ochroniarzy, zabił mojego ojca. Ja zrobię to samo, odtworzę każdy jego ruch stając się taki sam jak on, może nawet gorszy. Cudowny przykład hipokryzji ten sam, co u Artemis. Obydwoje siebie warci.
Jeszcze Digg wróci za kratki, wspaniale.
W ogóle cała ta akcja z odbiciem go z więzienia i to ukrywanie się w dziupli Argusa i Arrow Cave było tak beznadziejne, jakby to napisali na kolanie...
Zamiast chłopa oczyścić w jakiś sposób z zarzutów, mają Felkę niby taki wielki mózg, hakerka, a nie potrafiła razem z tą grupą geniuszy czegoś wymyślić, żeby oczyścić Johna, tylko zrobili z niego uciekiniera i teraz czeka nas kolejna drama.
A co do Laurel, to jednak chyba Flashpoint ją przywrócił. Przynajmniej tak wynika ze słów Wendy Mericle. Kolejna głupota.
Powiedziała, że to bardzo zabawne, że ludzie mogą sobie umrzeć, a oni i tak znajdą szalony sposób, żeby przywrócić ich do życia. No tak... bardzo zabawne, boki zrywać. Uśmiałem się do łez...
Flashpoint ma mieć "drobny wpływ" na powrót Laurel, więc obstawiam, że dzięki Flashpoint przetrwała Jama Łazarza i Nyssa lub ktoś inny wykąpał w niej Laurel i w ten sposób wróci do żywych i pewnie zapomną o Żądzy Krwi albo to też wytłumaczą Flashpointem, bo czemu nie.
Cieszę się, że Laurel wróci, ale po co to wszystko? Czy nie łatwiej byłoby jej po prostu... nie zabijać?
Poprawili sceny walki, zrobili z GA znów badassa, można nacieszyć oko genialnym villainem, ale co z tego, skoro scenariusze dalej pisane są na kolanie przez bandę przygłupów...
,,Skoro scenariusze dalej pisane są na kolanie przez bandę przygłupów...''
Trafiles w sedno serialów CW ;/
Ja nie wiem czy amerykaja maja tak gownianych scenarzystow, czy od blockbusterow filmowych widownia amerykanska ma na to wyjebke
Ta logika Artemis to zwyczajnie logika dc/marvel i paru innych twórczości."Nie powiedziałeś mi prawdy będę się boczyc a może cię nawet zdradzę bo tak" w najnowszym kapitanie Ameryce jest dokładnie to samo i w obu przypadkach ich wina i kara ale przychodzą kosmici potwory dinozaury luthory czy inne wariactwo i łączymy się w wielką rodzinę potem znowu tajemnice i od początku.
PS. Widzę ,że masz daredevil to przypomnij sobie na co się obraził foggy na Murdock za ,że jest vigilante czy kłamstwa i to 2 razy.
Szczerze, To DD oglądałem tak dawno, że już wielu rzeczy nie pamiętam, ale Foggy chyba przeginał wtedy niczym Cisco ostatnio z fochami na Barry'ego.
A co do logiki, to się zgodzę. We wszystkich tych serialach kuleje jak cholera. W crossoverze był najlepszy przykład hipokryzji z Sarą pouczającą Barry'ego na temat podróżowania w czasie. Ray też miał o to pretensje, a 2 odcinki wcześniej zgubił swoją zbroję gdzieś w Japonii.
W Arrow też tego było sporo, zwłaszcza w S4. Felka zrywa z Olim przez kłamstwa robiąc mu jakieś chore i histeryczne wykłady, a potem oszukuje swojego nowego chłopaka sprzedając mu te same bajeczki, które sprzedawał jej Oliver.
Matka Felki tak samo. Zrywa z Quentinem (czy tam się ostro kłócą, już nie pamiętam), bo ją oszukał. Kilka odcinków później wychodzą na jaw jej kłamstwa i wtedy już jest spoko, nie ma tematu.
Nie raz potrafią wciskać widzom takie głupoty, że aż ręce opadają.
SPOJLER Z 'DAREDEVILA'
No ale błagam. W Daredevilu Foggy nie fochał się o to, że Matt jest vigilante. Tzn na początku tak, bo nie mógł uwierzyć, że jego najlepszy kumpel od początku go okłamywał a potem jeszcze zaczął kopać ludziom tyłki ale to wynikało z określonego, logicznego schematu - "Matt, jak możesz kopać ludziom tyłki, krzywdzić ich, wymierzać samemu sprawiedliwość, dopuszczać się samosądów i jednocześnie być prawnikiem? Jesteś zaprzeczeniem samego siebie". Ten schemat i tak był logiczny i mnie przekonał pod względem wiarygodności. Tobie za pewne chodziło o sytuację z 2. sezonu kiedy Foggy fochał się za to, że Matt mu nie pomaga. I znowu miał rację! Mieli do wygrania case stulecia, dzięki fenomenalnemu Foggy'emu wszystko szło w dobrym kierunku a Matt to wszystko postanowił spaprać, bo latał po nocach ze swoją byłą. Jeśli ktoś tutaj zachowywał się nieracjonalnie to był to Matt a nie Foggy. Ja Foggy'ego doskonale zrozumiałem. Mieli układ, w który zaangażowali się obaj. I dlatego właśnie Daredevil tak cholernie mi się podobał - bo w przeciwieństwie do serialów CW, tutaj pisany jest przemyślany scenariusz, pogłębiający relacje między postaciami, masa odcieni "szarości" i nade wszystko po prostu genialna fabuła :)
No właśnie o to mi chodzi też ,że w tych serialach jest powtarzany schemat zdrady.Czy to bardziej logiczny (DD) czy mniej (chyba najlepiej Cisco z flash) ale za n-tym razem jest to nudne i nie ma sensu w serialach cw nie spotkałem się z sytuacją gdzie ktoś mówi o swojej tajemnicy i się fochy na dłużej nawet w tym odcinku felka wybaczyła Olivierowi instant ,a za drugim razem to ta sytuacja z fochami foggyego to trochę naciągane koniec końców nie było kary śmierci
Aaaa, czyli ogólnie chodziło o powtarzalność ;D sorry nie ogarnąłem. No to fakt, jakby nie było w każdym serialu o superbohaterze prędzej czy później takie kwiatki wyskakują
Wsumie Felicity i tak sie wyrobila bo w 4sezonie oskarzalaby Olivera ze zabil jej boyfrienda i bylaby jeszcze wieksza drama. Ale masz racje kiepsko zagrala w tym odcinku, kocia kupa by lepiej zagrala emocje. Zreszta i tak pewnie Felicity tego swojego nie kochala(dosc szybko sie pocieszyla po wielkiej milosci z Oliverem).
I lepiej bedzie jak nie skomentuje gejow.
Zdaje się, że właśnie w tym odcinku wymsknęło jej się i powiedziała mu, że go kocha. Przedstawiła go wszystkim też po raz pierwszy. No cóż, długo się nim nie nacieszyła xD
Jeżeli o związki chodzi w tych serialach, to też robią ciągle te same historyjki.
Oliver ciągle trafia na jakieś wariatki albo takie, które potem okazują się współpracownikami main villaina (Helena Bertinelli, Isabel Rochev, Felka, Susan Williams) albo taka Caitlin ciągle trafia na umarlaków (Ronnie Raymond, Fejkowy Jay Garrick).
Właśnie nie :D, co od razu wypunktowałem. Powiedziała "(...)pokochają Cię tak jak ja Cię... lubię" xD. Jeb* friendzone :D.
To było oczywiste. Ledwo co przechodziło jej przez gardło słowo "boyfriend". "To jest mój "Malone Boyfriend"" ? haha błagam, jakie to musiało być niezręczne dla biednego Billego:(:(
Myślałem, że właśnie wypaliła, że go kocha, dlatego tak się na nią spojrzał. Zawsze jak dają sceny z Felicity, to mój mózg przechodzi na niższe obroty, więc źle wyłapałem.
ja tam myślę, że jedną współpracownicę już ma i dwie osoby to już byłby tłum. Po prostu wykorzystuje ją do własnych celów. Dziennikarki żądne sensacji najłatwiej do tego celu wykorzystać. Co do tego zdjęcia, skoro Prometheusz jej to wysłał to musi być jakoś powiązany z Bratvą.
Sebastian Blood i Isabel Rochev. Mówi ci to coś?
On był sługusem Slade'a, a ona laską Olivera, która czaiła się na jego stanowisko w firmie. Teraz jest ta sama sytuacja. Artemis robi za sługusa, a Susan kręci z Oliverem czając się na stołek Burmistrza.
W tym serialu pojęcie "tłum" nie istnieje. Kiedyś brakowało tylko, żeby Arrow zwerbował do swojego Teamu i wyszkolił Waltera i Moirę. Praktycznie każdy z jego otoczenia był w drużynie - Thea, Roy, Sara, potem Laurel, Digg, Felka. Przez chwilę Nyssa, Lance, Malcolm. We Flashu z resztą jest to samo, więc jak dwie osoby mogą być tu tłumem.
o to chodzi, że nie będzie wyjawiał prawdy o sobie z na prawo i lewo, Sebastian Blood znał tylko secret Deathstroke'a kim on jest inne osoby były tylko pionkami i przy okazji Sebastian myślał że ratuje miasto, a tak naprawdę jak się potem okazało kierował ku zagładzie, inaczej by nigdy z nim nie zadawał.
Dziennikarka ma związek z Bratvą albo Kovarem. Pokazali to gdy nalała Olliemu rosyjskiej wódki :)
Albo po prostu lubi rosyjską wódkę, bądź jest Rosjanką świetnie maskującą akcent. I opcja trzecia: to ma zmylić ludzi co do niej ;)
O to to. Też mi się podoba teoria z córką Kovara. Boss mafii mógł mieć dzieci wszędzie. Mógł nawet puknąć jakąś Amerykankę na wakacjach i teraz Susan chce się zemścić. Bo jednak na wspólnika Prometheusa niezbyt wygląda.
Według Marca Guggenheima przeciągłe spojrzenie kamery na rosyjską wódkę było tylko "decyzją reżysera". Nie dodawałabym tutaj więcej znaczenia niż jest w rzeczywistości. Może po prostu miało przypomnieć (jakby ktoś zapomniał), że ReporterkaJakJejTamByło nie ma dobrych intencji i grzebie w jego przeszłości.
Dziennikarka pewnie mysli, ze Oliver sie w niej zabuja i wyjawi jej seoje sekrety o tych 5latach a ona zrobi artykul, ze odkryla sensacje, albo sama sie w nim zabuja i bedzie miala dylemat
Ta cała Susan to w ogóle nie potrzebna mam nadzieje że Promoteusz przebierze ją za klauna a oliver ustrzeli
syn Justina Claybourne'a to może być oczywiście kolejna zmyłka i pójdą jakimś lepszym tropem. Może zrobią powrót do historii z S2, czyli ktoś z przeszłości (tu Rosji) przetrwa choć już raz umarł i teraz się mści. Może nawet Protmeteusz nie był szkolony przez tą samą osobę, ale on szkolił Olivera (niekoniecznie Anatoly, szkolić rekrutów mogą inni)
Co do układu strzał - jeśli dobrze pamiętam, to gwiazdki Prometeusza były ze strzał Arrowa, czyli koleś i tak ma dostęp do materiałów SCPD, więc zdjęcia "masakry Kaptura" pewnie mógł obejrzeć bez większego problemu.
Artemis jest typową serialową idiotką, jej zmiana przekonań pewnie wynika z powrotu Laurel, ale jeśli miałaby być drugą Felicyty, która ma pretensje co drugi odcinek, to może lepiej. Z oceną Prometeusza jeszcze czekam, ale nawet jeśli to byłby ten syn, to jednak ma porachunki osobiste, a reszta jest tylko pretekstem.
Rzeczywiście, to jest zbyt proste, ale tak działa DCTV - idą po najmniejszej linii oporu.
Może okaże się, że syn Claybourne'a to ktoś, kogo GA zna z Bratvy albo ze Star City i ktoś, kogo widzowie także znają. Może to nie jest jednak random, a już kiedyś mógł się gdzieś pojawić.
Z Anatolym też masz rację. On nie szkolił rekrutów, umknęło mi to. Był raczej kimś w rodzaju szefa, choć na jakiejś akcji z Oliverem zdarzało mu się być.
Te zdjęcia "masakry Kaptura" też w sumie nie wpadłem na to. Skoro gość miał dostęp do magazynu z dowodami SCPD, to co za problem wykraść zdjęcia, na których było wszystko udokumentowane, widać było ułożenie każdego ciała.
Artemis pewnie niedługo zginie i bardzo dobrze. Jednego głupiego babska mniej. Zostanie jeszcze Felka (ta to jest nieśmiertelna) i Susan (pewnie prędzej czy później zginie jak Rochev).
A pewnie za kilka odcinkow ta gowniara Artemis zrozumie swoj blad i oczywiscie Team Arrow jej wybaczy haha
najgłupiej napisana postać i jednak wierzę, że się jej pozbędą. Niechęć do Arrowa jeszcze zrozumiem, prawie połowa postaci w pewnym momencie miała do niego żal (Laurel, Tommy, Lance...), ale ona chyba pierwsza chce go po prostu zabić (patrzeć jak umiera) i nie bardzo wiadomo dlaczego. Skoro jej przeszkadza, to mogła go wydać policji, prasie etc
"Zastanawia mnie skąd syn Justina Claybourne'a znał takie szczegóły jak ułożenie ciał po strzałach The Hooda. Idealnie to odwzorował. " - to akurat łatwo wyjasnić. Mógł w policyjnej bazie zdobyc zdjecia z morderstwa z przed 4 lat.
"Jeszcze Digg wróci za kratki, wspaniale.
W ogóle cała ta akcja z odbiciem go z więzienia i to ukrywanie się w dziupli Argusa i Arrow Cave było tak beznadziejne, jakby to napisali na kolanie...
Zamiast chłopa oczyścić w jakiś sposób z zarzutów, mają Felkę niby taki wielki mózg, hakerka, a nie potrafiła razem z tą grupą geniuszy czegoś wymyślić, żeby oczyścić Johna, tylko zrobili z niego uciekiniera i teraz czeka nas kolejna drama. "- może i moglaby go wyczyscić ale tylko w papierach a co z ludzmi ktorzy wszystko wiedzą?