Jak wam się podobał odcinek po tak długiej przerwie?Według mnie dobry odcinek. Haha Diggle w kostiumie Arrowa kto by sie spodziewał?
już chyba był kiedyś jak Arrowa nie było w mieście
btw, respect dla tych co oglądają teraz xD i jeszcze te reklamy :D
aha :) co mnie lekko rozczarowało bo myślałam że powstrzymaja się do nast odcinka ( więcej tajemniczosci ;p , napięcia ), ale cóż... :P
Wejście "Kanarka"było najlepsze z całego odcinka,a zapowiada się na jeszcze lepiej.Największym skurczybykiem odcinka okazała się Felka ale było to do przewidzenia.Liczyłem że w chacie zobaczę Shado ,choć i to rozwiązanie jest dobre.Odcinek niestety tylko średni.
Odcinek średni, było wiadomo że Olivier zostanie ożywiony ;P Canarek wyglada fajnie, ale tak szybko zrobili z Laurem bohatera że troche to śmieszne. Ogolnie niby sporo się działo, ale jakoś spodziewałam się czegoś więcej.
Jak umrę to pójdę do ciepłego domku z drewna, osmolonego kadzidłami, może też ożyję :D
BTW. Promo od 11tego odcinka jest jeszcze zabawniejsze. Heroiczny Kanarek FTW!
Zapowiada się odcinek jedynie z Lauren, może jeszcze spikną Oliviera z nią, w sumie jak w komiksie. Ale fani Felki chyba przejdą załamanie :P To byłoby tragiczne ;P
Dziwnie przede wszystkim. Adwokatka porzucająca swoje zasady i wszelkie standardy zawodu, mówiąc do bitego metalowym kijem mężczyzny, że jest sprawiedliwością, której się wymknął. Absolutny brak zrozumienia ścieżki rozwoju postaci.
Ona nie porzuciła nagle swoich zasad. U niej ten proces trwał. W drugim sezonie została wykorzystana przez kolegę z prokuratury do zastawienia pułapki na ojca Huntress, choć Laurel myślała, że dano jej drugą szansę powrotu do zawodu. Wtedy też używając szantażu uzyskała powrót do zawodu i zwolnienie ojca z więzienia. Nauczyła się, że balansowanie na granicy, a czasem jej przekraczanie na ciemną stronę jest opłacalne. Potem straciła siostrę i nie mogła znaleźć jej zabójców w legalny sposób. Przekroczyła kolejny raz granicę strzelając do podejrzanego bez wcześniejszego ustalenia dowodów. W ostatnim odcinku znów się okazało, że legalne metody nie wystarczają. Laurel nie może wymierzyć sprawiedliwości na sali sądowej więc sięga po inne metody obecnie. Poza tym ona nie jest sędzią (nie ocenia racji stron), jest prokuratorem. Podobny przypadek: Daredevil.
Masz rację ale abstrahując od spraw zawodowych to na przestrzeni 3 sezonów sporo było irracjonalnych zachowań z jej strony.
O ile mi wiadomo to Jama Łazarza jest zarezerwowana tylko dla Rasa i jego bandy ,więc nie widzę powodu dlaczego ktoś miałby tam wrzucać Olliego.Tymczasem odnoszę wrażenie że Maseo z rodzinką należą do jakiegoś "ruchu oporu"przeciw Rasowi ,a Że Maseo wygląda na sprytnego azjatę mógł zajumać dwie butelki tej magicznej wody.
Tu urywek z wywiadu z Amellem, który wyjaśnia motyw upadku i Lazarusa mniej więcej
What do you think it would take for him to have survived?
AMELL: We just saw him fall. We’ve seen Oliver survive. So, [we don’t know] whether he went straight off the cliff, whether something broke his fall, whether he hit the ground. We have mystical herbs on the show that have healing powers. We’ve seen a Lazarus Pit, although that’s not something that’s going to be used for Oliver. I hope he survives. I like playing him.
Dusza tutaj nie była "chora" o ile przebicie ciała można jakoś wytłumaczyć, to spadł z ogromnego klifu, więc z kości pewnie kisiel został.
Ale zobaczymy w następnym odcinku co z czym i jak ;)
No ja jak zobaczyłem tę scenę kiedy kamera zjeżdża w dół tego klifu do Olivera to pomyślałem "taaaaaa" jak dla mnie z takiej wysokości nie powinno z niego nic zostać, ale w sumie nigdy nie spadłem więc co ja tam wiem :P
w realu upadek z ~20m powiedzmy jest do przeżycia w szpitalu o ile nie ma się pecha. No a zakładając że w serialu nie ma się pecha, Oli mógł przeżyć takie coś :)
Ciekawostka: Człowiek nieprzytomny może bez większych obrażeń przeżyć upadek z dużo większych wysokości niż człowiek przytomny. Spowodowane jest to tym, ze jeżeli jesteś w pełni świadomości gdy upadasz, odruchowo bronisz się przed twardym lądowaniem - napinasz mięśnie i tym samym wręcz prosisz się o skręcenia stawów, złamania i inne obrażenia. Kiedy spadasz nieprzytomny jesteś jak szmaciana lalka, która może się dowolnie wyginać, co chroni twoje mięśnie, kości i stawy właśnie.
Dodam, że najwyższa wysokość z jakiej upadł człowiek i przeżył (bodajże złamał tylko nogę), to bodajże 4 KILOMETRY (zawiodły obydwa spadochrony - główny i zapasowy), a uratowały go zaledwie metrowej wysokości krzaki, które złagodziły sam upadek. Ollie tymczasem spadał z kilkudziesięciu metrów, prawdopodobnie zdążył stracić przytomność, i wielce prawdopodobne, że szybkość spadania została ograniczona przez wcześniejsze nierówności na ścianie.
Tam bylo coś o zwracaniu duszy zmarłym jak widać Olie byl zaszyty więc Kaszpirowskiego na nim ie odwaliła.
Jeszcze nie zrobili z niej bohatera.Narazie przyjęła tożsamość kanarka niejako przez zaistniałą sytuację,zniknięcie Oliego aka.Strzałka,pojawienie się Bricka i tworzenie się nowego gangu ,a to dla niej sprawa osobista po przegranej w sądzie.Dodając jako jedyna nie uwierzyła w śmierć Oliego. Zachowanie Felki tragedia taka w nim zakochana a uciekła do tego drugiego,wyszła z niej ciepła klucha.
Jedyny zabawny moment to ten w retrospekcji kiedy Oliemu nie wybiła się szyba no buchłem śmiechem.
Swoją drogą czemu Amell gra lepiej w retrspekcjach niż normalnie???
Myślę, że następny odcinek pokaże, jak STAJE się bohaterką - bardziej drogę do celu niż sam cel. To by też wyjaśniało niektóre spoilery, i tego jestem niezmiernie ciekaw: albo znów będzie źle w wątku Laurel albo dobrze, chyba nie ma pomiędzy. Nie nastawiałbym się, że dostaliśmy tak 'świetną' scenę na cliffhanger w wątku Laurel aby od razu miała wymiatać jak siostra - miała to być po prostu 'zajawka' dla fanów, wg mnie.
Te mówiące, że Laurel będzie mieć 'problemy' jako Kanarek (nawet chyba ma od kogoś dostać po mordce). Tak więc wydaje mi się, że przedwcześnie mówimy tutaj o tym, że JEST już superbohaterką, dla mnie w tym odcinku była to tylko zajawka dla widzów na koniec odcinka i nic więcej a nie że od razu będzie wymiatać (ale jak się pomylę to twórcy serialu strzelają sobie w stopę xd)
Jesteśmy nareszcie po premierze najnowszego odcinka. Tyle czekania, spekulacji i różnych teorii. Niestety dostaliśmy odcinek dobry i nic poza tym. W porównaniu do Flasha wydał słabiej i jestem lekko rozczarowana ( PS Matiii tylko nie mów „a nie mówiłem” ;P ), co nie znaczy, że źle się go oglądało. Zaczynam od plusów:
+ interakcje w niekompletnym Team Arrow bez Olivera ( zaprzeczenia Felicity, gotowość na najgorsze Diggla i Roya ), ich reakcje na wiejść o śmierci Olivera itd. Wiadomo o co chodzi
+ Malcolm Merlyn – ty podstępny draniu :P
+ sekwencje walk, zarówno we flashbackach jak i w realu, idealnie to współgrało, odcinek mam wrażenie podzielony był na dwie części do 20 minuty – wprowadzenie, raczej tempo powolne, ale za to później akcja w Hong Kongu czy też konfrontacja z Brickiem i jego ekipą – cudo
+ Roy Harper aka Arsenal – muszę przyznać że spisuje się bardzo dobrze, razem z Digglem tworzą zgrany duet, mimo, że nieźle dostali po dupie ( Diggle w szczególności )
+ największy lus odcinka – Vinnie Jones czyli Brick, ahh z czystą przyjemnością patrzyłam na jego grę, aktor idealny, na szczęście nacieszę się jeszcze jego obecnością przez dwa najbliższe odcinki
+ Felicity Smoak – tutaj nie trzeba dużo mówić (scena z Merlynem i wiele innych )
+ Diggle – za dwie spluwy wyciągnięte na Malcolma :D no i dostaliśmy go w stroju, mimo że za ciasnym , ale jednak…
No i minusy :P
- zbyt szybkie wyleczenie Olivera – wiem że pewnie w nast. Odcinku wyjaśni się ile tam sobie leżał w tej chatce, ale myślałam że twórcy w tym odcinku pozostawią nas jeszcze w nieświadomości
- tak samo w przypadku wybawienia przez Maseo – fajnie że Tatsu żyje itd., ale tyle teorii powstawało na temat tej tajemniczej osoby która Olivera uratuje, że tak naprawdę teraz jak okazało się że rzeczywiście to Maseo poczułam rozczarowanie, liczyłam na mniej przewidywalny scenariusz
- Black Canary – wejście może i spoko, ale zdecydowanie za mało aby powiedzieć coś więcej, irytuje mnie sposób w jaki nabyła strój, akurat leżało udostępnione w Arrow Cave, nie wiem jakoś ten aspekt do mnie nie przemawia, zobaczymy jak w następnym odcinku się spisze w walce :P
Ogólnie odcinek spoczko. Myślę że akcja ruszy z następnym odcinkiem. Oliver pewnie pod koniec odc 3x12 powróci. Team Arrow znowu w komplecie, a nawet i większym składzie ciekawe jak Oliver zareaguje na nową Black Canary :P
Midseason ze śmiercią Olivera zdecydowanie należał do Arrow, za to odc po przerwie skradł Flash z Cap. Coldem na czele
BTW czy mi sie wydawało czy jak Diggle strzelił do Bricka to kula tylko go zdrasnęła i tak jakby odbiła się od głowy?? czyżby był on metaczłowiekiem?? nie wiem jaką historię jego postać ma w komiksie :P
Podpisuje się pod absolutnie wszystkim co napisałas..chyba lepiej bym tego nie ujęła..
Mam wrazenie ze każdy kto wczoraj oglądał czuł się lekko rozczarowany...
..i rzeczywiście masz racje ta kula odbiła się od głowy Bricka;p
Brick is a metahuman super-villain and crimelord in Star City, making him an enemy to Green Arrow. His skin is thick and brick-like, making him almost impervious to damage.
Najprawdopodobniej będzie miał takie umiejętności.
no pewnie nie wprowadzą go akurat w takiej dokładnej postaci jako metahuman ale na pewno coś na rzeczy jest :)
O, świetnie - to wyjaśnia ten 'postrzał' w głowę przez Diggle'a i komentarz Bricka (więc byłoby super gdyby 'Brick' nie tyle odnosiło się do nazwiska co do zdolności).