Przejrzałam tematy z całego forum. Nie było tego dużo jak na razie, 11 stron. Zauważyłam, że nie ma tematu ze spoilerami i postanowiłam go założyć. Przeważnie nie lubię wiedzieć co będzie dalej, ale Arrow mnie wciągnął i szukam nowinek o nim.
Na pierwszy ogień spoiler, że tak napiszę kobiecy, bo akurat na taki się natknęłam.
W odc. 02x13 dojdzie do pocałunku jakiś postaci, który wpłynie na fabułę serialu. Ponieważ w tym odcinku ma być dużo scen z wyspy fani spekulują, że chodzi o akcję z tamtymi postaciami.
Wiecie co, już mnie zaczyna to wszystko męczyć. Coraz bardziej się utwierdzam się w przekonaniu, że scenarzyści kompletnie mają w nosie widzów dążą do pary Laurel i Oliver a Felkę połaczą z Palmerem (o ile nie okaże się czarnym charakterem).
nie bądź takim pesymistą :-) Twórcy będą robić tak że w jednym odcinku dadzą nadzieję fanom Olicity a w następnym Lauliver. A na końcu i tak Oliver albo umrze albo zostanie sam-takie jest moje zdanie. Ja już się przestałam wkurzać ze raz jest Olicity raz Lauliver-co ma być to będzie.Niech się tylko w końcu zdecydują bo te trójkąty/czworokąty miłosne są nie do wytrzymania.
Ps. Jestem prawie pewna że Palmer nie będzie jednym z dobrych i tylko wykorzystuje Felicity.
Jestem raczej realistką... Ale takie zabawy w kotka i myszkę mnie już irytują i sposób w jaki prowadzą te wątki. Scenarzyści zbliżają do siebie Laurel z Oliverem a oddalają coraz bardziej Olicity a mówią, że to tylko slow-burn. Na litość boską przecież oni w ogole nie mają teraz żadnych scen ze sobą. Bardziej się przykładają do wątku Ray -Felicity mimo, że za kilkanaście odcinków go już nie będzie. Robią sceny między nimi, jakich nie było przez dwa sezony między Olicity- teoretycznie główną parą serialu? Np choćby z tym mieszkaniem i matką Felicity. Obawiam się, że nie pokażą Olivera z jej matką bo pewnie zabrakło już na to czasu. Pompują jakieś niby sceny między nimi a to się okaże tylko patrzenie w oczy przez cholerne dwie sekundy. Co mi brakuje, to zwyczajnych interakcji między Felką a Oliverem, scen poza foundry lub QC , wszystkie ich rozmowy obracają się wokół nocnej działalności lub rodziny Lanców. Mówcie co chcecie ale takie coś zniechęca i udowadnia, że Olicity to tylko narzędzie do promocji, a od czasu do czasu walną jakieś nic nie znaczące sceny, że zadowolić widza.
A ja uważam,że nie powinno tu mieć miejsca takie "lovestory" pomiędzy kimkolwiek.Męczy mnie oglądanie takiego czegoś i psuje mi cały serial.Na początku,ok. było ciekawie,był niby z jedną siostrą,a dymał drugą,normalka,ale przeciąganie takich zabaw w następnych sezonach,zaczyna doprowadzać do sytuacji,kiedy 80% odcinka stanowią te amory.To ma być serial akcji,a nie komedia romantyczna.Zgodzę się,że coś tam musi być,ale z umiarem.Niestety,liczy się kasa i jeśli ten cały Olicity przekłada się na słupki,to już zaczynają to ciągnąć,jak dojną krowę.Doprowadzi to w końcu do tragicznego końca,kiedy małolatom znudzi się ta wspaniała para-niepara.Dać więcej Malcolma,Slade'a.,Ligi Zabójców i innych komiksowych postaci,bo inaczej kiepsko widzę przyszłość tego serialu.Na samym romansowaniu nie da się daleko zajechać.
Zgodzę się z Tobą w jednym punkcie: co za dużo to niezdrowo. Mnie też te wszystkie trójkąty męczą i byłabym szczęśliwa gdyby zdecydowali się na jedną parę tylko, w komiksach w sumie jest zawsze jakaś jedna para. Dlatego mnie to irytuje i zniechęca co obecnie dzieje się w tym serialu. Przykro mi, że to napiszę, wybacz jest tą drugą naiwną słabą płcią:D ale z drugą częścią Twojej wypowiedzi się nie zgodzę, z tą ilością Slade'a i League of Assassins... Oglądanie cały czas tego samego też by się w końcu znudziło kiedyś
Wiadomo,wszystko się nudzi,ale "więcej" nie znaczy też cały czas.W mojej wypowiedzi chodziło bardziej o to,żeby ograniczyli te podchody miłosne na rzecz akcji,czyli tego,co najbardziej tu interesuje ludzi,przynajmniej płeć brzydszą.Kobiety pewnie ciut inaczej do tego podchodzą,bo dla nich takie amory są bardziej interesujące,przynajmniej dla części.Widać to po komentarzach typu "Oliver powinien być z Felicity" itp.Ja jako facet mający już parę latek,wolę jednak przysłowiowe mordobicie,choć jak pisałem wcześniej,nie jestem całkiem przeciwny wątkowi miłosnemu,bo nawet Arrow potrzebuje odrobiny ciepła,albo jak kto woli,od czasu do czasu "popaść konia" ale żeby to miało ręce i nogi.W nadmiarze,to wszystko szkodzi.A Slade nigdy się nie znudzi,przynajmniej mi i pewnie jeszcze paru osobom.Jest tak fajną postacią (głównie dzięki aktorowi) że zawsze ogląda się go super.Oczywiście na razie powinien mieć przerwę,żeby potem mógł wrócić z przysłowiowym "pierdo*nięciem" ;)
Z drugiej też strony Oliver wyznał miłość Felicity- i ona od tak nie przeszła. Fakt nie pokazuje tego ale ma wiele innch rzeczy na głowie a to żeby niby dalej kochał Laurel też szczególnie nie widać.
Właśnie, nie pokazują scen między tą parą, bo ma dużo na głowie ale pokazali już trzy sceny między Oliverem i Theą w kawiarni a w przyszłym odcinku scena z popcornem? Czemu to ma służyć? Chyba temu żeby zdenerwować co niektórych. Oliver na wszystko ma teraz czas widocznie. A to że powiedział, że kocha nic nie znaczy. Powiedział Laurel, że ją kocha 2 razy, z McKenną chciał się przeprowadzić do innego miasta baa nawet i z Sarą. O ironio, i tak naprawdę Oliver nigdy nie powiedział wprost ze kocha Felkę- może to zamierzony zabieg scenarzystów- w 23 odcinku co prawda powiedział ale by oszukać Slade'a,w premierze nie potwierdził słów Diggle'a, no i Felce też nie powiedział tego wprost. Bedzie powtórka z sezonu drugiego widocznie. Zobaczycie. Walną scenkę taką jak na plaży dwuznaczną i znów beda pompować całe wakacje by znów rozdzielić ich na 4 sezon. To są kpiny
Zgadzam się z Toba w 100%..dla mnie juz tez Olicity wydaje się jedynie tanim chwytem promocyjnym..choć uwielbiam Olivera i Fel razem zaczynam kibicowac paringowi Felka/Ray..:-)
oki masz trochę racji bo na razie to wszystko jest tragicznie napisane. Niby 3 sezon miał być rozkwitem relacji miedzy Oliverem a Felicity a na razie poza odcinkiem 1 nie jest pokazane nic. Może jest to spowodowane tym że jest dopiero początek sezonu ,może w dalszych odcinkach będzie to pokazane z drugiej też strony ten serial nie jest o Olicity wiec ten wątek nie będzie pojawiał się w każdym odcinku dlatego też nie skreślam tej pary tylko dlatego że przez 3 odcinki nie było między nimi żadnej interakcji.
Co do tego nie nigdy nie powiedział że kocha Felicity-może nie powiedział wprost ale tez poprosił ją żeby ona Go nie prosiła o to żeby jej powiedział że ją nie kocha- dla mnie jest jasne że ją kocha-może nie powiedział tego wprost ale tak jest. A jeśli twórcy znów będą się z nami bawic tak jak przez ostatnie 2 sezony to moja cierpliwośc się skończy. Ale nadal mam nadzieje.
Tak będziemy cały czas to mówić ze to początek sezonu, czas zleci i będzie koniec sezonu. Nie jest to serial o Olicity ale nawet nie dostajemy żadnej interakcji między nimi choć było ich więcej w poprzednich sezonach podczas gdy wątki innych par są rozwijane. I teraz wszystko znowu będzie się kręcić wokół Laurel- Sara. Jeżeli nie chcieli tego romansu to po co choinkę ciągle nawijali tylko o tym przez całą przerwę? Oni mówią jedno drugie dzieje się na ekranie. To jest naprawdę kpina. Oni myślą, że głupi widz to kupi? Gdzie jest ten ich rozwój? Widz ma się sam wszystkiego domyślać? Zobaczysz w tym sezonie będzie Ray Palmer, a w czwartym dla Olivera będzie znowu Baby Mama lub Laurel jak WildCat kopnie w kalendarz. Ale Olicity zobaczysz w ostatniej scenie ostatniego odcinka tego sezonu to masz zapewnione bo muszą co promować...
Ludzie za bardzo dramatyzują. Od odcinka 2x23 nie mam żadnej wątpliwości, że będzie Olicity i to bardzo realne. Właściwie to jedyna opcja w serialu. Prawdopodobnie w ostateczności śmierć Felicity mogłaby to zmienić. Co naprawdę przy popularności tej postaci jest mało prawdopodobne do ostatniego sezonu. Zawsze też może zginąć na koniec Oliver. W tej kwestii wszystko jest możliwe, że na finał go zabiją i będzie nowy Arrow lata później. Osobiście wolałabym rozwiązanie z nolanowskiego Batmana. :P Oliver wcale nie zbliża się do Laurel w sensie romantycznym. Oni budują nową, przyjacielską relację. Ona, tak jak Thea jest jednym z nielicznych łączników z jego przeszłością. Nie wyrzuci jej ze swojego życia, nie przestanie się o nią martwić, ale to nie znaczy, że mogliby do siebie wrócić. W 2 sezonie Oliver powiedział do Laurel, że kochał ją połowę swojego życia, w czasie przeszłym. Gdyby tamto uczucie jeszcze w nim tkwiło nie potrafiłby tak powiedzieć. Nie wiem czy w tamtym momencie dla niego samego nie było zaskoczeniem, że tak pielęgnowane przez jego pamięć uczucie uleciało. Myślę, że on długi czas nie wiedział co czuje po powrocie z "wyspy. " Chciał wrócić do tego co pamiętał sprzed katastrofy jachtu, myślał, że tamte uczucia nadal są w nim. Wszystkie próby związków były próbami powrotu do normalności, ale tak naprawdę do początku 3 sezonu on nie myślał, że ma przed sobą życie. Dopiero po śmierci Sary przyznał głośno co czuł, a na koniec odcinka stwierdził, że tego nie chce, tylko żyć. Uświadomiła mu to kobieta, którą kocha, czyli Felicity. Teraz zaczęła się jego walka, aby znaleźć drogę do bycia Arrow i jednocześnie posiadania normalnego życia. Ta walka Olivera o jego samego będzie trwała cały 3 sezon. Na koniec będzie mógł mieć to co chce. Jestem pewna, bo Amell niechcący, a może celowo powiedział o wielu superbohaterach w "Arrow" i "The Flash" na koniec tego sezonu. Głównym powodem, że Oliver nie może mieć teraz swojego życia prywatnego jest, że musi prawie samotnie walczyć i że przywództwo spoczywa na nim. Kiedy na koniec sezonu ta odpowiedzialność rozłoży się na pozostałych superbohaterów już nie będzie musiał zapominać o sobie i swoich pragnieniach.
Nie wiemy jak dalej po prowadzą serial..jednak co by się nie działo Oliver i Laurel nie doczekaja się tak pięknych momentów jak Olicity:-) ..magia
Dla mnie oddalenie Felicity i Olivera jest naturalne i logiczne, przecież dziewczyna z uwagi na jego wątpliwości zdecydowała się na ostre cięcie. Felicity próbuje zbudować sobie życie na nowo, a poza tym na Oliverze świat się nie kończy. Felicity nadal w swoisty sposób o niego dba: rozmowa o sensie życia, rozmowa z Royem o konieczności pokazania listu Thei itd. To on traktuje ją bardzo chłodno, odreagowując swoją frustrację wynikającą z braku znalezienia zabójcy Sary.
Olicity będzie za jakiś czas, gdy Oliver pewne rzeczy sobie ułoży. Póki co jak dla mnie sceny Felicity i Raya Palmera (wskutek braku możliwości udziału Barrego) są bardzo zabawnym przerywnikiem. Podoba mi się sposób budowania ich relacji, okoliczność że Felicity może mieć oparcie w kimś innym (biorąc poprawkę, że nie znamy do końca intencji Palmera). Od samego początku postać Palmera ma wymusić na Oliverze działanie, Ray odebrał mu firmę, powoli odbiera mu miasto i kobietę jego życia... Myślę, że w pewnym momencie Oliver uświadomi sobie jak wiele może stracić i wtedy zareaguje. W końcu jest wojownikiem.
Zgadzam się.. przecież nie moga nas karmić cały sezon ich pocałunkami czy ukradkowymi spojrzeniami. Po pierwsze szybko by nam spowszechniało, a tak na koniec sezonu będziemy mieli mnóstwo emocji ..to czysty marketing. Palmer jest sympatyczny. Jakby jeszcze się okazał "tym dobrym" to już w ogóle..świetny kandydat dla Felicity. Co do Barrego to w ostatnim odc Flasha ostatecznie pozostali przyjaciółmi wiec on odpada z wyścigu do serca Felicity:)
Palmer raczej okaże się dobry. Co prawda jego metody mogą być niekoniecznie fair, ale pewnie służą dobrym sprawom. W końcu i Oliver nie zawsze był aniołkiem :P W jednym z wywiadów Amell wspominał, że Palmer wcale nie musi mieć celów przeciwnych do Olivera. Ray może stać się sprzymierzeńcem Arrow i wydaje się to bardzo prawdopodobne, skoro Oliver zrobił sobie wroga z Ra'sa. Co prawda Oliver ma tymczasowo po swojej stronie Malcolma, pomógłby mu Barry/ The Flash, ale to raczej za mało na kogoś takiego jak Ra's al Ghul i jego Ligę Zabójców.
Nie znam się zbytnio na Projekcie OMAC i Brother Eye, ale to prawdopodobnie temat 3x05. Te czerwone napisy na ekranach w całym mieście są powiązane z projektem czy też osobą. Nie wiem jak twórcy użyją tych nazw. W którymś z komiksów ma z tym systemem, jego przejęciem coś wspólnego Ra's. Wydaje mi się, że producenci w jakimś wywiadzie mówili, że wszystkie odcinki mają znaczenie dla głównego wątku, tylko na początku nie będzie wiadomo jak połączyć ze sobą fakty.
Większość osób myśli o Oliverze, co on zrobi, czuje. Mi się wydaje, że z nim ostatecznie wcale nie będzie problemu. Jak już sobie poukłada superbohaterskie sprawy nic go nie zatrzyma :P Mi raczej wydaje się, że przez to jego myślenie i zwlekanie może mieć problemy z Felicity. W dodatku jak do tej pory tak naprawdę to Oliver dwa razy powiedział "Kocham Cię". Wiem, że niektórzy widzowie mają wątpliwości, ale to były za każdym razem prawdziwe słowa i nawet jak za drugim razem w trochę innej formie, to nawet było mocniejsze. Wydaje mi się, że w przeszłości Felicity wydarzyły się takie rzeczy, że to raczej ona będzie miała problem z powiedzeniem "Kocham Cię". Teoretycznie mogła to zrobić już dwa razy, po wyznaniach Olivera. W 3x05 widzowie mają dowiedzieć się więcej o przeszłości Felicity. Emily Bett Rickards mówiła w jednym z wywiadów, że były to naprawdę złe rzeczy. Już w trailerze 5 odcinka widać, że jej ex chłopak w teraźniejszości jest czarnym charakter, który porwie ją i jej matkę. Mało prawdopodobne, aby w przeszłości cały czas zachowywał się jak książę z bajki. Poza tym Felicity sama napisała wirusa, nie wiadomo dlaczego coś takiego zrobiła przed 5 laty.
W prawdziwym życiu to ja bym kopnęła takiego Olivera w pewne miejsce i zasadziła mu doniczkę bratków za takie niezdecydowanie i bawienie się w ciuciubabkę. Nie zdziwię się jeśli to teraz Felicity wstrzyma hamulce... (choć to pewnie pewnie będzie kolejny trik scenarzystów by odłożyć wątek). Jaką może mieć mieć pewność, że teraz to naprawdę i że znowu mu nie strzeli do głowy jakaś cudowna myśl? Oliver może się zdecydować już w odcinku 9 ale wiadomo jak się skończy. Potem Oliver może być nieobecny przez kilka odcinków w SC, Palmer będzie do odcinka 17, i jakoś potem zleci i się rozwiąże.
Jeśli chodzi o Raya, Felicity może w końcu z nim być, ale jak się okaże, że jego to bycie idealnym księciem z bajki było tylko po to by pozyskać ją dla swojego teamu, to wtedy Felka zdecyduje się na Olivera bo w sumie jako jeden uczciwy od początku grał wobec niej fair...
"Mi raczej wydaje się, że przez to jego myślenie i zwlekanie może mieć problemy z Felicity. W dodatku jak do tej pory tak naprawdę to Oliver dwa razy powiedział "Kocham Cię". Wiem, że niektórzy widzowie mają wątpliwości, ale to były za każdym razem prawdziwe słowa i nawet jak za drugim razem w trochę innej formie, to nawet było mocniejsze. Wydaje mi się, że w przeszłości Felicity wydarzyły się takie rzeczy, że to raczej ona będzie miała problem z powiedzeniem "Kocham Cię". Teoretycznie mogła to zrobić już dwa razy, po wyznaniach Olivera."
Racja, faktycznie jak się tak zastanowić to Oliver powiedział dwa razy 'kocham cię' (liczę te dwa słowa z s2 mimo wszystko jako prawdziwe - jeśli nie były to Amell źle zagrał xd). Felicity pomimo tylu okazji.. no woli powiedzieć że widziała go topless czy zawstydzić się, czy może nawet zacząć mówić coś bez sensu niż wypowiedzieć coś wprost. Pewnie faktycznie problem też tutaj leży po stronie Felki albo w ogóle rozpisania tej postaci aby miało to ręce i nogi, a jednocześnie trzymało widza przy serialu (czy tam w fotelu xD).
Problem raczej leży po stronie Olivera i jego braku umiejętności trzymania ptaszka w gnieździe. Kiedy Felka może tak naprawdę wiedzieć czy on kocha na poważnie czy nie? W ciągu 2 lat dowiedziała się o jego wielokrotnych przebojach sprzed wyspy, na wyspie i po wyspie. (nawet wroga firmy i rodziny- Isabeli nie przepuścił!!) Nic więc dziwnego, że nigdy mu tego nie powiedziała bo i po co? By zostać dopisaną do kolekcji?
Felicity raczej nie zależało na tym, jaki wcześniej był i z kim umawiał się Oliver (choć jej foch na akcje z Isabel był cudny xD). Myślę, że zdaje sobie sprawę z dopisanie do 'kolekcji'. Chodzi raczej o to, że łatwiej chyba scenarzystom dopisać Oliverowi wybrankę jego serca po ugadaniu swojego życia bohatera (po prostu wybierają mu partnerkę jak już pogodzi się ze swoim drugim życiem czy tam z tym, że nie każdego uratuje) a trudniej, jak w tym przypadku, z Felicity (i zdaje się, ze nie wypowiadanie wiadomych słów miało zostawić ewentualną furtkę na zmianę 'pary' z Olicity na inne, ale może mi się tylko wydaje (w sensie: Oliver sobie może paplać na prawo i lewo 'kocham cię', gorzej z jego połówkami) xd Po 4 odcinku Flasha i tym, bez spoilerów, zakończeniu z Barrym miałem wrażenie, że cuda się tu dzieją.. ekhem, znaczy, w tym uniwersum serialowym).
Mi się wydaje że uczucie Olivera do Felicity będzie już tak na stałe, będzie raczej problem z tym że to Felicity nie będzie się umiała zdecydować nie Oliver. Prawdzie mówiąc kazda kobieta na miejscu Felicity nie uwierzyłaby że Oliver naprawdę ją kocha biorąc po uwagę jego liczne romanse.
Byc może. Chociaż Felicity w odcinku 1 tego sezonu w zasadzie kupiła to całe 'umawianie się' z nią przez Olivera i wydaje mi się, że uważała, że Oliver podchodzi do tego poważnie... przynajmniej dopóki ZNÓW Queenowi nie wyskoczyło, że jego drugie ja może narażać osoby w jego otoczeniu. Dopiero to przelało czare goryczy i twórcy zaserwowali nam schemat, że wracamy do punktu wyjścia jeśli chodzi o ten związek (jeśli dobrze pamiętam, to w odcinku 2 może coś pobrząkiwali ale do teraz jakiejś mocniejszej sceny z ich udziałem nie było jeśli chodzi o ich 'miłość').
Tak z innej beczki, widziałam twój wpis u Jen. Jest genialna, czyż nie? Po poczytaniu jej wypowiedzi jestem pewna, że ma 100% racji. Przestałam czytać forum na filmwebie, bo pesymizm mnie dobijał. Jeślibyś chciała podyskutować z kimś "who has a little faith", odezwij się na priv.
Dzięki. Jest genialna to prawda. Ja też już przestaje czytać tych smutasów. Zero wiary. Jak coś bardzo chętnie się odezwę ;)
Kawusiu my smutasy? Skądże znowu !:D
Ps. Zobaczysz, że na końcu nasi milusińscy i tak dojdą do wniosku, że wolą pozostać w sferze przyjaźni. Po co wierzyć w coś co i tak nie ma przyszłości? 3 sezon tego dowodzi. Nie będzie nic więcej, gdyż ten cały romans to tylko marketing i słupki- wielokrotnie już to pisałam. Cały czas będą zwodzić nic nie znaczącymi scenami aż do finału, gdzie zakpią sobie z fanów i zrobią powtórkę z rozrywki
No coś Ty:)Nawet jeśli na koniec serii Oliver zostanie z Laurel to jestem pewna ze Olicity stanie się faktem..choćby z czystego marketingu. Nie zaczynaliby takiego wątku aby skończyć na jednym pocałunku. To bez sensu. Wspomnisz moje słowa :p
Dziewczynki moje drogie nie nakręcajcie się! Potem będziecie mniej rozczarowane :) Zapewniam was do piątego sezonu będzie cały czas "will they won't they", a w ostatnim odcinku ktoś zginie. Nie chce mi się obstawiać czy to będzie Fel czy Ol, ale wiem na pewno to nie będzie Laurel "Canary" Lance
Wybacz, że się nakręcam i jestem naiwna, bo bardzo wierzę w tę parę (wieczna optymistka;)). Trudno, jesli to będzie tylko marketing. Najwyżej będę się torturować przez te kilka lat. Ale na pewno nie uwierzę i nie przyjmę do wiadomości połączenia L&O. Wybaczcie, dla mnie to całkowicie skończony wątek ( chodzi mi o ten romantyczny). Mogą się przyjaźnić i walczyć razem, ale niech się nie schodzą. Gdyby twórcy rzeczywiście mieli by znów ich połączyć, strzelili by sobie w stopę.
Czy jest możliwość, że L&O się zejdą? tak. Czy jest możliwość, że Oliver lub Felicity umrze pod koniec? tak. Czy się tak stanie? Możliwe, dla niektórych. Dla mnie definitywne NOPE!
Także, choćby mnie przekonywali i mówili, że Olicity nie wyjdzie, ja zostaję przy swoim. Olicity is endgame ;)
Kawusia- przybij piątkę:-) Fakt miałam chwile zwątpienia ale teraz definitywnie wierzę w olicity :-)
preview spoiler w formie komiksu z odc 3x05 :)
http://www.docbrowntv.com/arrow-season-3-spoilers-secret-origin-felicity-smoak-c omic-preview/
MamaSmoak poznaje TeamArrow drugi clip z odc 3x05 :))))
http://uk.ign.com/articles/2014/11/05/exclusive-arrow-clip-felicity-s-mom-meets- oliver-and-diggle
jeszcze lepsza;p;p Nawet nie wie że poznaje swojego przyszłego zięcia (mam nadzieje )
Zastanawia mnie jedna rzecz. Skąd ludzie wiedzą, że Arrow będzie miał 5 sezonów? Tak niby każdy sezon to 1 rok retrospekcji ale twórcy nigdy tego nie potwierdzili a poza tym to jest CW przecież Supernatural miało zakończyć się w 5 sezonie a jak jest każdy wie. Być może zakończy się ten serial na 5 sezonach ale nie wyklucza to powstania kontynuacji w postaci nowego serialu np. o nazwie już nie Arrow lecz Green Arrow a takich myków było już trochę przykład 24 i 24 Jeszcze jeden dzień.
Plan jest taki że ma być 5 sezonów ale jeśli oglądalność dalej będzie dobra to pewnie będzie więcej :-) Retrospekcje są porozkładane na 5 sezonu a jak się skończą to w następnych sezonach może być tylko czas teraźniejszy.
Ja wolalabym konkretnie 5 sezonów i koniec..nie wiem czy przez powiedzmy 11 sezonów chciałabym patrzec na Laurel..:-)
zawsze jest nadzieja że ja uśmiercą:-) wtedy mogła bym oglądać nawet do 20 sezonów;p;p