Ciekawi mnie fakt, że Japończycy robią mangi o białych, główny bohater jest naszpikowany zwierzęcą seksualnością i mamy to na Netflixie, gdzie biali robią filmy już prawie z mniejszością kaukaskiej rasy, zawsze są wątki homoseksualne (nawet zupełnie nieistotne z fikcją ale być muszą) itd.

Oglądając filmy z Azji (dużo teraz wyszło z Korei i to naprawdę dobrych) możemy zobaczyć różnicę w kulturach i szczerze, myślę że Azja pod tym względem wygrywa. Koreańskie filmy ukazują bohaterów chcących czynić dobro(akurat w tym przypadku jest to zmiana bohatera ze złego na dobrego) czyste wątki miłosne i ciekawe historie, niestety zbyt dużo powtórzeń i myśli bohaterów, co przewijam. Takie kino, ale zrobili ogromne postępy (przykład Kingdom, Bulgasal, Kroniki Arthdalu)

Produkcje bez syfu serwowanego przez zachodnią propagandę.