Film wyraźnie krypto homofobiczny!Panowie gejowie są tu przedstawieni jako rozchwiane emocjonalnie, niepewne, niesolidne, tchórzliwe, aspołeczne itp jednoski. Natomiast postacie hetero są zdecydowanymi, pewnymi siebie, wrażliwymi osobami.
Poza tym całkiem niezła fabuła, akcja byłaby wartka gdyby nie te przedługie...
Serial oceniony po jednym odcinku....brawo Dziwne, ze ludowi pisowskiemu łamane przez konfederackiemu sceny wciagania białego proszku nie oburzaja. Za to męskie nagie pośladki już tak. No coż? Piekno niejedno ma imie;).
MAM DOŚĆ tęczowego syfu. Już rzygać się chce od tej lesbijsko-gejowskiej ..ujni. W każdym filmie gej lub lesbijka, murzyn albo azjata czy inny kolorowy. A po co to? Czy to ma wpływ na fabułę? NIE, żadnego nie miało wpływu na fabułę w tym serialu a gejoza z niego wylewa się strumieniami. Serial jest przesiąknięty tym...
więcejTen odcinek, to jest totalna pomyłka, jakaś składanka od czapy pomysłów zakończona w najdurniejszy sposób.
Spoko. Po prostu spoko. Do obejrzenia. Miałabym wiele rzeczy do których można by się było przyczepić, ale po co. Na tyle dobry, by obejrzeć i nie na tyle dobry, żeby go wychwalać. Ot, zwykła produkcja jakich wiele.
Serial nieźle się ogląda. Jest trochę zabawnych momentów. Dobra rola Helen i Sama. Nawet dałabym 7*, gdyby nie wpadka z chronologią w ostatnim odcinku.
Ja rozumiem, że geje istnieją i naprawdę nic do nich nie mam, ale to co netflix odwala z tym tematem to jakieś nieporozumienie. W pierwszym odcinku na 10 postaci 6 to geje. Statystycznie wychodzi na to, że ludzie hetero wg nich już są w mniejszości...
A tak poza tak usilnym promowaniem tematu, to w serialu totalnie...
"Black Doves" to serial szpiegowski, który niestety zawodzi. Mimo gwiazdorskiej obsady (Keira Knightley, Ben Whishaw) i obiecującego początku, fabuła szybko staje się naciągana i pełna absurdów. Akcja jest przewidywalna, a bohaterowie słabo wykreowani. Jeśli szukasz realistycznego i wciągającego serialu...
Od 3 odcinka wieje nudą i wszystko jest tak dalece mało prawdopodobne...w sumię zmęczę do końca ze względu na Keirę.
Niezły, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że kiera naoglądała się KE (zresztą są jej posty na X, że marzyła o tym, żeby zagrać scenę Vilanelle w berlińskiej dyskotece). Muzyka, rewers ról (kobiety w rolach męskich bohaterów-archetypów), agentka z brytyjską flegmą itp itd.