Jak tam wrażenia po odcinku ? Jak dla mnie sezon powoli się rozkręca i nabiera tempa. W dzisiejszym odcinku w końcu doczekałem się większej akcji. Operacja z pociągiem, znowu wszystko na perfekt przygotowane no i te niczego sobie "dramatyczne" zakończenie akcji. No nieźle, nieźle... Ale już sama końcówka mnie wryła :) Nie spodziewałem się tego...
8/10 za Dead Freight
YEAHHHHHHHH BITCH :D
Czekamy na Buyout, którego promo jest już na YT.
gdy pojawił się dzieciak powiedziałem "o ku..." a na to co stało się na samo zakończenie to już nie miałem słow :P Wiedziałem że coś się stanie bo cała akcja poszła zbyt gładko :D
Ciekawa też była niemal zdublowana scena w domu Schraderow z poprzedniego odcinka?
Wyśmienity odcinek !! Jedno wielkie "o kur****a". Brawo Vince Gilligan. Początek i zakończenie niesamowite. Plotka głosi ,że w calym sezonie zginie sporo ludzi :) Mamy pierwszego i to dopiero początek. Coś czuje że z odcinka na odcinek będzie robiło coraz gęściej :)
To nie mają na to zbyt dużo czasu, bo jeszcze 3 odcinki, a na kolejne 8 trzeba będzie czekać rok. Niby jest to jeden sezon, ale wyświetlany przez 2 sezony (chodzi o pory roku) :).
Odcinek niesamowity, bardzo przypominał mi film "Heat" o którym wspomniał Hank - polecam, świetne kino.
Pozdrawiam!
Hehe. Miałem dokładnie to samo.
Kolejny świetny odcinek. Jak zaczynałem oglądać ten serial nigdy się nie spodziewałem że zobaczę napad na pociąg. Serial kompletny. Dziękujemy p. Gilligan !
Dawno juz tak nie obgryzalem paznokci ogladajac BrBa :) A samo zakonczenie odcinka wgniotlo mnie w fotel. Todd wygladal mi raczej na goscia jak Jesse, mlody, glupi, poszedl w zla strone w zyciu, ale koniec odcinka rozwial wszelkie moje przypuszczenia na jego temat. Uwielbiam Gilligana za to co robi w tym serialu, nie boi sie radykalnych srodkow. Tak samo bylo z Tomasem zabijajacym Combo oraz dilerami zabijajacymi Tomasa, a teraz jeszcze to. Nie moge sie doczekac kolejnego odcinka!
Może nie na temat, ale Todd bardzo przypominał mi od pierwszego wejścia w kadr Matta Damona.
Pozdrawiam!
Tak mi tez :p nawet w jakims topicu tu na filmweb opisalem go jako jason bourne :p
Teraz najważneijsze pytanie jaką rolę odegra w całym serialu ? Raczej nie będzie robił za kwiatek do korzucha i w necie pisza o tym ,że jego rola będzie dosyc istotna.
Zdecydowanie, takie przejęcie inicjatywy świadczy o tym, że na pewno stanie się ważnym graczem. Co nie zmienia faktu, że mam mieszane odczucia co do samego zabójstwa. Wiem, wiem - powtarzano mu, że żadnych świadków i w ogóle, ale takie coś? W jednej scenie potulnie pyta Walta czy może zadać jego ekscelencji jedno pytanie, a w drugiej nawet się dwa razy nie zastanowi nie mówiąc już o zapytaniu o zgodę, tylko od razu strzela do niewinnego dziecka, jakby to on był szefem i mózgiem całej operacji? A poza tym czy to dziecko faktycznie było takim zagrożeniem? Mały zobaczył trzech facetów z pompa i wężami - co z tego? Nawet jeśli widział, jak majstrują coś pod pociągiem, to i tak prawdopodobieństwo, że ludzie zajmujący się tymi substancjami mogliby jakoś wpaść na ich trop jest znikome. Rozumiem jakby ktoś miał ich na muszce i trzeba byłoby szybko reagować, ale zabijanie bez mrugnięcia okiem machającego do nich niewinnie bezbronnego dziecka przez zwykłego przydupasa, któremu nie wolno się nawet bez pozwolenia odezwać jest delikatnie mówiąc zastanawiające. Być może jeszcze zostanie to jakoś rozwinięte albo dowiemy się czegoś o Todzie, ale na dzień dzisiejszy mi to bardzo nie pasuje.
A co do reszty odcinka to miód: motyw z napadem na pociąg i cała ta westernowa otoczka - tylko Eastwooda brakowało.
w 100% racja co też opisałem poniżej.
Koleś zachował się jak kretyn.
A Walt nie lubi takich narwańców. Nie mówiąc już o Jessiem. Zdziwiłbym się gdyby Walt usprawiedliwiał takie działanie.
Równie dobrze śledczy mogliby dotrzeć do sprawców kradzież idąc tropem kierowcy ciężarówki która zablokowała przejazd.
To trochę nie tak: o ile we wcześniejszych odcinkach Todd był rzeczywiście zwykłym przydupasem, to teraz jest uczestnikiem naprawdę dużej akcji, któremu powiedziano "The point is, no one other than us can ever know that this robbery went down. Nobody. You got it?". Widać uznał, że spełniając sam z siebie życzenia przełożonych, "zapunktuje".
Myśle, ze Todd jest przymilny dla Walta, bo chce dla niego pracować, zwęszył większe zyski. Zabicie dzieciaka mógł potraktować jak wykazanie się inicjatywą przed bossem. Można przewidzieć histerię Jesse, wściekłosć Mike'a i .... no właśnie nie mogę przewidzieć reakcji Walta. Moze to uznać za niesybordynację i przejaw nadgorliwosci i glupoty. Albo... uznać, ze ktoś taki jak Todd, moze mu sie kiedyś przydać. Wszak ilu zna ludzi zdolnych z zimna krwią strzelić do dziecka?
Na pewno macie rację, że chce zapunktować, ale bez przesady. Szefowie stoją obok niego a ten nawet na nich nie zerknie tylko strzela. Co innego wykazywanie się inicjatywą poprzez wyłączanie jakiejś kamerki a co innego zabicie niewinnego dziecka. Zresztą zobaczymy, jak to się rozwinie.
Po prostu Todd chciał pokazać szefom co potrafi i wyszedł z taką inicjatywą. TO dokładnie taka sama sytuacja jak była z Victorem i Gusem.
Zauważcie również że przy zabójstwie dzieciaka tylko Jesse protestował, Walt ani drgnął, czyli jakby dał przyzwolenie na to morderstwo.
Racja. Walt tak jakby wiedział co się musi wydarzyć. Szkoda mi Jessego. Prawdę powiedziawszy, to chyba jedyna w miarę pozytywna postać w tym serialu, jeśli chodzi o naszą "szajkę". Fakt, ma na koncie zabójstwo Gale'a, ale on to robił pod wpływem impulsu, bojąc się o własne życie. Coraz bardziej lubię tą postać i coraz bardziej nie znoszę Waltera.
swoją drogą tak marudzicie, ale to przecież musiało być zaplanowane i pewnie MIKE kazał mu zabić wszystkich świadków... inaczej skąd miałby pistolet?
Hej, nie pomyslalam o tym. Faktycznie wszyscy myślimy, ze to była inicjatywa Todda, a moze kolo dostal wyraźne wytyczne od Mike'a: usuń każdego świadka. Mike mógl go wybrać, bo:
a) Walt by owszem zabił kogokolwiek, ale ze strzelaniem u niego kiepsko
b) Jesse oczywiście odpada
Gość działał raczej instynktownie. Było powiedziane od początku, że są napady w, których są lub nie ma świadków. W tym wypadku miało sie obejść bez nich. Sytuacja wręcz dla nas jako widzów wyjątkowa bo Walt z jednej strony nie chciał aby ktokolwiek widział napad a z drugiej strony sam ma dzieci. Co zrobi przekonamy się jutro. Jak dla mnie gość dostanie opieprz ale będzie wciąż w ekipie lecz ktoś nie będzie sie z tym zgadzał może to być np. Jesse.
A sam odcinek świetny. Scena przesłuchiwania wręcz rewelacyjna. 9/10
Ja jak tylko zobaczyłem, że Walter pyta 2 raz Toda jak ma na imię, wiedziałem, że coś z nim będzie, bo każą widzom zapamiętać jego imię, ale tego się nie spodziewałem :) I co lepsze - samo zakończenie to nie cliffhanger tylko typowe uderzenie na sam koniec - oby więcej takich :D
Osobiście myślę, że Todd zastąpi tamtego byłego glinę - ale to tylko przypuszczenia :)
Todd pozamiatał, nie ma co !
Taka cicha woda, a tu pif paf i zagrał ostro jak nie wiem co.
Ciekawe czy mu chłopaki za to podziękują. Facet wczuł się w role nie ma co. A była gadka do tych karaluchołapów, żeby się nie wychylali, miało być "yes sir" i "no sir" itd ....:))
Kurde nie musiał moim zdaniem zabijać dzieciaka. Wszystko im się udało, sprawa była czysta i nikt by nie doszukiwał sie ubytków w transporcie wobec czego nie dotarłby do dzieciaka. A tak to Tedd zgotował im nie lada problem.
Super odcinek.
Bardzo porządna scena w biurze Hanka. Normalnie nie mogę się doczekać jego miny jak już rozgryzie temat. To będzie super. Bezsensu że Walt zostawił swoje odciski na pluskwie.
Z ta pluskwą to na pewno nie koniec, mogę się założyć, że jeszcze się do czegoś przyda - albo Waltowi albo Hankowi. Nie wydaje mi się, żeby ten element został wprowadzony tylko po to, by można było sprawdzić Lydię, raczej to był tylko pretekst ze strony scenarzystów i podwaliny pod coś większego.
No i to się nazywa dobry odcinek! Akcja z pociągiem - rewelacja, chociaż końcówkę można przewidzieć, po scenie z początku odcinka.
No ba. Wyraźnie słychać sygnał z pociągu jak dzieciak na motocykl wsiada. Kiedy zaczęli rozprawiać o napadzie na pociąg w piwnicy wszystko było już jasne :)
Przewidzieć można było, że ich dzieciak przyłapie. Ale że go Todd zastrzeli? Nie ma szans.
Przeczuwałem, że dzieciak oberwie za ciekawość. Co do Todda masz rację (pojawił się tutaj w połowie odcinka), myślałem że gówniarza Mike zauważy i go sprzątnie po cichu (jeszcze w czasie przepompowywania). Zwłaszcza, że wcześniej mówił żeby świadków nie zostawiać ;)
Nie powinno się chwalić swoją głupota, ale ja byłem przekonany, że Jessego ugryzie pająk, jak tak leżał na torach ^^
ten pająk na pewno przez przypadek się nie pojawił :) zobaczymy na początku kolejnego odcinka :)
Jednego tylko nie kumam. Zaczeli wlewac wode zanim metyloamina zostala wyssana do konca, i podczas wlewania wody nadal ja ssali dalej. To sie nie pomiesza czy cos? Nie ogarniam tego motywu :P
Wylewali z dna, a wlewali na górę. W cysternie jest taka ilość, że nawet gdyby gęstość obydwu płynów byłaby taka sama nie sądzę by zdązyło się wymieszać. Wlewać wodę zaczęli też trochę później.
Poza tym Walt coś tłumaczył chyba że doleją więcej wody niż odleją metyloaminy co by świadczyło że ta substancja ma większy ciężar i jest gęstsza niż woda. Ciężar miał się zgadzać. Chyba jest więc ok.
on chyba mówił na odwrót, że ta substancja jest lżejsza - i to by działało tak jak robienie drinków : p Wodę wlewali od dołu i na dole by została :)
Nie żebym była specjalistą od chemii, ale prawdopodobnie chodzi o to, ze wlewając wode, która prawdpopodobnie jest rzadsza od substancji w cysternie nie miesza sie z nią tak od razu i na spodzie wciaż pozostaje w czystej postaci. Zmiesza się pewnie w trakcie jazdy.
Czlowieku, ja i chemia nie jesteśmy przyjaciólmi, oj nie. To tylko moje przypuszczenia, czekam aż jakiś chemik się wypowie :p
Napisałam moje wyjaśnienie zanim pojawiło się Pieczywa. Musieliśmy napisać prawie równocześnie. Zapewniam, że nie chciałam nikomu skraść pomysła, nawet napisałm, że czekam na wypowiedź chemika ;)
Moją teorię podyktował mi mój chłopsko-robotniczy rozum :P :P Dlatego napisałam, że chętnie przeczytałabym opinię fachowca, co też Gonzo-filmweb był uprzejmy uczynić i za co dziękuję :)
Pozdrawiam i kończę offtopa ^^
Metyloamina w normalnych warunkach jest gazem, transportuje się ją jako wodny roztwór, sama metyloamina jest bardzo dobrze rozpuszczalna w wodzie, więc ta akcja jest trochę naciągana, ponieważ roztwór metyloaminy, który pompowali na pewno uległ rozcieńczeniu, no ale może do produkcji mety nie potrzeba roztworu o dużym stężeniu...
mówili, że różnica może być góra 4% i że nikt się nie zorientuje, bo to tylko trochę gorsza partia... to przy takim krótkim czasie ich metyloamina mogła się rozcieńczyć o ile? 0,5%?
Ta cysterna ma około 90 m3 objętości, obi biorą tylko około 3,7 m3, wody dolewają około 9/10 tego czyli około 3,3 m3.
Handlowa metyloamina jest 40% roztworem wodnym o gęstości 0,9 g/cm3 (woda to około 1,0 g/cm3)
Więc gotowiec po wymieszaniu będzie miał około 38,4 %.
W beczce w ziemi stężenie będzie jeszcze wyższe, bo woda była dodawana później niż spust MA. Więc pewnie będzie powyżej 39%, może 39,5%.
Co właściwie nie powinno mieć większego znaczenia na syntezę, bardziej obawiałbym się tych grud ziemi które wpadły do pojemnika w ziemi.
Dzięki!
Tez zwróciłam uwagę na to, że im ten płyn wybiło ze zbiornika i musiał sie zmieszać z ziemią. A do tej pory robili metę z zachowaniem czystości i wysokiej jakości półproduktów.
No cóż, najwyżej paru ćpunom piasek zazgrzyta między zębami :P