Jak tam wrażenia po odcinku ? Jak dla mnie sezon powoli się rozkręca i nabiera tempa. W dzisiejszym odcinku w końcu doczekałem się większej akcji. Operacja z pociągiem, znowu wszystko na perfekt przygotowane no i te niczego sobie "dramatyczne" zakończenie akcji. No nieźle, nieźle... Ale już sama końcówka mnie wryła :) Nie spodziewałem się tego...
8/10 za Dead Freight
YEAHHHHHHHH BITCH :D
Czekamy na Buyout, którego promo jest już na YT.
scena była naciągana... poszedł zrobić herbatę, dał mu chwilę czasu... sprawdźcie ile trwa wpięcie adaptera do kabla + wyciagniecie i wlozenie do ramki zdjecia..
W takich biurach używa się ekspresów, a nie czajnika i czeka aż woda się zagotuje. Dlatego tak szybko wrócił :)
Jestem ciekawa, czy Walt polubi Todda, calkiem możliwe. W przeciwieństwie do Jesse nie ma skrupułów, a w przeciwieństwie do Mika nie dyskutuje z bossem i od razu eliminuje potencjalne zagrożenie. Po Toddzie widać też, ze rola drobnego przestępcy w firmie dezynsekcyjnej już mu nie odpowiada, chciałby wejść do większej ligi i wyczuł grubą rybę w Walcie. Jego próby zdobycia atencji Walta są słodkie :P
To jak Walt postąpi z Toddem po tym zdarzeniu, będzie świadczyło, czy Walt już całkowicie przeszedł na ciemną stronę.
Zabicie dzieciaka - do przewidzenia po początkowej scenie - było baaardzo głupie. Wystarczyło zachować się jak obsługa torów, przegonić dzieciaka, że tu jest niebezpiecznie itd. Czy jak byliście dzieciakami zwracaliście uwagę na monterów, obsługę, serwisantów? Czy ktokolwiek z was mógłby - nawet gdyby powiedział tatusiowi, ze panowie robotnicy cięli druty, popularny sport w PL ^^ - przypomnieć sobie jak wyglądali i podać rysopis policji? Wątpliwe. Wbrew temu, co powiedział Todd, nie pomyśleli o wszystkim, nie mieli np, kasków i takich samych ubrań dla zmyłki. Przecież należało się spodziewac, że ktoś może ich zobaczyć, a w tym krótkim czasie aż 2 osoby się napatoczyły! Że nie wspomnę o przygotowaniach i o posprzątaniu. Nikt nie zwraca uwagi na obsługę w kaskach, kombinezonach (przyklad doskonalej przykrywki firmy dezynsekcyjnej).
Prawo Murphy'go mówi wyraźnie, że jeżeli w opuszczonym miejscu chcesz zrobić coś nielegalnego, akurat wtedy będzie tam tłumnie jak na Marszałkowskiej :D :D
Todd narobił takiej chały, że powinien iść za to do piachu obok tego dzieciaka.
Nie dość że sprowadził ryzyko związane z zabójstwem to jeszcze jego działanie musi sprawić ferment w grupie. To już jest ponad wytrzymałość Jessiego, który za wszelką cenę chce uniknąć trupów. Poza tym cała kradzież była przemyślana tak by nie było trupów.
Konsekwencje czynu Todda są nie do przewidzenia, ale na pewno, tak jak mówisz, zniszczą grupę. Jesse nie lubi zabijania a szczególnie źle reaguje na śmierć dzieci. Widać to było przez cały serial, kiedy raz po raz wpadał w autodestrukcję. Czy zniesie kolejna bezsensowną śmierć niewinnej osoby?
Mike nie uśmierca bez potrzeby, bo ma zasady, które pozwalają zabić tylko w ostateczności. Będzie wściekły.
Nowy biznes, nowa ekipa, miało być tak pięknie, bez trupów, czysty interes. BEZPIECZNIE jak to lubi powtarzać Walt. Tylko że tradycyjnie najbardziej cierpią osoby kompletnie nie zwiazane z interesem.
Teraz zaczną się swary i wzajemne oskarżernia, to już było milion razy wcześniej. Trochę to się juz nudne robi.
A ja jeszcze nie uważam, że nudne.
Kiedyś Walt kłócił się tylko z Pinkmanem, bo działali we dwójkę. Wspaniałe i pełne akcji były ty ich wzajemne gierki. Teraz działają szerzej, jest ich więcej, robią biznes na własną rękę, wszystko planują we trójkę a i tak nie są w stanie ustrzec się błędów. Niiektóre problemy są takie same, niektóre zupełnie nowe. Ich działania mają miejsce już w znacznie odmiennej rzeczywistości. Są na swoim, DEA można powiedzieć ze jest na ich tropie, coraz więcej ludzi ginie, zmieniają się ich charaktery i odporność psychiczna. Jest nadal bardzo ciekawie.
Scenarzyści są tu mistrzami świata. Nie wiem jak oni to robią ale potrafią cały czas zaskakiwać. Moim zdaniem ogólnie sam pomysł na serial był bardzo dobry i ma potencjał na wiele sezonów. Mam nadzieję że nie popsują tego jakimiś głupotami.
Oglądając maraton BB zauważyłam pewną powtarzalność: ktoś umiera z ich winy, Walt i Jesse się kłócą, obrażają, załamują (najczęsciej Jesse), przez co zawalają sprawę, narastające zagrożenie, wspólna akcja zakończona sukcesem dzięki inteligencji Walta, która powoduje nowe prolemy w nowym sezonie. I tak w koło Macieju. jedyna różnica, to zmiana w bohaterach (szczególnie w Walcie), stąd różnice w reakcji w porownaniu do sezonu 1.
Podtrzymuję moje zdanie, to jest wtórny pomysł. Z drugiej strony fabuła wymaga napięcia miedzy bohaterami, więc tak chyba już musi być. :)
To chyba właśnie... napisałam? Halo?
Wyłożę ci to łopatologicznie, jak mogłoby być:
Podjeżdża dzieciak, na oko 11-12 lat, widzi zamieszanie koło pociagu, gości w takich samych ubraniach, kaskach. "Pracownicy" nie tracą zimnej krwi, jeden (najlepiej Walt) podchodzi do chłopca i informuje go, że był mały wypadek/usterka, ale już wszysto w porządku, a chłopiec powinien juz odjechać. Dzieciak raczej na pewno nie bedzie tam marudził.
Nawet jeżeli chłopiec opowie o tym w domu, raczej mało prawdopodobne jest, żeby ktoś się tym zainteresował. A nawet jeśli, cieżko byłoby to połączyć z nimi.
To wtopienie się w tło pozwoliło Gusowi tyle lat pozostać w ukryciu (sam wyglądał jak pracownik smażalni) i facetowi od dezynsekcji prowadzić mały biznesik na boku.
Z drugiej strony, jak Mike powiedział, nie zostawia się świadków. Do tego zabicie chłopaka jest dobre dla fabuły.
A skad wiesz co Todd ma w glowie? Moze to jakis psychol? Na normalnego to on juz z twarzy nie wyglada. Think about it.
Nie wiem, co on ma w glowie, mogę tylko spekulować i mieć z tego radochę ;) BB nie byłby tak zajebistym serialem, gdyby postaci były z papieru i zachowywały się przewidywalnie, prawda?
Moje powyższe wynurzenia, to tylko takie gdybanie. Wynikają prawdopodobnie z tego, ze ja za bardzo think about it :)
PS. Todd wygląda bardzo poczciwie, taki typowy amerykański chłopak z sąsiedztwa, Matt Damon, jak już go wcześniej skojarzyli fani :D Tylko coś za szybki do strzelania i za dobry strzelec..
Może jeszcze tam nieźle namieszać. Kolejna matka w serialu, która dla ochrony dziecka jest gotowa na wiele i może sprowadzić na chłopaków zgubę :) Różnica między nią a Skyler jest taka, że Lydia się nie szczypie i mimo roztrzęsienia nie przeżyje załamania nerwowego, raczej wynajmie kolejnego hitmana :P Albo dołączy do spółki!
No Skyler też się przecież nie szczypie, jej załamanie było dość krótkotrwałe. A Lydia sprawia wrażenie, jakby permanentnie była na skraju załamania nerwowego, co nie przeszkadza jej włączyć się do gry :)
Mnie Skyler denerwuje od pierwszego odcinka, mogliby ją usunąć z tego serialu. Jej wątki są beznadziejne.
Witam
Myślę, że Jesse wymięknie i będzie chciał odejść, zacznie współpracę z DEA, będzie świadkiem koronnym czy kimś w tym rodzaju i właśnie co tego nawiązuje scena z początku sezonu jak Walt ma strzelbę w bagażniku i musi coś załatwić....
albo Skyler wysłała dzieci daleko od domu a Walt jedzie zrobić trochę hałasu na własną rękę żeby mieć argument, że daleko od niego to nie jest wcale bezpieczniej ... ale to raczej mrzonka ... inna ciekawostka że Walt w barze w pierwszych scenach nowego sezonu nie ma chyba zegarka od Jessego ... ciągle mam w pamięci sceny z ludźmi w skafandrach w domu Walta i okazało się że to samolot ... zobaczymy ...
Bardzo podobał mi się ten odcinek. Świetny pomysł Jessiego. A zachowanie Todda iście profesjonalne. Nie zostawia się świadków i tyle.
Chyba nieprofesjonalne, powiedzieli by dziecku, że pracują nad jakąś usterką przy torach, ono by odjechało i po sprawie, a tak Todd zabił dzieciaka, rodzice zgłoszą zaginięcie, być może ktoś znajdzie ciało (jeżeli się go nie pozbędą tak jak zrobili to z Emilio) i policja odkryje co się stało. Zabijanie tego dzieciaka było zupełnie bez sensu.
zgadzam sie.
Oodcinek od pierwszej do ostatniej minuty trzyma w napieciu. swietna robota. BREAKING BAD BEST EVER !
Nikt nie znajdzie ciała, ani motocykla zapewne też nie. Zakopią albo rozpuszczą i tyle w temacie. Jeżeli istniał jakiś % szans, że dzieciak przysporzy im kłopotów, bo opowie o tym co widział/co mu się wydawało, że widział np tatusiowi policjantowi, to musieli go zlikwidować. Todd działał szybko, bo chłopak by im zwiał na mobliku, jakby zaczęli demokratyczne głosowanie, przerywane krzykami Jessiego.
Właśnie czytam opinie na temat ostatniego odcinka i dziwię się że ludzie są zszokowani że Todd zabił tego dzieciaka na końcu, że nie powinni pokazywać mordowania dzieci w tv itd, że super odcinek ale straszny koniec, a moim zdaniem to było bardzo w stylu BB i jak wisienka na torcie w tym odcinku - takie rzeczy się dzieją, w Ameryce straszniejsze rzeczy podają codziennie w wiadomościach, kartele mordują dzieci z zimną krwią. Todd zrobił to co trzeba było zrobić i tyle, choć zdziwiło mnie że zrobił to tak bez zastanowienia, spojrzenia na Walta do którego wcześniej zwracał się per 'sir', i że nie przestał mimo krzyków Jessiego. Wyobrażacie sobie żeby odcinek skończył się kilka sekund wcześniej, jak cała ekipa się cieszy że im wszystko wyszło? Ja nie, takie rzeczy nie w BB.
Hmm ja jak dotad nie widzialem tutaj wypowiedzi, ktora mowila ze scenabyla nieodpowiednia pod wzgledem moralnym :P
czytałam wypowiedzi na stronie BB na facebooku, jest tam ponad 8800 komentarzy na chwilę obecną, ja przeczytałam kilkanaście. Tyle że to opinie głównie Amerykańców a oni mają chyba inne podejście.
/swoją drogą: ich podejście jest dość dziwne i nie bardzo je pojmuję - właśnie przed chwilą czytałam artykuł o tym jak banda amerykańskich policjantów zabiła gościa który w nowym jorku wymachiwał nożem, a tłum gapiów nagrywających zajście ajfonami zaczął wtedy klaskać/
A wczoraj było o usańskim policjancie, który został w Calgary "osaczony" przez roznosicieli ulotek zapraszających go na festiwal. Policjant poczuł się jak w Wietnamie i napisał oburzony list do jednej z gazet w Calgary, jak ciulowo jest w Kanadzie, że nie można nosić ze sobą broni. Na co gazeta podała dane, ze w ciągu roku w miasteczku dzielnego policjanta liczacym 70 tyś mieszkańców było bodajże 14 zabójst, a w liczącym 1.2 mln mieszkańcow Calgary... 15. :D
chocby dzisiaj znowu ktos poszedl z automatem na uniwerek i strzelal. mocne zakoczenie odcinka, niby nie bylo wyboru, ale masakra, nie powinno sie tak zdarzyc. Zrobil to zreszta najmniej rozgarniety, reszta nie wiedziala nawet , ze ma gnata.
chocby przez wzglad na jego zachowanie pod koniec ostatniego odcinka. zreszta takie sprawia wrazenie-to taka typowa postac ameryaknskiego rednecka,co to robi bokami i orze jak moze:P
Raczej nierozgarnięta osoba nie oddaje pewne strzału w stronę niewinnego dziecka.
Po prostu jest powściągliwy i czuję szacunek przed Waltem. Jak poddany, który nie chcę obrazić króla.
Czuje szacunek przed waltem tak samo jak przed Jessem, oni zreszta tez traktuja go troche protekcjonalnie. Ale nie moge sie z Toba zgodzic-konsternacja, macha temu dziecku, a potem pod wplywem dziwnego impuslu strzela mu w korpus. Dzieciak nawet nie czail co sie tam dzieje, a ten go kasuje. Moze rzeczywiscie nie jest totalnym baranem, bo kamere w salonie tez znalazl i zakryl, o czym mowi, ale nie wydaje mi sie, by jego dzialania byly przemyslane. Predzej boi sie walta i przez to czuje szacunek, natomist powsciagliwy? nie sadze, ale zobaczymy w nastepnym odcinku, na pewno bedzie ta postac bardziej sportretowana.
Pomachał i zrobił krok do przodu i nie zawahał się. Te dwie rzeczy zrobił w celu wydłużenia chwili, gdyby nagle wyciągnął broń dzieciak mógłby zareagować uciekając, machając ręką daję znać, że go zauważył robi krok do przodu dziecko obserwuje go zza ciekawieniem a tu niespodziewanie w jego stronę zostaje wymierzony pistolet.
Poza tym chłopak pierwszy pomachał, więc ten mu odmachał normalna reakcja.
Pod wpływem impulsu zareagował Jesse'y krzycząc.
Krzyczal, bo ten bez zastanowienia wyciagnal spluwe i chcial temu zapobiec. Wiecej klopotu teraz, niz przy zostawieniu dzieciaka. Moze rzeczywiscie jest jakims wyrachowanym zabojca, chociaz nie wydaje mi sie, dla mnie to taki typowy hill billy. Ale pozyjemy zobaczymy, zgodzmy sie, ze sie nie zgadzamy :)
Świetny odcinek! Chyba najlepszy z dotychczasowych. Dużo akcji czyli to co uwielbiam w tym serialu. Kilka świetnych scen:
- Walter odwiedzający Hanka w biurze. Heisenberg nie rozkleja się bez powodu. Ta przejściówka podłączona do komputera wydaje mi się trochę za duża. W dodatku ta świecąca dioda. Ktoś to na pewno zauważy.
- Rozmowy 'biznesowe' w piwnicy. Podobają mi się scenerie w tym sezonie. Mrok pasuje tu jak ulał.
- Kłótnia Waltera z Mikem w domu Jessiego. Czy tylko ja miałem skojarzenie z młotem i kowadłem widząc Pinkmana siedzącego w głębi pomiędzy wyżej wspomnianymi postaciami? Myślę, że Jessie kiedyś będzie musiał się opowiedzieć za jednym z nich. Widać też, że Pinkman nie jest już taką marionetką. Sam wpada na genialne pomysły.
Śmierć chłopca nie potrzebna. Zgrabniej byłoby zakończyć to jakimś małym cliffhanger.
też uważam że przejściówka i pluskwa to głupi pomysł, ktoś zauważy, sprawdzą biuro na podsłuch i znajdą odciski Walta. (chyba że ten go jeszcze raz odwiedzi i zatrze ślady i chociaż zmieni miejsce podsłuchu - Hank widział jak Walt trzymał zdjęcie) podejrzewam że w ostatnim odcinku w tym roku Hank dowie się kim jest Walt.
Ogólnie myślę, że ten gościu zabił dzieciaka tak od razu, bo sam się bał o swoje życie. W końcu nie był z trójki Walt-Jesse-Mike , był taki moment kiedy mysłąłem, że po robocie go kropną i zakopią. Kiedy zabił dzieciaka, to Walt i Jesse wiedzą teraz, że on ich nie sypnie na policji, bo za zabójstwo dzieciaka sam poszedłby siedzieć najdłużej z nich wszystkich, i tak i tak.
w następnym odcinku powinno być: "Out robbing a train? - No, burying bodies."
(vide sneak peek następnego odcinka)
Właśnie obejrzałem ten odcinek. Nie ma co, wgniotło mnie w fotel na zakończenie. By the way, akcja z pociągiem niesamowita, trzymała w napięciu do samego końca. Niby takie odludzie, a nie przewidzisz na kogo się natkniesz - tym razem trafiło na niewinnego dzieciaka.
Ogólnie moja ocena tego epizodu to 9/10.
Serial łamie konwencje w sposób spektakularny, chyba najlepszy aktualnie nadawany serial. Brawa dla twórców, końcówką tego odcinka pokazali, że mają jaja. Naprawdę nie mogę wyjść z podziwu, ten sezon trzyma naprawdę najwyższy możliwy poziom filmowej sztuki!
zaraz po tym jak Todd pomachał zmienia się powoli mina Walta ... z zaskoczenia na determinację i niemy rozkaz , tak jakby wiedział co musi się stać ...
http://images41.fotosik.pl/1704/72ac4b0d07e6ce27gen.jpg
Już tak nie demonizujmy Walta. Tutaj jak na dłoni widać, że po prostu szczena mu opadła po wybryku Todda. ;)
Kurcze, nie kupuje tego, co zrobił Todd. To było idiotyczne. Świadek świadkiem, ale huk po strzale z pistoletu może przecież przyciągnąć kolejnych świadków, ktoś może zadzwonił na policję, że słyszał strzał. Poza tym - co jeśli dzieciak nie byłby sam? Równie dobrze mógł jeździć np. z ojcem, który został gdzieś z tyłu. Nie kupuje tego zachowania. Todd powinien skończyć jak Victor. Takie wychodzenie z inicjatywą może tylko narazić interes na dodatkowe kłopoty.
Ta pluskwa przy komputerze też się mocno w oczy rzuca. Mam nadzieję, że nie skończy się to w tak idiotyczny sposób, że Hank znajdzie pluskwę, bo np. wypięła mu się myszka od komputera. ;)
Ten serial jest niesamowity! Już nawet pominę końcówkę tego odcinka, o której już wszyscy dyskutują, ale chodzi mi ogólnie o całą ideę serialu! Jeszcze nigdy nie widziałem tak wielkiej przemiany w charakterach głównych postaci!
Walt, początkowo w 100% pozytywny bohater, a na chwilę obecną tych dobrych cech już nie posiada prawie w ogóle. Natomiast Jesse - klasyczny antybohater - w tej chwili jest chyba jedyną postacią, o której można powiedzieć "ten dobry"... Po prostu niesamowite :)
No i dodanie 2 świetnych nowych bohaterów, którzy zapewne nie raz jeszcze namieszają w całej fabule, a mianowicie wspominany już Todd i przede wszystkim Lydia! :)
Już nie mogę się doczekać kolejnego odcinka!