Obejrzałem trzy odcinki. Dziadostwo i nuda, aż w szoku jestem - toż mi to zachwalali zewsząd.
Czy dalej też taki szajs? Bo szkoda mi czasu, jeśli tak...
Acz pewnie, cokolwiek tu napiszecie (o ile napiszecie), obejrzym jeszcze kilka... Nie żeby mnie
wciągnęło - wprost przeciwnie - ale jak już zacząłem, to wypada przynajmniej sezon 1 zmęczyć.
To nie jest serial dla wszystkich. Albo go kochasz albo nie lubisz. Jeśli czekasz na akcje, strzelaniny czy pościgi to daruj sobie. Ten serial ma głębie, która mnie pochłonęła. Zmiany charakterów aktorów przez cały serial są niesamowite. Nie można tego opisać w słowach. Do czego jest zdolny zdesperowany wręcz niespełniony 50 letni nauczyciel. Zmiana ćpuna w człowieka w o głębokim sercu i współczuciu. Dla takich jak Ty to są nudne dialogi, ale one są naprawdę fantastyczne.
"To nie jest serial dla wszystkich."
A powstał kiedykolwiek taki? Seriale zazwyczaj mają krótkie życie...
"Albo go kochasz albo nie lubisz."
Na pewno się nie zakochałem.
"Jeśli czekasz na akcje, strzelaniny czy pościgi to daruj sobie."
A dlaczego to niby mam czekać na "akcje, strzelaniny czy pościgi"? Nie bardzo rozumieć.
"Ten serial ma głębie"
Po trzech odcinkach widzę wyłącznie płycizny... Głębi w ogóle.
"Zmiany charakterów aktorów przez cały serial są niesamowite."
Hmmm... z nakreśloną tak topornie postacią główną faktycznie można zrobić wszystko...
"Nie można tego opisać w słowach."
E, to tylko serial, a nie powieści Dostojewskiego... ;-)
"Do czego jest zdolny zdesperowany wręcz niespełniony 50 letni nauczyciel."
Do czego?
"Zmiana ćpuna w człowieka w o głębokim sercu i współczuciu."
Tego nie rozumieć. Za mało obejrzeć.
"Dla takich jak Ty..."
Jakich? Siem czegoś o sobie chcieć dowiedzieć...
"to są nudne dialogi, ale one są naprawdę fantastyczne."
Nuda, zero fantazji, polotu, inwencji.
No jasne, przecież to Dostojewski i jego wybitna 'Zbrodnia i kara' miała polot i inwencję! Dobre sobie.
Zeby zobaczyc tą glebie o ktorej napisal kolega musisz obejrzec kolejne sezony, no ale jezeli dla Ciebie to juz jest strata czasu i nazywasz to nedza to idz czytac ksiazki Dostojewskiego. W ogole nie rozumiem po co sie tak spinasz oraz 3 odc dopiero obejrzales a juz mowisz ze to nedza ;] Kazdy serial musi sie jakos rozkrecic.
Nawet gdyby się serial rozkręcił to i tak nie ma sensu, żeby go dalej oglądał bo nie wczuł się w serial, a to jest bardzo ważne w Breaking Bad. Niech sobie daruje.
Dokładnie. Według mnie Ci co nie poczują tego czegoś w pierwszym sezonie to nie ma sensu tego ciągnąć nawet jak kolejne sezony się komuś spodobają to i tak to będzie trochę na siłe oglądane. Po pierwszym odcinku przeważnie się wie czy serial jest dla widza dobry czy nie.
W moim przypadku 1 sezon średnio mi sie podobał, może dlatego że go oglądałem na polsacie z lektorem, no ale kolejne sezony coraz to lepiej wchodziły.. Przykład serialu w którym co sezon jest lepszy (co jest rzadkim zjawiskiem)
w przypadku GoT - obejrzałem kiedyś 1 odcinek i jakoś odpuściłem bo nie przypadł mi do gustu, potem jednak zdecydowałem sie kolejne obejrzeć ze względu na wychwalanie tego serialu na filmwebie.. 1 sezon jak w masło wszedł, kolejne już mniej mi sie podobały, teraz oglądam tak żeby oglądać, nie widze w tym serialu nic specjalnego, dziwie sie też oceną na filmwebie no ale nie mnie oceniać gust innych :)
"w przypadku GoT - [...] teraz oglądam tak żeby oglądać, nie widze w tym serialu nic specjalnego"
Ja również.
Nie obejrzałem dotąd ostatniego, 10 odc. sezonu III, bo już mi sił zabrakło. Ale sezon I łyknąłem w jedną noc i poranek.
Co do GOT to mam tak samo, tyle że po 5 odcinku 3 sezonu (w sumie nawet go nie obejrzałam całego) dałam sobie już spokój. Nie moje klimaty.
Nieprawda !! jest sens ! ja się wkręciłam na dobre dopiero w połowie drugiego sezonu !!!
Mówię o tym konkretnym przypadku. Wątpię, że po pierwszym sezonie wypisywałaś na forum takie bzdury i prowadziłaś głupie dyskusje jak założyciel tematu. Po prostu go nie da się przekonać, że ten serial jest genialny. On już od pierwszych minut ewidentnie podszedł do Breaking Bad sceptycznie i negatywnie nastawiony. I teraz w każdej scenie będzie doszukiwał się jakichś niedorzeczności.
Wiesz, mówi się, że człowieka można w parę sekund polubić albo znienawidzić. W tym przypadku jest tak samo, tylko zamiast człowieka mamy serial :)
No to faktycznie ma o czym dyskutować na tym forum. To tak, jakby wypił jedną markę piwa w całym swoim życiu i nagle określił się mianem testera browarów, jajcarz z niego, nie powiem :)
Obrażasz mnie.
W swoim życiu wypiłem wiele piw. Bardzo wiele. Były z różnych marek. Bardzo różnych.Mniam. :-)
Powtarzam zatem raz jeszcze: obejrzałem odcinki 1-3 sezonu I.
Ech, jeden nie potrafi wyłapać szczegółów swojego ulubionego serialu, drugi nie potrafi zapamiętać prostej informacji, z którą się zapoznał trzy dni temu. :-(
"Z tego co pisał, to nawet nie widział całego pierwszego sezonu. "
Widziałeś tylko trzy odcinki 1 sezonu. Tak że nie wiem o co Ci chodzi.
Że mi się nie spodobały, że się zawiodłem, że się zastanawiam, czy oglądać dalej, itp.
Przecież to wszystko tu jest. Nie rozpisywałem się przesadnie...
Odniosłam się tylko do tego ile odcinków obejrzałeś.
Ciężko się rozpisywać na temat serialu , po obejrzeniu ledwo 3 odcinków....
Po pierwsze, sorki, alem Cię miał za takiego z powiewaniem. Ten pacan w Twoim profilu nie wygląda zbyt seksownie, stąd to... Mam nadzieję, że to nie mąż? ;-)
Po drugie, wszystko jest w moim temacie. Przeczytaj go raz jeszcze. Nie oceniłem serialu, a trzy odcinki, zapytałem też, czy kolejne są równie słabe (tak naprawdę - przeciętne). I zaznaczyłem, że pewnie i tak obejrzę sezon I do końca.
I uwaga ostatnia, nie wystawiłem serialowi noty! To tak, gdybyś czasem to przeoczyła.
To będzie miał ciężko bo w Breaking Bad ciężko jest znaleźć niedorzeczności , jest to logicznie skonstruowany serial gdzie raczej nie ma niedociągnięć :)
No dla mnie było za wcześnie po kilku odcnikach oceniać BB więc siedziałam cicho :)
większy problem mam z The Walking Dead... w połowie drugiego seoznu jeszcze mnie nie przekonał...
Pierwsze wrażenie jest bardzo silne zgadzam się i wpływa na dalszą ocenę ale jest możliwe zmienić stosunek z negatywnego na pozytywny :)
Są.
Mam na myśli niedorzeczności i niedociągnięcia.
Ale ponieważ nie po to tu zajrzałem, nie podejmuję tematu. W żadnym momencie nie było to moim celem.
Acz, fakt faktem, owe niedorzeczności i niedociągnięcia zapewne rzutowały na mój odbiór serialu, tzn. odc. 1-3.
Tylko nie czytaj tych wszystkich spoilerów co tutaj nawypisywaliśmy :P
Chyba wszystko ma jakieś niedorzeczności ?
Jesli znasz coś idealnie i logicznie spójnie to napisz . Chętnie zapoznam się z pozycją:P
Tak, znam dzieła, z różnych dziedzin kultury (literatura, film, itd.), w których wszystko jest "idealnie i logicznie spójnie". Ale wydaje mi się, że nasz gust i nasze zainteresowania, najdelikatniej to ujmując, nie pokrywają się zbytnio. Więc i po co?
Spojrzałem tak pobieżnie na to, co oceniłaś. Dalekie to od kina, którym się fascynuję. Tym samym nie spodziewam się, że Ci coś polecę, a Ty od razu się "rzucisz" i "zachwycisz". A jeżeli naprawdę chcesz, to u mnie to, co oceniłem (zaledwie cząstka tego, co obejrzałem, ale i tak wystarczy), jest jawne. Możesz się tym sugerować.
Na spoilery nie zwracam uwagi. To obsesja młodych, niedojrzałych, itp. Jestem z pokolenia, które wie, że faktycznie wartościowych filmów/seriali nie da się streścić. Jakiekolwiek uwagi o tym, co się stanie, wydarzy, nie psują kontaktu z dobrym dziełem.
Spróbuj streścić "Ulissesa" Joyce'a. I pisz wszędzie "spoiler". Fabułę "Stalkera" można zawrzeć w jednym zdaniu: trzech meneli włóczy się po okolicznym śmietniku. A film trwa 2,5 godziny. Co mogą oni robić w tym czasie? Zapewniam, ich rozmowy nie są szczególnie interesujące. I tak dalej...
Ktoś, kto to rozumie, uśmiechnie się tylko. ;-)
Zatem spoko, mnie jest obca obsesja na punkcie "spoilerów".
Z kolei Ty zbyt pobieżnie oceniłeś to co oglądam, bo na filmwebie nie ma nawet połowy z tego :-) Szczerze to filmweb słuzy mi raczej do dyskutowania z innymi niż do oceniania filmów :P
Owszem mogę zajrzeć na Twój profil i zobaczyć co oglądasz ale czy każdy z filmów którym dałeś 10./10 jest idealnie logiczny i spójny ? A takie było moje pytanie :)
Logika i spójność nie są jedynymi wyznacznikami wartości dzieła sztuki.
Weź na przykład surrealizm. ;-)
PS.
Nie oceniam tego, co oglądasz. Wydaje mi się jedynie, że cokolwiek to jeszcze jest, daleka przed Tobą droga. Obyś kiedyś ją przebyła, tego Ci życzę. A jeżeli nie... przecież to bez znaczenia.
Wiem że nie są ale interesował mnie sam fakt idealnej logiczności i spójności w filmie albo książce.
wiem też że nie oceniasz tego co oglądam , nie masz tylko pełengo obrazu bo większości tego co oglądam nie ma na filmwebie :) ostatnio nawet wykasowałam kilka seriali. Chciałam mieć więcej miejsca :P
Bez znaczenia... może i tak w końcu dobry gust jesli chodzi o dzieła kulturowe to nie wszystko. Aczkolwiek to się ceni.
Z nowości, które ukazały się u nas w kraju, z zakresu literatury, dwa tytuły Ci podam. Są absolutnie doskonałe.
Roberto Bolano - "2666" (no, ew. "Dzicy detektywi" tegoż autora).
Jaume Cabre - "Wyznaję".
Fantastycznie , nawet mozna znaleźć. Mam teraz wakacje i duzo czasu żeby zapoznać się z nowymi pozycjami. Widzę że opinie na temat "wyznaję" same pozytywne :)
"opinie na temat "wyznaję" same pozytywne"
W przypadku dzieła sztuki oznacza to zazwyczaj, że niestety, ale jego wartość artystyczna stoi pod dużym znakiem zapytania. ;-)
Niemniej, w tym przypadku, dziwna sprawa. To arcydzieło, cholernie skomplikowane i stanowiące ogromne wyzwanie dla czytelnika, a jednak i sprzedaje się dobrze, i opinie dominują pochlebne.
Tutaj dobre omówienie:
http://krytycznymokiem.blogspot.com/2013/03/wyznaje-jaume-cabre.html
Ups. Poza koszmarnym błędem językowym w jednym ze zdań. ;-)
Jak dotąd każdy serial, który faktycznie oglądałem, podobał mi się od 1 odc. Taka natura seriali - zauroczy cię, oglądasz dalej, nie zauroczy, odstawiasz. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek czekał, aż serial się "rozkręci". Telewizyjny rynek reguluje to bezkompromisowo - wiele seriali jest likwidowanych po kilku czy kilkunastu odcinkach, jeżeli nie uwiodły publiczności. Przykładem GoT - gdzie każdy 1 odc nowego sezonu musi chwytać za jaja. Nikt serialom nie daje czasu na "rozkręcanie się", powinny przekonywać od razu.
Ten wszakże publiczność uwiódł. Również moich filmwebowych znajomych. Stąd moje zaciekawienie - BB to według mnie, jak na razie, nędza kompletna, a ja szukam wśród zwolenników jedynie kogoś, kto mnie przekona, że warto stracić kolejne godziny na oglądanie tego czegoś. W żadnym miejscu się nie wypieram, że obejrzałem dotąd tylko 3 odcinki. Jedynie się tutaj "głośno" zastanawiam nad planami na najbliższy wieczór. ;-)
Nikt Cię na siłę nie będzie przekonywał, ani Ci udowadniał, że warto BB dać szansę. Nie podoba Ci się - trudno. Better call Saul.
Nieprawda. Widziałem wiele seriali, które na początku zawodziły, a później stawały się nawet arcydziełami (przykład: The Wire)
Jakże to - "nieprawda"? Wmawiasz mi, że oglądam seriale, które mi się nie spodobały?
Toż to czyściuteńka krystaliczna prawda, że jak dotąd każdy serial, który faktycznie oglądałem, podobał mi się od 1 odc. Nawet jeśli oglądałem go dopiero od 2 odcinka. ;-)
Kiedyś musi być pierwszy raz, bo nie każdy serial widocznie taki jest, ten rozkręca się później.
Aha, "The Wire" to jeden z tych, których nie wiedziałem nawet odcinka i tego żałuję. Znajduje się na 1 miejscu listy życzeń.
Ja "Crime Story" sobie ulubiłem.
Z tego co widzę to co innego. Typ Crime Story to The Shield, które też jest obowiązkowe.