Obejrzałem trzy odcinki. Dziadostwo i nuda, aż w szoku jestem - toż mi to zachwalali zewsząd.
Czy dalej też taki szajs? Bo szkoda mi czasu, jeśli tak...
Acz pewnie, cokolwiek tu napiszecie (o ile napiszecie), obejrzym jeszcze kilka... Nie żeby mnie
wciągnęło - wprost przeciwnie - ale jak już zacząłem, to wypada przynajmniej sezon 1 zmęczyć.
Jak się Panu nie podoba, to niech Pan sobie idzie stąd, o! "Dzieci Arbatu" oglądać.
Duszku, toż to nielogiczne.
Wszak dlatego tu przybyłem, że mi się nie podoba(ło). Gdyby mi się podobało, nawet bym tu nie zajrzał...
I co mają do tego "Dzieci Arbatu"? Przecież nie komuniści go zrobili?
Najłatwiej odpowiedzieć będzie w formie dialogu sokratejskiego. Na moje pytania odpowiadaj jedynie w następujący sposób: "oczywiście", "ależ tak", "pysznie", "nikt nie zaprzeczy", a w ostateczności "nie rozumiem".
Gdybyś musiał wybierać między "Breaking Bad" i "Dzieci Arbatu", wybrałbyś...co?
Do zbioru możliwych odpowiedzi dodajmy jeszcze jedną - "Dzieci Arbatu".
PS.
Szkoda że mi wcześniej tego "suchara" nie wyjaśniłeś. Wtedy na forum "Stalkera" bym tak pisał. O ileż ubogaciłoby to tamtejszy dyskurs...
Widzę ,że Marscorpio zgłupiał zupełnie na stare lata,
a taki fajny był z niego chłopak.
Dlaczego ta nagonka na Marscorpia?
Uśmiech mu przecież z twarzy (postów) nie schodzi.
Jaka tam nagonka. Marcscorpio zwyczajowo hejtuje moje ulubione seriale tak tylko dla zwykłej draki.
a prawda jest taka , że jest nimi zacchwycony. Ot ,taki figlarz z niego.
Zatem tam.
To chyba Ty, o ile pamiętam, poleciłeś mi "Lonesome Dove"? Znakomita cz.1, ale kontynuacji nie widziałem, bo dostęp miałem do bardzo marnej jakości. Chociaż według niektórych, nie warto, lepiej poprzestać na cz. 1.
"Deadwood" - dla mnie, beznadzieja. Wytrzymałem do połowy sezonu 2 i absolutnie nie odczuwam potrzeby powtórki, czy kontynuacji. Nico. Nie wystawiłem oceny, bo serial jest dobrze zrealizowany, ale o niczym. Trudno mi było ocenić, pewnie dałbym 4/10. Ot, ujdzie i tyle.
"Gra o tron" - z niecierpliwością czekam na każdy kolejny sezon, ale to nudziarstwo. Teraz nawet nie obejrzałem odc. 10, nie zależy mi. Ja już dawno wyrosłem z takich opowieści. Czasem mnie nachodzi sentyment, nic więcej jednak. Musiałbym być głupszy o jakieś 30 lat, by wytrzymywać z czymś takim nałogowo. Ale to problem "faustyczny" - czy oddałbym wiedzę za naiwność i młodość? ;-)
Hmmm, co dalej? Aha, nasz tutaj faworyt - "Breaking Bad". First contact niezbyt imponujący. Odczekam, sprawdzę. Nie zdyskredytowałem serialu, wyraziłem jedynie swoje wątpliwości.
Widziałem u Ciebie w profilu: "Sons of Anarchy", "Oz" i "Homeland". Jestem zainteresowany. Ten ostatni to nawet mam, kiedyś zobaczę. W pozostałe się zaopatrzę.
A innych seriali to u Ciebie nie sprawdzałem. Może kiedyś, ale wątpię, czy jest jeszcze coś, co mógłbyś mi zaoferować... Chociaż, kto wie?
Dobra tam.
"Lonesome Dove"- spokojnie mozesz sobie odpuścić dalsze części. Nic specjalnego, ale książkę przeczytaj. Naprawdę warto i na ile cię poznałem to myślę , że ci się spodoba.
a teraz wybacz proszę , bo akurat zabawiam piękną Senioritę.
Ano to jest tak, że jak Marscorpio hejtuje ulubione seriale HRA to oznacza to, że Marscorpio najpierw sprawdza, jakie seriale HRA ogląda, a potem tym serialom wystawia ocenę bardzo bardzo bardzo niską i mówi o tych serialach bardzo bardzo bardzo źle.
No, chyba, że nie sprawdza, a tylko przypadkiem bardzo bardzo bardzo źle mówi i bardzo bardzo bardzo niskie noty daje tym serialom, które HRA ogląda. Ale to wtedy pech jest współwinny.
No, i zdaje się, że z reguły jak ktoś hejtuje, robi to bez ważnego powodu, a dla samego hejtowania.
Ludzie co wy w ogóle robicie , po co zaczynacie gdybanie.. NIE KARMIĆ TROLA , on tylko na to czeka.
Fenomen tego serialu jest tak ogromny że z początku jest nie do ogarnięcia. Tez mi się nie podobało po kilku pierwszych odcinkach i zastanawiałam się czemu ludzie to tak chwalą ?
Ale zapewniam Cię że im dalej tym lepiej, serial naprawdę nie ma sobie równych trzeba tylko obejrzeć pare odcinków więcej żeby to pojąć. Teraz jest moim numerem jeden wśród seriali.
Nie zarażaj się i oglądaj a nie pożałujesz napewno.
Wow. Dziewczyna w masce. Czuję się jak bohater "Jowity". :-)
Dzięki za uwagi na temat BB, są bliskie moim oczekiwaniom.
Zobacz chociaż ową "Jowitę", o której powyżej wspomniałem. Nie że to przykład filmu "idealnego", ale na pewno arcydzieło polskiego kina.
I - przynajmniej będziesz wiedziała, dlaczego noszenie karnawałowych masek może być niebezpieczne dla mężczyzn, he he he. Zawsze to coś. ;-)
Skorpion w nicku , i skorpion w avatarze, zastanawiam się skąd to się wzięło... czy to Twój znak zodiaku czy jakieś zainteresowanie skorpionami.
Skorpiony też mi są bliskie.
Ciężko być blisko jesli jest się kąśliwym stworzeniem... :P
Ale podobno sa chłodne tylko z pozoru.... jak już się do kogos przywiążą to na całego....:)
Ja cenię Breaking Bad za wiele rzeczy, ale chyba najbardziej za konsekwencję. Za to, że drobne sceny, tła, dialogi, które pojawiają się na przykład w pierwszym sezonie, mrugają do nas okiem w połowie trzeciego. W tym serialu nie ma scen przypadkowych, nie ma urwanych wątków. Nie ma postaci potraktowanych po macoszemu. Może na początku wydają się nudne i prosto skonstruowane, jednak każda z nich (w tym drugoplanowe) rozwija skrzydła. Czasem epizodyczna postać wraca w najmniej spodziewanym momencie.
Drugą najważniejszą rzeczą, za którą cenię BB jest specyficzny, subtelny humor. Nie ukrywajmy, jest to dramat, giną ludzie, bohaterowie przechodzą przemiany na lepsze lub gorsze (lub takie, które ciężko ocenić jednoznacznie), facet jest chory na raka, ma żonę idiotkę, chorego syna, szwagra z żoną kleptomanką, ogólnie temat dość poważny i nie pokazany na wesoło. Mimo to są momenty, gdy człowiek uśmiecha się i są one... Wysublimowane, tak bym to określiła. Jednym z moich ulubionych odcinków jest ten, w którym Walter i Jesse, pracujący już w profesjonalnie wyposażonym laboratorium, przez cały odcinek skradają się po nim i polują na muchę :D
Do tego pamiętajmy, że BB opowiada o rozwoju kariery Walta od szkolnej ofermy do narkotykowego bossa, który składuje banknoty w wynajmowanych magazynach, bo ma ich za dużo. Zaczyna jako mały producent, ale potem próbuje przejąć rynek, interesują się nim wyżej postawieni, meksykański kartel, DEA. To jest bardzo kompleksowa historia :)
Ja osobiście bardzo polecam.
Wow. Dziewczyna z tatuażem. Heh, widzę, że mój temat ściąga najlepsze laski...
A tak serio... Mądrze napisane. Chyba pierwszy taki - by posłużyć się tu Twoim słowem - "kompleksowy" opis serialu, który rzeczywiście podkreśla jego walory. Dzięki.
Cieszę się, że byłam pomocna. Staram się po prostu odpowiadać na zadawane pytania. Sama nie lubię, gdy ktoś poleca mi serial w sposób, który niewiele mi wyjaśnia: "Bo jest taki zajebisty, że musisz obejrzeć, bo jest ach i och, świetny po prostu, dużo lepszy od Twin Peaks, Carnivale i Bates Motel. Czy podobny do któregoś z nich? Nie, zupełnie inny. Oglądaj!"
Nie mam tatuażu, ale dziękuję za komplement i pozdrawiam.
To znaczy tak. To, co napisałaś, w jakimś stopniu wpłynie na moje zainteresowanie serialem.
Bo ja nie tyle zwracam uwagę na to, jaki jest czy wydaje Ci się BB, a bardziej na to, co potrafiłaś o nim napisać. Ułożyłaś szybko bardzo sensowną wypowiedź, w której pomieściłaś wiele pozytywnych uwag nt. serialu. To doceniam. A z serialem poradzę sobie sam, acz pewnie dopiero pod koniec roku...
Co do tatuażu... a to coś zielonego obok ucha w kształcie skrzydeł motyla? Sorki, ale nie widzę już najlepiej...
Szkoda. Bo była tu "dziewczyna w masce", potem - "dziewczyna z tatuażem". Lubię skojarzenia, przenikania, wpływy, oddźwięki, reminiscencje, itp. ("drobne sceny, tła, dialogi, które pojawiają się na przykład w pierwszym sezonie, mrugają do nas okiem w połowie trzeciego"). Mnie przy Lunasol zaświtała "Jowita", przy Tobie wiadomo co. ;-)
powiem tak jak już któryś z kolei,że breaking bad rozkręca się po 6 odcinku 1 sezonu i z każdym kolejnym odcinkiem jest coraz lepszy.Moim zdaniem jednym z najlepszych seriali wogóle a scena finałowa z 4sezonu odcinka 11 jest mega ;d."marscorpio" warto byś oglądnął wszytskie odcinki breaking bad bo się nie zawiedziesz ;d.
Ja ogladałam pierwszy sezon ze skrzywioną miną ale z reguły staram się obejrzeć kilka odc, a że sezon miał niecałe 10 to chciałam dotrwać do końca. I nie wiem kiedy stał się jednym z moich ulubionych. Resztę sezonów obejrzałam w tydzień. Jak dla mnie jedyny w swoim rodzaju serial, rozumiem, że może się nie podobać wielu osobom. Nieczęsto niektóre sceny budzą we mnie obrzydzenie itp. Wydaje mi się, że obejrzałam wiele dobrych seriali i niestety od kilku tyg nie mogę trafić na nic wciągającego więc męczę pare seriali bez entuzjazmu czekając na hit (Partnerki,Kochanki, Wyspa harpera, Siostra Jackie, chirurdzy itd...) i tym bardziej moge powiedzieć, że Breaking Bad jak na mój gust jest wręcz wybitnym serialem. Myślę, że po pierwszym sezonie warto podjąc decyzję czy się dalej ogląda, ja jeszcze na piątym odc pierwszego sezonu byłam sceptyczna co z tego może być....
To coś kolorowego na twarzy to mój makijaż. Tatuaże są za mało zmienne. Wolę za każdym razem mieć coś innego. Nie znalazłam motywu do wytatuowania, który uznałabym za aktualny przez całe moje życie. To, co znalazłoby się na skórze 20 lat temu, budziłoby teraz mój uśmiech politowania. Zakładam, że za kolejne 20 lat podobnie spojrzę na obecne pomysły.
Wygląda na to, że temat BB jest niewarty kontynuacji. Miło dowiedzieć się, że umiejętność logicznego konstruowania wypowiedzi aż tak u mnie nie zanikła.
Pozdrawiam :)
Czasem brakuje podzielić się złotą myślą z kimś innym? Nie mam zamiaru karmić trolla, którego tutaj nie ma - bo, rzecz jasna, marscorpio wyraził swoją opinię. Jednakże nie mogę z nią do końca się zgodzić, ponieważ Breaking to serial fenomen wśród fenomenów. Poruszono strasznie dużo wątków, które dały mi do myślenia, zacząwszy od tego, że istnieją prawdziwi przyjaciele, którym można powierzyć sekret i wspólnie z nim żyć. Walter uratował Jess'ego <-> Jesse uratował Waltera. Podobają mi się także dialogi, na przykład jak Skyler mówiła Walterowi, jak on ma zachowywać się przy najbliższym spotkaniu z agentem DEA Hankiem i kleptomanką Marie. Każda postać ma swój rozbudowany (dość specyficznie i realistycznie) charakter. Hank jest uparty, ale w końcu kiedyś musi się dać złamać, ktoś go może w każdej chwili zmotywować do działań. Skyler to błyskotliwa i przebiegła kobitka. Walter uczy dzieci jako dobroduszny nauczyciel, a potem staje się narkotykowym bossem i tworzy produkt najlepszy na rynku. Zaś ich syn Junior Walter (lub, jak kto woli Flynn :P) elokwentnie wyraża swoje myśli, ale straszny ciennik, bo długo się orientuje w tym, co się dzieje. Także więc, doceń ukryty potencjał w tym serialu i wróć do oglądania, zamiast krytykować na siłę wszystko - bo wszystko ma swoje wady i zalety. :-)
"Także więc, doceń ukryty potencjał w tym serialu i wróć do oglądania"
Dzięki. Niestety, mam już inne plany:
http://www.filmweb.pl/film/Opowie%C5%9Bci%2C+kt%C3%B3re+%C5%BCyj%C4%85+tylko+w+p ami%C4%99ci-2011-634459
http://www.filmweb.pl/film/Instytut+Benjamenta-1995-72
http://www.filmweb.pl/film/Ju+Dou-1990-146776
I kilkadziesiąt innych.
BB musi teraz poczekać na odpowiednią porę. Może pod koniec roku, o ile już nie stracił swojej szansy... ;-)
Pozdrawiam.
He he he - "w starych filmach" - dobre, dobre. Jeszcze mógłbyś dodać, że w czarno-białych. ;-)
Dzięki za życzenia.