Dyskusja na temat 9 odcinka 5 sezonu Breaking Bad.
PS: Warto było czekać? ;)
Ok. Powiem szczerze, że po ostatniej scenie wyglądałem jak Hank na początku odcinka.
Więc tak. Odcinek w pełni mnie zadowolił. Wiadomo Breaking Bad to nie Walking Dead. Więc nie mogło być akcji. Co wy myśleliście że Hank wróci na ogródka i powie Walter White You're Under arrest. No ja was proszę...
Więc tak flashforward. WOW. Plakat z Renember My Name, staje się nagle czytelny. Walt dostanie to czego chciał od zawsze przyklask od społeczeństwa. Tylko jaką cenę będzie musiał zapłacić. Na pewno będzie ona bardzo wysoka. Scena z sąsiadką <3
Hank Hank i jeszcze raz Hank. Dean Norris wyczyscił wszystko. Bryan i Aaron zostali w tyle. Cieszę sie że scenarzyści nie dali dojść do głosu swojej fascynacji westernami. Bo gdyby Walt i Hank mieli by wymieniać długie spojrzenia siedząc przy stole chyba bym nie wyrobił. Zawał Hanka. Hmm kto wie, czy Hank nie wykończy się z przyczyn naturalnych. (Nadal jestem zwolennikiem teorii iż Hank popełni samobójstwo).
Walter. Scena z Lydią bardzo fajna. Bryan jak zwykle pokazuje wysoki kunszt gry aktorskiej. Myślałem że znowu okłamie Skyler, a tu proszę. Myślałem że Walt sie zmienił naprawdę. Ale wróćmy jeszcze na chwilę do Lydi. Jest wyraźnie przerażona, Kto ja naciska? Są 3 opcje
-Czeska mafia
-Declan (Chciałbym bardzo. Declan to postać z wielkim potencjałem)
-Ktoś z przeszłości Gringa (mało prawdopodobne)
Nawrót raka. Można było się tego domyśleć. Ogólnie wątek ciekawy, ale możliwe że Walter się wyleczy (Flashforward->Długie włosy)
Jesse. Naturalna konsekwencja. Scena z rzucaniem pieniędzy genialna. Jesse na pewno nie skończy dobrze. Jego psychika jest zrujnowana. I to jak Walter mu kłamie w żywe oczy (właśnie myślicie że Jesse mu uwierzył?). Kto wie co zrobi Jesse. Jest nieobliczalny. Jemu właściwie już wszystko jedno. Stracił wszystko. Ale zaplusował z Kylee. Piękne to było.
Saul chyba nie zdaje sobie sprawy w jakim bagnie siedzi. Ciekawe co zrobi nasz bystry prawnik w 7 ostatnich odcinkach.
Ostatnia scena. Nie spodziewałem sie konfrontacji tak szybko. Ale może to i dobrze. Tak jak wspomniał Good_man nie będzie żadnych podchodów. Tylko cholera nie wiem jak tą sprawę ugryzą. Dla mnie jest rzeczą niemożliwą aby Hank wytrwał do końca.
ocena 8/10
PS: Bager i Skinny Pete powinni mieć własny serial.
PS2: Kiedy Hank wjechał w płot. Myślałem że z mieszkania wyleciał Paul thomas Anderson. XD Chyba musze sie leczyc
Mylisz sie co do włosów. Włosy wypadają po chemioterapii nie z powodu raka. To może być tak, że Walt ucieka, ukrywa sie i nie przyjmuje chemii, a bierze tabletki(1 odcinek 5 sezonu).
-Wg mnie w Breaking Bad jest ZNACZNIE więcej akcji niż w ostatnich odcinkach sezonów The walking Dead(ah te świerszczyki..)
-Bardzo przypadł mi do gustu Hank także jego obszerna rola to dlamnie plus dla odcinka:)
-Nawrót raka może być wymyślony przez Walta dla Hanka
-Jessie zaczął mnie wkurzać. Stał się takim "nawróconym samarytaninem. Nie zgadzami się to z rzeczywistością(znam podobne osoby ). Narkotyki ryją mózg i nie widziałam AŻ takiej przemiany nagłej NIGDY. Niby miał jakieś wpadki z narkotykami,ale były one spowodowane traumatycznymi przeżyciami, w rzeczewistości jeżeli ktoś ma charater ze stali, to raczej nie uzależni się od narkotyków, zaś jeżeli nie ma silnego charakteru, to nie rzuci narkotyków takłatwo (a już napewno nie mety!) Święty Narkus...
-Saul może sobie poradzić, pewnie grasował z podobnymi bandytami nie raz.A co on komu winien.
-Jak dla mnie to dobrze, że akcja przyspieszyła, nie trzeba czekać np konfrontację Walt-Hank. Spowolnienie akcji STRASZNIE mnie zniechęca do serialu(patrz The Walking Dead).
-Skinny Pete jak dla mnie świetny aktor a tak mało dostał ról. Za to Bager STRASZNIE mnie wcurwia.
Oceniam odcinek jako bardzo dobry.
no skoro zygal w klopie i kryl sie z tym przed rodzina (odkrecony kran) to raczej nie klamal z nawrotem
Akurat akcja i "Walking Dead" nie idą ze sobą w parze. Twórcy tego serialu poszli nie tą drogą budując nędzne relacje między postaciami i to na nich przykuwając uwagę, i coraz mniej wykorzystując "zimnych". Z resztą się zgadzam. Scena z garażu - poezja. Cytując kogoś z facebooka:
"When Hank shut the garage door I about pooped my pants."
dokladnie, tez mi go przypomina. wyglada mega badassowo z ta broda, okularami z grubymi oprawkami, jezdzi starym cadillaciem a w bagazniku ma niechudy arsenal. co do odcinka, wrazenie w sumie zrobil tylko poczatek i koncowka. mega fajny flashforward, opuszczony dom walta, napis HEISENBERG + scena z sasiadka sugeruja ze Walter White nie pozostanie w ukryciu, ciekawe po co siegal po cyjanek. no i koncowka..ciesze sie ze doszlo tak szybko do konfrontacji, to oznacza ze do samego konca tempo nie powinno zwolnic i bedzie jazda bez trzymanki. i ta nagla przemiana walta, kiedy to na samym poczatku mowi ze to nie on, ze to zarzuty bez podstawy, a gdy hank stwierdza ze nie wie juz z kim rozmawia, uruchamia sie alter ego. w sumie to walter oficjalnie zagrozil hankowi, ciekawe jak to sie wszystko potoczy.
p.s. jessie czuje narobi niezlego bigosu, gosc jest juz nieobliczalny.
Chciałabym zobaczyć jeszcze w tym serialu poważną konfrontację Walter vs Jessie. Jessie mógłby w końcu przestać patrzeć w dal obłąkanym wzrokiem i w jakimś akcie desperacji wywlec wszystko co w nim siedzi na wierzch przed Waltem. Chciałabym, żeby dowiedział się, o tych wszystkich zje*banych rzeczach jakie Walter mu zrobił. Scenarzyści zrobiliby z tego z pewnością jeden z najmocniejszych momentów serialu.
zbyt dosadnie, ale taka prawda. czasami jesse da sie lubic, ale jego lekkomyslnosc zabija
Tak jak na początku Jesse wydawał mi się bardziej rozsądniejszy od Waltera, to teraz strasznie mnie irytuje, może nie życzę mu źle tak jak ty, ale szkoda chłopaka :)
Nie lubię Jessiego od sceny w szpitalu w której groził Hankowi, że go zniszczy.
To Hank moim zdaniem do tej pory najbardziej obrywał przez Waltera. Wszystko co złe to przez Waltera. Nawet przez niego nie lubię Jessiego (to Walter wpadł na pomysł z szpitalem).
Szkoda mi tylko Mike'a, mógłby wspólnie z Hankiem (będącym cały czas na chorobowym - czyli poza służbą) zająć się Walterem. Ciekawe co by z tego wynikło... Skyler ratująca Waltera i mordująca Hanka? (Dex)
Może dodam. Nie chciałabym wygranej Jessiego w tej konfrontacji. I uważam, że gdyby Walter postapił inaczej (w kwestii "tych zje*banych rzeczy", jakie zrobił Jessiemu), to nie było by to dobre dla serialu. Więc mówiąc, że chciałabym konfrontacji, nie stawiałam się w żaden sposób po stronie Jessiego. Nie lubię gościa. Ale te tajemnice, jakie Walter przed nim ukrywa mają ogromny potencjał. Z tego mogłaby być jedna z najlepszych scen w serialu.
Ja to mam szczęście. Właśnie obejrzałam odcinek po angielsku (online), nie mam problemów z tym językiem, ale jak wiadomo język mówiony często jest niewyraźny a wyrazy w zdaniu sklejają się w jeden, tak więc zrozumiałam ok 75% tekstów. Po zakończeniu oglądania przez przypadek włączyłam jeszcze raz odtwarzanie a tu NAPISY JUŻ SĄ :)
cóż, czasem dobrze poćwiczyć mózg....
Ja myślę, że Walter upozoruje swoją śmierć...
Ta babka na początku wyglądała jakby ducha zobaczyła więc jakiś trop jest :)
Też tak sobie pomyślałam.
Że zobaczyła albo poszukiwanego przestępcę albo... trupa.
Wiec może tak: finguje swoją śmierć i żyje w ukryciu, a potem przyjeżdża na stare śmieci z zamiarem zrobienia czegoś ostatecznego... czego? dokonania jakiejś zemsty?... (broń, trucizna).
A mnie właśnie nie pasuje ta pierwsza scena, tzn. scena jest super, ale wg mnie powinna mieć miejsce w nocy.
Walt na pewno sie ukrywa, albo przed policją(szukają go), albo przed całym światem(zmiana tożsamości). Tak czy inaczej, podjeżdza pod dom jakby wracał z zakupów, wyjmuje klucz i sobie wchodzi.
Siatka wokół domu i znaki sugerują, że dom nie został dobrowolnie opuszczony tylko został zajęty przez władze jako ewentualne miejsce popełnia przestępstwa. Napis Heisenberg sugeruję, ze wszyscy mieszkańcy wiedzą kto tam mieszkał i czym sie zajmował.
sawardo dobrze kombinujesz, moim zdaniem coś sie w domu wydarzyło dlatego taka konkretna demolka, dom nie jest przejęty przez władze tylko opuszczony (skateboardziści na deskach jeżdżący w basenie) i też jestem za tym że jednak musiało być tam morderstwo (krew na ścianie w środku domu) napis haisenberg to juz robota dzieciaków tak jak wspomniano wiadomo kogo był to dom, jedyne co mnie osobiście irytuje nie pisząc i powtarzając już tego co forumowicze powyżej napisali (bardzo dobre kwestie, brawo za spostrzegawczość) to właśnie motyw opuszczonego domu, waltera z wyglądem żula, co sie stało ? czy stracił wszsytko od rodziny po pieniądze ? po co przyjechał po cyjanek jak już najprawdopodobniej jest po wszystkim ? kogo chce otruć ? jessiego ? a może hanka i całą rodzinę ? gdzie sie wyprowadziła jego rodzina ? serial daje do myślenia i to dosyć konkretnie..
Ale właśnie o to chodzi - ta scena przez to, że jest w dzień, wiele mówi. Widać że Waltowi już nie zależy, że nie ma nic do stracenia i że - tak to interpretuję - szykuje się na jakiś ostateczny krok.
Pewnie napiszę teraz oczywistą oczywistość, ale Walt raczej nie przeżyje tego serialu.
Żeby zło zatriumfowało nie musi wcale Walter przeżyć. Jego śmierć wisi nad serialem od samego początku. Gdyby Walter przezył do końca, to gdzieś tam zostało by niedopowiedzenie. No bo przecież rak wrócił (teoria, że skłamał przed Hankiem jest moim zdaniem kompletnie bez sensu). Wiadomo by było, że niedługo i tak umrze. Więc czemu scenaryzści mieliby tego nie zawrzec w serialu??? Aby nastąpił tryumf zła wystarczy, aby Walter przed śmiercią nie zaczął nagle żałować i modlić sie o zbawienie. Niech pozostanie Heisenbergiem do końca. Albo najlepiej niech pójdzie jeszcze dalej.
dokładnie tak, reakcja sąsiadki wyraźnie wskazuje, że Walt jest uważany za zmarłego, zresztą on sam ma moment zawahania gdy widzi że sąsiadka go zobaczyła. A jej reakcja - cóż, widzi po prostu kogoś o kim sądzi że dawno zmarł... Ciekawy ten flashforward i świetnie zapowiada sezon i finał.
Właśnie reakcja sąsiadki wskazuje, że Walter jest poszukiwanym przez policję przestępcą (jakieś dzieciaki napisały w jego domu 'Heisenberg'). Babka się po prostu wystraszyła, że ją odstrzeli.
A więc tak. Odcinek genialny, nie rozumiem niektórych negatywnych opinii. Od początku było widać ten dramat, który za jakiś czas nastąpi. Aż mi się smutno zrobiło, jak zapuszczony Walter, wyglądający jak bezdomny, wraca do swojego zrujnowanego, niegdyś szczęśliwego mieszkania. Jest ścigany, ukrywa się przed kimś, a mimo to przychodzi do miejsca, w którym może być rozpoznany przez prawie wszystkich ludzi. Czyżby już mu nie zależało na życiu i tym, czy go złapią czy nie? Chcę dokończyć swoje sprawy, a potem może umrzeć, widać że wszystko mu jedno. Napis Heisenberg po prostu cudo. Koleś zyskał sobie sławę, którą tak bardzo chciał, ale nie mógł się nikomu pochwalić. Ona przyszła do niego, ale z jak ogromnym kosztem...już mamy początkowy zarys tego, do czego twórcy dążą w finałowych odcinkach.
Cholera, ciężko mi zrozumieć, ale ta 'zapaść' Hanka trochę wyglądała tak, jakby on specjalnie chciał zachorować i mieć jakiś punkt, żeby nie musieć wrócić do pracy. Wiadomo, chcę samemu prowadzić swoje śledztwo, a praca tylko by mu przeszkadzała.
Kolejna sprawa, Jesse. Dlaczego wy po nim tak jedziecie? Ten chłopak to ruina, a wy go obrażacie, jakby faktycznie robił coś złego. To prawda, miał swoje odpały, nadal ma, ale po tym co przeszedł, nie dziwię się, że chcę jakoś naprawić swoje winy. W porównaniu do Waltera, on jeszcze ma sumienie. Musicie zrozumieć, że jemu jest wszystko jedno, nie liczą się dla niego pieniądze, przyjaciele, nic. Chcę zapomnieć o przeszłości, ale mu się nie udaje. To nie jest głupek tak jak sądzicie. Bardzo łatwo potrafił przejrzeć Waltera, że Mike prawdopodobnie nie żyje. I wydaję mi się, że on doskonale wie, kto jest jego zabójcą. Wie, że White nic się nie zmienił, pomimo że odszedł z biznesu, nadal jest takim samym, kłamliwym sukinsynem.
Hank, ten to dopiero dał popis swoich możliwości. Bardzo ciekawie zapowiadają się następne odcinki. Wiem, że niektórym wydaję się, że to wszystko jest takie proste, po prostu zapuszkować Waltera, przedstawić dowody i koniec. Ale zapominacie, że to nie głupi film kryminalny. Każdy ruch będzie niósł za sobą konsekwencję. Co pomyśli Junior gdy dowie się, że jego ukochany tatuś jest wielkim Heisenbergiem? Jak to wpłynie na całą rodzinę i ich psychikę? Bo ja sobie nie wyobrażam że ktoś w u mnie robiłby takie rzeczy jakie Walter. Kolejna sprawa to pieniądze za leczenie. Samemu będzie miał przesrane, gdy jego koledzy w pracy by się o tym dowiedzieli. Z mety by wyleciał i już nigdzie nie znalazł roboty. A na całe życie mu na pewno nie wystarczy. Wczujcie się trochę w sytuacje, a nie oceniajcie z perspektywy widza, który widzi tylko to co przez 45 minut na ekranie.
Bardzo ciekawa sprawa z tym domem. Widać, że był nie tylko opuszczony, ale ogrodzony, czyli zajęty przez policję czy inne władze. Ludzie już wiedzą kim jest Walter. Napis Heisenberg naprawdę niesamowity. Myślę, że ten gościu co spoilerował o finałowych odcinkach ma rację. Pewnie gdzieś to znalazł, ale może okazać się prawdą. Skyler zostanie zabita, może to nawet Ci, którzy chcą, aby Walt gotował tak zniszczą mu dom. Dzieci będą u Schraderów, a Walt no cóż. Widać, że już mu nie będzie na niczym zależeć. Nie boi się, że ktoś go rozpozna, zadzowni na policje. Wszystku mu jedno.
ja tu nie widzę żadnego spojlerowania.to tylko gdybanie i pomysły jak może wyglądać ciąg dalszy.przecież nikt nie oglądał reszty żeby wiedzieć jak się skończy.
nie wiesz skąd pochodzą spoilery; scenariusz finału sezonu jest gotowy i nie trzymany w sejfie. ludzie się ich naczytają i później zamiast dyskutować o odcinku, swoje "gdybanie i pomysły" porównują do spoilerów z innego tematu.
Ciekawy pomysł, ludzie, którzy chcą, żeby Walter gotował zniszczą mu dom, zabiją Skyler i zostawią napis "Heisenberg" a Walter po jakimś czasie ukrywania się postanowi się zemścić.
Nie może go zamknąć bo nie ma żadnych dowodów tylko domysły.
Dlatego Walter póki co jest bezpieczny a Hank nie wpadnie do niego i "Jesteś aresztowany za bycie Heisenbergiem, nie mam co prawda dowodów tylko domysły, więc i tak cię uniewinnią, ale chodź!"
:P
Gdyby nawet ten serial był brdziej realistyczny, powiedziałbym że Hank sam sobie strzelił w kolana zabierając książkę (jedyny jakiś nibydowód łączący Walta z Heisenbergiem) z jego domu bez zapieczętowania tego jako dowód itd. Teraz każdy sąd odrzuci książkę jako potencjalny materiał dowodowy..
Hank był w szoku, nawet więcej, co było widać po ataku paniki, nie sądzę by myślał, o tym jako dowodzie, spadło mu to jak meteoryt na głowę, zachował się po ludzku.
Pani sąsiadka upuściła w torbie pewne owoce, które są symbolem śmierci w Ojcu Chrzestnym, a w BB pojawiają się w specyficznej chwili już po raz drugi.
trafna uwaga, Gilligan w wywiadach mówi, że ta ostatnia część sezonu będzie zawierała wiele nawiązań właśnie do Ojca Chrzestnego...tyle, że śmierć nie jest w tym serialu niczym zaskakującym, właściwie non stop się dzieje a nawet gdyby miała dotyczyć Walta - to przecież od 1 odcinka całego serialu śmierć poprzez raka Walta jest wpisana od samego początku.
Choć nie chciałbym żeby akurat tak się to śkończyło że Walt po prostu umiera na chorobę - choć to by przecież było ostateczne nawiązanie do Ojca Chrzestnego = "zwyczajna" śmierć Wielkiego Bossa wskutek choroby - tam zawał, tu rak...
Heh mam wrażenie jakby Hank siedział w kiblu przez ten rok pomiędzy 8 a 9 odcinkiem :D
Nie wiem czy ktoś to wychwycił, ale gdy Hank mówi do Waltera, że ten ma gdzieś rodzinę, on nawet nie zaprzecza. Myślę, że to odejście Heisenberga z interesu jest na chwilę. Człowiek, który zdobył szacunek przekraczając granicę między dobrem a złem nie może od tak wrócić do myjni, zresztą już widzimy, że ona mu nie wystarcza, chce rozwinąć swój biznes, by zdobyć uznanie. Relacje w rodzinie White'ów też nie są najlepsze, Skyler jest zmęczona tym wszystkim, mam wrażenie, że tylko udaje że wszystko jest wporządku.
No właśnie. To odejście Waltera. O co z tym w ogóle chodzi? Byłam zaskoczona, jak powiedział Skyler, że odchodzi, ale jak okazało się, że naprawdę to zrobił, to nie wiedziałam kompletnie, co mysleć. Moim zdaniem to odwrotny kierunek od spodziewanego. Walter naprawdę planował to wszystko zostawić i wrócić do bycia przykładnym ojcem i mężem? God damn it! He is in empire business! To dla mnie kompletnie niewiarygodne. Odejście z biznesu i powrót do normalnego życia po zdobyciu wystarczającej ilości pieniędzy to ostatnia rzecz jakiej bym się spodziewała. To niszczyło by całą odmienność i wyjątkowość serialu i głównej postaci. Walter powinien przejść diametralną i nieodwracalną zmianę. Nie tylko zachowań i poglądów, ale też celów. Zostawił imperium, które powstawało na morderstwach i kłamstwach. Tak wiele poświęcił i tak wiele ryzykował tylko po to, żeby teraz odejść? Dla czego i dla kogo? Dla Skyler i dzieci? Żeby ich chronić? Wcześniej jakoś nie był do tego skłonny. Bardzo jestem jego odejściem rozczarowana i mam nadzieję, że to sie jeszcze jakoś wyjaśni. Osiągnął to,czego pragnął i do czego dążył za wszelką cenę i nawet się tym nie nacieszył (trochę mało dosadnie mówiąc). Przecież Walter pragnął władzy i wielkości. Chciał być najlepszy, byc ponad resztą. Chciał się tym niemalże chełpić. A teraz wrócił do cienia? To bez sensu.
uświadomił sobie, że to gonitwa donikąd, z początku zależało mu na pieniądzach (seven thirty seven), ale ma już ich tyle, że ciężko by mu je było wydać przez kilka żyć. Stracił też rodzinę, dla której to wszedł w ten biznes.
czy tylko ja mam negatywna opinie o tym odcinku? Po początku myslalem ze bedzie elegancko, ale jak ktos juz napisal, im dalej tym gorzej. za duzo jak dla mnie bylo niepotrzebnych watkow jak np. rozmowa tych 2 ziomkow od jessiego ( po takiej przerwie juz zapomnialem jak sie nazywaja) a za malo konkretow.. szkoda ze hank uswiadomil waltowi ze juz wszystko wie, mialem nadzieje ze bedzie go szpiegowal i podpuszczal zeby walt przy skyler i marie sie skapnal, ze hank sie wszystkiego domyslil - na pewno bylby niezle zmieszany. A jak juz mu wszystko powiedzial, to chociaz mogl mu ksiazke pokazac, walt juz nie mialby jak sie z tego wybronic. Jesse tez nagle wielka skrucha, jak dla mnie moglby miec dalej meline jak mial w ktoryms tam sezonie, nie pamietam ktorym :D Jak na tyle czasu, ile rezyser mial na nakrecenie tego odcinka, to nie dal rady.. miejmy nadzieje ze nastepny bedzie o wiele lepszy.