to wybrałabym Jessiego Pinkmana. Cała reszta to ludzkie kreatury silące się na bycie kimś ważnym, tak jak wielu z tutejszych komentujących z tego co widzę.
SPOJLER ALERT !!! Jak proroczo ;) Gilligan chyba przeczytał Twój wpis kiedy kręcił El Camino i wziął sobie do serca :)
Ja bym wybrała Hanka, DEA robi dobrą robotę.