Moim zdaniem po obejrzeniu 80 odcinków - ten sezon jest o wiele lepszy, bardziej realny życiowo i gra aktorska też lepsza. Nowi projektanci przewyższają o głowę skaczącego skrzata z 1 sezonu, sytuacje życiowe bohaterów są idealnie z życia wzięte - można powiedzieć, że takie rzeczy się dzieją. Pierwszy sezon był kalką zagranicznych produkcji - tu mamy totalnie polskie różności. chociaż ja w tym sezonie jestem teamartur nie teammarek ;D W komentach tu na forum widać wielkie spięcie d..z niewiadomego powodu - to tylko serial. Socha w tym sezonie jest totalnie zajebista - ale też dobrze zbudowano pod nią postać - łącznie z ciuchami i zabawnym "mężem". Rola Nadii też fajna i idealnie wpasowana w późniejsze akcje z Alexem - idealne dopasowanie. Abstrakcyjna Bożenka to odkrycie tego sezonu, faktycznie na początku była męcząca ale wygrywa ze swoim nieogarem i patrzeniem na świat swoją - totalnie swoją perspektywą i nie przejmowaniem się tym, że ta perspektywa dla innych jest niezrozumiała. Trochę za dużo traumodramy u Turka, ale może jeszcze się ogarnie. Bardzo fajnie, że poruszono wątek mobbingu w pracy i podjęcie zdecydowanych kroków, żeby pójść do sądu mimo wszystko - to nawet wątek edukacyjny. Jedyną postacią smętną jest Julek [?] brat Uli z UK, który został wprowadzony na przymus do serialu, ale może to się zmieni za kilka odcinków. No i ojciec Uli - irytujący starszy pan ;) Gdyby nie Ala to jego rola była by bardzo bez znaczenia na granicy ze wzmożoną irytacją.
Brat Uli to Jasiek :)
Mi się podoba postać adwokata, Feliksa Fica. Gdy już po woli zaczyna ogarniać co się dzieje wokół niego, to nowa bomba na niego spada :D
Ehh... Artur, drugi Pan Koczek, przekroczył granicę w relacji pacjent-lekarz, a Ula w chwili załamania, po znalezieniu papierów rozwodowych wdepnęła w to wszystko jak w ... śliwkę! Uwielbiam teksty Violetty :)