W 2 sezonie tylko główny wątek jakoś mnie ciągnie by to oglądać, a i tak ma to dziury jak nie wiem. Za to ilość denerwujących postaci pobocznych sięga zenitu. Sprzątaczka, która nie chce sprzątać tylko zajmować się plotkami, szwaczka, która nie chce pracować tylko plotkować albo iść do domu. Ojciec uli, ala i maciek - nijacy. Ela, brat uli i jego kumpla praktycznie brak chociaż nie jest mi przykro z tego powodu. Bożena wku.. chociaż po wakacjach zmiana na plus. Za dużo dzieci i sąsiadki... Wątek Violi i Seby raz na x odcinków, zresztą powód rozstania naciągany. Chociaż Ania, Iza, Paulina i Alex są jacy byli.
Ten serial nie ma się w ogóle do rzeczywistości, kto to widział ochroniarza, który pracuje w jednej firmie prywatnej tak długo, gdzie oskarżenie Aleksa za akcję z grzybem. Kolejna sprawa przez CV-19 część aktorów nie może widocznie grać cały czas i stąd takie luki jak wyjazd Szymczyka, wyjazd Pauliny czy Marka, chociaż Marka to pewnie też fabularnie z powodu Marka II (mogę już o tym pisać) bo pod koniec odcinka 4 października pojawia się bez pokazania twarzy. Brakuje charakteru Pshemko - projektanta "osoba zrobi to i tamto". Kolejna sprawa spłacili Aleksa to po co w firmie jego pracownica? Nagle prawnik obsługuje wszystkich i jest główną postacią. Szkoda, że zniknęła Nadia (ale podobno ma wrócić, może z dzieckiem Aleksa, kto tam wie?). Do tego mąż Uli to masakra, pojechał - nie odzywa się a na horyzoncie nowy przystojniak. Chyba lepiej było dla niej wybrać tego lekarza sprzed 11 lat. Do tego upierdliwa sąsiadka pani Dąbrowska, której tylko ustępuje Alutka z "Rodziny Zastępczej". Ponieważ tam jest takie wszystko niedorzeczne, może na koniec to wszystko co się wydarzyło to sen Uli w śpiączce w szpitalu po upadku ze schodów w pierwszym odcinku nowej serii.