Jak dla mnie odcinek bardzo dobry lepszy od poprzedniego bo więcej akcji było ogólnie najlepszy dwuparterowiec w Castle'a

Motyw z tym jak Ricki wkurzył sie na ojca za zniszczenie telefonu by po chwili zapomnieć wziasc walizki z 3 mln bezcenne
Świetna gra Nathana w tych 2 odcinakach a i Stana w scenie przesluchania wyglądała bardzo dobrze

Według mnie odcinek świetny. Pełen akcji, trzymający w napięciu, poznajemy inną stronę Ricka, otwiera się trochę. Podobała mi się relacja między Castle i Beckett, szczególnie w scenie, kiedy go przytulała i mówiła, że nie obchodzi ją Gates.

Nathan pokazał, że jest świetnym aktorem, ogólnie chyba najlepszy dwupartowiec w serialu.

Rick im your father. Zajebiste :D

osobiście też uważam, że świetny odcinek. zabawny. pełen akcji i wgl.
ale z drugiej strony stwierdzam, że to brak pomysłów scenarzystów. nagle nie wiadomo skąd wymyślają, że ojciec Ricka to tajny agent i dlatego go nie poznał. to chyba trochę za bardzo hmm 'wymyślne' jak dla mnie.
no niemniej kocham Castle i ten odcinek ;p

Już w poprzednim dwu-odcinkowcu było o tym wspomniane. Dla mnie to będzie fajny wątek. Myślę że do niego wrócą.

Jak to nie wiadomo skąd wymyślają, że ojciec Ricka to tajny agent?? Był odcinek w którymś z poprzednich sezonów, gdzie Castle współpracował ze swoją byłą, która pracowała w CIA i okazała się zdrajcą. Przed śmiercią powiedziała Rickowi, że jego ojciec jest w CIA czy coś podobnego.

serio? jeny. na prawdę mam cholernie słabą pamięć :/

http://www.youtube.com/watch?v=nA1Zfzsa8vY dla przypomnienia :)

ej kompletnie mi to wyleciało z głowy.
dziękuję Ci bardzo :]

Ojciec Ricka będący szpiegiem to takie w stylu "Castle'a" :) Mnie się podobały ostatnie dwa odcinki. Trzymały w napięciu bo miały wątek osobisty Ricka.
Bardzo fajnie im to wyszło. A ogólnie to porwanie i wywiezienie do Francji kojarzy mi się z jakimś filmem chyba Taken to było. :P

Ależ twórcy nie ukrywali, że się inspirowali tym filmem :D Nawet w pewnym momencie chyba Javier powiedział o Castle'u "He is Liam Neeson now?" :D
A Nathan naprawdę pokazał świetny warsztat aktorski, zwłaszcza w scenie z 5x15, kiedy rozmawia z postrzelonym kierowcą w domu jego siostry. Aż ciary przechodzą.

Możliwe, że mi umknęło, bo jak oglądałam to jeszcze napisów nie było. :)

"Liam Neeson? The dude's barely Ashley Judd." :D

Naprawdę dwa dobre odcinki, powtórzę poprzedników i napiszę, że trzymające w napięciu.
Castle zapominający walizki z 3 milionami, uśmiałam się :D
Ogólnie jestem zaskoczona takim obrotem spraw przez te dwa odcinki, ale bardzo trafione, jedne z lepszych ostatnio :)

Zgadzam się ze wszystkimi opiniami: świetne dwa odcinki! Muszę przyznać że wcześniejsze odcinki 5 sezonu jakoś mnie nie zachwycały, były dobre, ale nie wciskały w fotel. (no, może jeszcze ten z senatorem był ponadprzeciętny) A tu takie coś! Niesamowite. Trzymające w napięciu, ciekawe przez pełne 45 minut, dramatyczne, ale też chwilami zabawne. Moim absolutnym faworytem jeśli chodzi o sceny jest przesłuchanie z Beckett w roli głównej - majstersztyk!
Czy mieliście chociaz przez chwilę wątpliwości co do losu Alexis? Bo ja przez chwilę nawet myślałam, że ona umrze. Nie wiem skąd mi to przyszło do głowy, bo to byłby koniec serialu, ale pomyślałam o tym.

Kiedy już zaczynam myśleć, że nie potrafię kochać tego serialu bardziej, kiedy już wydaje mi się, że pokazali wszystko, na co ich stać, oni śmieją mi się w twarz, i dalej lecą z perfekcją... :)
I takie właśnie szczególne uczucia miałam podczas tego 2-parter a.
No a wątek z ojcem Castle'a... Nie mam słów, mogę tylko się modlić o jego powrót do serialu w następnych odcinkach.