Ten cały serial to jest jakaś wielka pomyłka.
O ile przy Riverdale już scenarzyści polecieli mocno w kulki. To tutaj jest to jakaś podróż międzyplanetarna.
Te postacie. Młoda dziewczyna, która chce być dobra ale uznaje, że czczenie diabła jest dobrym pomysłem. Wszystkie czarownice powtarzające chwała szatanowi i będące mu podległe ale tak naprawdę to chcą robić sobie rodzinkę. NIe chcą czynić zła chociaż trochę muszą ale tak naprawdę to nie.
WIelki kapłan rozmawiający z jedną z najpotężniejszych istot na świecie posiadający ogromną magiczną moc obawia się nastolatki. Daje sobie jej wykręcać numery, a za każdym razem uchodzi jej to na sucho. Bo właściwie jeżeli jest takim złym do cna człowiekiem - to jednak jej nie zabije bo wiadomo nie wypada, zasady i w ogóle.
Wszystko jest tak kompletnie nielogiczne i głupkowate. Postacie są żenujące. A potęga magii czy ponadnaturalnych bytów to jest rzecz, której kompletnie się nie odczuwa.
Szatan chodzi po kopalni jako koza. XD