Pierwszy odcinek: jest kiepski. Inteligentna osoba nie połknie tej historyjki ponieważ nie mogłaby się zdarzyć. W takim przypadku premier zostałby od razu: porwany, byłby ofiarą zamachu itp. Sytuacja jest po prostu banalna i może zachwycić kogoś kto ma bardzo ubogą wyobraźnię i wiedzę. Nie da się łyknąć tej historii, jest po prostu słabo zbudowana jak na SF. Nie jest głupia, jest naiwna.

Drugi odcinek: zasnąłem dwa razy, nuda pokazana jest tutaj bardzo dobrze... może było tam coś więcej, ale nie dałem rady i pewnie nie dam rady tego obejrzeć.

Trzeci odcinek: tutaj idealnie poprowadzona historia. Doskonale zagrane sceny, mistrzowsko wręcz. Zastanawia mnie... Wasze życie (ludzi takich ja na ty filmie). Kompletnie nie rozumiem po co spotykać się ze znajomymi i walić litry wódy. To strata czasu, a macie go tylko około 80 lat. Bohaterem tego odcinka są osoby uzależnione od alkoholu. Tak, jeżeli uważacie inaczej, również jesteście uzależnieni i to wszystko. Nie ma co rozpatrywać związków pomiędzy alkoholikami, bo oni nie są ludźmi. Każdy problem na tym filmie zaczyna się od tego samego, od ćpania wódy. Bohaterowie to osoby chore, ich rozterki, romanse, miłość, nienawiść, tajemnice, zdrady, wypadki, przestępstwa, rodzinne dylematy są BZDURĄ, CI LUDZIE SĄ CHORZY i nic ponadto... nie liczą się, nie ma ich, są martwi, nieistotni, bez znaczenia, bez przyszłości. Nie jestem oszołomem członkiem AA. Jest mi obojętne czy pijecie wódę, walicie krechy czy ładujecie w żyłę ... nie ma Was.