oczywiście, że jej, co za pytanie w ogóle

głupie pytanie XDDDD gdyby powiedziała mu od razu, że miała romans z Azjatą z pracy i jest z nim w ciąży, gwarantuje żeby jej nie nachodził i nie z*ebała by mu w ten sposób życia, wystarczyło się odezwać i powiedzieć prawdę; natomiast jakie przesłanie z tego? że w czasach zaawansowanej technologii łatwiejsze od bezpośredniej konfrontacji i zmierzenia się z dziadostwem które się narobiło jest zablokowanie/odłączenie się od osoby, którą skrzywdziliśmy, trzeba być jednak świadomym, że przyczyna problemu wtedy nie znika i może się takie działanie w najmniej spodziewany sposób odbić rykoszetem i uderzyć w nas samych i to co najbardziej kochamy

Amen!

Ona i jej ojciec. Nawet jeżeli bała się konfrontacji i chciała go zostawić zablokowanego, wystarczyło napisać list. Zdrada to jedno, ale spierd*lenie komuś życia, zostawiając go w paroletniej niewiedzy i dezorientacji, to straszniejsze bestialstwo. Największa szkoda, że to dziecko zmarło niepotrzebnie. Przecież gdyby nie był w szoku na pewno by do tego nie dopuścił. Następną winę ma ojciec dziewczyny. Czy naprawdę po tym wszystkim, mimo braku sympatii nie mógł z nim usiąść i wszystko wyjaśnić? Ona i tak już nie żyła, a chłopak mógłby się ze wszystkim w jakimś sensie pogodzić i rozpocząć nowy rozdział w życiu.

Wg mnie sytuacja nie jest wcale taka prosta. Spójrzcie na to z punktu widzenia jego dziewczyny. Skorzystała z możliwości jaką dawała jej nowoczesna technologia by uniknąć przykrego tematu. Spotkała raz Pottera i zgłosiła, że ją nachodzi na policję, od tego czasu miała spokój, już jej więcej nie nachodził, nie pisał żadnych listów, nic o czym by widziała. Oczywiście ponosi winę za całą sytuację, za blokadę po to by sama nie musiała mierzyć się z swoimi problemami, za to, że nie powiedziała prawdy o dziecku. Mogła mu po uprawomocnieniu blokady, napisać chociażby list, że to nie jest jego dziecko. Winny jest też jej ojciec, który czytał te list i był osobą, która stała z boku "konfliktu". Nie trudno było się domyślić po listach, że ten człowiek cierpi i zasługuje na prawdę. Sam Potter też jest winny, o ile jestem w stanie zrozumieć jego załamanie i zabójstwo w afekcie spowodowane odkryciem prawdy, to przecież wiedział, że w domu została samotna dziewczynka, która nie przeżyje w tej "dziczy". Po ucieczce z domku wystarczyłby anonimowy donos na policję, że tam jest samotna dziewczynka.

Tak po za tym odcinek świetnie pokazuje, co mogło by się zdarzyć, gdybyśmy mogli blokować ludzi tak jak możemy blokować kontakt w telefonach i komunikatorach. Osoby, którym zdarzyło się pozostać bez odpowiedzi bądź rozłączonym w trakcie rozmowy w trudnych kwestiach są w stanie zrozumieć bul jaki pozostaje po takim "porzuceniu", na szczęście my możemy się spotkać w realnym świecie, gdy druga osoba nie odbiera telefonu.

A ja myślę, że oni wszyscy byli siebie warci: ta babeczka i jej ojciec oraz Potter.

Gdyby ta baba i jej ojciec nie doprowadzili Pottera do takiego stanu, nic by się nie wydarzyło. On chociaż miał wyzuty sumienia (najgorszy był ojciec).

Odpowiadam tutaj, bo nie mogę założyć nowego tematu (pewnie zablokowaliście mnie).
Może mi ktoś powiedzieć w jakim celu policjanci katowali program komputerowy? Przecież to bez sensu :D

Dla zabawy?

Ten program komputerowy miał wszystkie cechy Pottera, jego wspomnienia etc. Był nieodróżnialny od pierwowzoru - poza brakiem materialnej podstawy. Taki człowiek rozwidlony - w pewnym momencie rozdzielasz człowieka na dwa, jeden zostaje w ciele, drugi na dysku. Tak na to patrząc, był tak samo winny.

Jest oczywiste, że to wina jej oraz jej ojca. Potter w niczym tu nie zawinił. On jej nie nachodził - chciał tylko uzyskać wyjaśnienia - a był w chamski sposób przez nich odtrącany. A skoro jej nie nachodził, to przecież nic złego nie zrobił.

Jej zachowanie było natomiast chamskie, obrzydliwe i karygodne. Ona była winna całej sytuacji a wezwała na niego policję i oszukiwała go. Nie wiem, jak można mieć wątpliwości, że ona okazała się potworem w ludzkiej skórze. Dla mnie to jest jasne.

Masz wątpliwości czy chcesz poznać zdanie innych?

Winnych jest dwóch - ta dziewczyna oraz jej ojciec. Czemu? Ona bo go ewidentnie zdradziła, nie dając żadnych wyjaśnień zablokowała, unikała, nasłała na niego policję i kompletnie ignorowała zamiast powiedzieć prawdę. On - bo stary piernik nienawidził Pottera i z samej czystej zawiści nie poinformował córki o listach, a jego samego o tym że nie jest ojcem dziewczynki, na sam zaś koniec gdy przyszedł wyrzucał go z domu również bez wyjaśnień i być może nawet chciał zabić (stąd ten nóż).

Pomimo to osobą, która najwięcej przecierpiała był Potter. Mniej więcej 5 lat życia w nieświadomości i w brutalnym oderwaniu od ukochanej, potem dowiedzenie się prawdy i przypadkowe morderstwo, życie na ulicy, na sam zaś koniec torturowanie jego świadomości (moim zdaniem równie okrutne jak torturowanie ciała, które ma świadomość) przez skazywanie na praktycznie nieskończoność w miejscu zbrodni, z widokiem martwej dziewczynki, bez pracy, bez możliwości jakiejkolwiek czynności, bez ludzi do rozmowy... Oczywiście ten drugi też nie zrobił nic złego przecież, a dostał blokadę na wszystkich ludzi - gdzie jest sprawiedliwość!?

"gdzie jest sprawiedliwość!?"

a skąd pomysł że powinna być?
zawsze mnie interesowało skąd ludziom uroiło się w głowie że powinna być sprawiedliwość, że ludzie powinni być uczciwi, że każdy powienien mieć równy start, że każdy powienien być równo traktowany, że ludzie są równi itd. skąd w o góle wziął się ten pomysł, że tak POWINNO być?
absolutnie nie jest i nie powinno

Czyli uważasz, że dobrze jest gdy ofiara jest karana, a przestępca nagradzany? Taka jest właśnie niesprawiedliwość. Sprawiedliwość powinna być, bo jest dobra. Każdy powinien do niej dążyć, jak mnich buddyjski do Nirwany. Jeśli niesprawiedliwość ma triumfować, to po co być dobrym?

"Czyli uważasz, że dobrze jest gdy ofiara jest karana, a przestępca nagradzany? Taka jest właśnie niesprawiedliwość.
Sprawiedliwość powinna być, bo jest dobra. Każdy powinien do niej dążyć, jak mnich buddyjski do Nirwany. "

Nie ma znaczenia co ja uważam za dobre, to nie ja ani nie ty ustalamy jak powinno być. My zastajemy stan jaki jest. A stan jest taki że nigdy nie było, ma i nigdy nie będzie sprawiedliwości - to utopia - nie jest to do zrealizowania. Fajnie by było ale absolutnie jest pojęcie abstrakcyjne. A ludzie mają oczekiwania że sprawiedliwość powinna być. To tak jak ze zdrowiem - nigdzie nie jest zapisane że każdy ma dane zdrowie. Dzieci się rodzą inwalidami/upośledzone etc i absolutnie nie mają dane zdrowia od początku swojego życia - to niczyja wina. To jest stan zastany. Tak jest i nie ważne jak powinno być. Gadanie jak powinno być jest bezcelowe...

"Jeśli niesprawiedliwość ma triumfować, to po co być dobrym?"

nooooo, tu już walnąłeś(/aś?) gafe. jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Ja staram się postępować dobrze na co dzień i absolutnie nie oczekuje tego że zostane sprawiedliwie osądzony w jakimś aspekcie. Robie to tylko dla siebie, dla poczucia że JA wiem że zrobiłem dobrze. BA! nawet gdy wiem że w przypadku mojego działania,które uważam za słuszne będzie triumfowała niesprawiedliwość to i tak to działanie podejme.

To, że nigdy na świecie nie zatriumfuje całkowite dobro, absolutna sprawiedliwość, powszechna uczciwość itp. nie znaczy że należy o nie walczyć. Ze zdrowiem jest inaczej - czasem się da walczyć z chorobą, czasem nie ma na to szans. O sprawiedliwość zawsze warto zawalczyć. Gdyby zostawić świat takim jakim jest, nigdy by się nie rozwinął. Dla przykładu, gdyby lud francuski nie powstał w walce o sprawiedliwość nigdy nie byłoby rewolucji francuskiej, gdyby nikt nie walczył o prawa pracowników w XIX i XX wieku dalej większość ludzkości harowałaby za grosze w złych warunkach. Jeśli brak jest sprawiedliwości, pojawia się bunt. Nie oczekujesz sprawiedliwości, proszę bardzo, ale nie mów innym że mają godzić się na wszystko, bo tak już jest.

Poza tym jak cokolwiek może być słuszne i jednocześnie niesprawiedliwe?

pie*dolisz jakieś kocopoły.

od początku wmawiasz mi że napisałem coś czego nie napisałem.
najpierw "Czyli uważasz, że dobrze jest gdy ofiara jest karana, a przestępca nagradzany? " chociaż nic takiego nie napisałem a teraz "proszę bardzo, ale nie mów innym że mają godzić się na wszystko, bo tak już jest." i gadasz jakieś głupoty o walce o sprawiedliwość....

nigdzie nie napisałem że nie należy walczyć o sprawiedliwość tylko że nie rozumiem założenia skąd pomysł że sprawiedliwość być powinna?
tak samo jakbyś chciał żeby wszystkie dzieci w szpitalach urodziły się tak samo ładne i mądre, a tak nie jest ktoś będzie ładniejszy ktoś mądrzejszy(chodzi o predyspozycje) - to niczego nie przesądza ale ktoś ma łatwiej ktoś trudniej.
tak samo przyjdzie do ciebie zadbana kobieta z dzieckiem i poprosi o 10zł na jedzenie dla dzieciaka a przyjdzie menel i poprosi o 10zł na jedzenie to sugerujesz się wyglądem i już nie traktujesz ich sprawiedliwie. jednemu dasz drugiemu nie.

A nie rozumiesz jak coś może być słuszne i niesprawiedliwe??? już wyjaśniam

w niektórych krajach afrykańskich jest prawo ZAKAZUJĄCE tego aby ojciec mył własne dziecko. nie może go wrzucić do wanny/miski nago i umyć bo pójdzie pod sąd i dostanie jakieś tam 10 czy 15 lat.

i teraz wyobraź sobie matki nie ma, kobiet w pobliżu nie ma. dziecko narobiło w gacie, obrzygało się czy cokolwiek co sprawia że dzieciak płacze, skóra na tyłku od kału go piecze więc bierzesz własnego dzieciaka i go
myjesz. ktoś widzi przypadkiem i idziesz na 15 lat do więzienia.

słusznie postąpiłeś? słusznie
sprawiedliwość? nie sądze

nic nie jest czarno białe jest mnóstwo przypadków problematycznych moralnie.

Wyskoczyłeś jak filip z konopi tym, że "a skąd pomysł że [sprawiedliwość] powinna być?". Więc stoisz do opozycji tego, co powiedziałem, czyli że sprawiedliwość powinna być. Ergo - uważasz, że sprawiedliwości nie powinno być.
Czemu wciąż porównujesz życie do filmu? W życiu tak jak piszesz nie zawsze jest sprawiedliwość, choć można się temu przeciwstawiać. W filmie widz jednak ma prawo oczekiwać sprawiedliwego końca, albo chociaż nie-aż-tak-niesprawiedliwego. Takie mam prawo jako widz, do pewnych oczekiwań.

Zaś przykład jest kompletnie z czapy. Kompletnie abstrakcyjny. Afryka - przestrzeganie prawa - durne prawo - brak kobiet w pobliżu - egzekwowanie prawa - poza tym nie widzę tutaj żadnej sprawiedliwości.
Nie masz jakiegoś przykładu życiowego?

Najgorszym zachowaniem było to co zrobili ci "prokuratorzy" "sędziowie" "funkcjonariusze" (nie wiem kim byli), którzy postanowili pozostawić świadomość Pottera na miliony lat niewyobrażalnej męczarni i to w sumie za zabójstwo gościa, który był winny temu wszystkiemu, dziecko umarło przez przypadek.
Swoją drogą najlepszy odcinek spośród 4 obecnych sezonów.

Też byłam w sumie w szoku zachowania organów sprawiedliwości... No bo biorąc pod uwagę wszystkie aspekty zdarzenia, Potter popełnił te zbrodnię w afekcie, nie był do końca poczytalny... Skazywanie go na takie tortury jest grubą przesadą. Oczywiście zabił człowieka i doprowadził do śmierci dziecka nie zgłaszając tego i nie powinno pozostać to bez kary, ale trzeba by wziąć pod uwagę jego stan psychiczny w chwili zdarzenia.
Zresztą nie tylko to było w tym odcinku idiotyczne - cała blokada, usankcjonowanie jej oraz zachowanie dziewuchy i jej ojca. Odcinek wyjątkowo grający na nerwach.