Czy tylko dla mnie ten odcinek był strasznie nudny i słaby czy czegoś w nim nie zrozumiałam?
Również jestem zawiedziony, nie mogę się jakoś doszukać w tym odcinku żadnego morału. Do tej pory najgorszy był krokodyl ale spada na drugie miejsce, teraz już widzę dlaczego ludzie narzekali że słaby sezon.
Dokładnie. Mam wrażenie, jakby ten odcinek kompletnie o niczym nie mówił. Pokazano jedynie garstkę ludzi, która poświęciła życie, aby jakiś chłopiec mógł dostać misia... Czym były psy? No cóż. Można spekulować że po prostu były to jakieś pomocne roboty, które posiadał każdy, jednak się zbuntowały. No ale było to tak płytko i prosto ukazane, że nie wiem. Duże rozczarowanie.
Moim zdaniem ten odcinek był ściśle połączony z następnym (black museum). Miśki to nie były tylko miśki, tylko świadomość prawdopodobnie rodziny/znajomych (tak jak w miśku była zamknięta świadomość kobiety w śpiączce).