Jestem świeżo po odcinku więc zakładam temat, podzielcie się swoimi opiniami, ja muszę ochłonąć i na spokojnie pomyśleć, bo twórcy nieco mnie zbili z tropu. ;)
True Blood schodzi na psy. Śmieszna scena śmierci Warlowa. We wróżkowym wymiarze Bill pchnął go na jakiś konar, który był raczej drewniany i Warlow to przeżył, ale w domu Sookie zginął od kołka. Czym różnił się konar od kołka ?
Zastanawia mnie jeszcze jedno, Lilith raczej wiedziała o tym, że jej potomek Warlow potrafi chodzić w słońcu. Sama nie chciała posiadać takiej umiejętności ? Wystarczyło tylko napić się trochę jego krwi i stałaby się praktycznie nieśmiertelna, biorąc pod uwagę jej pozostałe zdolności. Kolejna bzdura tego serialu.
Obawiam się też o Tarę, jej matce raczej nie powinno się ufać. Co myślicie o tym, że jej matka na imprezie poznała swój wynik i okazało się, że jest nosicielką wirusa ?
Scena śmierci Erica no cóż, trochę to głupie z jego strony, że całkowicie zawierzył krwi Warlowa, pozostając na słońcu bez możliwości szybkiej ucieczki do jakiegoś schronienia.
Wszystkie postaci stały się nijakie i nudne. Fabuła tragiczna, już wolałem chyba bractwo z 5 sezonu, które również nie powalało na kolana. 7 sezon będzie zapewne decydujący, czy powstanie kolejny czy już nie. Ten sezon był momentami po prostu śmieszny, a chyba nie o to chodzi w tym serialu.
Słabo uważnie oglądałeś. Bill nie pchnął go na konar, Warlow nadział się na jakąś figurkę aniołka czy innego stworka, która była z kamienia czy innego wytworu - nie z drewna. Jason zabił go drewnianym kołkiem, tylko drewnem zabija się wampiry
być może masz racje, nie chce mi się tego sprawdzać. Nie mniej jednak ten serial stał się żałosny. Pierwszy raz chyba nie zależy mi na jego kontynuacji i nie oczekuje z niecierpliwością na kolejny sezon, jak to było przy poprzednich częściach.
A czekałeś po 5 sezonie na kolejny? Ja z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nawet nie pamiętam o czym był 5 sezon i ni cholery nie pamiętam finału. Ten finał był moim zdaniem jednym z lepszych w True Blood. No i nareszcie oni zaczynają sobie nawzajem pomagać, a nie że każdy na swoją modłę.
Mnie bardziej zastanawia to jak Bill po utraceniu mocy Lilith mógł praktycznie wieść wyrównaną walkę z 5500 letnim wampirem, a co do Lilith to racja, widocznie inteligencja nie była jej mocną stroną.
" trochę to głupie z jego strony, że całkowicie zawierzył krwi Warlowa, pozostając na słońcu bez możliwości szybkiej ucieczki do jakiegoś schronienia."
"Trochę to głupie". ładnie to ująłeśXD
To była bezdenna głupota i do 1000 letniego faceta nieprzystająca, ale co ja mówię toż to TB;P
Widzę, że większości podobała się scena z Tarą, a ja zastanawiam czy to możliwe, że jej matka jest nosicielem wirusa i czy czasami jej nie zaraziła...
Właśnie też się nad tym zastanawiam. Matka przez 6 sezonów kłóciła się z nią, mówiła, że przynosi jej wstyd itd. a tu nagle taka zmiana? Podejrzane mi się to wydaje.
What the hell was that ?? tyle w temacie ! i nie wiem czy 7 sezon to dobry pomysł... chociaż ciekawość robi swoje ;)
Ja po tym finale czekam na 7 sezon z niecierpliwością. Coś czuję, że wraca stare dobre True Blood, bez łażenia wampirów w słońcu, bez Billith, bez wampirów na haju, bez fatalnego Warlowa.
Hell yeah:-)
Ja mam nadzieję, że to będzie jego koniec, zresztą - od dawna są plotki, że Skarsgard odchodzi, bo chce robić karierę w Hollywood, więc myślę, że jest po nim.
Jak mają go czasami brać z powrotem, to oby wrócił stary dobry Eric, a nie albo ciota albo mazgaja.
właśnie pomyślałam o tym, że Alex odchodzi z serialu... no, ale nie w taki sposób ! oo tak, niech wróci Eric z 1 sezonu ;D
Eric z pierwszego, jeszcze podobała mi się też jego postać z okresu Fellowship of the sun. Wtedy dawali mu ciekawe wątki. Od tego czasu praktycznie jest postacią trochę wklejoną na siłę, która gdzieś tam się kręci, ale nie ma konkretnego zastosowania. To samo (niestety w tym wypadku) tyczy się Pam. Jestem bardzo ciekawa co wymyślą z jej postacią. Jeżeli Eric faktycznie zginął, mam nadzieję, że wróci do Bon Temps i dostanie swój ciekawy wątek.
Oj coś czuję że ta kariera w Hollywood to będzie się ograniczała do tego że tatuś będzie go na siłę wpychał do epizodów w hito-shitach;)
Pożyjemy, zobaczymy. Jeżeli będzie, myślę, że nie za sprawą Erica.
Przy czym mam wrażenie, że ten serial od początku był zaplanowany na 7 sezonów.
wyobraź sobie, że nawet takowych znam ;) z tym, że ja się wypowiadam tylko za siebie i nie oglądam TB tylko dla Erica, po prostu bardzo lubię tę postać
Dlaczego masz w takim bądź razie opinię, że skończą serial, skoro Erica nie ma (zakładając oczywiście, że nie wróci)? Nie chcę mi się wierzyć, że twórcy oprą całą przyszłość serialu, ilość sezonów, itd. tylko na tym czy Skarsgard chce czy nie chce występować w kolejnych sezonach.
bo Eric to jedna z głównych postaci,może dlatego? i nie oszukujmy sie,zdecydowana większosc żeńskiej widowni TB ogląda serial najpierw ze względu na postać Erica,a dopiero pozniej jest cala reszta.
Tych głównych postaci w serialu na ten moment jest z 10. Nawet tu na forum nie widać aż takiego lamentu nad śmiercią Erica, myślałam, że będzie zdecydowanie gorzej. To samo na imdb. Nie jest źle,
Nie podziele sie bo nie mam takiej informacji.Mogę jedynie zakładać,a skoro nie pokazali wielkiej czerwonej papki która zostaje z wampirów to byłabym ostrożna z wyrokowaniem co do ostatecznej śmierci Erica.
Jak dla mnie płonął i zginął, wszelkie inne rozwiązanie będzie naciągane, choć może się oczywiście okazać, że twrócy zostawili sobie furtkę i zobaczą jak fanki Skarsgarda zniosły tę śmierć i ewentualnie Pam przyleci w stroju Batmana i go uratuje.
Ty oczywiście możesz wierzyć w to, że przeżył, każdy jak lubi:-)
Nie wolno mi kpić z Erica? No teraz to już trochę przesadzasz, chyba powinnaś sama wrzucić na luz. To tylko serial.
hahahahahaa napisałam, że nie musisz tego robić w domyśle by argumentować w tej dyskusji, bo to się już kompletnie mija z celem, grunt to zrozumienie ;))
A jak dla mnie płonął i nie wiadomo co dalej,może wrzuci swój blady tyłek w śnieg i faktycznie przyleci Pam w stroju Batmana i go uratuje ;)
To choć w jednym się zgadzamy i musicie przyznać, że kto jak kto, ale Pam wyglądałaby zabójczo w stroju Batmana:-P
On raczej przeżyje. Zakopie się w śniegu, albo właśnie zacznie padać albo przyleci największa w świecie wrona i na niego nasika, będzie "dobrze";P
Chyba nie do końca zrozumiałaś moją odpowiedź udzieloną malinowej.
Twierdzić możecie wiele, ale pewności nie macie, tak samo jak ja nie mam, że naprawdę zginął.
twórcy serialu wiedzą, że większa część grupy oglądających ten serial czyni to głównie dla postaci Northmana ; ))
Trochę słabo to to tej grupie świadczy.
Niejednokrotnie w serialach ginęły główne postaci i seriale radziły sobie świetnie. Przykładem jest chociazby "Buffy", gdzie postać była o wiele ważniejsza.
Twoje generalizowanie nie pozwala Ci chociaż w najmniejszym stopniu zrozumieć mojego poglądu, z góry zakładasz, że Twoje zdanie jest decydujące i wyrokujące, True Blood to True Blood i Eric jest fundamentem sukcesu tego serialu
Absolutnie nie uważam, że jest decydujące, po prostu patrzę na sprawę bez fascynacji jakąkolwiek postacią. To tylko serial, Eric jest jej elementem, ale nie jest jakimś bóstwem, od którego zależy być albo nie być serialu. Ten serial ma mnóstwo postaci i pisząc w ten sposób, bardzo krzywdzicie pozostałych aktorów, którzy również tworzą fundament tego serialu, jak i jego sukcesu.