Jestem świeżo po odcinku więc zakładam temat, podzielcie się swoimi opiniami, ja muszę ochłonąć i na spokojnie pomyśleć, bo twórcy nieco mnie zbili z tropu. ;)
Powiem szczerze - angielski to dla mnie angielski, nie rozróżniam :D Ale napisy są, ale tylko wgrane na ch-ku Morrrgana, nigdzie więcej. Właśnie biorę się za "House of Cards", podobno niezłe :)
Oj nie, angielski to nie angielski. Jak zaczną Ci faflunić (np. Mia w filmie "Fish tank") to nie wiesz jaki to w ogóle język.:-)
Już obejrzałam cały 1 sezon. świetny serial i o nieeebo lepszy Bill Skarsgard od Alexandra. Myślę, że chłopak ma potencjał.
dołączam do podziękowań ! jeszcze dziś się za ten serial zabiorę aa miałam wystartować z Białą Królową ; )
A Biała Królowa to co? Coś o Elżbiecie?
Dawać mi tu propozycje seriali, True Blood się skończył, Homeland jeszcze nie zaczął, co ja mam oglądać:-(
Jakoś nie mogę się przemóc, jeśli chodzi o Białą królową. Z tego co wiem, to to jest ekranizacja jakiejś książki o Elżbiecie Woodville (czy jak się to pisze). 3 razy podchodziłam do pierwszego odcinka i 3 razy zasnęłam, więc raczej trudno mi się wypowiadać na ten temat :)
Widziałam:-) 1 sezon był świetny, 2 już nie, bo niewiele wniósł nowego i trochę zaczął pożerać własny ogon. Poza tym postać Emily jest dla mnie trochę nudna i jednowymiarowa. Za to uwielbiam Victorię. Co za kobieta.
Jedyna w swoim rodzaju :) Chociaż moim zdaniem Emily jest godnym przeciwnikiem.
Ja nie dopuszczam takiej myśli? Nie mów mi co ja myśle bo wiem lepiej.
I jakich osobistych wycieczek przepraszam bardzo? Podczepiasz się pod posty każdego kto napisze,że Eric być może przeżył i wypisujesz jak to byś chciała,żeby wreszcie jego wątek się skończył bo Alex słabo gra itp. No spoko,wiemy to a przynajmniej ja to przyjęłam do wiadomości.
W której grupie jest TB? jest tak specyficzny że nie wiem do której grupy należy.Myśle,że ani do tej ani do tej.
Strasznie agresywna się robisz, może czas na krótki odpoczynek od forum. Po co się denerwować.
A nie wolno odpisywać na posty? I znowu odpowiadasz w liczbie mnogiej "wiemy". To Ty za jakiś lud przemawiasz?
Przykro mi, że denerwuje Cię, iż ktoś się cieszy z odejścia Erica, ale pozwól innym mieć swoje zdanie.
Sama zrobiłaś ten podział, wyjątkowo Ci czegoś nie narzuciłam:-) I na końcu był właściwie niepotrzebny, bo ani do tej, ani do tej. Masz wyjątkowy dar do zaprzeczania sama swoim słowom w prawie każdym poście. Jak na spokojnie przeanalizujesz przebieg naszej rozmowy, sama to zauważysz.
Nie jestem agresywna,znów myślisz,że wiesz więcej o mnie niż ja sama:) nie jestem tutaj zbyt częstym gościem,więc dziękuję,ale nie skorzystam z Twojej sugestii:) Za to Ty w moim przekonaniu kreujesz się na mistrzynię ciętej riposty,dyskryminując fanki serialu które lubią Eric'a i to Ty jakoś nie możesz przyjąc do wiadomości,że tak może być.
Pozwalam mieć innym swoje zdanie,szanuje je ale się z nim niekoniecznie muszę zgadzać.Wolno mi.
Odpisuj sobie na posty,co mi do tego,ale sorry no co chwila zaznaczasz jak to się cieszysz,że Eric być może zginął.To trochę nudne.
Nie zrobiłam żadnego podziału,pokazałam Ci jeden z możliwych powodów dla którego ludzie oglądają seriale.I faktycznie komuś by się przydał odpoczynek od forum i to na pewno nie mnie.
I znowu zaprzeczenie. Sama twierdzisz, że wiesz o sobie więcej niż ja wiem o Tobie, ale za chwilę próbujesz mi wmówić, że Ty wiesz więcej o mnie niż ja o sobie. Zaczyna mnie to psychologiczne przerastać:-)
Pozwalam mieć innym swoje zdanie,szanuje je ale się z nim niekoniecznie muszę zgadzać.Wolno mi. - tak Ci się tylko wydaje, bo spójrzmy prawdzie w oczy. Atakujesz mnie, bo nie lubię Erica i się cieszę, że zginął. Czyżbyś była hipokrytką?
W żadnym miejscu naszej rozmowy nie zabraniałam Ci mieć swojego zdania, mogę się z nim nie zgadzać, ewentualnie wyszczególnić co mi się nie podoba w tym co piszesz. Ale internet ma to do siebie, że choćbyś nie wiadomo co pisała, on i tak wszystko zniesie.
ja sobie zaprzeczam? nie wydaje mi się;) napisałam,że tak uważam,to w końcu moja opinia a Ty masz pełne prawo się z nią nie zgadzać:)
I nie atakuję Ciebie droga koleżanko;) jeśli już ktoś tu kogoś atakuje to Ty wszystkich innych,którzy ośmielają sie napisac,że Eric przeżył i że lubią jego postać.Ty lubisz Billa,ktoś inny Eric no i git,o to ma własnie chodzić.
Ale jakich innych? Tylko z Tobą jest wymiana zdań z osobistymi wycieczkami, które rozpoczęłaś. Od godziny nie rozmawiamy o True Blood, o Ericu, tylko o tym jak próbujesz mi tu coś udowodnić.
To co Ci się wydaje, a to co jest faktem, to są dwie różne sprawy.
Nikogo nie atakowałam, jeżeli tak, bardzo proszę o przytoczenie odpowiednich treści.
Jako że rozmowa ta nie ma dalszego sensu, bo ewidentnie widać po Twoich postach, że się strasznie bulwersujesz i zbaczasz z tematu, celem zamknięcia tej dyskusji napiszę tylko jedno, w celu podsumowania właściwej treści pierwotnie zamieszczonego przeze mnie postu:
Cieszę się, że Eric zginął. Peace:-)
Może @more_than_a_woman,bo chyba od waszej wymiany zdań zaczęła sie nasza dyskusja?
I proszę powiedz mi o jakie osobiste wycieczki Ci chodzi bo dalej nie wiem do czego właściwie pijesz.
Ja się nie bujwersuję,naprawdę,ewidentnie próbujesz mi wmówić coś co jest nieprawdą.I ja też Ciebie nie atakowałam,jeśli tak to bardzo proszę o przytocznie odpowiednich treści.
Nie zbaczam z tematu,chyba troszkę się zakręciłaś,jedyne co chciałam Ci pokazać to to,że każdy może mieć własną opinię i niekoniecznie musi się zgadzać z opinią innych.
I faktycznie,dalsza dyskusja nie ma sensu,peace;)
Byś się lepiej podzieliła tym popcornem, a nie egoistycznie liczyć na to, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta:-P
Ja mogę ewentualnie za suflera robić, na aktorkę się kompletnie nie nadaje, za duża presja paparazzi:-)
ja muszę przyznać, że zaczęłam lubić Twoje riposty, taaki smaczek ;P aaa jeśli Eric dead to niech mi się nie ważą usuwać z serialu nowego wampira Jamesa !!
Mnie on jakoś nie podszedł, taki trochę zniewieściały. Za to bardzo polubiłam Violet. Świetnie napisana postać.
No i uwielbiam Jasona. On jest tak pocieszny, że nadrabia wszystkie braki tego serialu.
zniewieściały ?? hmm jak tam uważasz, mi się on podoba, iii jak on patrzył na Jess tuż przed ich pierwszym stosunkiem seksualnym ;d
hahahaa spokój ! Ty się cieszysz, bo Erica przypuszczalnie spotkała prawdziwa śmierć a nas to nie raduje i mamy nadzieję, że pojawi się jednak w 7 sezonie, koniec tematu :) ja się cieszę, że dzięki dyskusji pod tym tematem i koleżance z forum znalazłam serial w moim guście tj. Hemlock Grove, ENJOY !
Nie wiem gdzie tu się podczepić, bo jesteś koleżanko wszędzie :D
Chcę z czystej ciekawości zapytać dlaczego uważasz A. Skarsgarda za kiepskiego aktora. Jeśli już to gdzieś tłumaczyłaś to się nie krępuj i mnie tam odeślij.
Od razu mówię, że się na aktorstwie nie znam i takie rzeczy zwykle oceniam na czuja, a do aktora grającego Erica nie mam żadnych zarzutów.
Mam nadzieję, że mój post nie zginie w tym gąszczu.
Nie mam zamiaru podnosić nikomu ciśnienia. Błądzę, więc pytam.
Widać to w wielu scenach, gdzie po prostu gra na żywioł i wychodzi u niego brak warsztatu. Jest wielu aktorów, którzy mają naturalny dar i wychodzi im to świetnie, ale są i tacy, którzy się do tego nie nadają (w moim odczuciu jest to Skarsgard). I wtedy pojawiają się aktorzy metodyczni, np. James Dean, Meryl Streep Robert De Niro.
Widziałam trochę filmów ze Skarsgardem i uważam, że wbrew pozorom najbardziej mu pasują postacie zagubione emocjonalnie, nie potrafiące się gdzieś odnaleźć w społeczeństwie. Na moje jego "bad-ass" Erica wychodzi mu sztucznie, bo wtedy najbardziej widać jego brak warsztatu. Jego chyba najlepsza rola, jaką widziałam, to w filmie "Om Sara". Dobrze też wypadł w "Melancholii", przy czym jego rola nie była na tyle rozbudowana, aby móc coś więcej powiedzieć. Oglądałam ostatnio film "Disconnect" (z roku 2013) i chciałam się skupić na jego grze, ale znowu byli tam aktorzy, którzy go prześcignęli. Nawet Michael Nyqvist (podaję jako przykład, bo Szwed), którego rola była zdecydowanie mniejsza, ale za to bardzo wyrazista. Tak samo jak role Franka Grillo czy nawet Jasona Batemana, który zasłynął komedyjkami.
Nie mówię, że nie może grać, jest przystojny, wysoki, co już samo daje mu przepustkę w Hollywood, gdzie (jak się patrzy po filmach) większość aktorów ma ledwo 172cm, ale żaden z niego porządny aktor. Poszedł w ślaby ojca (swoją drogą, świetnego aktora i bardzo niedocenionego), tak samo jak prawie całe jego rodzeństwo, ale spośród braci Skarsgard (nie wiem czy jego siostra jest też aktorką) wypada najsłabiej.
Jestem wszędzie, bo po takim finale trudno nie mieć weny:-)
Sookie i Bill? Od poczatku serialu to bylo takie mdle i w ogole naciagane. Nigdy Billa nie lubilam. Charakter - kiepski i zdradziecki od cieplej kluchy i pantoflarza po wstretnego dupka, ale nie takiego ktoremu sie wybacza. Prezencja - koszmarna, jak to juz ktos napisal Bill wyglada jak podstarzaly tatusiek. Jest jednym z najmniej atrakcyjnych postaci meskich w tym serialu. Juz nawet Sam jest lepszy od niego.
Ja tylko mam nadzieje, ze nie zwiaza Sookie i Billa na sile z powodu ich malzenstwa w RL.
Ja z kolei lubię Billa od początku, choć jako Bilith był męczący. Nie uważam, że wygląda jak podstarzały tatuś, ale co tu wiele ukrywać - to już jest kwestia gustu.
Ale co przede wszystkim lubię u Billa - jest to świetnie zagrana postać przez Moyera, obojętnie czy gra pantoflarza czy skurczybyka. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o Ericu.
Ta tylko, o którą postać w Buffy Ci chodzi? Bo jeśli o samą Bufffy to ona przecież żyje, a jeśli o Spike to on wrócił w 5 sezonie Angela.
Mam nadzieje, że Eric przeżyje;).
Zgadzam się z Tobą, czy będzie dalej w serialu czy nie jest niewątpliwie fundamentem całej serii.