kolejny raz się tylko potwierdza, że jak pseudokrytycy się nad czymś spuszczają to nie ma sensu tego oglądać... pseudointelektualny wysryw z aktorami jednej miny, brak jakiejkolwiek logiki i muzykę sakralną xD
jak ktoś ma chociaż delikatne pojęcie o mechanice kwantowej, to wie, że nic na tym świecie (wg tego co wiemy) nie jest deterministyczne.
"Devs" to serial, który zaintryguje wszystkich swoją tematyką. Oprócz dobrego klimatu i niepokoju, który ten serial wprowadza można sporo się dowiedzieć bo bazuje on na realnych hipotezach i faktach naukowych. Niesamowity.
Mogliby nakręcić sezon drugi, np za parę wieków ktoś odnajduje ich siedzibę, albo zwyczajnie w biologiczne organizmy z ich genów wrzuca ich świadomość, etc.
Świetny serial z okropnym zakończeniem. Realizacyjnie majstersztyk. Niektóre sceny przepiękne. Ale za to zakończenie ktoś powinien beknąć.
że w fizyce kwantowej przyczyna i skutek nie są tak oczywiste, jak twórcy serialu ex cathera oznajmiają, opierając się na fizyce klasycznej i tylko geometrii euklidesowej.
Fibonachiego biorąc sobie jak kwiatek do kożucha.
Litości!!!
Albo fizyka kwantowa, albo taka ze szkoły!
Ale fabuła całkiem-całkiem.
W mikroświecie nie da się stosować zasady przyczynowości . Ten film opiera się na metafilozofii , nie na fizyce . Teraz idę na tron , jednak nie , narobię w pory , wolna wola , a może jednak ścieżka , w każdym razie będzie bardziej spektakularnie niż zakończenie w tym filmie .
Serial odbieram jako próbę, udaną, symulacji procesów myślowych, które zachodzą w głowie kobiety, kiedy podejmuje życiowe decyzje.
mnie na łopatki komunizm był w Rosji i Azji ani słowa o East Europe (znaczy się byliśmy Rosją) zresztą oni tak myślą do dziś a tekst o słabej Europie po roku 90 aktualny jak diabli (o to im chodziło kiedy zaczęli akcję Brexit) tylko nasi durni politycy dalej im lizą rowka.
Ale przekazany zupełnie innymi środkami to dla mnie Fountain Aronofskiego. Dla mnie oba na 10 z serduszkiem!
Główny temat serialu jest zarówno producencko (brzmieniowo) jak i melodycznie plagiatem utworu First Sleep autorstwa Cliffa Martineza, który był skomponowany do Solaris w reżyserii Soderbergha. Anyone?
podobieństwa są w niektórych momentach naprawdę ogromne - ale to albo przypadek, albo inspiracja. W każdym razie - całkiem dobrze jej się słucha.