Harrison mówi, że odczuwa "Mrocznego Pasażera" od dawna przez to, że ma przed sobą obraz zamordowanej matki. Jest to bzdura, bo kilka odcinków wcześniej przyznał, że nic nie pamięta, tylko dowiedział o tym z podcastu o Trójkowym. I ta sytuacja psuje cały jak dla mnie świetny odcinek, bo na tym się opiera cały ten sezon.
Mógł ściemniać, że nie pamięta morderstwa matki żeby odsunąć od siebie podejrzenia Dextera. Już jako dzieciak w głównej serii kłamał na tyle dobrze, że nikt poza ojcem nie wiedział o tym, że młody bezczelnie kłamie.
Oczywiście, że kłamał i oczywiście, że wybrzmiało, przecież parokrotnie już zostało pokazane, że nie ma problemu z kłamstwem, a logicznym jest, że nie chciał się wydać ojcu, który już go podejrzewał, że pociął kolegę. Toć to żaden problem logiczny :)
Hm, na moje oko to nie jest problem logiczny - ludzie kłamią, a Harrison nawet z dużą łatwością i często. Mógł po prostu nie chcieć przyznać się do tych wspomnień, bo są one traumatyczne i "nienormalne".
Kłamał. Dexterowi powiedział że jak miał 12 lat to już marzył o zabiciu trójkowego
Harrison powiedział w którymś odcinku, że zawsze miał sny, ale teraz dopiero zrozumiał, że to były wspomnienia, a nie sny. Wypadł to z umysłu i dopiero zdarzenia w Iron Lake sprawiły, że się te wspomnienia z podświadomości odblokowały
Harrison powiedział w którymś odcinku że miał sny i dopiero teraz zrozumiał, że to nie były sny, tylko wspomnienia. Po prostu wypadł to z umysłu, ale wspomnienia tkwiła w podświadomości i dopiero zdarzenia w Iron Lake sprawiły, że to się w nim odblokowało
Mnie aż przytłoczyła w tym odcinku porażająca wręcz głupota zachowań niemal wszystkich bohaterów:
- Kurt niepotrzebnie pokazuje się Dexterowi,
- Dexter i Harrison zajeżdżają pod chatę Kurta hałaśliwym quadem - no wzorcowy sposób bezszelestnego podejścia przeciwnika.
- Dex i Harrison na podstawie zgaszonych świateł stwierdzają, że nie ma Kurta w domu
- Kurt podjeżdża hałaśliwą cysterną pod chatę Dextera (po tym, jak mu pokazał, że jest w wiosce), leje po niej benzyną i dalej myśli, że Dexter siedzi w środku i niczego nie słyszał...
- Dexter i Harrison nie mając pojęcia gdzie i jak daleko od nich jest Kurt radośnie wchodzą do jego nory i uruchamiają sygnalizację alarmową. Kurt mógł w tym czasie siedzieć w krzakach i obserwować ze snajperką. Nic tylko zastrzelić lub podejść do klapy i zamknąć bunkier na kłódkę.
- Dexter i Harrison szukają dowodów zbrodni Kurta, kiedy te dowody już dawno mają
- Dexter szczytowo szybko wyleczył nogę po postrzale, akcja całego odcinka jest jakoś dziwnie oderwana od poprzedniego...
Absurd goni absurd, niestety.
Nie do końca Kurt mógł zamknąć Dextera i Harrisona w bunkrze. Tam było dosyć sporo dowodów na winę Kurta :D Więc w takiej sytaucji pewnie Harrison i Dexter do kogoś by zadzwonili i sekret by się wydał. A zasięg tam był, bo była scena pokazana raz jak Kurt w stroju robotnym odbiera telefon od kogoś tam... Ale rzeczywiście absurdów sporo.