UWAGA DLA TYCH, KTÓRZY JESZCZE NIE OGLĄDALI FINAŁU SERIALU -
NIE CZYTAJCIE TEGO TEMATU! BĘDZIE W NIM CAŁA MASA SPOILERÓW!
O 3-ej w nocy czasu polskiego rozpoczyna się w amerykańskiej TV emisja finału DEXTERA,
tak więc postanowiłem już założyć temat do dyskusji.
Zaraz po obejrzeniu odcinka wpadnę podzielić się przemyśleniami, do czego i Was wszystkich
gorąco zapraszam :)
po zastanowieniu stwierdzam, że możesz mieć rację z tą tętnicą, ale ja mam problem wagi sumo:P z tym, że nikt się nie zorientował, że Dex jest seryjnym mordercą; właśnie podczas tej sceny z Quinnem i Batistą miałam nadzieję, że za chwilę wszystko sie wyjaśni, ale niestety tak się nie stało więc jestem baaardzo zawiedziona.
Co do "drwala" - ciekawie są zdania na forum podzielone, zauważyłam, że albo ktos mowi "bedzie zabijal!" albo ktos strasznie uczłowiecza Dexa. Sama nie wiem co mam myśleć, bo skoro Dex jest psychopatą to nigdy się z tego nie wyleczy, ale co jeśli faktycznie wcale nim nie jest tylko zostało mu to "wmówione" ?
Za dużo niedopowiedzianych kwestii twórcy zostawili, dlatego nie lubię takich zakonczen typu: "domyśl się". Nie chcę się domyslac, mieliscie jaja zeby wymyslic serial to miejcie jaja skonczyć. Trochę tanie takie domyślnie się i aż dziw że scenarzyści nas z takim czymś zostawili.
Jak dla mnie, to zakończenie jest świetne. Takie małe odwołanie do "Zbrodni i kary", gdzie obu głównych bohaterów zmienia miłość, na lepsze. :)
końcówka - t r a g e d i a !! jak mozna być takim egoistą i zostawić własnego syna z "obcą" kobietą , którą się zna niezbyt długo . Egopsta!!!!! jak można mysleć , że lepiej będzie jeśli dzieccko będzie żyć bez ojca !! nie podoba mi się :(
niby fajne, tyle że kompletnie nielogiczne w kontekście całego sezonu. Otóż cały sezon Dex chce wyjechać z Hannah i Harrisonem, kocha ich i chce być z nimi jako zwyczajny facet. Zatracił nawet tą żądzę zabijania (mówi o tym w przedostatnim odcinku w rozmowie z Harrym). I kiedy już nic go nie trzyma w Miami, nawet siostra którą stracił - zamiast jechać do tych ukochanych i budować z nimi los, to znowu niezrozumiała wolta i wybór samotności, po sfingowaniu śmierci. Słabe.
Wg mnie, on wybrał dla siebie taki rodzaj kary. Sam powiedział, że jest destruktywny w stosunku do najbliższych mu osób - Debra, odkąd dowiedziała się kim tak naprawdę jest jej brat, przeżyła niemałe piekiełko, emocjonalne również. Chciał ratować najbliższe mu osoby - Harrisona i Hannah, bo oni są dla niego rodziną. A od momentu, gdy zaczął czuć, uzmysłowił sobie tak naprawdę ile cierpienia zgotował na najbliższych. To jest trudne, odejść od bliskich osób,które naprawdę kochamy. Poza tym, gdyby Harrison za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, dowiedziałby się kim tak naprawdę jest jego tata, nie sądzę, że jako wrażliwego człowieka, którym istotnie stałby się, dałby sobie radę tak dobrze jak Deb. Choć, kto wie, w końcu on również Pan Morgan... ;)
W życiu nie byłam tak rozczarowana. Wgl caly ten sezon był tragiczny w porównaniu do innych ale ta końcówka to już naprawdę szkoda słów. Zabija Debre? Zostawia Harrisona z prawie obca jemu babka gdzies w Argentynie? WTF!?
Nie podoba mi się, że Debra musiała zginąć. Wszystko jej powoli się zaczęło układać z Quinnem. Ale jak miała być ostatnią ofiarą Dextera to już lepiej jak by Dexter zginął. A tak raczej nie będzie ostatnia bo Dexter bez Hanny będzie musiał zabijać.
Okej,może znajdzie się jakaś dobra dusza, która wyjaśni mi:
1. Po cholerę były te deklaracje, że odkąd nasz Dexio ma Hanie to nie odczuwa potrzeby zabijania, skoro i tak zostawił eine familie gdzieś hen daleko? Chyba, że teraz zamiast pozbywać się złych osób, ma nieodpartą pokusę ścinania niewinnych drzew, w takim razie nie zrozumiałem zakończenia...
2. Te spoilery, które wyciekły do sieci sprawdziły się w 100%? Jestem ciekaw czy mogłem sobie oszczędzić tej "przyjemności" jaką były ostatnie odcinki...
1. Dexter w końcu zrozumiał, że nigdy nie będzie miał normalnego, szczęśliwego życia. Zrozumiał, że jest chodzącą śmiercią, że unieszczęśliwia każdego wokół siebie. Zapłaciła za to Debra - osoba mu najbliższa, nie chciał aby tę samą cenę poniósł także Harrison i Hannah. No jednym słowem wreszcie zrozumiał, że nigdy nie będzie miał zwykłego, rodzinnego życia. Zamknął się sam w chałupie gdzieś na drugim końcu świata i wrócił do bycia mordercą, gdzieś w głębi duszy jednak cierpiąc. Moim zdaniem finał świetny.
Tyle, że z ostatnich odcinków wynikało, że on już nie ma potrzeby zabijania a koncentruje się na zwykłych relacjach z synem i kobietą. Więc taka wolta w ostatniej scenie serialu jest po prostu sprzeczna z tym jak postać była prowadzona przez ostatni sezon. Kupy się to nie trzyma, choć oczywiście dramaturgicznie wypada nieźle - taki finał bez happy endu jak znalazł do tego typu serialu. Tyle, że tutaj jak wejść w szczegóły to wszystko trzeszczy.
Moim zdaniem on sobie wmawiał, że chce normalnej rodziny. Oszukiwał się, że może żyć normalnie. Niestety, okazało się że dla Dextera nie ma szczęśliwego, rodzinnego życia. Właśnie ten fakt, że przez prawie cały sezon Dexter tak bardzo pragnął zwykłego życia sprawia, że finał jest jeszcze bardziej dramatyczny. To taka pobudka, takie zejście na ziemię, koniec bujania w obłokach. Dexter to seryjny morderca i seryjnym mordercą do końca życia pozostanie.
Musze przyznac, ze jak na tak slaaaaby sezon, zakonczenie nie bylo takie zle jak je sobie wyobrazalem <a wyobrazalem sobie 'happy end' z Dexem, Hannah i Harrisonem w Argentynie, przy czym Deb zyje se dalej w Miami i moze ich odwiedzac>.
Duzo tu ludzi, widze, ze narzeka na pewne rzeczy i o ile z jednymi jestem w stanie sie zgodzic <jak Hannah uzywajaca strzykawki w autokarze> ze sa po prostu zalosne, o tyle inne sa blednie interpretowane <jak np. Dex i dlugopis i Saxon - wytlumaczenie dla Quinna i ekipy jest przeciez oczywiste.. DLACZEGO, wiec nie wiem, czego ludzie interpretuja te scene zblizajac ja poziomem do tej wymienionej przeze mnie z Hannah..>
Koniec serialu, ktory miewal momenty dobre i wrecz epickie, jak i te zle i zalosne, ale ogolnie zakonczenie uwazam za CO NAJMNIEJ dobre <a zwlaszcza, ze ten sezon byl najslabszy z najslabszych, imo..>. Bedzie mi brakowalo Dextera Morgana, polubilem goscia od samego poczatku i mu kibicowalem <wiec sila rzeczy nie zyczylem mu krzeslka z elektrycznoscia>, wiec dobrze sie konczy: nie ma oczywistego happy endu ale Dexiu gdzies tam zyje i mozna sie zastanawiac, czy czasem tego typu zakonczenie nie jest tym otwartym <gdzie czlowiek zastanawia sie, co - w tym przypadku - z nim dalej> xD
Ja czekałem tylko na coś w tym stylu: http://www.youtube.com/watch?v=mL7n5mEmXJo
Dexter powinien zginąć, a w ostatniej scenie powininen zostac ukazany dorosły psychopata Harrison wyszkolony przez Hane :] tylko ze Harisson nie mial traumy z dziecinstwa.. tak czy siak byłoby to lepsze zakończenie
Miał traumę, Dexter znalazł go we krwi, jak John Litlow zabił Rite i zostawił w wannie.
Haha, przecież on był wtedy niemowlęciem i nawet matki nie pamięta, a co dopiero jej śmierci. Zresztą kiedy niby było pokazane, że ma jakąś traumę? Cały czas był normalnym dzieckiem.
JEDEN MINUS - OTWARTE ZAKOŃCZENIE
Twórcy nie mają jaj, dadzą Hallowi 3 miliony $$$$ i walimy sezon 9... Dexter powinien umrzeć (już nieważne jak), ale umrzeć! Takie otwarte zakończenie to po prostu żenada... Niby chcieli pokazać, że Dex przeżył i teraz pokutuje tak? Epickie drzewka...
Walnęłam sobie nawet temat z moimi odczuciami odnośnie Deb, ale powtórzę tutaj... Poryczałam się, co mi się nigdy nie zdarzyło. I dla tego wydarzenia warto było oglądać du.pny po całości 8 sezon...
sezonu nie będzie...natomiast ja chciałbym zobaczyć coś takiego - Deb umiera, Dex zabija Saxona - to było. Ale zamiast tego co widzieliśmy na końcu chciałbym, żeby Dex pękł podczas przesłuchania z Quinnem i Batistą i powiedział coś w stylu: zrobiłem to co robię od dawna, kasuję szumowiny od lat i zrobiłem to raz jeszcze. Tak, to byłem ja, którego mieliście pod nosem cały czas. Nie mam już na to siły, aresztujcie mnie bo po śmierci Deb straciłem sens." I szok załogi.
Zakończenie byłoby zwyczajnie dobre gdyby nie ostatnia minuta. Moment gdy Hannah idzie z Harrisonem, to powinno być zakończenie. Ostatnią minutą po prostu rzucili mi cegłą w twarz :/ Czuć jakby to było na siłę wrzucone.
Mamy nową modę na kończenie historii: główny bohater pozoruje własną śmierć. Ale w przypadku Dexa ma to sens. Ale po kolei. Finał był znośny. Przynajmniej dostarczył jakichś emocji co tak nie wychodził scenarzystom przez cały sezon. Nie jest to najgorszy finał jaki widziałem, ale błagam... Odcinek padł ofiarą idiotycznego pomysłu na finałowy sezon. On powinien być o obławie na Dexa, a nie przygotowywaniu wycieczki do Argentyny! Twórcy od paru sezonów marnują potencjał na świetne wątki. Opanowanie przez Mrocznego Pasażera? Świetne! Szkoda, że tylko przez jeden odcinek. Czy Dex powiedział Deb, że zabił dla niej rodzonego brata? A na co to komu? Dex przekazuje Kodeks następnemu pokoleniu? No prawie było, ale koncertowo zepsuto. I najważeniejsze: Dex wpada, wszyscy dowiadują się kim jest i musi uciekać przez kraj. Jest przyparty do muru i pozbywa się kolejnych granic aż zostaje jedna zasada: Nie daj się złapać. Prawda, że gotowy scenariusza na finałowy sezon? Nie według twórców. No ale, żeby nie było tylko narzekania. Bardzo podobała mi się scena zabicia Saxona, naprawdę świetna. I jak Batista i Quinn nie mieli nic przeciwko. No i zakończenie, które przewidziałem 4 lata temu (serio). Dex niszczy życie bliskich i traci wszystko. To było najlepsze w finale.
7/10
>wejdź do sali w szpitalu
>odłącz sprzęt
>zero reakcji personelu, nic u nich na monitorach, żadnego alarmu
>porwij trupa na wózku szpitalnym
>nikt nic nie widzi
>wsadź trupa na łódkę
>DALEJ CISZA
>wyrzuć trupa na środku oceanu
>wjedź w huragan
>PRZEŻYJ
równie dobrze w ostatniej scenie dexter mógł założyć kieckę, umalować usta i zostać dziwką na alasce.
Przez te 8 sezonów nienawidziłem Debry Morgan, była irytująca, przeklinała w każdym zdaniu, nie była wg mnie wcale aż tak urodziwa i ogólnie mnie drażniła. Życzyłem jej śmierci (w serialu) wiele razy. Ale po tym jak jej losy się zakończyły uważam iż nie zasłużyła na to. Od czasów Ice Truck killera, przez kochanków których Dex zabił, po nawet tego starszego siwego agenta który polował na dexa, ciągle Debra cierpiała przez Dextera. Zmuszenie emocjonalne do zabicia La Guerty, zniszczenie psychiki Debry itp itd. Debra to najbardziej tragiczna postać serialu. Kochała brata tak bardzo że musiała za to zapłacić ostatecznie najwyższą cenę. Bardzo przykre, żałuje że to nie Dexter zginął. Poza tym wystarczyło aby Dexter zabił Saxona gdy ten był przypięty do fotela i było by po sprawie. Wszyscy byli by zadowoleni, a tak?
Oglądając ten odcinek, byłem wściekły, ale ostatnia scena mnie po prostu rozbawiła. Wszystko między Debrą a Dexterem się ułożyło, więc oczywiście Debra musiała zginąc. Już wolałbym ckliwe zakończenie niż takie coś. Jaka tu logika? Dexter teleportował się z huraganu, czy jaki pies? Zamienił się w Goku? A może przepłnął wpław? I co, rąbał drewno w tartaku, a jego Dark Passenger tak po prostu ustąpił? A może mordował wiewiórki? Bez sensu. No, i Hannah, która z takim pozornym spokojem tę śmierć przyjęła. Dla mnie największym rozczarowaniem jest śmierć Debry. Nie mówię, że zakończenie powinno być dobre, ale to było żałosne. Już lepiej by było, gdyby Dexter nie przeżył. A tu proszę...został drwalem. Żałosne.
Ciekawa jestem tylko, czy oni może nie asekurowali się trochę tym przezyciem Dextera.. A nóż widelec za 3 lata ktoś stwierdzi: "robimy kontynuację!!!"... Boże mam nadzieję, że Dexter-drwal miał wg nich jakiekolwiek głębsze przesłanie, a nie był tylko desperackim aktem asekuracji jak już wspomniałam. Właściwie to nie wiem, co myśleć, bo przecież uśmiercili Deb.. sama za nią nie przepadałam, ale szacunek do tej postaci jednak mam; moim zdaniem była postacią drugoplanową bez której ten serial byłby całkiem inny, niekoniecznie lepszy (jak kiedyś sądziłam) ponieważ często to Deb odgrywała dużą rolę w zrozumieniu Dextera, była takim jakby "pośrednikiem" między nim a widzami. Jeżeli wiecie co mam na myśli!
Drwal to celowe zostawienie sobie furtki do ewentualnego 9 sezonu - kiedyś... Wiadomo, że zdał sobie sprawę, że nie może wieść normalnego życia, mieć normalnej rodziny, że i tak będzie za nim chodzić cały czas zabijanie i jego mroczny pasażer. Jednak można to było rozwiązać, po prostu ginąc w tym sztormie, a nie niejako pozorując swoją śmierć, żeby żyć dalej.
Sam pomysł wrzucenia Debry do oceanu był świetny, symboliczny allle to co zrobili z końcówką to masakra... A dlaczego ? No oczywiście, żeby nie było happy endu. Dexter podrzuca dzieciaka Hannie, pozoruje samobójstwo i zostaje drwalem. Nie rozumiem jakie zagrożenie miałby im przynieść ? Został uznany za zmarłego, nikt go nigdy nie będzie szukał, tego nie rozumiem. Bronie się przed happy endami ale w tym wypadku byłby po prostu lepszy. Cóż, teraz Harrison stracił ojca, gratulacje.Już nie wspominam o fakcie, że scenarzyści mogli pokazać jaja i zrobić sezon - obława na rzeźnika. Ehhhh....
Okropnie nie lubię oglądać końców moich ulubionych seriali ;/ czuję sie wtedy jakby ktoś umarł w rodzinie... przez co czasem odkładam oglądanie ostatniego odcinka hehe, myśle że po wyjechaniu z Miami mogli dać temu serialowi drugie życie, może doczekamy się powrotu Dexa, o ile wcześniej nas Słońce nie usmaży jakim podmuchem :D
Apropo nawiązań... ktoś jeszcze zauważył, że huragan nazywał się tak samo jak biologiczna matka Dextera? :P
>Jennifer Carpenter
>Carpenter
>stolarz
Dexter -> final season: drwal
Michel C.Hall jeden z producentów Dextera
Przypadek? nie sądze
Tak jak pisałem zakończenie mi pasowało.każdy by chciał aby Dex zginął a to dlaczego bo poświecił życie na zabijaniu morderców psychopatów i gwałcicieli.Ok zniszczył życie Debrze ale w pewniej części sama sobie była winna.
Dex dzieki temu że robił to co robił uratował setki ludzi.A jakoś każdy życzy mu śmierci.Dla mnie dobrze że tak zakończyli serial.A nie obraził bym się gdyby za pare lat wypuścili 9sezon lub jakiś film.
Cały serial rewelacja, jest na liście wśród najlepszych seriali jakie oglądałem, ale sam finał jak i 8 sezon to porażka, niestety wieloletnie seriale tak już mają że rzadko kiedy finał serialu jest udany, najczęściej kończy się tak jak z Dexterem. P.S Bez Dextera gdy wiem ze to już koniec czuje się jakiś pusty :-( miałem tak po Finale "Lost" i "Prison Break"
Porażką to byl sezon 3 z Prado - nuda niemilosierna i sezon 5, gdzie denerwowala mnie kazda scena z kobieta o twarzy tatarskiego siodla (Lumen).
Mnie zakończenie nie przypadło do gustu, ale nie dlatego, że (jak spora część komentujących), uważam je za głupie czy śmieszne - bo nic w tym zakończeniu śmiesznego, czy głupiego nie było - było jak najbardziej tragiczne dla Dextera, ale właśnie ze względu na ten tragizm.
Wszyscy się tego spodziewali: albo w końcu wyda się, że Dex był Rzeźnikiem ( np. Deb nie wytrzyma psychicznie i go sypnie, albo sam się przyzna, żeby chronić siostrę, która była w to wszystko zamieszana - różne warianty w tym miejscu można było wstawić) i zobaczymy go na krześle, albo popełni samobójstwo, albo - w wielkim skrócie, jak niektórzy przewidywali - zrozumie, że niszczy życie bliskim i skończy, jak ostatecznie skończył....któraś z tych wersji po prostu musiała się spełnić. Dramatyzmu dodało "uczłowieczanie" Dexa przez jakieś ostatnie 2 sezony, żeby na końcu mu dokopać - w końcu był zły i musiał ponieść karę. Co by nie mówić, to było po prostu do przewidzenia. Taki moralizatorski aspekt całej historii.
Nikt nie widział ''happy endu'' jako możliwego zakończenia. A moim zdaniem, taka opcja mogłaby być jeszcze mocniejsza. Nie do końca akceptuję wersję, że Dex MUSIAŁ skończyć jako postać tragiczna, bez szans na szczęśliwe życie. Rozumiem, że te wszystkie zabiegi pokazujące, że Dexter stał się normalnym człowiekiem, z uczuciami, autentyczną miłością wobec rodziny, działającym impulsywnie, a nie mechanicznie, popełniającym błędy itp., były po to, żeby podbić ten efekt i wzbudzić jeszcze większe współczucie dla jego postaci, ale to mnie właśnie razi. Mogło być z tego drugie dno, Dexter zyskując człowieczeństwo, zdolność do miłości i współczucia zaczął odczuwać także ogromny ból, tęsknotę po stracie Debry, inaczej patrzył na wszystkie swoje zbrodnie, żył z poczuciem winy - to samo w sobie mogło być wystarczająco trudne, życie będąc odpowiedzialnym za krzywdę innych ( Rita). Nie był już tym samym człowiekiem i nie był tym samym skazany na dalsze krzywdzenie i niszczenie tych, których kocha, nie musiał już nikogo bronić ani przed sobą, ani przed tymi, z którymi zadzierał - ja to tak widzę. Nie potrzebował dodatkowej kary, powinien być z Hannah i synem, bo właśnie opuszczając ich skrzywdził ich bardziej. Jako "nowy" Dexter, który mógł zrobić więcej dobrego zostając z nimi, bo bez tej całej przemiany obecne zakończenie miałoby sens.
Niestety, taki koniec raczej nie spotkałby się ze zrozumieniem i zostałby odebrany jedynie jako kiczowaty "happy end" i uniknięcie przez Dexa wszelkiej kary, więc trzeba było zrobić coś bardziej dobitnego....
Jak dla mnie finał to kompletna porażka, zabił debrę, chciał zabić siebie ale nawet to mu się nie udało. Miałem nadzieję, że wreszcie go złapią a tu takie lipne zakończenie. Spodziewałem się jakiegoś szoku jak śmierć Rity a tu taka lipa.
ale lipa popsuło to mi cały sezon i całego dextera liczyłem na smierć dextera np ktoś go zabija lub sam sie zabija a tu takie nico ;(
niestety... koniec ehh rozczarował ale trudno... dla mnie Dexter to najlepszy serial jaki było dane mi obejrzeć.
Wiele osób czepia się nielogiczności, nieścisłości, nie realności, w dobie wszędobylskiego monitoringu taki Dexter nie ma szans. Taki ten serial był od początku - nie realny.....
Finał to taki polski romantyzm, nieszczęśliwe cierpienie w samotności...
Podobało mi się i to bardzo.. Jednak szkoda że to koniec, chciałbym kolejnej serii, wszystkie były naciągane nie realne ale to serial który bardzo przypadł mi do gustu, mocno się przywiązałem i tyle. Pewnie prze główną postać.
Chyba jestem jednym z nielicznych, którzy akceptują to zakończenie. Czytając te wszystkie komentarze utwierdzam się w przekonaniu, że ten serial jest dla ludzi inteligentnych. Jak komuś się nie podobało zakończenie - ok, ale niech przedstawi argumenty, a nie "nie rozumiem, więc mi się nie podoba". Jak czytam, że "chciał zabić siebie ale nawet to mu się nie udało", albo "zostawił syna osobie, którą ledwo zna", to mi ręce opadają...
ja mam wrażenie że tak negatywny odbiór tego zakończenia i wyliczanie i uwypuklanie tych wszystkich absurdów, które niewątpliwie się pojawiły, ale ja już przywykłem, jest spowodowane tym, że poziom ostatnich sezonów z 8 na czele wołał o pomste do nieba. Ludzie po prostu byli z góry negatywnie nastawieni i stąd imo tyle nagatywnych opinii i rozgoryczonych widzów :).
Ja zakończenia nie akceptuję, chociaż uważam, że je zrozumiałam i nie ma w nim jakiejś bardzo głębokiej filozofii. Argumenty podałam wyżej, czemu widziałabym to inaczej. Takie zakończenie było do przewidzenia, chociaż jest nielogicznie i sprzeczne z tym, co się działo w 8 sezonie (i chociaż powinno zaskakiwać to nie zaskakuje).