I napisałem ten temat z pełną odpowiedzialnością. Zawiodłem się potwornie na tym filmie ( w sumie to mini-serialu ) i jednocześnie bardzo niemiło zaskoczyłem, gdyż wcześniej czytałem recenzje i listy dyskusyjne, które go nawet polecały. Mogę powiedzieć, że znam się na tego typu filmach, nie ma filmu sci-fi, którego bym nie widział, więc mam z czym porównywać. Diuna 2000 nie dość, że jest totalną klapą, jest także nieporównywalnie gorsza od wersji oryginalnej Lyncha, która według mnie była bardzo udana, nie licząc pewnej niespójności scen ( wynika to z wycięcia dużej ilości materiału w celu skrócenia filmu ). W nowej wersji gorsze jest prawie wszystko: klimat, gra aktorów, scenografia, pomysły wizjonerskie, a miejscami o dziwo nawet komputerowe efekty specjalne ( które po prostu wyszły fatalnie ). Generalnie oglądanie było wielką stratą czasu, tym bardziej, że film trwał 4 i pół godziny.