Czy ktoś może wkleić ling do tych dwóch odcinków?

Czy ten odcinek trwał 1 godzinę i 15 minut, czy dłużej? Bo tak jakoś się urywa ni w pięć ni w dziewięć.

Kończy się w lesie jak Linden zastrzeliła Skinnera

No tak. Mam wadliwy plik. I dzięki za spoiler. ;)

o kurdę zapomniałam się, mogę to jakoś usunąć ?

@ snopy, monczi83 -
O, C'mon . Nazwa tego topicu , to S03xE11,S03xE12 -nasze wrażenia po finale trzeciego sezonu!:) - to oczywiste, że może zawierać spoilery.

A co do odcinka - not cool. Obstawiałem Skinner'a lub Reddick'a mniej więcej od połowy sezonu (nie wiem dlaczego, ale już całkiem i absolutnie przekonał mnie opis Angie, kiedy powiedziała, że morderca miał "miłe oczy", czy coś takiego, wtedy zrozumiałem na sto procent, że to musi być któryś z tych dwóch - po prostu nikt inny w serialu nie miał miłych oczu :D ) , z ciocią Larsen nie byłem pewien prawie do samego końca, więc suspens w ostatnim sezonie taki sobie.

Poza tym zirytowało mnie to, że po tak długim czasie oczekiwania nie zaserwowali nam na koniec dokładnego opisu, kto gdzie co jak kiedy. Moim zdaniem, chociażby z szacunku do widza, powinni wszystko ładnie pokazać i opowiedzieć, tak jak w finale pierwszych dwóch sezonów . Oczywiście, możemy się domyślić, żę Kylie została zabita, jak reszta, że ofiar jest więcej ( to akurat powiedziane zostalo wprost). Ale moim zdaniem powinni to pokazać dobitniej i dosadniej, jakieś retrospekcje itd. Zasłużyliśmy.

Generalnie nie mam poczucia zmarnowanego czasu, ale i nie jarałem się jakoś specjalnie, chociaż ciary mnie przeszly w paru momentach.

Zakończenie jest podobne do zakończenia filmu se7en tylko nie wiemy co się stało z Linden po strzale. Holder był przerażony tym co zrobiła Linden i trochę to do niej niepodobne tak się bez serca bez żadnych emocji zachowywać. Reddick wcale nie jest taki zły jak go malują co ? :D 4 sezon jeszcze wciąż w zasięgu ręki !

Holder był przerażony bo Linden pójdzie siedzieć do końca życia.

Ja uważam że finał był ok, bez łopatologicznego pokazywania wszystkiego co i jak. Ta rozmowa w samochodzie powiedziała wszystko. Pokazała stosunek gościa do spraw, tego że nie zabija dzieciaków, tylko pomioty społeczne.
Mi się to bardzo podobało, to było takie inne. Oryginalne. Super!

Ja wiem że część z was jest przyzwyczajona do pokazywania wszystkiego, ale doceńcie to "inne" zakończenie, bo jest super.
Bym powiedziała, że jest inteligentne, dla ludzi myślących, można sobie później siedzieć i wszystko w głowie poukładać. Lubię filmy/seriale po których aż chce się człowiekowi nad wszystkim jeszcze raz zastanowić. :)

Dlatego mi się podoba.

Aha i żeby nie było, nie uważam że osoby którym się zakończenie nie podobało.. że jest z nimi coś nie tak, po prostu nie jesteśmy po wszystkich NCIS, Castle, Elementary, przyzwyczajeni w tego typu serialach do niedopowiedzeń. Bo w nich wszystko jest pokazane od A-Z. To jest wygodne dla widza. I dlatego takie seriale się świetnie sprzedają, a takie the Killing już nie, i ma słabą oglądalność.

Bardzo bym chciała by powstał następny sezon, ale naprawdę nie znajduję inteligentnego wytłumaczenia jakim cudem Linden mogłaby uniknąć stryczka, czy dożywotniej odsiadki. Może ktoś???

Tylko, że w serialach, które wymieniłaś rozwiązanie zagadki masz w każdym odcinku. Każda sprawa jest szybko rozwiązywana. To inny typ rozrywki.
W tym wypadku masz serial, w którym przez kilkanaście odcinków śledzisz CAŁE śledztwo, czekasz na ostatni odcinek i dostajesz krótkie wyjaśnienie kto jest winny i tyle.
Po męczeniu nas przez tyle godzin mozolnym śledztwem (nie, żeby poprzednie odcinki były nudne) dostajemy mordercę i tyle. Żadnego napięcia, wyjaśnienia wszystkiego.
Dopowiadać to ja sobie mogę, ale nie po kilkunastu godzinach podczas których analizuję każdą poszlakę, nowy dowód, podejrzanego....
Skoro poświęciłem tyle godzin oglądając ten serial to chciałbym mieć wszystko pokazane. Po poprzednim sezonie tego się nie spodziewałem.
Skoro twierdzisz, że to dobrze, że wszystkiego nam nie powiedzieli to po co przez tyle odcinków tyle wątków nam pokazali i analizowaliśmy wszystko?! Ja jestem rozczarowany. Jak chcę tak sobie dopowiadać to oglądam 90 minutowe sensacje czy kryminały, w których żadne detale mnie nie interesują czy nie są pokazane- liczy się szybka akcja. Ale nie w tego typu serialu. Wystarczy to zakończenie porównać do zakończeń w duńskiej wersji.

Samoobrona

hahah też dziękuję za spoiler i też mam ten sam wadliwy plik ;/ coś mi nie grało w tym zakończeniu

Czyli ile dokładnie trwał ten odcinek? Bo mam już trzy kopie, wszystkie 1h15min. I na żadnej Skinner nie ginie :/.

1h24m. Wszystkie 3 do wyrzucenia!

Dzięki. Mam pecha i nie umiem trafić na właściwą wersję :/. Chyba poczekam na FOX.

Też mam mieszane uczucia co do finału. Strasznie suchy. Zero akcji wszystko opowiedziane.
Mówcie co chcecie ale Lyric dalej mnie przeraża. Nawet nie wiem z kim ona wsiadła do tego auta. Ale dobrze ze temu dzieciakowi-modelowi sie poukładało. Jedyne pocieszenie.

Bo reszta to dramat. Ani Adriana nie dało sie poznac. Sewarda zabili i koniec problemu.
A te relacje Skinera z Linden... no jakos ten oklepany motyw do mnie nie przemówił ale to moje zdanie.

No właśnie, kim był ten gość, do samochodu którego wsiadła Lyric? Czy to nie był przypadkiem ojciec Bullet?

Po prostu kolejny klient. Moim zdaniem chcieli pokazać, że te dzieciaki tak szybko się nie zmieniają- nawet jak zaczyna im się układać.

dokładnie. old habits die hard.

No tak, pewnie masz rację. Chodziło o to, żeby pokazać, że pewnych rzeczy raczej nie da się zmienić.

No tak, obejrzałam jeszcze raz te scenę, to na bank nie był ojciec Bullet, jakiś przypadkowy gość. No i w sumie nie było pokazane, jak wsiada do jego auta, można się jedynie domyślać, że to zrobiła po tym, ze się do niego uśmiechnęła.

Dokładnie. Relacja Skinnera z Linden - ich niby romans - to taki już typowy, mega "amerykański" motyw, tak samo to buzi buzi od Holdera . Myślę, że to dlatego, że trzeci sezon nie opiera się już na pierwowzorze - jest autonomiczną, odrębną historią.

Własnie to mi się podobało w tym serialu, że przedstawili wcześniej związek Holdera i Linden bez tego całego pitu pitu, że najpierw się nienawidzą, później kochają, ale jedno ginie i jest tragic.
Ich relacja to przede wszystkim profesjonalizm. Znajomość czysto zawodowa, w następnej kolejności dopiero przechodząca w szczerą przyjaźń, zaufanie i poczucie odpowiedzialności za siebie nawzajem. Ale na zasadzie kumpel kumpel, mimo, że jakieś naturalne błachostki i odruchy, jakieś spojrzenia i "co by było gdyby" się zdarzają. Nevermind.

A tutaj wrzucili najpierw tego chłopca, którego, swoją drogą, Linden potraktowała jak g(ó)wno za przeproszeniem, ale chyba lepiej na ostro odciąć pempowinę, niż bawić się w jakieś toksyczne akcje. Później okazuje się, że Holder z bluzy przerzucił się na garnitur i płaszcz oraz panią prawnik, a Linden nawiązuje romans z swoim szefem. Szefem, dżizas. So fu&ckin' typical :P

Egzekucja Sewarda to porażka, rozumiem o co chodziło, co miało na celu pokazanie tego motywu i takie załatwienie sprawy, ale to dalej porażka.

Ukazanie sylwetek klawiszy natomiast to chyba był mimo wszystko dość ciekawy zabieg. Trochę fałszywy trop, trochę odskocznia od motywu głównego. Zresztą być może i tak prawadziło to wszystko do sceny, gdy łysy, stojąc na szubienicy mówi synowi, że to on decyduje co jest dobre, a co złe. Że to jest wybór...


No i to ucięcie odcinka tak nagle. Not cool.

Akurat ukazanie sylwetek klawiszy rzeczywiscie było ciekawe, myśle, że wielu z nas do pewnego momentu, nawet do momentu egzekucji Sewarda stawiała na tego młodszego straznika, to był dobry watek, ale jeszcze lepsze by było,gdybysmy do konca owego straznika podejrzewali, niestety tak sie nie stalo, tak jak i w przypadku pastora, dosc szybko okazalo sie, ze nie on jest morderca, powinnismy miec wiecej podejrzanych, a tak wybieralismy miedzy dwoma policjantami, nie mniej, serial bardzo dobry, chyba ta seria troche niedopracowana.

Holder z bluzy na garnitur przerzucal sie caly rok, a Linden miala romans ze Skinnerem lata wczesniej, teraz to byl odgrzewany kotlet.

Linden spaprała sprawę potrójnie: w Waszyngtonie, jak zauważyli wszyscy, jest kara śmierci, więc wyrządziła bydlakowi tylko przysługę, mógł się pomęczyć jak Seward; po drugie sama będzie miała problemy i pewnie wyląduje znowu w psychiatryku, no i po trzecie nie znajdą kolejnych ofiar, Skinner przyznał się, że jest ich więcej (chyba, że to kolejna ściema jak z Adrianem).
Ogólnie sezon na + ale gorszy od sprawy Rosie

Mnie też się sama końcówka nie spodobała, jakieś to bez emocji było- przynajmniej dla mnie. Motyw że jechała z nim w tym aucie nie wiadomo jak długo, zamiast gdzieś to zgłosić... Dziwne że nie podejrzewała że Skinner ją okłamuje w sprawie Adriana.

Na jej miejscu kazdemu z nas byloby ciezko logicznie myslec. Mocna strona tego serialu jest to, ze bohaterzy sa tylko ludzmi, a nie jakimis monstrami jak w CSI.

Oczywiscie masz racje. Ona go kochała, rano z nią spał, mówił o wspólnej przyszłości- a kilka godzin pozniej się okazuje że facet jest morderca i psychopatą.

Moim zdaniem powinna sie domyslec, ze Skinner nie prowadzi jej do chlopaka bo nie bylby w stanie go tak daleko wywiez w tak krotkim czasie. Przeciez Skinner w domu rodzicow Aidana byl juz w 1,5h od znikniecia. A z Linden jechali i jechali...
Choc generalnie ciezko ocenic jej zachowanie z racji jej "uczucia" do Skinnera!

Ogólnie pierwsza sprawa czyli pierwsze dwa sezony były dużo bardziej dynamiczne i jakieś takie bardziej wciągające. Serial i tak przebija ogrom innych tasiemców i pełnometrażowych kryminałów swoim klimatem i wyobraźnią scenarzystów, bo 26 odcinków w jednej sprawie to nie to samo co 45 albo 120 minut.
Mimo wszystko uważam że teraz po tym zakończeniu gdyby stworzyli kolejny sezon to nie byłoby już to samo i mogę się założyć że kontynuacja nie spodobałaby się wielu fanom , tak samo jak przy tych wszystkich produkcjach które przekraczają granice i lecą nawet z 8 sezonem...
Czytałam też wątek o podobnych serialach produkcji brytyjskiej jak Broadchurch i chyba coś tam of The LAke. To pierwsze ściągnęłam, obejrzałam 2 odcinki i nie uważam by można to było porównywać. W sensie killing dużo lepszy. Widać to po pierwszym odcinku. No bo cóż - klimatu się nie skopiuje, skopiować można tylko wątki czy fabułę co czasem jest po prostu żałosne i głupio wygląda.
Pozdro dla wszystkich.

Broadchurch obejrzałem, mi się nawet podobał :) Jest słabszy od The Killing, ale nie najgorszy jak dla mnie.
Polecam The Fall (jedna sprawa) oraz Wire in the Blood (sprawa trwa 1-2 odcinki) jeśli lubisz brytyjskie klimaty.
Pozdr.
PS Top of the lake i Na granicy cienia czekają na wolne chwile, podobno niezłe.

The fall rzeczywiscie dobry. Polecam tez Luthera.

Mnie się ogólnie klimat podobał. Ta jazda samochodem po zmroku...ona sam na sam z mordercą..potem ta cisza w lesie. Nie pasuje mi tylko cały czas to że Skinner tyle się namęczył wyrywając Angie zęby żeby utrudnić jej zidentyfikowanie a zdradził go głupi obcięty palec..już mógł jej obciąć całą rękę albo coś..chociaż właściwie czemu pozbył się jej w tak spektakularny sposób a nie jak np.Kellie? i czemu ucinał w ogóle te palce i zatrzymywał pierścionki nie mówiąc już o tym że dał jeden córce..i czy ona nie zauważyła go na zdjęciu jak była na posterunku i gapiła się na foty??? Ciekawe co dalej.. czy zdołają udowodnić że to Skinner był mordercą.. bo czy są dowody? zeznania Holdera i Linden wystarcza? tyle pytań...tyle pytań...

Właśnie... dowody. Nic na niego nie wskazywało, nic na niego nie mają. Zeznania Linden? Mogą je podważyć choćby ze względu na ich romans.

moze jak przeszukaja jezioro, to znajda zwloki, o ile Skinner nie blefowal. Wtedy Linden by sie wybronila.

Bardzo słuszne uwagi. To iritujące, że sezon był taki niespójny, Mógłbym dodać jeszcze fałszywego księdza, który, jak kretyn zataja informacje i wbrew wszelkiej logice wywala dziewcze w stanie krytycznym pod drzwiami weterynarza i płaci mu drobnymi z tacy tłumacząc to jakimś idiotycznym poczuciem misji.
Seward- nie czaję co przeszkadzało w wyjawieniu , że był na miejscu zbrodni, człowiekowi, który za 2 godziny i tak za nią zawiśnie. Strata czasu. Mojego i Linden.
Angie - wiedziała kim jest seryjny morderca i zwiała. Wtf?
Adrian to osobna historia.
Trofea z pierścionków - nie wytłumaczone. Całą resztę mógłbym od biedy przypisać do tego, że Skinner , jak podobno każdy działający "zbyt długo" seryjny morderca - chciał , żeby go złapali...

Itd itp.

Czekam na Breaking bad.

Ja też:) czekam na Breaking Bad. Tam nie ma niedomówień. Jak na finał to zbyt dużo niejasności. Gdybyś przyszedł do mieszkania zabić dziecko, to chyba byś je dobrze przeszukał, a nie zostawiał tego małego- dziwne to. Te zwłoki Angie- wyrywanie zębów, nie łatwiej obciąć głowę?:) Ah.

Jak widać mozna dorzucić jeszcze niejedną cegiełkę do sterty absurdów, która się już uzbierała ;) .

Oczywiście żartowałam, ale jednak (przynajmniej ja) czuję niedosyt po tym finale. Czegoś brakowało. Faktycznie, cały wątek Sewarda był zbędny.
Jedyne to bardzo mnie w tym sezonie dotknęło, to te dzieciaki.

Stek bzdur, szef policji, który wręcza pierścionek będący materiałem dowodowym własnej córce? Po co pozwolił wrócić do pracy Linden? Przecież wiedział, że ona po trupach znajdzie morderce. Chyba obejrzę cały sezon jeszcze raz żeby wynotować te absurdy. W pierwszych dwóch sezonach była tylko jedna duża nieścisłość. W pierwszym odcinku podczas sekcji zwłok powiedziane zostało że Rosie została zgwałcona - wtf? Poza tym oba sezony na 5+. Muszę obniżyć moją ocenę serialu po 3 sezonie, bo ostatni odcinek psuje mi cały odbiór. Szkoda. że potencjał najfajniejszej postaci 3 sezonu - Seward`a został tak zmarnowany.

W pierwszym dwóch sezonach jakoś to wszystko wytłumaczono. A teraz? Mnożą sie rożne domysły, braki- ktore wpływają na ocenę całego sezonu.

A mi zakończenie przypomniało finałową scenę filmu SIEDEM z B.Pittem terereeeeeee :)
Chciała go zabić i to zrobiła, za bardzo zakochała s w psychicznym człowieku a do tego ta sprawa z Ray Seward'em, pewnie nie mogla by dalej żyć gdyby nie poczęstowała kapitana ołowiem z glocka :) To było odkupienie za śmierć Ray'a :)

Co do zgwałcenia Rosie to zostało to źle przetłumaczone, powiedziane jest że nie dało się tego określić z powodu wody.

Zgadzam się się z poprzednikami, duży minus że choć nie wytłumaczyli skąd ten jego fetysz obcinanych palców? Linden ganiała z tymi pierścionkami i nie zadała tego pytania które za nią chodziło od początku sezonu? Po kiego on im obcinął palce.
Jak już wyżej napisałam, finał i takie urwanie sprawy mi się spodobało, aczkolwiek sama widzę że jest trochę niespójności, ale to normalne, poprzednia sprawa też miała "dziury".

Przeciez ksiadz mowil, ze nie chcial by wrocila do systemu, ktory, jego zdaniem, sie nie sprawdzil. W normalnym zyciu spotykacie samych rozwznych, inteligentnych, madrych, nierozchwianych ludzi? Wlasnie to mi sie podoba w tym serialu - ludzkie wady, glupota, przeoczenie itp itd

Ten serial jest blizszy zyciu, a nie scenariuszowi napisanym w wygodnym fotelu, wiec te Twoje "dlaczego" sa troche niepotrzebne.
"Mógłbym dodać jeszcze fałszywego księdza, który, jak kretyn zataja informacje i wbrew wszelkiej logice wywala dziewcze w stanie krytycznym pod drzwiami weterynarza i płaci mu drobnymi z tacy tłumacząc to jakimś idiotycznym poczuciem misji."

"Seward- nie czaję co przeszkadzało w wyjawieniu , że był na miejscu zbrodni, człowiekowi, który za 2 godziny i tak za nią zawiśnie. Strata czasu. Mojego i Linden."

W koncu wyjawil, ale ciazyly na nim olbrzymie wyrzuty sumienia, nie chcial o tym gadac. Spoznil sie, gdyby nie to, mogl uratowac psychike dzieciaka, zreszta w niczym by mu to nie pomoglo tak na dobra sprawe. Byl obciazony.

"Angie - wiedziała kim jest seryjny morderca i zwiała. Wtf?"

A to nie jest czesto tak, ze np. ofiary gwaltow nie chca se przyznac, kto je skrzywdzil? Zrozumiala, ze ma do czynienia z gruba sprawa, ona - narkomanka i prostytutka przeciwko policjantowi o nieposzlakowanej opinii.
.
"Trofea z pierścionków - nie wytłumaczone."

Nie wiem czy sie dobrze rozumiemy, ale to zostalo wyjasnione. Podrzucil je, zeby obciazyc Millsa i zakonczyc sprawe.

Co do retrospekcji, to dzieje sie to czesto w hamerykanskich filmach i serialach. Milo, ze mielismy do czynienia z wyeksponowaniem psychologicznego aspektu sprawy oraz tego, ze zlo bywa banalne, sprawca jest banalny...

Ale czy w końcu wyjaśniło się, co stało się z Kyllie? Bo jakoś nie wyłapałam tego.

Kyllie nie żyje

Właściwie to nie do końca. Linden zapytała o nią Skinnera a ten niby potwierdził że ją zabił ale bez żadnych szczegółów. Równie dobrze mógł blefować jak w przypadku Adriana. Mówił też niby o innych których ciała nigdy nie zostaną odnalezione ale kto go tam wie...

Z tego co mówił Skinner w samochodzie, Kallie została zabita, bo on nienawidził tych niepoukładanych dzieciaków które są niewdzięczne i same sobie na ten los zapracowały. Są nic nie znaczącymi pomiotami. Zabijając ich robił im przysługę.

Adriana nie zabił bo nie był dzieciakiem z ulicy.

Btw - I to się właśnie nie trzyma kupy - nie zabił Adriana , bo ten nie latał po dzielni, ale nie przeszkodziło mu to poderżnąć gardło i obciąć palucha jego matce... (