no i wyszło szydło z worka, Chandler wilkołakiem, potwierdziły się przypuszczenia; Brona żonką dla Potworka i problem Miny z głowy, a i jak mogłam zapomnieć! Płaczący biedny Dorianek, pierwszy raz dostał kosza, finałowy odcinek zadowalający, szkoda, że 2 sezon w przyszłym roku dopiero
Wątek Chandlera nikogo raczej nie zaskoczył. Od początku typowałam, że będzie wilkołakiem - scena z wilkami i przetaczaniem krwi tylko utwierdziły mnie w tym przeświadczeniu. Poza tym są wampiry, Frankenstein, egzorcyzmy, więc bez jakiegoś wilkołaka byłoby smutno;) Jego przemiana niestety mnie rozczarowała - można się było bardziej postarać.
Wątek Doriana w tej serii mnie nie zadowolił. Jeśli ktoś zna powieść Wilde'a to zapewne spodziewał się czegoś więcej niż tylko pięknego i zblazowanego chłopca, który uronił łzę, bo go kobieta nie chciała. Liczyłam, że pokazany zostanie obraz, wyjaśnione zostanie jego "działanie" i - przede wszystkim - Dorian odegra w całości jakąś ciekawszą rolę niż tylko obudzenie demona w pannie Ives podczas ostrego seksu.
Brony mi szkoda, albo raczej szkoda mi Chandlera, więc de facto wychodzi na jedno. Doktor Frankenstein trochę nie pomyślał, bo przecież ma obecnie dosyć silny kontakt z Chandlerem i ukrywanie przed nim Frankensteina czy Brony może być nieco... kłopotliwe. Chyba, że założył, że jego syn wybędzie z miasta, ale cóż, z nim to różnie może być, skoro niespodziewanie powrócił i to doktor powinien był wziąć pod uwagę. Bo sytuacja trochę będzie niezręczna, gdy Chandler odkryje, że ktoś bawi się jego narzeczoną;)
W kwestii samego Frankensteina - mimo że jego postać jest typowa (odrzucony dziwoląg, który zakochuje się w pierwszej napotkanej kobiecie, nie do końca umie zapanować nad swoimi odruchami i ostatecznie znowu zostaje odrzucony) to bardzo podobały mi się niektóre sceny z nim. Chociażby ta, gdy już doszło do odrzucenia i rozmawia ze swoim stwórcą (świetna gra aktorska, mocno teatralna), albo ta, gdy pokazane było jak przygotowuje przedstawienie (tutaj dużą rolę odegrała świetna muzyka; inne takie sceny, które mnie niemal zachwycały to scena z Proteusem, który dopiero poznaje świat i apogeum nawiedzenia panny Ives). Generalnie uważam, że aktor odwalił tu kawał dobrej roboty.
Malcolm moim zdaniem zbyt szybko dokonał swojej przemiany - nie przepadał za Ives, chciał ją poświęcić dla swojej córki, a gdy tę spotyka nie ma w nim żadnych ojcowskich emocji, żadnych dylematów zabić czy nie (jak np. u Chandlera, gdy miał zastrzelić pannę Ives, która zapewne nie była mu tak bliska jak Mina dla Malcolma), tylko "bach" i "mam już córkę" (i to jeszcze tę, którą tak katowałem, by do ciebie dotrzeć, słoneczko)
Starałem się znaleźć minusy tegoż to serialu, bo po True Detective - jest to kolejny bardzo dobry serial, w moim odczuciu zaraz za TD plasuje się w tegorocznym zestawieniu.
Wracając do minusów, to oczywiście przemiana w wilkołaka - bardzo, bardzo słaba, poszli na łatwiznę. Kolejnym minusem były wampiry,a raczej przedstawiony sposób ich unicestwiania. Ponieważ wampir kojarzy mi się z niewyobrażalną siłą, nadczłowiekiem , którego nie da się ot tak sobie zabić, strzelając z rewolweru bądź rzucając na okno, zabrakło tu przysłowiowych kołów wbijanych w serca, pomijając oczywiście łysego potwora w walce z Malcolmem. I jednak zbyt mało było Miny i nie wyjaśnili wszystkiego co było z nią związane.
Co do wątku Doriana, to zapewne zostawili na drugi sezon.
Ogólnie jednak serial oceniam bardzo dobrze, przyjemnie się go oglądało , a kreacja Eve Green powaliła mnie na kolana, podobnie zresztą jak Matthew McCounaghey w True Detective.
"Wątek Doriana w tej serii mnie nie zadowolił. Jeśli ktoś zna powieść Wilde'a to zapewne spodziewał się czegoś więcej niż tylko pięknego i zblazowanego chłopca, który uronił łzę, bo go kobieta nie chciała. Liczyłam, że pokazany zostanie obraz, wyjaśnione zostanie jego "działanie" i - przede wszystkim - Dorian odegra w całości jakąś ciekawszą rolę niż tylko obudzenie demona w pannie Ives podczas ostrego seksu."
Dlatego, że znam spodziewałem się pięknego chłopca, wyuzdanego w orgiach i lubującego się w paniach i panach, a i był 'smaczek' dla siedzących w temacie kiedy idzie sobie raz Dorian oglądać obraz i każdy z widzów chciałby go ujrzeć, ale nam nie pokazali xD Jest jeszcze sprawa, którą poruszył wyżej sly46 - w s2 może być Dorian i np. 'działanie' obrazu i w ogóle wyjaśnione, być może przedwcześnie oceniasz ten wątek przez pryzmat samego s1. Jeszcze w tym wątku będzie 'poprawnie', a przynajmniej mam wrażenie, że nie został sprowadzony tylko do 'obudzenia demona w pannie Ives' a odegra ciekawszą rolę w s2. Jeśli nie, to będę skłonny się z Tobą zgodzić.
Samo oddanie postaci, czyli zblazowanie życiem, wyuzdanie, oddanie fizjonomii Doriana mi jak najbardziej odpowiadało, ale mimo wszystko liczyłam na jego większą rolę w tym serialu.
"(...)być może przedwcześnie oceniasz ten wątek przez pryzmat samego s1. Jeszcze w tym wątku będzie 'poprawnie', a przynajmniej mam wrażenie, że nie został sprowadzony tylko do 'obudzenia demona w pannie Ives' a odegra ciekawszą rolę w s2. Jeśli nie, to będę skłonny się z Tobą zgodzić." - wypowiadam się przecież tylko o sezonie pierwszym, bo drugiego jeszcze nie ma i w tymże właśnie sezonie jego rola zamykała się przede wszystkim w tym, że obudził demona panny Ives, co mnie trochę rozczarowało. Co będzie w sezonie drugim nie jestem w stanie przewidzieć, ale liczę, że jego postać nie zejdzie na dalszy plan, przeciwnie - że rozbudują jego wątek i pokażą coś więcej niż do tej pory.
"ale mimo wszystko liczyłam na jego większą rolę w tym serialu. "
Jeśli chodzi o nie próbowanie być obiektywnym, to mam tak samo - w momencie jego pojawienia się w odcinku nr 2 naprawdę liczyłem, że wątek z jego osobą może być ciekawy. Po s1 jedynie, co mogę do tego własnego życzenia dodać to fakt, że skoro postaci w PD są poniekąd 'zmieniane' jeśli chodzi o historię postaci ogólnie na rzecz fikcyjnej historii z serialu, to być może Dorian jeszcze najlepsze właśnie chwile będzie miał w s2, a s1 służył bardziej jako wprowadzenie postaci i dodanie do 'nudnego Doriana' (tego, który został wprowadzony na samym początku: wymoczek, na niczym nie zależy, itp.itd.) postaci Ives co by zakończyć wątek z 'ciekawszym Dorianem' na s2. Chociaż może to też być moje pobożne życzenie.
"wypowiadam się przecież tylko o sezonie pierwszym"
Oczywiście, przecież ja nawet gdybam o s2. Raczej chodzi mi o to, że seriale mają to do siebie że przyszłość (o ile serial nie zostaje anulowany) może zweryfikować nasz osąd i wątek np. Doriana z s1 jeszcze będzie postrzegany jako bardzo dobry lub niezłe wprowadzenie bohatera w serialu na s2/3/itp.itd.
A zauważył może ktoś, że w ostatnich scenach ksiądz miał coś nie tak za oczami....?
Dokładnie z prawym? Nie wiem czy to wina kiepskiej wersji którą oglądałam, (chociaż oczy Vanessy były ok) ale coś mu cały czas przemykało po białku, jakaś ciemna smuga. Parę razy sprawdzałam czy mi się nie przewidziało, ale nie, wyraźnie była taka pojawiająca się i zaraz znikająca ciemna smuga....
Może pod tego księdza znów podszył się demon i kusi Panią Ives :)