PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=679417}

Dom grozy

Penny Dreadful
7,7 33 982
oceny
7,7 10 1 33982
7,5 4
oceny krytyków
Dom grozy
powrót do forum serialu Dom grozy

Pytanie do tych, którzy mają najnowszy odcinek za sobą. Jak wrażenia? Mnie niezbyt przypadła do gustu scena, w której Dorian pozbył się Andżeli - myślałam że będzie mocniejsza wizualnie, a tu tak wszystko poszło gładko, bezboleśnie...W sumie liczyłam też na jakiś większy wstrząs u "Endżi" po obejrzeniu obrazu (przerażenie, łzy w oczach...cokolwiek) - ona zaś stała jak słup i miała twarz pozbawioną wyrazu...tak samo sztucznie brzmiało to jej zapewnienie o miłości ( a przecież scena powinna wyglądać tak, że ona się maksymalnie zlękła tego malowidła i nieudolnie próbuje udawać przed Dorianem, że wszystko będzie tak jak dawniej). Sam obraz również głowy nie urywa...Trudno. Podobało mi się natomiast jak Dorian szykował się do morderstwa i zrzucił z szyi czerwony szal - ładny wizualnie efekt.

Ale przejdę do sedna - mam pytanie dot. przemowy jaką zaserwowała Lily Clare'owi - nie rozumiem dlaczego na początku stwierdziła, że nie chce z nim być (te przytyki odnośnie szpetoty Clare'a i jej urody oraz czytania "cholernej poezji" na wiejskiej łączce) Po czym, po kilku minutach, stwierdziła, że jednak go bardzo pragnie, da mu wielką miłośc, razem zawojują świat etc. To w końcu chce z nim być czy nie ?! Z góry dzięki za odp.

Aha - ostatnia scena z nieboszczykami wychodzacymi z trumien i wcześniejsza, balu umarłych -piękna :)

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Ja myślałam,że udusi ją tym szalem :D Co do obrazu, to ogromne rozczarowanie :/ Czekałam tak długo, a tu takie coś?! Mogli się bardziej postarać. Dlaczego w ogóle on jest namalowany w kajdanach? Co do Lily to też tego nie rozumiem, no chyba że chodzi tutaj o to, że przestała udawać kim jest i pokazała mu swoje prawdziwe oblicze, ponieważ są jedyni w swoim rodzaju.

romina_4

Co do szala to też przemknęła mi taka myśl. Może te kajdany oznaczają, że gdyby nie "magia obrazu", to Dorian już dawno siedziałby zamknięty w jakimś zakładzie dla obłąkanych albo więzieniu? W sumie, przez moment postać na obrazie energicznie się poruszyła, więc druga moja interpretacja jest taka, że kajdany mają powstrzymywać tę duszę Doriana zamkniętą w obrazie przed ucieczką (?)

Ogólnie to przemowa Lily zrobiła na mnie duże wrażenie...ale jednak była w tym jakaś niekonsekwencja (chyba, że rzeczywiście, kiedy mówiła że do siebie nie pasują bo on jest szpetny a ona ładna, to wtedy jeszcze udawała? )Ja to jeszcze interpretuję w taki sposób, że Clare myślał , że dostanie "narzeczoną", jakąś uległą, grzeczną kobietkę, którą będzie uczył wierszyków, a Lily wyśmiała na wstępie taką sielankową wizję i stwierdziła że szuka "równego sobie", "brata" - więc może w tym rzecz - chciała z nim być ale na innych zasadach; jako towarzysza do wspólnych morderstw i gwałtów (?) Nie pasuje mi to do poetycznego Clare'a i myślę, że on się wyłamie z tego układu (hehe już to widzę, jak wielbiciel romantycznej poezji "razem z Lily gwałci jakieś bezbronne dziewczyny" - jasne...) Na razie wygląda na to, że najbardziej przechlapane ma dr Frankenstein...no i może sir Malcolm, któremu przyszło wyciągać całą rodzinę z trumien :/

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Może Clare się wyłamie w końcu też jest potworem, a poza tym tyle razy mówił do dr Frankenstein'a, że go zabije. Co do przemowy to się z Tobą zgadzam. On też chyba myślał, że będzie taka jak żywa kobieta. Czy to był ostatni odcinek sezonu?

romina_4

nie... jeszcze dwa przed nami. Tutaj masz zwiastun następnego : https://www.youtube.com/watch?v=olP6E7PyMJo

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Po tym świetnym odcinku pierwszy raz korci mnie żeby oglądnąć zapowiedź następnego, a nie robię tego jeśli chodzi o seriale nigdy. Powstrzymam się, jednak ciekawi mnie, czy zostało miejsce na wątek przeszłości Ethana? Chodziły plotki że dowiemy się więcej w tym sezonie.

piotrekekole

i jak? Obejrzany czy nie? :) Jesli nie, to podpowiem, że z Ethanem na pewno będzie trochę problemów w tym odcinku (podobnie jak z Vanessą). Nie wiem czy znajdzie się miejsce na retrospekcje i zwierzenia, ale z pewnością pojawi się wątek "o trudnościach bycia wilkołakiem" :)

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Nie, będę konsekwentny :) od dawna czekam aż dowiemy się więcej o Ethanie i jego drugim obliczu, może to i dobrze że nie będzie więcej o jego przeszłości, pozostały tylko dwa odcinki a trzeba jakoś sensownie zakończyć ten sezon i wprowadzić wątki/postaci na następny.

piotrekekole

Eh, podziwiam! Ja nie jestem taka cierpliwa i zawsze poluję na zwiastuny kolejnych odcinków :) Czy nie pojawi się wątek z przeszłosci? Głowy za to nie dam, ale przez krótką chwilę w zwiastunie widać, że Ethan będzie miał ze sobą jakiś poważny problem natury psychologicznej...No cóż, zobaczymy. Trzeba jakoś przeczekać te kilka dni ;)

ocenił(a) serial na 4
piotrekekole

mnie też korci by looknąć co będzie się działo ale poczekam tych parę godzin. uważam ten odc za jeden z lepszych tym bardziej iż odbył się bez udziału Panny Ives (która zaczyna już mnie męczyć) oraz Chandlera. Croft mega zmiana ról, teraz ona będzie władać czyimś życiem. Gray pokaże co oznaczają te łańcuchy i jaka jest jego prawdziwa natura. Dorian to prawdziwa zagadka i w sumie nie bardzo widziałam go w roli zapychacza męskich otworów itd.

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Zajebiście się zapowiada! Widać wątek wiedźmy idzie ku ostatecznemu rozstrzygnięciu :)

ocenił(a) serial na 8
KotArystokrata

Scena Doriana: świetna. Takiego Doriana chcę oglądać, a nie w łóżku z Andżelik!
Mi też się wydaje, że to łańcuchy to mają coś współnego z duszą. To byłoby w stylu serialu, nawet w poprzednim odcinku Vanessa i Ethan mówili coś o duszach. Myślę, że portret jest jego spętaną duszą/człowieczeństwem. Ciało Doriana nie wykazuje oznak upływu czasu, on jest nieśmiertelną, pustą skorupą a jego śmiertelność (a więc człowieczeństwo/dusza, bo losem człowieka jest zestarzeć się, umrzeć i odejść do Boga) jest zamknięta w obrazie.

Dodatkowo wreszcie Sembrene miał okazję sie wykazać! Wielki plus, mam nadzieję, że dowiemy się o nim więcej bo wiadomo, że nie jest tylko przypadkowym sługą sir Malcolma. na przykład skąd te blizny(?)?

KotArystokrata

Wg mnie portret zrobiony jest dobrze. Dorian jest na nim obrzydliwy, a łańcuchy symbolizują dla mnie jego spętaną, cierpiącą duszę. Lub moralność, sumienie. Wielce wymowny był uśmieszek na koniec. Do tego świetnie pokazany sam Dorian na obrazie - te oczy jak żywe :)

A co do Brony i jej epickiego monologu - no nareszcie coś drgnęło w tym wątku! Natomiast, tak jak ty, kiedy Lily zmieniła gadkę w pierwszej chwili poczułam głębokie rozczarowanie, przecież tak dobrze ci szło laska! Ale olśniło mnie kiedy zobaczyłam głupią minę Johna - ona nim gra, tak jak się teraz okazuje grała Victorem, Lily się wygadała w trakcie - ona pamięta kim była!!
Teraz jest po prostu silniejsza i sprytniejsza niż dwoje zakochanych w niej Frankensztajnów i używa swojego ciała - ale również wiedzy jak się przy chłopinach zachowywać, żeby byli w jej mocy. Zwróć uwagę, jaka jest słodka, delikatna, niepewna i "och bez ciebie sobie nie poradzę" w towarzystwie Victora - bo na niego taka metoda działa. Za to w towarzystwie Johna najpierw okazuje mu, że nie da się zdominować fizycznie (Clare lubi okazywać swoją dominację siłą fizyczną, jak to zrobił w tym odcinku z Victorem), upokarza go, szmaci swoim monologiem, ale później, kiedy jest już odpowiednio podporządkowany, zmienia taktykę i zaczyna mówić w - co ważne - bardzo poetycki sposób o zbrodni. Równocześnie wykorzystując swoje ciało. I najważniejsze - mówi, że go kocha. Biedny poeta nie miał żadnych szans :D
Możesz zgadywać, kto będzie grał pierwsze skrzypce w tym związku ;)

Liczę, że mój kochany Wiki będzie musiał dokonać strasznej rzeczy w finale i zniszczyć swoje dzieła, ojej.

emo_waitress

podoba mi się Twoja interpretacja....rzeczywiście to pasuje do Lily - straszna z niej manipulatorka. Nie wiem czy Frankenstein samodzielnie poradziłby sobie ze swoimi "dziełami" ...mam jakieś niejasne przeczucie, że Clare w którymś momencie przejrzy na oczy, dotrze do niego jak Lily jest niebezpieczna i z "bólem serca" pomoże doktorowi zgładzić Lily (?) Wiem, że teraz wydaje się to mało prawdopodobne, ale dla mnie jednak Clare jest strasznym romantykiem, ktory marzył by osiąść gdzieś na pustkowiu z drugą połówką i czytać Wordswortha...te całe wygrażanie doktorowi odczytywałam raczej jako gniew samotnego i zazdrosnego i zakochanego człowieka. Nie pasują mi do niego marzenia o zbrodni. Chwilowo może ulec czarowi Lily i dać się zdominować, ale myślę, że szybko się opamięta i zrozumie że to nie jego bajka :)

KotArystokrata

A dla mnie Clare, to taki wiecznie użalający się nad sobą "ahtysta" z wybujałym ego, jak Zygmunt z Nad Niemnem. PATRZCIE JAK CIERPIĘ. Nie patrzcie *sprawdza ukradkiem, czy jednak patrzą* na moją okropną twarz potwora! Myślę, że szczytem marzeń byłoby dla niego POSIADANIE pięknej kobiety u boku i paradowanie z nią wśród publiki. I żeby ta kobieta go kochała bałwochwalczo podkreślając, że kocha go mimo jego aparycji i była mu podporządkowana, bo co dziwne - jakoś nie startuje do niewidomej, ani do Vanessy. Niewidoma dziewczyna nie może "podziwiać" jego ohydy, a Vanessa nie ma w sobie kosteczki uległości. A przecież obie okazały mu sympatię i grzeczność. Clare jest strasznie zafiksowany na punkcie siebie i swojego wyglądu, chociaż dowody ma podane na tacy, że nie maja znaczenia. Dostaje pracę z buta i to dwa razy, piękne kobiety są dla niego miłe - powodzi mu się :) Ale i tak jest ŹLE, bo np. piękne panie jakoś nie całują po rękach. Tedy musiał sobie sprawić laleczkę.

Śmiem twierdzić, że on poczuję, ze to JEST jego bajka, wszak Pan John wprowadził się do fabuły przez dziurę w żywym trupie :D No i latanie z Broną będzie kolejną wymówką do obnoszenia się ze swoimi "problemami" i okazją do egzaltowanych wynurzeń, więc same plusy :D

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Bo to jest jeszcze dziecko, zaborcze i niecierpliwe. Pierwszą rzeczą, jakiej doświadczył było odrzucenie i to się do niego ździebko przykleiło, świata uczył się poprzez poezję, na domiar złego romantyczną, więc jego podejście do wszystkiego jest mocno nieżyciowe. Też mnie wkurza, kiedy wielki chłop rozczula się nad sobą, ale też trochę go rozumiem i muszę przyznać, że parę razy udało mu się wbić paluch w sam środek mojej wrażliwości. A teraz jego wszystkie romantyczne mrzonki dostały klapsa w twarz, więc pewnie będzie użalał się nad sobą jeszcze bardziej, bo w związku ze zdradzającą go z kim popadnie i do bólu cyniczną samicą raczej się chłopaczyna nie odnajdzie. W ogóle wydaje mi się, że Lily jest czymś więcej niż zmartwychwstałą Broną, widziałam na jakichś materiałach jak makijażyści aplikowali jej pentagram na nadgarstku czy co w tym guście, więc węszę w tym jakiegoś demona feminizmu :).

ocenił(a) serial na 7
omnia

Ha! A nie mówiłam :). Już się użala. "Zło, które do ciebie przychodzi, jest piękne, jest jak syrena, która cię mami albo uratujesz duszę albo się oddasz, ale wtedy przynajmniej nie jesteś sam". Będzie posuwał Bronkę ze łzami w oczach. O dżizas, czy ja to wydzierżę?

omnia

Akurat ten nowy odcinek to dla mnie jedno wielkie zaskoczenie. Założyłam osobny temat bo za dużo by pisać. (spoiler następnego, dziewiątego odcinka) Brona chyba już zadowoliła się kimś innym ? Chyba, że planuje jakiś trójkąt. ;) Biedny Clare - wszyscy mają już dosyć jego poezji :'D (co z nimi jest nie tak? nie lubią czytać wierszy? :D )

ocenił(a) serial na 7
KotArystokrata

No ale to przecież było do przewidzenia, że Bronka będzie uwodzić wszystkich mężczyzn w jej zasięgu, coby stworzyć z nich armię tudzież zarazić wszystkich syfilisem. Swoją drogą strasznie dziwne, jak wszyscy miękną pod wpływem jej "wdzięków", nie chcę zostać źle zrozumiana, ale Billy ma tak współczesną urodę, że w tych wszystkich gipiurach i koronkach wygląda jak za przeproszeniem małpa w kąpieli, a w porównaniu ze zjawiskową Evką jak bardzo, bardzo uboga krewna. Jeżeli okaże się, że te durny sabat wcielił Lucyfera w biedną Bronkę, to jak mamę kocham, skonam ze śmiechu :). Jeżeli chodzi o małą Putneyównę, to mam takie wrażenie, że próbuje Kriczera za coś ukarać, trochę gra, nie pasuje mi to do jej wcześniejszych deklaracji, że tworzenie ciepiących figur rani jej czułe serduszko. Poezja tak, egzaltacja nie - tutaj jest pies pogrzebany, a Kriczer pokazał, że potrafi nieźle popłynąć , do tego stopnia, że cieszę się, że reszta "interakcji" została wycięta lub przemilczana.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Odcinek dla mnie rewelacyjny, po prostu szczęka mi opadła. Miałem już spisać drugi sezon PD na straty, jako słabą podróbkę, wpadkę, będąc totalnie wkooorwionym nędzą przedostatniego odcinka. Przemowa Lily to bardzo dokładana, nawet nie parafraza, lecz cytat z powieści M. Shelley. Słowa o „potomstwie” o niemal kazirodczym związku Potwora i jego Kobiety to wątpliwości literackiego Frankensteina, gdy tworzył on kobietę. Więc nie wiem, czy tak do końca jest ona przemowa li tylko grą co by usidlić poetę chędożonego, czy też W KOŃCU Potworzyca mówi, co myśli.

I o to w PD chodzi – nie o pustą zabawę motywami z gotyckiej literatury, w bardzo dokładnie zrobionych dekoracjach, lecz o to, żeby stworzyć z literackiego pierwowzoru własną, autonomiczną historię, idąca krok dalej niż dziewiętnastowieczni mistrzowie.

emo_waitress

Zgadzam się w kwestii Brony/Lily. Zmiana o 180 stopni. Z wątku, który w sumie niewiele wnosił zrobił się mega ciekawy, który chyba jeszcze bardziej mnie interesuje niż dalsze perypetie Ethana i Vanessy :) Też myślę, że ona od dłuższego czasu wiedziała kim była, skumała co jej się przytrafiło i być może potrzebowała tylko czasu by lepiej zrozumieć swą nową sytuację dlatego przed Victorem grała "na przeczekanie" taką słodką kuzyneczkę z prowincji ;) Ale ten plot twist był imho dobrze przygotowany, przecież od początku mieliśmy pokazane jak Vic jest zaskoczony postępem w nauce Brony, która na dzień dobry zaczęła wyrażać swe myśli, uczucia, emocje przy pomocy wyszukanej mowy. Szybko stało się jasne, że Brona jest inna niż jej poprzednicy i że nie potrzebuje tak naprawdę pomocy, by poruszać się w otaczającym ją świecie. Także ja całkowicie kupuję tezę, że ona jeśli nie od początku, to na pewno bardzo wcześnie ogarnęła sytuację i zaczęła grać przed innymi.

Ogółem naprawdę dobry odcinek. Wątek Doriana też wreszcie przestał dryfować bez celu i zakończył romans z Andżelik w najlepszy możliwy sposób. Z Doriana wyszedł zimny, bezduszny, sqrwiel traktujący ludzi jak zabawki. Scena była dobra, choć obraz nieco mnie rozczarował. Sam koncept z tym spętaniem kajdanami ciekawy, odmienny niż utarty "statyczny" portret znany chociażby z innych produkcji. Ale wolałbym chyba, by tego obrazu w ogóle nie pokazywali, jak w pierwszym sezonie. Takie niedopowiedzenie i pozostawienie pola do wyobraźni byłoby lepszym rozwiązaniem. No i Andżelik mogła być ciut bardziej wstrząśnięta i zmieszana ;)

Dobrze, że sir Malcolm się ogarnął, choć mam wrażenie, że jego pójście samotnie do domu wiedźm było trochę podyktowane wymogami fabuły, nie pasowała mi do niego taka lekkomyślność. No i pytanie czy nie przypłaci tego jakimś obłędem po tym jak go Madam zostawiła w otoczeniu upiorów rodziny.

Czekam na powrót Vanessy i Ethana z wakacji na prowincji ;) Czekam na więcej Sembene (w tym odcinku pokazał pazur). No i ogólnie czekam na finał, który może wynagrodzić nieco niemrawy początek.

Dwight_

Ja naprawdę, NAPRAWDĘ nie znosiłam Brony, jej przemiana w tym sezonie w Lily tylko dobiła dla mnie jej wątek. Ale już zabójstwo pokazane w poprzednim sezonie pokazało ją z lepszej strony (jakkolwiek to zabrzmi ^^), a końcówka tego odcinka jest dla mnie tylko na plus. Koncept Potwora, który jest świadomy siebie, swojej sytuacji i zamiast wpadać w bezrozumny szał przemocy (jak ciućmok Clare), gra w cichości, manipuluje otoczeniem dostosowując się do sytuacji, do oczekiwań swoich przeciwników po to, by na koniec pokazać swoją ukrytą twarz robiąc wszystkich w wała - o tak, to mi się WIELCE podoba. Nie powiem, ale bycie Hulkiem jest git w pewnych momentach, ale w większości przypadków gustuję w takich zagraniach. Co ciekawe, właśnie czegoś takiego oczekiwałam od Sansy. A okazało się, że dostarczył mi to Ramsay "nigdy bym jej nie skrzywdził" Bolton.

Watek Andżeliki zakończył się idealnie. W pewnym momencie zaczęłam już się załamywać, kiedy Dorian zaczął gadać o tej "akceptacji jego prawdziwego ja" i Andżelika ochoczo na to przystała, już już zrzedła mi mina, a tu juhu! Jest potwór, jest impreza. Uśmieszek Doriana to już wisienka na torcie i miły bonus.
Co do obrazu - mnie się podobał, choć faktycznie, dla widza można by było zrobić tylko coś takiego, żeby pokazać tylko reakcje Doriana i same oczy na obrazie - zostawiając całość na moment kluczowy dla fabuły i dla Doriana. Bo sorry, ale wątek Andżeli jest tylko niewiele znaczącym wątkiem pobocznym.
Myślę, że ona nie była wstrząśnięta dlatego, że obraz był po prostu obrzydliwy i nie bardzo można było w nim dostrzec samego Doriana, a nawet jeżeli by można było, to każda sensowna osoba pomyślałaby o nim, że ot, kolejne dziwactwo ekscentryka. Namalował siebie jako kogoś brzydkiego, pewnie dla kontrastu ze swoim ślicznym wyglądem, no cóż, kto bogatemu zabroni :D Obraz się poruszył, ale myślę, że tylko dla Doriana, z którym jest związany.
Andżela zobaczyła po prostu kolejny poziom ekstrawagancji bogatego, znudzonego panicza (sama wie najlepiej, że Dorian się nudzi), ten jej sprzedał gadkę łudząco podobną do ich rozmów o akceptacji tego, jakim się jest naprawdę, zmanipulowana kurtyzana ze łzami w oczach przystała, przecież to takie piękne i nawet romantyczne.
Moim zdaniem wszystko w finale tego wątku było ok, ja tam nie mam zastrzeżeń :)

SiR Malcolm zachował się jak klasyczny samiec: zostałem oszukany! baba mną pogrywała! przez kogoś wyszedłem na durnia i co gorsza - na słabeusza! ktoś mnie wykastrował mentalnie! ZEMSTA! Muszę odzyskać swą męskość już teraz, natychmiast - pójdę do tej baby i wyrzezam kluczem ogromnego penisa na jej mercedesie nihihi :> Uj, że mercedes stoi centralnie pod kamerą i na drugi dzień będzie u niego policja. Chodzi o natychmiastowe udowodnienie SOBIE, że wciąż jestem gość :) Ja to tak zinterpretowałam, znamienna była dla mnie scena, kiedy najpierw mamy Malcolma uroczo przeglądającego zdjęcia, jak... jak jakaś BABA, a potem, kie dy wyzbywa się zauroczenia, mamy taka samą scenę -tylko ze zdjęcia leżą zapomniane a męski mężczyzna Malcolm ładuje spluwę. Dla mnie to była osobista obraza, jaką on odczuł, a Sir M jest dumnym człowiekiem i zrobił to, co zrobił, żeby uleczyć zranioną dumę. A że zachował się głupio - Sir M jest sprytny, ale jeżeli chodzi o sferę kontaktów międzyludzkich, to nie oszukujmy się, ale do geniuszy w tej kwestii nigdy nie należał :) Myślę również, ze nie angażował reszty ekipy, bo albo było mu głupio, że byli świadkami jego upokorzenia, że widzieli jego idiotyczne zachowanie, albo zwyczajnie myślał, że sam sobie poradzi., przecież ma BROŃ.

Ja czekam na Sembene :)

emo_waitress

Brona w 1 sezonie rzeczywiście sprawiała wrażenie, że była trochę przypięta na siłę i mnie też czasem działała na nerwy, ale muszę powiedzieć, że patrząc z perspektywy ostatniego odcinka cała ta postać, jej przemiana jest sensownie poprowadzona. Kiedy w monologu do Clare'a wplatała swe doświadczenia z poprzedniego życia, kiedy wylewała swą wściekłość i sprzeciwiała się by po upokorzeniach i przemocy znów stać się własnością, zabawką jakiegoś mężczyzny, to układało się to w sensowną całość. Także dla mnie postać Brony/Lily nie tylko się wybroniła, ale wręcz urosła w moich oczach ;)
Trafna uwaga ad. Sansy ;)

Do zakończenia wątku Andżelik nie mam ogólnie większych zastrzeżeń prócz tego, że jej reakcja była trochę zbyt lajtowa. Nawet jeśli nie na sam portret, który faktycznie mógł jej się wydać fanaberią bogatego, znudzonego paniczyka, to na słowa Doriana, który przecież mówi - nawet jeśli nie wprost - że to nie jest zwykły obraz. Mówi, że jest na nim prawdziwy on, że są tam jego grzechy itp. Choć w sumie niekoniecznie trzeba to odbierać dosłownie. Andżelik nie musiała wszak wcale ogarnąć rzeczywistego znaczenia portretu nawet po wyznaniu Doriana.
No właśnie - pokazanie obrazu teraz odbiera niestety wątkowi ten nimb tajemnicy. Widz przecież wie, że Dorian jest młody i piękny dzięki temu obrazowi, ale domysły jak musi być na nim szkaradny są ciekawsze niż pokazanie tego wprost. Dobrym pomysłem byłoby to, co proponujesz - pokazanie skrawka obrazu, np. oczu. No szkoda, ale to w sumie szczegół. Ogółem było w porządku.

Dobre podsumowanie sir Malcolma :) Rzeczywiście jestem w stanie wyobrazić sobie, że pierwsze skrzypce zagrała tu jego urażona męska duma. Tylko akurat po tym, jak wcześniej kreowany był na takiego raczej rozsądnego, świadomego zagrożeń gościa, który nie dawał się ponosić emocjom, wydało mi się to lekkim zgrzytem. No ale też wcześniej nikt go tak nie upokorzył, więc może... W każdym razie wątek też na plus.

Sembene jest osom! Szkoda, że tak mało o nim wiemy, twórcy mogliby uchylić rąbka tajemnicy. W tym sezonie raczej wiele już czasu temu nie poświęcą. Tak samo jak z Chandlerem - napaliłem się plotką, że miał dostać swój jeden odcinek, a niestety na nic takiego się nie zanosi. Pozostaje liczyć, że przyszły sezon nieco mocniej pogrzebie w przeszłości bohaterów.

emo_waitress

"Watek Andżeliki zakończył się idealnie. W pewnym momencie zaczęłam już się załamywać, kiedy Dorian zaczął gadać o tej "akceptacji jego prawdziwego ja" i Andżelika ochoczo na to przystała, już już zrzedła mi mina, a tu juhu! Jest potwór, jest impreza. Uśmieszek Doriana to już wisienka na torcie i miły bonus."
Może i dobrze się zakończył, ale jeśli ten ich związek miał służyć tylko temu, żebyśmy wreszcie poznali ciemną dosłownie i w przenośni stronę Doriana to trwał zdecydowanie za długo. Wolałabym, żeby Angelique próbowała wykraść tajemnicę Doriana dla wiedźm, bo np. Madam Kali oszukała ją, że wszechmocny pan ciemności da jej w zamian nowe ciało albo coś w tym stylu.

emo_waitress

100% się zgadzam,Brona sprytnie tutaj rozgrywa wszystkimi,fajny zwrot tej postaci.

KotArystokrata

Z pozostałych rzeczy:
- Malcolm is back! ten odcinek zdecydowanie należał do niego. Timothy zagrał fenomenalnie dwie subtelnie, ale jednak różne osobowości. No i jakoś tak w pewnym momencie nabrałam pewności, że Malcolm umrze w tym odcinku, uf.
- od razu też przejdę do Sembene, który poradził sobie bez certolenia z zaistniałym problemem. Ciekawe, czy wykorzystał do tego swoją moc (?), czy wybudzenie Sir M jest całkowicie zasługą jego samego. Chcę wierzyć, że to pan służący to zrobił.
Poza tym pierwsza, naprawdę emocjonująca scena tego sezonu, w trakcie której miałam łzy w oczach, należy właśnie do tej dwójki :) więcej wspólnych scen i więcej Sembene!
- wiedźmy dalej mnie nużą
- Pan Lyle jest absolutnie czarujący
- myślałam, że ten Master i Master z poprzedniego sezonu to ta sama postać - a jednak okazuje się, że nie :)
- pan policmajster by się odpinkolił wreszcie, co nie? :D

emo_waitress

Dokładnie . sir Malcolm świetnie zagrał - w trakcie spotkania z tym śledczym; chłodnego i zniecierpliwionego, przekonująco rozczulał się w trakcie spotkań z rodziną + jeszcze ta wewnętrzna walka podczas wizyty u wiedźmy. :)

Sambene i jego "Pamiętaj kim jesteś" (wow...chciałabym poznać historię tego człowieka, skąd u niego takie moce?)

Mnie akurat wiedźmy śmieszą...strasznie kojarzą mi się z siostrami kopciuszka i podobnymi postaciami z bajek... te zgryźliwe uwagi ekhm...po prostu słodki jad :D
Lyle'a również ubóstwiam :) Czarująca, ciepła postać z poczuciem humoru i dystansem do siebie.
A wątek śledczego na razie jakoś mnie nie zachwyca...chyba, że ten "policmajster" zrobi jakąs mega obławę i utrudni Ethanowi ochronę Vanessy...no zobaczymy. Czekam na następny odc. ;)

KotArystokrata

Haha dobre porównanie do Macochy i Złych Córek:) w dodatku strasznie irytuje mnie Hekate (?). Głupia gówniara....

emo_waitress

Ejże! Pana "policmajstra" proszę mi zostawić w spokoju ;) Dla mnie to jeden z jaśniejszych punktów tego sezonu. Kradnie każdą scenę, w jakiej się pojawia :)

emo_waitress

Fajny motyw dwóch braci,Lucyfer i oby Dracula :D.Liczę na powrót wampirów w 3 sezonie :D

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Dla mnie to jest pierwszy odcinek nowego sezony Penny Dreadful. A nie jakiejś jego rozwodnionej podróbki, jak przez większość poprzednich.
Gdy Lily zaczynała swoją przemowę, zapomniałem, że pod koniec poprzedniego odcinka udusiła jakiegoś przypadkiem poznanego faceta. Upiornie to wyszło, jest obłęd, mord, groza. Monstrum w końcu przestało się ulać nad sobą, pokazało inne emocje niż smutek i żal nad własną nędzną niedolą. Osoby, którym już się flaki przewracały z powodu piz. dowatości Potwora, powinny to docenić.

Wątek wiedzmy, inspektora i biednego pana Leyle ciekawy.

I nie wiem, czy mam zżymać się na fakt, iż w celu budowania nastroju grozy twórcy po raz kolejny wykorzystują chwyt z upiornym balem, czy cieszyć się, że wykonanie prima sort. Dlaczego wiedźma w pierwszym odcinku zabiła swoja córkę (o ile to była córka...) lecz w tym innej wybaczyła otwarty niemal bunt. Dobra, może nie bunt ale pyskowanie. W dodatku pan Leyle uwodnił chyba swoja bezużyteczność, wiedźma pozwala mu odjeść lekko tylko upokarzając. Ale OK, pewna niekonsekwencja i kapryśność do tej postaci mi pasuje.

I uważam, że w osobach głównych antagonistów drugi sezon bije na głowę pierwszy. Wampiry w PD s01 były żałosne, ich głównym zdaniem było groźne szczerzenie zębów i niezbyt efektowne dawanie się odstrzeliwać ekipie pogromców. Wiedzmy poprowadzone są ciekawiej, przynajmniej nie czuję zażenowania jak pojawiaj się na ekranie,

Wątek Andżeliki został wprowadzony tylko po to, aby pokazać prawdziwy charakter Doriana. Potwór w ludzkiej skórze, którego interesuje jedynie zabawa, a przecież nie ma nic bardziej intrygującego niż bawienie się ludźmi. A ci, którzy nie dostarczają zabawy, nudzą i nużą, jako nie potrzebni, mogą być wyrzuceni niczym przestarzałe zabawki.

Uwaga o recytowanie poezji pier. dolonym krowom to trochę przegięcie, jednak pewne osoby, które chorowały wręcz na przegzaltowanie Johna Claire powinny przyklasnąć Lily. A przynajmniej odczuć satysfakcje. Środkowa część przemowy Lilly, to flashback z jej poprzedniego życia. Uważni widzowie pierwszego sezonu wiedzą o co chodzi, ale uduchowiony Potwór chyba nie. wygląda na to, że Lily uświadomiła sobie, iż była kiedyś Broną...Moim zdaniem, nastąpiło to w momencie, w którym mordowała fagasa z baru. Jestem ciekawy, czy scenarzyści pozostawią tą kwestię jako niepowiedzianą, czy wyłożą wszystko łopatologicznie. Ale to jest chyba nie ważne, bowiem w dalszej części swojej przemowy Narzeczona Potwora wypowiada niemal słowo w słowo wątpliwości oryginalnego, literackiego Victora Frankensteina, w momencie, gdy zdecydował się zniszczyć tworzoną przez siebie Kobietę. Kto czytał ten wie, dla reszty cała ta scena może okazać się bełkotliwa i niejasna.

No i końcówka odcinka. Malcolm to nie egzaltowany romantyk z odzysku, lecz stary wyjadacz. Na kuszenie wiedźmy nie dał się nabrać. Więc wiedźma zostawiła go w zamczysku, wśród sinej poświaty, w towarzystwie jego ukochanych zmarłych. Jest dobrze, PD powstał jako ten feniks z popiołów.

pegaz_filmweb

Dzięki za obszerny komentarz! Co prawda nie pamiętam czy ta pierwsza zabita wiedźma była córką Madam Kali, ale wydaje mi się, że w hierarchii czarownic to Hekate jest najsilniejsza zaraz po wiedźmie- matce (dlatego ma takie ambicje) Ta zabita wcześniej zawaliła misję, co zaszkodziło całej sprawie...natomiast bunty i pyskowanie Hekate Afrodyty (tak ma na imię?) mogą się na razie wydać jej matce niegroźne...tym bardziej, że jest przydatna.(zdobyła włosy Vanessy)

KotArystokrata

a jeszcze co do Clare'a - wg mnie to on będzie taki, jak to określasz, piz.dowaty do końca (mogę się mylić). Sądzę, jednak że ma to wyglądać na schemat typu "potwór ze szpetną twarzą okazuje się wrażliwy i ludzki, natomiast w pięknej i słodkiej Lily tkwi prawdziwa bestia" . A propos Lily - ona musiała mieć już jakieś przebłyski w trakcie wizyty w tym "muzeum" gdzie zapytała Doriana co robią te figury wykopujące ciało na cmentarzu i do jakich eksperymentów jest to potrzebne

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Widzisz, tak byłem wściekły oglądając przedostatni odcinek, że nie zwróciłem uwagi na to pytanie. A jeśli chodzi o piz. dowatość Potwora – w PD każda z postaci przechodzi jakąś przemianę – wewnętrzną, zewnętrzną, podwójnej natury... Brona zmieniła się w Llly, Chandler raz na miesiąc zamienia się w wilkołaka, Victor odkrył uroki życia seksualno – uczuciowego, Malcolm zafundował sobie druga młodość w ramionach madame Khali, Vanessa w drugim sezonie twardo trzyma celibacik, podczas gdy w pierwszym dość często napotykała się innego rodzaju twardości. Więc jakaś tam przemiana Potwora czeka.

pegaz_filmweb

"Monstrum w końcu przestało się ulać nad sobą, pokazało inne emocje niż smutek i żal nad własną nędzną niedolą. Osoby, którym już się flaki przewracały z powodu piz. dowatości Potwora, powinny to docenić. "
zapewniam cie drogi Pegazie, że mam jeszcze większą pogardę do Johna, jakkolwiek myślałam, ze to niemożliwe :P Za przeproszeniem zaliczył i mózg wyparował, stał się jeszcze bardziej żałosny, niż wcześniej. Przedtem był tylko sługą poezji, teraz jest sługą poezji, melodramatycznych wyznań i - jak to Brona była uprzejma nazwać - jej cunt. Kiedy leżał tak na ziemi z rozdziawioną gębą i z wybitnie tępą miną, budził we mnie wściekłą agresję. Bohater, tuż przed szarpał się z kobitą, ale jak ta mu nie pozwoliła, to zmiękł jak masło w słońcu. Żenada.
"Uwaga o recytowanie poezji pier. dolonym krowom to trochę przegięcie, jednak pewne osoby, które chorowały wręcz na przegzaltowanie Johna Claire powinny przyklasnąć Lily."
ja się zaśmiałam w głos, cios w samo serce :D

"Wiedzmy poprowadzone są ciekawiej, przynajmniej nie czuję zażenowania jak pojawiaj się na ekranie"
ja mimo wszystko czuję. Naprawdę wole syczące stwory, niż te gołe wariatki, a także przedkładam Minę nad madam. Tak, wiem, że jestem w tej opinii osamotniona :D

"Wątek Andżeliki został wprowadzony tylko po to, aby pokazać prawdziwy charakter Doriana. Potwór w ludzkiej skórze, którego interesuje jedynie zabawa, a przecież nie ma nic bardziej intrygującego niż bawienie się ludźmi. A ci, którzy nie dostarczają zabawy, nudzą i nużą, jako nie potrzebni, mogą być wyrzuceni niczym przestarzałe zabawki. "
trudno się nie zgodzić. Krążyły teorie, że Andżelika okaże się co najmniej zbawcą Doriana i go uratuje. Uf. Trzymałam kciuki, żeby szampon był zatruty :> Był, uf.

Odnośnie Brony - dopóki nie będzie to oznajmione wprost w serialu, ja będę wierzyć, że ona wiedziała od dłuższego czasu - może nawet od początku? Po prostu chciałabym, bardzo, żeby to była jej gra, to jak uwodziła Victora, jak szybko spiknęła się z Dorianem. To byłby dla mnie fantastyczny plot twist, poza tym jakoś by uzasadnił męczarnie większości sezonu z jej wątkiem. Jeżeli okaże się, że Lily była świadoma Brony, że widziała, jak ją oszukują Victor z Johnem, to autentycznie uznam ją za wygraną tego sezonu. A przecież wiadomo, że NIENAWIDZIŁAM Brony :D
Nie znam pierwowzoru i nie znam tego monologu, o którym mówisz. Mimo to jej monolog w całości był dla mnie zrozumiały (oprócz na moment środka, dopóki nie pomyślałam, że ona gra pod Johna).
Brona jest Potworem. Uf. Dzięki, o take PD walczyliśmy.

Malcolm był świetny w tym odcinku, fanfary na cześć powrotu tego pana z poprzedniego sezonu, Kiedy spowiadał się Victorowi ze swojej agresji, wściekłości, miałam ochotę go tłuc pogrzebaczem: no właśnie kolego!! prosimy znowu o tego dupka-wojownika!

Odcinek - o dziwo mimo braku mis ajws i zakochanego wilkołaka był zaiste zgrabny. Pomijając odcinek ze Prawdziwą Wiedźmą, najlepszy do tej pory.

pegaz_filmweb

Jak dla mnie wampiry były lepsze,budziły według mnie gorze,fajnie zostały przedstawione,w końcu normalne wampiry a nie Zmierzchowe chłoptasie.Wiedźmy wypadają tutaj dla mnie komicznie,zwłaszcza ich wygląd po przemianie.Ta Madame Kali też mogłaby być ciekawsza,coś tam nam pokazali że ona do końca taka zła nie jest,że jakieś tam sumienie ma,ale za słabo.

ocenił(a) serial na 6
KotArystokrata

Nie wiem czy do końca zrozumiałem przepowiednie odczytywaną przez Lyle, ale czy on nie mówił o jednym "Master" na ziemi, który żywi nocą krwią ludzi? Bo jeśli tak to może jest to mała zapowiedzieć powrotu wątku wampirów i pojawienia się wyczekiwanego przez wielu Draculi (tym bardziej że trzeci sezon zapowiedziany).

ocenił(a) serial na 6
zuzgaa

*żywi się

zuzgaa

tak tak..tam to nawet wprost zostało powiedziane, że pierwszy z braci strąconych to Lucyfer, a drugi to "władca wampirów, który porwał Minę"

KotArystokrata

ten drugi żywi się krwią ludzi, zaś Lucyfer poluje na dusze, a obaj poszukują "matki ciemności" (czyli Vansessy), żeby rozpętać apokalipsę i ponownie objąć władzę :)

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Tak, pomijając wszystko co działo się w tym świetnym odcinku ( a było tego naprawdę sporo), to moim zdaniem to był naprawdę spory krok do przodu jeśli chodzi o wątek główny ( przynajmniej jeśli chodzi o świadomość widza na temat tego o co właściwie chodzi w tym sezonie i czego możemy się spodziewać) który poukładał parę spraw i przynajmniej częściowo nakreślił prawdopodobnie bieg przyszłych wydarzeń. Przyznam że ja od początku sezonu miałem wrażenie że ta seria zaczyna tracić sens, są wiedźmy( zapomniano zupełnie o wampirach) ścigają Vanesse i po 7 odcinkach wątek zbytnio się nie ruszył, pozostałe wątki jakby zupełnie od tego oderwane i zwyczajnie nużące. Natomiast ten odcinek to prawdziwy przełom dla sezonu, wszystko nabiera większego sensu, wątki poboczne wreszcie wyglądają tak jak wyglądać powinny od początku, podobało mi się chyba każde rozwiązanie jakie zaserwowali nam twórcy.

Świetny Dorian, świetne zakończenie irytującego chyba wszystkich wątku i świetny obraz jego udręczonej duszy, zaskoczył mnie bo spodziewałem się czegoś jakby bardziej statycznego, dostałem natomiast widok udręczonej duszy zakutej w kajdany, rewelacja.

Prawdziwa twarz Lili, tutaj Pegaz wszystko pięknie nakreślił i zgadzam się w 100%, jeśli okaże się prawdą to co sugeruje emo_waitress i Lili od początku manipuluje mężczyznami to wyjdzie z tego jeden z najciekawszych wątków serialu.

Inspektor angażuje się coraz bardziej i jest ciekawie denerwujący, jego wątek pojawia się jakby z zaskoczenia, nie wątpię że na koniec sporo namiesza.

No i na koniec Ethan, choć w tym odcinku go nie zobaczyliśmy, strasznie jestem ciekawy w jaki sposób może stanowić zagrożenie dla demonicznego planu, póki co to tylko "wilczek", w dodatku nie potrafiący kontrolować swojego drugiego oblicza ( jakkolwiek jego postać uwielbiam)

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Oglądając, będąc już przy końcówce odcinka zastanawiałam się czy ten odcinek jest 1 z najlepszych(o ile nie najlepszym) odcinkiem tego sezonu. Choć przy poprzednich odcinkach moze mi sie tylko tak wydawać. Wreszcie sie coś dzieje oł jeee jeee.

-Dorian- też sie spodziewałam lepszego obrazu no, ale wyszło jak wyszło. Co do Ołzelik to wydaje mi się ze nie byla tak zszokowana, ponieważ obraz nie był jakiś serio straszny. Może pomyślała że ktoś z niego zakpił obrazem, a że ten wielbi sztuke- dzieło przechowuje z dostępem tylko dla siebie(albo coś w tym rodzaju). Przeczuwałam że skoro szaliczkiem nie zaatakował coś bedzię w drinku. Wreszcie coś się z tym wątkiem stało, a nie flaki z olejem.
Lily- oglądam, i zachodze w głowe czy ona ma rozdwojenie jaźni XD. John Claire co jest z nim nie tak, że uwierzył w mowe życia Lily XD. Wiem że jest samotny, porzucony i te sprawy, ale widać że coś tu jest nie tak. Średnio ten wątek mi pasował, ale teraz robi się coraz ciekawszy. Taki "Dom grozy" mi sie podoba.
Sambene- jak pchnął sir Malcolmem już pomyślałam, że ma jakieś moceXD(za dużo fantasy). Cały czas mi sie wydaje że jest ukrytym jakimś szamanem, lowcą, wojownikiem, matrixem nie wiem sama :D.

Pomimo braku Vanneski i Ethana odcinek dobry, a jednak można :D

Hikisato

Sambene to chyba dla mnie teraz największa zagadka. Też stawiam na szamana (albo wychowanego przez szamanów)...sama nie wiem. Scena z nim i sir Malcolmem wyglądała tak, jakby to dzięki jego słowom udało się zrzucić Malcolmowi urok wiedźmy. Poza tym gość ma krzepę - zaklęty sir Malcolm uniósł stół siłą woli, a Sambene uniósł sir Malcolma - od razu widać kto ma więcej many ;)

Hikisato


Co do Clare'a - pewnie chwilowo pozostawał pod silnym urokiem Lily i "myślał" dolnymi partiami ciała (w ogóle wtf - oni mogą mieć potomstwo ?!)

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Hahahahahah "od razu widać kto ma więcej many" hahahaha leże :'). Też mi się tak wydaje, swoje tez zrobił salon do szalonych pląsów :D.I to siedzenie na schodach gdzie Sambuś mówi, że wypatruje wiedzm, zła czy coś w tym stylu(a la Chuck Norris we wcieleniu strażnika teksasu iiiihaaaaa)XDDDDDDDDDDDDDD
Właśnie te potwory Franka w serialu to jest jedno wielkie wtf, wszystko strasznie ponaciągane. Zimni ale jedzą, skoro jedzą muszą być głodni- czyli układ pokarmowy, jak i krwionośny działa(krew roznosi pokarm po ciele) to jak są zimni -o co chodzi !?blowmind

ocenił(a) serial na 9
Hikisato

jak mogą być zimni jak "marmurowe rzeźby" skoro bije im ponoć serce. a John'owi musi bić pikawa żeby miał dzieciaki XD no bo jak inaczej?Ale pokręciłam :D

ocenił(a) serial na 9
Hikisato

Zgadza się, motyw ożywieńców jest mocno niedopracowany, to jedna z tych rzeczy, które mocno mnie irytują w tym serialu. Skoro są trupami i nie mają dobrze działającego układu krwionośnego (wnioskując po lodowatych ciałach Claire'a i Lily), nie powinni odczuwać głodu ani tym bardziej płodzić potomstwa - chociażby z tego powodu, że bez krążenia krwi panu poecie nie stanie to i owo, żeby wspomnianego potomka spłodzić.

LadyNameless

no tak się nad tym zastanawiam...chyba, że (co byłoby mega makabryczne) przejmą warsztacik dr Frankensteina, zgłębią tajniki jego fachu i ...."wykopią" sobie potomstwo a później je ożywią ? Nie, niemożliwe...ale jeśli tak zrobią, to w 3 sezonie Vanessa będzie walczyć z armią zombiaków. :D

użytkownik usunięty
KotArystokrata

Nie ogarniam logiki scenarzystów tego serialu.
Od kiedy Malcolm to debil?

czy ja wiem czy aż debil? Chyba facet jest podatny na czary wiedźm..ta Madam Kali kilkakrotnie robiła nad nim jakieś czary-mary - to szepnęła zaklęcia, to ukłuła, a to skropiła perfumą. Poza tym, wiedźmy mają te laleczki, które dobrze działają (przecież to zaklęcia z lalkami doprowadziły żonę Malcolma do samobójstwa)

Wydaje mi się, że Malcolm nie stracił do końca "panowania" nad sobą tylko przez czary miał chwilowe odchyły - ostatnio tłumaczył się z tego , że nie poznaje tej osoby, która bawiła się na balu zaraz po śmierci żony...po prostu ten wiedźmowy urok go zamroczył i zaczął robić głupoty (np. bagatelizował wizje Vanessy po krwawym balu, był ślepy na sygnały ostrzegawcze w przypadku Madam Kali etc.)
Odkąd Sambene go doprowadził do porządku i facet się trochę ogarnął, zaczął mówić całkiem do rzeczy.
Głupio zrobił jedynie, że sam wybrał się do domku wiedźm..ale tłumaczę to tym, że może nie był do końca pewny że Madam Kali = wiedźma, może to były tylko jego podejrzenia/ domysły i nie chciał w to angażować reszty?
Tak czy inaczej głupio zrobił i naraził siebie i resztę drużyny na niebezpieczeństwo. Cóż. Trudno. Też tego nie rozumiem (ale to chyba "logika" bohaterów horrorów i opowieści o duchach - oni zawsze włażą tam gdzie nie trzeba prosto w łapska psychopatów :)

ocenił(a) serial na 9
KotArystokrata

Był wściekły i upokorzony. Jakoś tak przyjęło się, że mężczyzna nie myśli racjonalnie, gdy zamiast głowy używa „drugiej głowy”. A rzadko kiedy bierze się pod uwagę, że faceci dużo częściej robią głupoty, gdy poczują się upokorzeni i doprowadzenie do wściekłości. Po za tym, irytuje mnie ta jakaś moda na Filmwebie oceniania scenariusza przez pryzmat racjonalności/irracjonalności postaci. Przecież w życiu, normalni ludzie bardzo często postępują irracjonalnie, „|na emocjach”, bezmyślnie, kierując się nieraz dziwacznymi przesłankami. Logicznie myślący scenarzysta nie powinien tworzyć zawsze logicznie działających bohaterów – bo ludzie, w normalnym życiu często są „nielogiczni”

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones