Hmmm...o gustach się nie mówi, dla mnie ten serial to kwintesencja amerykańskiego humoru - porządnego amerykańskiego humoru, a nie badziewia serwowanego przez S.Martina na tegorocznych Oscarach. Drew to trochę bardziej komercyjna wersja Woody'ego Allena, facet śmieszy jak mało kto, a Mimi to prawdziwe mistrzostwo świata! Wszystkim miłośnikom gatunku gorąco polecam.