Emily w Paryżu
powrót do forum 4 sezonu

Masakra

ocenił(a) serial na 4

Ten serial to jest po prostu rak - historie z cyklu „wydarzyło się nigdy”. Relacje Emily ze wszystkimi wokół są po prostu toksyczne - zachowuje się jak niestabilna emocjonalnie 18latka, skacze od Gabriela do Alfiego, w jednym odcinku „walczy” o Alfiego, jednocześnie robiąc jajecznicę w mieszkaniu Gabriela, w następnym już jest z Gabrielem i zapomina o całym świecie i o Alfim - przecież to jakiś dramat XD do tego ten wątek z Camille i Sofią … udawana przyjaźń Emily z Cami, które realnie nie znoszą powoli swojego towarzystwa i są sobą zmęczone i zaczynają pod sobą kopać dołki. W prawdziwym, dorosłym życiu nazywa się to toksyczna relacja i patologia. Nie polecam

heroinchic

zgadzam sie. wydaje mi sie, ze oni w tym sezonie chcieli pokazac, ze emily jest juz taka z francuzka i dorownuje poziomem do zeshizowanych etycznie i moralnie francuzow/paryzan? w sumie sezon temu tez bylo zle i toksycznie, ale przynajmniej nie biegala na skargi na pseudoprzyjaciol

Lidziuu

Na nudę może byc

Weronka90

zgadzam sie

Lidziuu

Ale 4 sezon nuuda i lipa może nie będą robić 5

heroinchic

Zgadzam się Emily kreuje się niby na taka miłą i dobrotliwą. Nie zwiąże się z chłopakiem, który jej się podoba i który też tego chce, bo co powie "przyjaciółka" (którą ledwie zna) za to nie przeszkadza jej, że zawraca głowę chłopakom do których nic nie czuję, żeby się pocieszyć. Ich uczucia są mniej ważne niż niedawno poznanej koleżanki? Ale Camille nie jest też święta. Zawiera niby pakt z Emily, a potem sama go łamie i to z premedytacja... Chore relacje...

ocenił(a) serial na 3
MojFilmweb_filmaniak

Sorry, ale uważam, że Emily pomimo paktu i przed nim i po nim cały czas podrywa Gabriela. Jest najbardziej nielojalną postacią ever. Cały czas "niby przypadkiem" na niego wpada. Ciągle wchodzi w oczy i jest w pobliżu. Non stop wymyśla preteksty by być blisko i wykazać jak jest świetna i niezastąpiona. Non stop a to pomaga, a to pociesza, a to doradza. Nie odpuści na sekundę i nie zostawi tej pary w spokoju , by mogli być ze sobą tylko jest jak zły duch. Egoistka do potęgi. Cami złamała pakt, bo taki był od początku jej zamysł. Ten pakt to była gierka by trzymać Emily z daleka od Gabriela i znów z nim być. Dla mnie to było oczywiste. Kibicowałam jej, bo uważam że miała moralne prawo do takiej zagrywki. Emily odbiła jej faceta i doprowadziła swoimi sztuczkami do zerwania. Zatem Cami miała prawo do małej zemsty. Chyba rzadko stosujesz babskie sztuczki i gierki , że w zachowaniu ich obu widzisz jakąkolwiek bezinteresowność:) To bardzo dobrze o Tobie świadczy:) Ja nie ukrywam, że w gierkach jestem mocna, dlatego wywłocze i skrajnie nielojalne zachowania Emily były dla mnie czytelne od samego początku. Te pozornie "bezinteresowne" gesty itp. A najważniejsze w wypadku faceta jest ciągle wchodzić mu w kadr. To sztuczki stare jak świat. I to Cami została zaatakowana przez ekspansywną pod pozorem słodko-pierdzącego uśmiechu Emily. Miała w moim odczuciu prawo według dziewczyńskiego kodeksu etycznego się zrewanżować nielojalnością, by popsuć Emily szyki. Oglądanie 4 sezonu odpuściłam po 5 odcinku. Nie umiałam patrzeć na to jak ten fałszywiec Emily jest z Gabrielem, jak wygrywa czego by się nie dotknęła, jak donosi a nie spotyka jej za to kara. To jak scenarzyści próbowali rozwiązać wszystkie dylematy moralne, które wyczytali w komentarzach (powszechne jest oburzenie, że Emily odbijała jawnie Gabriela i była nielojalna, również wobec kolegów w pracy) jest dziecinne, niewiarygodne i żałosne. Nagle okazuje się, że Emily nie rozbiła związku bo Cami zdradzała Gabriela i to z kobietą i teraz z nią jest. Koledzy z pracy, którym zabierała klientów, wtrącała się w ich projekty nagle tez nie mają do niej żalu i jej dziękują. Boże co za postać. Coś obrzydliwego. A do tego skrajnie źle zagrana przez śliczną, ale drewnianą aktorkę. Dwie miny na krzyż i słodki uśmiech. A jest to widoczne, bo aktorzy dokoła niej grają lepiej. Super aktorka grająca Sylvie. Ale nawet Cami-na jej twarzy widać to rozerwanie, te emocje zmieniające się, dwuznaczne. No i urodowo aktorka grająca Cami także mi się podoba bardziej. To taka uroda z klasą. No ale nie o urodę tu chodzi bo Lili Collins jest na pewno śliczna. Szkoda, że nie umie grać. Producentką i scenarzystką jest ta sama osoba, która odpowiadała za Sex w Wielkim Mieście. I choć nie należę do ogromnych fanek tego serialu to jednak tam była jakaś prawda. Bohaterki nie zawsze wygrywały wbrew logice i na granicy absurdu i były lojalne wobec siebie i przyjaźni. I niektóre z nich grały wyraziście a nie dwiema minami.