Powinni zamienić te odcinki miejscami, byłoby lepiej :)

Reincarnation jest dobry jako odcinek całkiem oderwany od fabuły (no może nie całkiem, bo żeby posmiać się z niektórych scen trzeba znać postaci :) ). Ale taki odcinek powinien być gdzieś w środku sezonu a nie na końcu, fajnie jest jak pierwszy i ostatni odcinek danego sezonu serialu dotyczą głównego wątka.

,,podobało mi się jak Fry starał się o uczucia Leeli niż jak teraz ma "everything he ever wanted to do" :P "
Mi też się podobało, no ale teraz w końcu są razem i im się udało :)

The Six Million Dollar Mon
Usatysfakcjonował mnie w pełni jak na odcinek Futuramy, narazie 10/10. Podoba mi się występ Robodiabła, Zoidberg też zabawny, no i kolejna drugoplanowa postac ginie.

Fun on a bun
Przewidywalny i raczej nudny, kolejny odcinek miłosny, ale tym razem nie tak oryginalny jak poprzednie a silący się na taki. Przy scenie kasacji wspomnień z Fry'em bardziej sie wciągnąłem, ale kolejne sceny były do przewidzenia. Dodatkowo nagłe odzyskanie pamięci przez Leelę było słabe, przecież wykasowano jej wszystkie wspomnienia? Nie kupuję tego, do tego ten niemiecki klimat. 6/10

Free will hunting
Poprzednim odcinkiem podczas produkcji tak się jarali a wyszło tak z dupy, a tutaj jest jeszcze gorzej. Początek znośny, ale tym dalej w las tym więcej WTF? i LoL bo jednak posypka komediowa wyszła bardzo udanie. Bender chce podjąć własną decyzję bo uważa, że nie posiada własnej woli. I miał być niby powrót Chapek 9, niestety go dostajemy, o ile pierwsze spotkanie z tą planetą miało świetny oniryczny klimat zachaczający o opowiadanie Lema to tutaj dostajemy totalny brak klimatu i do tego Bendera snującego się przy dołującej muzyczce. Potem z dupy pojawia się jakieś bractwo kościelne, potem Bender odwiedza Mamę a potem profesora. I w sumie niczego konkretnego nie dostajemy poza kolejnym odsyłaczem do następnej lokacji., Takie to toporne i machinalne. Twórcom zabrakło wolnej woli by napisać coś mniej sztampowego. Wielki minus za zniszczenie Chapek 9. 5/10

Teraz czekam przede wszystkim na Viva Mars Vegas i może Near-Death Wish, byle aby nie spieprzono klimatu Mars Vegas i Near-Death Star. Naturama mi wisi bo to kolejny eksperyment, który dają na końcu każdego sezonu.

Zgadzam się. "The Six Million Dollar Mon" to moim zdaniem póki co najlepszy odcinek tego sezonu, duużo Zoidberga=dużo śmiechu :). Kolejne dwa niestety średniawe...

"Naturama" kompletnie mnie nie interesuje, w przeciwieństwie do "Saturday Morning Fun Pit", ale to dopiero za rok...

Mnie Naturama też jak na razie odpycha, ale może się okazać, że nie będzie zły... Tylko kurczę, czemu takie coś dają na koniec serii w tym roku, słabo się to zapowiada

Czyli mamy podobne odczucia :) Ja za to jestem ciekawy o czym będzie 31st Century Fox.

Ja z kolei czekam na Fry And Leela's Big Fling, Viva Mars Vegas i Inhuman Torch (ciekawe czy znowu o superbohaterach?).

"Fry And Leela's Big Fling"? To chyba nie jest oficjalnie potwierdzony odcinek? Inhuman Torch dopiero za rok, ale pewnie to przypadkowy tytuł/gra słów, więc nie jestem pewny co do powrotu The New Justice Team.

"On 26 March 2012, the episode title "Fry and Leela's Big Fling‎" was registered on the U.S. Copyright Catalog."
A co do Inhuman Torch to jest to nawiązanie do Fantasic Four, więc czego się tu innego spodziewać? Być może to tylko gra słów, ale pożyjemy, zobaczymy.

a o czym ma być "Fry and Leela's Big Fling‎"?

Boję się, że to będzie kolejny przereklamowany benderowy odcinek jak pozostałe z tego sezonu, no może poza A Thief od Bag Head, to było świetne. Dlatego na 31st Century Fox mam wyiebane. W ogóle już się nawet nie nastawiam do tych odcinków, bo i tak oczekiwania ostatnio mijają się z efektem.

"Bo na przykład "Reincarnation" z szóstego sezonu było słabe."
Słabe? Widziałem to 5 razy pod rząd, świetny eksperyment i dobra umiejętność poruszania się po obcym gruńcie. Rozumiem, że nie wszyscy trawią takie rzeczy?

Na razie średnia sezonu to 6,5/10. Nie jest źle, ale dobrze też nie.

Właśnie obejrzałem "Near Death Star", jak wasze opinie?
SPOILER.
Wg mnie był to taki melancholijny, wzruszający odcinek. Mało było śmiesznych kwestii, mało Zoidberga i nijakie teksty Bendera. Dobra, rozbawiło mnie jak ten robot ze szlabanem przy wejściu do Gwiazdy powiedział podnieconym głosem: "That's Philip J. Fry!". Leela mówi, że pewność i odpowiedzialność Fry'a ją "kręcą", a Fry pozostaje niewzruszony. No dobra trochę dziwne, bo tyle się starał i są w końcu w związku. Ponadto motyw z młodszym bratem profesora był niezły, ale nie został dostatecznie rozwinięty. Może kiedyś do tego wrócą.
Odcinek nie był taki zły, oglądało się całkiem przyjemnie, ale ostatnio, również po "Free Will Hunting" czuć niedosyt. Czemu twórcy pchają się w takie "głębokie" tematy i problemy. Zobaczymy za tydzień co wymyślili w 31st Century Fox.
Near Death Star 6/10.

Zapomniałem, że dzisiaj była premiera xD Lecę oglądać

Nie podobało mi się, nie na tyle by uznać to za kanon i wracać do tego.

Początek na near-Death Star ciekawy, poza tym pierwsza połowa była bardzo zabawna, nawiązania do Odyseji, Upiora w operze super. Niestety Futurama lubi ostatnio skręcać w pseudo-dojrzałe tematy i staje się po prostu nudna, pzoa tym znowu Groening stara się zrobić wzruszający odcinek, ale w tym sezonie to mu totalnie nie wychodzi. Dajcie coś ciekawego, wyślijcie załogę na drugi koniec galaktyki, przywróćcie mrok, lepiej rozłóżcie tempo odcinka. Zapomniałbym dodać, że wątek brata Farnswortha kompletnie z dupy, tak to rozwinęli, że nawet nie wiem kim był brat profesora. Coś w stylu The Bots and the Bees, na siłę dojrzałe i nudne. 6/10

Pierwsza część odcinka bardzo fajna, potem już jednak gorzej... Co ja będę się rozpisywał, mam takie same zdanie jak Wy xD 6/10.

Odcinek niezły, ale niestety znów nie specjalnie ciekawy...

Miał być wzruszający? Mnie w nim nic nie wzruszyło :P

Nie podobało mi się, że ostatecznie nic nie powiedzieli o bracie profesora, nie pokazali kim jest ani co się z nim dzieje, tylko Bender coś napomknął a tu Leela(!) go ucisza zamiast zorientować się o co chodzi. Trochę to niedorobione jak dla mnie.
Gdy Fry był na wręczaniu nagród na dostarczyciela: profesor jako rodzina, Bender jako kumpel, a gdzie miejsce dla Leeli? Przecież powinna tam być, w końcu jest mu teraz najbliższa.

Skradający się profesor wymiatał, było to strasznie zabawne :) Chociaż jego sposób poruszania był zupełnie inny niż zwykle XD

Zakończenie było przesłodzone, nie w stylu profesora..

"Leela mówi, że pewność i odpowiedzialność Fry'a ją "kręcą""
In your face, Leela! :P

To było akurat fajne, bo choć przepadam za wątkiem L&F i uwielbiam sceny, w których Fry stara się o uczucia Leeli, to jednak Leela w wielu odcinkach zachowuje się okropnie i aż mi żal Fry'a że tak mu na niej zależy... a tutaj Fry nareszcie pokazuje, że też potrafi porządzić :)

Btw, w tej scenie Leela też jakoś dziwnie wygląda, ale nie wiem może mi się wydaje.

ma ktoś napisy do tego odcinka???

Na razie są tylko angielskie: http:// www.addic7ed.com/serie/Futurama/7/10/Near-Death_Wish

Dzięki ale też znalazłem angielskie ale u mnie nie aż tak dobrze z językiem więc chyba pozostaje mi czekać ;(

W wolnych chwilach potłumaczę.

Ma ktoś pomysl co oznacza "clippie"?

To ten irytujący stwór z Office'a http://www.philoking.com/wp-content/uploads/2007/11/clippy.png ;). Zapewne jego imieniem nazwali nagrody.

Okazało się, że 31th Century Fox będzie za tydzień razem z Futuramą, a teraz dostajemy Viva Mars Vegas.

Nadzieje były wielkie, bardzo lubiłem segment z Mars Vegas z filmu Into the Wild Green Yonder, był mega klimatyczny tak jak stare odcinki i miał taki old feel. Tutaj niestety z klimatem jest cieńko tak jak w całym sezonie. Rok temu odcinki były perfekcyjne w każdym calu, tutaj niestety widać mniej serca i wkładu pracy w odcinku, chociaż scenariuszowo ten odcinek jest naprawdę dobry i ciekawy. Znowu dostajemy nietypowy duet - Amy i Zoidberg, który jak dla mnie w ogóle nie działa, zwłaszcza przy końcowej scenie. Dużo się dzieje, to też duży plus, wszystko naszpikowane jest dobrym humorem, chociaż nawiązania do Kac Vegas bardzo słabe, po co w ogóle robić nawiązanie do filmu, który nie jest sci-fi ido tego okazął się strasznym gniotem? Ogólnie odcinek bardzo mi się podobałze względu na Zoidberga i powrót do Mars Vegas, miałdobre tempo i był przepełniony dobrymi pomysłami, niestety brakowało klimatu i może >odrobinę< ciekawszego pomysłu? 9/10

**************************
"Okazało się, że 31th Century Fox będzie za tydzień razem z Futuramą, a teraz dostajemy Viva Mars Vegas."
Oczywiście chodziło mi o Naturamę a nie Futuramę.

Zgadzam się :D dla mnie też 9/10. Chociaż nawiązania do Kac Vegas mi się podobały.

Nie rozumiem też czemu na siłę wrzuca się wszędzie całą załogę Planet Express? W tym odcinku zdecydowanie wystarczyłoby trio+Zoidberg+Amy. Pewnie chodzi o kontrakt, według którego część aktorów z 'guest voices' została 'regular cast'. W starych odicnkach La Marr, La Marche czy Tom byli przy napisach podpisani jako guest actors właśnie.

Tą piosenkę też skojarzyłem, przeróbka Big Spender.

Ja wyłapałem jeszcze nawiązania do "Ocean`s eleven", a momentami miałem wrażenie, że chcieli dodać trochę klimatu z "Kasyna" z De Niro, chociaż mogło mi się tylko wydawać z tym drugim. Sam odcinek średni, nieźle wykombinowali czołówkę.

Marzyłem o tym, by Mars Vegas wykorzystali do zrobienia parodii Ocean's eleven, ale mam tu głównie na myśli oryginał z Frankiem Sinatrą i Deanem Martinem, wersji z Clooneyem nie widziałem. Jak dla mnie jednak można było lepiej napisać tą fabułę ale i tak jestem w miarę zadowolony.

Fajnie zrobili czołówkę :) Bardzo dobra fabuła, spodobały mi się nawiązania do Kac Vegas, no a sam plan obrabowania kasyna był super. Zaskakujące ale i komiczne było że Zoidberg dorobił się fortuny, chociaż szkoda że szybko wszystko przegrał. Nareszcie jest więcej Amy (coś ją w tym sezonie zaniedbują trochę). Parę fajnych gagów było, najlepszy jak dla mnie gdy robo-mafia uciekała przed pościgiem a Joey musiał tłumaczyć gdzie pokazuje palcem :D No i fajnie było znowu zobaczyć Mars Vegas i usłyszeć łamaną angielsczyznę Leo :D Ogólnie bardzo ciekawa koncepcja, Futurama w takim trochę bardziej sensacyjnym wydaniu. Mi się podobało. 8/10

i jak rozbili Curiosity na marsie w czasie lądowania xD

a to był Curiosity ;DDD cały czas się zastanawiałem co oni tam rozwalili. głupi ja :D

BBRodriguez ty jak dopalisz z oceną to nie ma mocnych :)

Ocena 9/10, a z opisu to nie wiem czy 5/10 wychodzi :D.

Przesadzasz :P
Napisałem bardzo dużo dobrego o tym odcinku a to co się czepiam to problemy trzeciego rzędu ;P
Chociaż i tak jestem bardzo subiektywny jeśli chodzi o ten serial.

31st Century Fox.
Właśnie obejrzałem ten odcinek. Zacznę może od tego, że okazał się zupełnie inny niż się spodziewałem, w pozytywnym sensie. Polowanie na lisa, dosyć oryginalne i udane. Motyw z kupowaniem nowych strojów dla załogi był świetny. Jedynie Zoidberg i Amy w roli doręczycieli jakoś nie pasują. Fabuła ciekawa, oglądałem z dużym zainteresowaniem, jednakże Bender dający komuś pieniądze to co najmniej dziwny widok, ale jego rola "opiekuna" była całkiem zabawna. Pseudo ekolodzy i te prze-kolorowane angielskie akcenty, "for who" i "for whom" :D itp. Jak dla mnie jeden z lepszych odcinków tego sezonu. Z czystym sumieniem 10/10. Jedyne zastrzeżenia mam do końcówki, od kilku odcinków są one jakieś takie bez wyrazu, robione na szybko.

O, widzę że wczoraj wyszły dwa odcinki, 31st i Naturama.

Naturama bardzo dobra, lepsza od Reincarnation z sezonu 6. The Elephant Seal mistrzostwo! Taki odcinek specjalny. 8/10

31st Century Fox całkiem niezły. ode mnie 9/10 szczególnie za motyw z kostiumami. Choć było parę sprzeczności (bender stawia? Leela przestaje bronić zwierząt? WTF?) to motwy "for who/for whom" mnie rozwalił.

Naturama - Mistrzostwo świata. myślałem że Reincarnation nic nie pobije a to taka niespodzianka. pierwsze story takie sobie ale drugie i trzecie mistrzostwo. Dla mnie i tak show ukradli: Scruffi i bender (I'm 40% ass; Kill all the penguins - cud) 10/10 Spory plus za to że przez ten odcinek przewinęło się sporo postaci a wszystkie idealnie dobrane

Cóż mi Reincarnation jakoś do gustu nie przypadło. W Naturamie Bender był świetny, niezły Zoidberg :D i Scruffy też. Chociaż brakowało Zappa w drugiej i trzeciej historyjce. Ci trzej synowie Mamy mnie rozwalili i Bender jako beach master. Co tu dużo mówić, zgadzam się z Tobą, chociaż jak dla mnie nadal 8/10 ;)

Ja po prostu lubię takie spin-offowe (nie jest to może zbyt trafne określenie ale nie mogę nic lepszego znaleźć) kiedy scenarzystów nie trzymają żadne fabularne ryzy i mogą popuścić wodze fantazji. Dlatego Anthology of Interest I i II, Reincarnation(szczególnie pierwsza część) i teraz Naturama są dla mnie świetne. choć wiem że odcinki tego typu mogą zdarzyć się góra raz na sezon,

Co do samej Naturamy i zappa to trzeba wziąć pod uwagę że w tym odcinku chcieli upchnąć jak najwięcej bohaterów drugoplanowych. Co moim zdaniem wyszło dobrze bo pojawili się prawie wszyscy ( zabrakło robot-devila i robot-mafi wg. mnie ale się nie czepiam) a nikt nie był przesycony

Naturama bardzo ciekawy odcinek, podobało mi się. Na pewno lepszy od Reincarnation. Chyba najfajniejsza pierwsza część, Zoidberg miał fajną rolę i Hermes oczywiście podwodne limbo :D Drugi akt gorszy, nudził trochę, za to Walt, Larry i Ignus mnie rozbroili :DDD Trzecia część zarąbista, Nibbler był świetny, no i "kill all penguins" :D Ogólnie fajny odcinek, w takiej niby pseudo-dokumentalnej konwencji, ale miło się oglądało :) 8/10

btw wie ktoś gdzie można obejrzeć 31st Century Fox? Nie chce mi się czekać pół godziny na załadowanie na odsiebie.pl (strasznie wolno) :c

h t t p : / / i i t v . i n f o / f u t u r a m a / Tu masz wszystko!!!
ps: tylko bez spacji :]

wiem, oglądałem już. średniawe takie, niby oryginalne to całe polowanie na lisy ale jednak to nie to

Z mojej strony krótko:
"31st Century Fox" - według mnie niezły, ale bez szału.
"Naturama" - rewelacyjna! Chyba najlepszy odcinek tego typu do tej pory. I pomyśleć, że nie oczekiwałem niczego dobrego :).

Oceniając tą połowę sezonu 7 - kiepsko, poziom obniża się w stosunku do całkiem niezłego sezonu 6 ;/ Ani jeden odcinek nie wzbudził we mnie takich emocji i nie zachwycił jak chociażby "Law and Oracle", o "Late of Philip J. Fry" nie wspominając :( Wygląda na to, że jakimś kiepskim trafem twórcy nie potrafią znaleźć odpowiedniej recepty na poszczególne odcinki, najbliższy perfekcji był - moim zdaniem - "Fun on a bun", który po prostu miał w sobie coś sympatycznego, ciepłego i futuramowego :)

Fun on a bun miał coś w sobie, mimo, że był przewidywalny. Po ostatnim seansie zmieniłem mu ocenę z 6 na 7 :)

P.S. Scena z tygrysem i Zappem wymiata xD

A ja jeszcze jestem przy sezonie 4 >_<

To masz lepiej od nas, bo ty jeszcze oglądasz te stare dobre odcinki a my nie dość, że obejrzeliśmy dopiero co przeciętny sezon 7 to jeszcze musimy czekać rok na jego drugą połowę ;(