Tak mi się ten odcinek skojarzył z komentarzami i artykułami o tym, jak to zły Jugendamt w Niemczech czy jego odpowiednik w Norwegii zabiera Polakom dzieci. A tu mamy przykład skrajnej patologii, znęcania się nad dzieckiem (na szczęście bez molestowania), ale przed kamerami potrafili wylewać krokodyle łzy, jak to bezduszny urząd zabiera im dziecko. Oczywiście chodzi o polską pomoc socjalną. Ale daje do myślenia, ile takich przypadków miało miejsce w Niemczech czy Norwegii, że tak naprawdę to patologia odrzucająca pomocną dłoń i lekceważąca ostrzeżenia z urzędów, ale potem płacz i lament, że ci bezduszni urzędnicy zabierają im dziecko.
Tak swoją drogą to swego czasu miałem dośc dobry kontakt z jedną Niemką, która miała wykształcenie w podobnym kierunku, coś wlaśnie na temat rodzin, i byla zorientowana w temacie. Powiedziała, że to nie jest tak, że jakiś urząd ot tak od razu zabiera dziecko. Coś musi się dziać już wcześniej i muszą być pod obserwacją. Jak sytuacja się nie poprawia, to wtedy w końcu zabierają dziecko bądź dzieci.