Bardziej chodziło o to, że teorii nie trzeba dowieść, a nie że słowo hipoteza jest błędne. Bardzo obszernie opisałam, że swoją wiedzę podpadłam argumentami, a nie studiami. Jest to naprawdę bardzo długie wyjaśnienie do wszystkiego 7 komentarzy wyżej, w którym cytuje swoje słowa wyjaśnienia, a nie znam się bo studiuje. Już nie mam siły, bo odnoszę wrażenie, że nie zwracają Państwo uwagi na inne aspekty mojej wypowiedzi ani kontynuacje zdań, tylko zamknęliście się Państwo na zdanie studiuje analizę filmu. Za tym coś się jednak kryje-wyjaśnienie pojęć, podanie argumentów, a nie jestem najmądrzejsza bo jestem studentem. Naprawdę nie posługuje się hieroglifami. Już nie wspominajac on tym, że teraz dyskusja przekształciła się w lustrowanie mojej osoby, bo wyjaśnienie serialu stało się nudnym tematem. Podając kolejny argument dotyczący serialu otrzymuje 5 komentarzy o mojej osobie, a jak na nie odpowiadam, wracając do serialu, to okazuje się że ma być mi za coś wstyd, zadzieram nosa, mam kij w dupie, jestem głupia i butna. Jeżeli to również jakkolwiek do Pana nie przemówi, że moje rażące w oczy kontynuowanie i argumentacja zdania nie jest tylko stwierdzeniem znam się bo studiuje, to stracie wiarę w ludzkość

Zalogowalem sie zeby to napisac. O ile moze rzeczywiscie na poczatku mogliscie odniesc wrazenie ze ta Pani jest byc moze przemadrzala (typowe kiedy ktos nie znajacy sie na rzeczy spotyka kogos madrzejszego)to blagam , zejdzcie z niej, ta Pani ma ciekawa wiedze, ciekawe spostrzezenia, grzeczna jest do was i kilkakrotnie juz rozplaszczyla sie przed wami zebyscie sie gora czuli, a wy gdaczecie w kolko to samo. Mogla byc z tego fajna wymiana spostrzezen a wyszlo jak widac. Pani sie nie przejmuje i polecam zagraniczne fora,grupy (nie tylko filmowe, kazde), duzo mniej glupich docinek, wiecej normalnych ludzi.

Nie ukrywam, że podniósł mnie Pan na duchu, bo ta dyskusja bardzo mnie przybiła. Bardzo dziękuję

Jeśli tak jest (przyjmuję, że tak) to interpretacja oparta na inicjałach jest naciągana. Cała argumentacja na niej oparta się sypie, choćby nie wiem jak była koronkowa, przestudiowania, subtelna i merytoryczna. Nie wiem czemu współczesne studia pozbawione są jakichkolwiek paradygmatów metodologicznych. Czemu logika nie stanowi elementu konstruującego dowodzenie, argumentację.
Wywieszenie pewnej tezy z rzędu przesłanek, z których wyjściowa i kluczowa ma charakter wręcz freudowski (czy może metaforyczny), nie pozwala uznać tezy za dowiedziona, po tym jak przesłanka zostaje obalona. Zadaniem dowodzącego jest odnieść się do faktów, a nie do piękna swojego wywodu.
Wszystko wskazuje, że facet jest homoseksualistą, przyjacielem, całkiem możliwe że spali w tym samym łóżku (bohaterka w ogóle jest bezpruderyjna, a korzystanie z jednego łóżka z homoseksualistą niczego nie dowodzi.) Żadna kompozycja nie podważa tego co widzimy i rozumiemy. Ani nie nadaje temu głębszego sensu. Ona jest zawiedziona. Bo jej się podobał, a okazał się gejem. On jest zawiedziony bo ją bardzo polubił, chciał się naprawdę zaprzyjaźnić, a tymczasem jej rozczarowanie rozdzieliło ich. Teraz wraca, przeprasza, pomaga ona jest wdzięczna. Śpią w jednym łóżku. Cała konstrukcja skonsumowanego romansu oparta na inicjałach, traci rację bytu, bez inicjałów. By ją utrzymać trzeba odnieść się do argumentu, że inicjały jednak nic nie znaczą. W innym przypadku opieranie dalszych wywodów na studiach, wiedzy i autorytecie jest tylko wyciąganiem się za własne włosy z bagna.
Studia humanistyczne niestety ze względu na totalny brak w ich programie rozwijania sceptycyzmu i refleksji (czyli istoty humanizmu), zjadają własny ogon.

dzięki wielkie :)

Też uważam, że mocno nadinterpretujesz. Widzisz zmieta pościel a nie widzisz że beth spała w pizamce. Tak samo spała z przyjaciółką w jednym łóżku. Dla mnie to oczywiate, że w scenie ze zlamanym sercem chodziło o odtracenie go jako przyjaciela. Z reszta, tez jej odpowiedz, ze czesto jej sie to zdaza sugeruje ze wlasnie o to chodzi, beth przeciez byla specjalistka od niedbania o relacje (przyjaciółka, wozny, koledzy szachisci) Scena w łóżku, podobnie jak spała z joiline sugeruje, że jako przyjaciela w pełni go zaakceptowala.

Możliwe, że ma Pani racje, możliwe też że obie jej nie mamy. Po prostu podzieliłam się moimi spostrzeżeniami i moją teorią, nie twierdzę że jest obiektywnie prawdziwa. Pozdrawiam

No tak, starzy go tak nazwali, bo wiedzieli, ze będzie lubił sypiać z kobietami i facetami. Albo specjalnie sobie zmienił inicjały, żebyś ty mógł napisać ten durny komentarz. Ahahahahaah. W zyciu nie czytałam większych bzdur. .

A mnie tak było żal Harrego, taki poczciwy pierdoła, z góry było wiadomo, że nic z tego nie będzie. Harmon wszystkich facetów traktowała przedmiotowo, bo niby od kogo miała się nauczyć dbania o relacje.

dokładnie, a on dla niej zrobił nawet zęby.. też mi było go szkoda :D

Dobrze, że jest ten wątek bo też szukam odp i co chodzi :)