Niestety ale ten film to kolejny element propagandy robiącej z Einsteina jakąś ikonę nauki. Owszem był wybitnym umysłem ale byli też o wiele więksi geniusze od niego, o których jakoś nikt nie robi filmów. Ponadto miał przekonania komunistyczne i brał udział w urabianiu antypolskiej propagandy w USA . Warto trochę o tym poczytać.
Ciekawy opis poglądów Einsteina i jego osobowości daje też. np. Adolf Nowaczyński w jednym z rozdziałów swojej książki "Perły i plewy" W-wa 1934. ....
(...) A wszędzie gdzie się znajduje czekają już fotografy i reportery . Nie ma uczonego... któryby tak dokładnie znany był z tysiąca reprodukcyj, pod piramidami, w Neapolu, , z Chaplinem , z Nahumem Sokołowem, na katedrze, na okręcie, grający na skrzypcach w gronie "chaluców" w Jerozolimie , z Hooverem, z Rabindranathem , przy teleskopie , pod "Ścianą Płaczu" , to roześmiany to smutny. Kodak go nie opuszcza chyba tylko przed spaniem i w łazience..."
(...) Aby zdać sobie sprawę z wielkiego planu którego jednym z głównych wykonawców jest A.Einstein wystarczy porównać jego pogląd na światowy kryzys drukowany w amerykańskim "Compopolitanie" z jego enuncjacjami na temat "rozbrojenia ogólnego" .... Francji i jej wasalów ... oraz jego słynne oświadczenie za utrzymaniem kary śmierci ... w Sowietach . Ten mały "wielki człowiek" świadomie i planowo działa na rzecz rozbrojenia Aryjczyków na obu kontynantach i poddania ich pod regime i władzę piętnastomilionowej Elity,,,"
(...) Podczas gdy w Warszawie apostołowie Einsteina pp. Winawer i Brudecki w druku i w radjo prześcigając się w "powiększaniu olbrzyma" i w udowadnianiu Polakom , że Kopernik i Newton ongiś , a dzisiaj angielski astronom A.C.Cramclin i amerykański Pickering to wobec Einsteina po prostu karły, tam w Ameryce Einstein domagał się równości i zbrojeń dla Niemiec , przed którymi właściwie uciekł.... .
(...) "Unia Kobiet Amerykańskich" ... wystąpiła przeciw wpuszczeniu do USA uczonego , nietającego się ze swymi komunistycznymi apetytami i inklinacjami. Mimo oporu "Unii" Einstein wizę otrzymał, patriotki amerykańskie wyszydził od "gęsi kapitolińskich"....
(...) Nawiasem mówiąc Einstein był dwukrotnie żonaty : z pierwszej żony Serbki ... miał dwóch synów , obywateli szwajcarskich, z drugiej izraelitki miał dwie córki, które wyszły za bolszewików dr Klausera i M.Parionowa.....
(...) w Paryżu przejazdem dał swoim zwyczajem wywiadów pięć, złożył wizytę słynnej wróżce madame Sylwi (Beck), x razy się fotografował, poczem wsiadł na statek i kiedy znalazł się w porcie nowojorskim znowu dał wywiadów pięć i pozował do filmu... Kiedy ten uczony ma czas na zagłębianie się w wyższą matematykę i najwyższą astronomię to doprawdy tajemnica...
(...) w "Kurjerze Polskim" w artykule pt. "Wilk w owczej skórze czytamy" : " Już w swoim czasie wypowiedzieliśmy się że ten uczony niemiecki tutaj nie bez przyczyny przebywa i na pewno na nauce nie poprzestanie, lecz stanie się narzędziem niemieckiej propagandy....w jednym z dzienników znajdujemy wiadomość pod takim tytułem "Einstein narzędziem w rękach propagandy niemieckiej jego zadaniem jest urabianie opinii antypolskiej wśród Amerykanów" a w wiadomości czytamy "Ostatnie wystąpienie uczonego niemieckiego A.Einsteina ...kiedy to w wywiadzie wypowiedział się za rewizją traktatu wersalskiego i oddaniem Niemcom Pomorza..."
Einstein - communism
http://www.jesus-is-savior.com/Evils%20in%20Government/Communism/einstein-commun ist.htm
Einstein - plagiator?
http://www.daro.it.pl/albert_einstein.html
"The Manufacture and Sale of Saint Einstein" - J.Bjerknes
https://ia800708.us.archive.org/32/items/TheManufactureAndSaleOfSaintEinstein-Th ePropagandaOfSupremacy/TheManufactureAndSaleOfSaintEinstein.pdf
To, że oskarżysz innych o sianie propagandy, nie oznacza, że Ty sam tego nie robisz. A robisz, upowszechniając domysły i lekko mówiąc kłamliwe opinie. Przede wszystkim mówienie "antypolskości" Einsteina jest objawem jakiejś manii - bo dlaczego miałby być akurat antypolski? Przecież on z Polską nie miał nic wspólnego. Równie dobrze mógłby być antyhiszpanem, antyanglikiem, czy antyszwedem - ale nie, zawsze wielcy tego świata nienawidzą Polski ^^. Co objawiało się chociażby w przyjaźni z Marią Skłodowską czy współpracą z Leopoldem Infeldem...
Komunista? To jest właśnie propaganda, a właściwie powtórzenie propagandy z czasów Hoovera. Każdy kto miał skłonności pacyfistyczne i ciut bardziej lewicowe od rządu była automatycznie bolszewikiem. A jeśli już się bawimy w ten sposób, to przyjrzyj się poglądom dowolnego noblisty z tego okresu - właściwie każdy "lewicował", co było normalnym odruchem kiedy widziało się okropieństwa zrodzone przez faszyzm i nazizm - a te Einstein odczuł na własnej skórze.
Przeczytaj to,
"Einstein - czy faktycznie geniusz ?
Niestety ale ten film to kolejny element propagandy robiącej z Einsteina jakąś ikonę nauki. Owszem był wybitnym umysłem, ale byli też o wiele więksi geniusze od niego, o których jakoś nikt nie robi filmów. Ponadto miał przekonania komunistyczne i brał udział w urabianiu antypolskiej propagandy w USA . Warto trochę o tym poczytać."
i powiedz mi czy widzisz jakieś problemy natury argumentacji.
Najpierw zadajesz pytanie, czy był geniuszem, potem mówisz, że tak, ale byli więksi, a następnie nie wiem, czy porzucasz temat i przechodzisz do innego, czy próbujesz coś udowodnić pisząc o jego poglądach politycznych.
Żal mi tylko autora "Einstein - plagiator?" który mógłby daleko zajść, gdyby tak, żarliwie zainteresował się nauką jak kompletnym ignorowaniem jej. Artykułowi temu nie trzeba nawet zaprzeczać, bo używa niepełnych informacji, aby przedstawić wnioski.
Ale ok, bo to nawet śmieszne serio XD Mam nadzieje, że to hobby autora, bo oprócz zapoznania się z litereurą "Einstein to plagiator" nie zajrzał nawet na wikipedie, o jakimś wartościowym źródle wiedzy nie wspomnę. Wybiorę perełki:
-"Inni naukowcy wcale nie byli tak oszołomieni szczególną teorią względności "Einsteina", jak to miało miejsce w przypadku zwykłych ludzi." - nie wiem, tutaj autor nie daje jakichś odsyłaczy i wygląda na to, że przeredagował oryginalny tekst. Więc pozwolę sobie się z tym nie zgodzić, bo z historii tyle, co pamiętam, to że koncepcja Einsteina była właśnie śmieszna dla fizyków i popularna wśród zwykłych ludzi. Teorie czwartego wymiaru którą zaproponował środowisko odrzuciło już jakiś czas temu, nie widząc do niej realnych zastosowań oprócz matematyki teoretycznej, dostała się za to do mainstreamu dzięki słuchowiskom, książka itd. Przez co ludzie byli ciekawi, czy teorie Einsteina okażą się prawdziwe i jak to się ma do historyjek, które znają.
-Podstawą jest to, że praca Einsteina jest uważana za niezależną zarówno od Lorentza, jak i od Poincaré. Dlatego też, podawanie "braku przypisów" jako dowodu jest idiotyczne. Rozumiem, pokazywanie jak bardzo podobne są prace tej trójki, i na tej podstawie przedstawianie plagiatu. Tylko, że wtedy trzeba by jeszcze zrozumieć, o czym w ogóle piszą, ojojoj xD
"Prawdziwa natura plagiatorstwa Einsteina ujawnia się wyraźnie w jego pracy z roku 1935 zatytułowanej "Elementary Derivation ofthe Equivalence ofMass and Energy" ("Podstawowe wyprowadzenie równoważności masy i energii"), w której polemizując z Maxwellem napisał: "Problem niezależności tych związków ma charakter naturalny ze względu na transformację Lorentza stanowiącą prawdziwą podstawę szczególnej teorii względności [podkreślenie moje - R.M.]".
Tak więc Einstein sam przyznał, że transformacja Lorentza stanowiła rzeczywistą podstawę jego pracy z roku 1905. Jeśli ktoś wątpi, że był on plagiatorem, niech zada sobie proste pytanie: "Co Einstein wiedział i kiedy to wiedział?" Plagiat Einsteina był popełniony z premedytacją, a nie przypadkowo (Moody, 2001). "
-Znowu, wystarczy zapoznać się z historią ew wikipedią od biedy. Lorentz i Einstein byli dobrymi przyjaciółmi i bardzo się wspierali. Nie jednokrotnie też, Einstein wypowiadał się o swoim koledze jako o dużo lepszym matematyku (co jest prawdą). Między tekstami minęło 30 lat. Einstein uznał zasługi przyjaciela, który wyprowadził transformację przed nim (a o czego nie był najprawdopodobniej świadomy, gdy sam to robił), więc mówił o niej tak jak mówią o niej wszyscy "transformacja Lorentza".
"E=MC^2" - Autor nie skorzystał z okazji, żeby po przechwalać się na temat tego, że E=mc^2 jest niepełnym wzorem. To wzór dla energii spoczynkowej. Ma taką postać w tym jednym przypadku. Chyba że popkultura przyjmuje m jako masę relatywistyczną, nie wiem. Nie mniej proszę wytłumaczyć czynnik gamma własnymi słowami, to może pomyślę, że coś poczytał.
"Od kogo pochodzi koncepcja zamiany materii w energię i odwrotnie? Otóż datuje się ona wstecz co najmniej do Isaaca Newtona (1704)." - w tym momencie dostałem drgawek. To już pewne autor posiłkuje się jedynie literaturą, która przedstawia wnioski, nie wdając się, z czego wynikom. Przejrzenie wyprowadzenia wzoru na energię klasyczną i energię relatywistyczną powinno rozwiać wszelakie wątpliwości. Są podobne, bo z relatywistycznej możne wyjść do klasycznej, nie w drugą stronę. Brakuję przekształceń Lorentza, więcej nie mam siły tłumaczyć, a najwyraźniej jest co.
"S. Tovlera Preston" - ymm znowu chyba ktoś nie zerkną do publikacji naukowych i rzeczywiście nie rozumie E=mc^2.
"Olinto De Pretto" - nie jestem zaznajomiony (to tak jak autor!) ale z tego, co widzę na wiki to, po raz kolejny, nie ma pełnego wzoru jedynie wyjście w jakiś sposób z klasycznej energii do E=mc^2, nie chce mi się w to zagłębiać, ale znowu w najlepszym, jeżeli takie były intencje Olinto to trafił. W przybliżenie. To jest wzór dla energii spoczynkowej. Nie ma tam nigdzie masy relatywistycznej, nie ma czynnika gamma, doprowadzisz to do innej postaci tylko dedukcja, robiąc wyprowadzenia Einsteina od tyłu. Powodzenia.
"Według Ivesa (1952) wyprowadzenie wzoru E=mc2, które przeprowadził Einstein, było wadliwe, ponieważ zamierzał udowodnić coś, co z góry założył." - XDD ale w takim razie wyszło mu lepiej niż oryginałowi, nadal należy mu się większe uznanie niż Olinto.
"ZAĆMIENIE Z ROKU 1919" - znowu, brak literatury. Chociaż jestem zaskoczymy tym, jak bardzo internet wziął sobie do serca pisanie o tym eksperymencie jako o prawidłowym. Rozumiem, że kiedyś ktoś nie doczytał i poszło jak lawina. Zarówno w literaturze, jak i podczas nauki, dowiadywałem się za każdym razem, że eksperyment z 1919 był wykonany prawdopodobnie błędnie, ale mimo to kolejne, wielokrotnie przeprowadzane powtórzenia, tym razem eliminujące błędy potwierdziły prawdziwość teorii Einsteina, ale po co mówić o kolejnych, ważne, że 1 był źle przeprowadzony! A i znalazłem, na wiki jest o błędzie https://en.wikipedia.org/wiki/Tests_of_general_relativity#Deflection_of_light_by _the_Sun
Tak więc pomijam ten wątek. Prawda, źle przeprowadzony eksperyment, ale kolejne potwierdził teorie raz za razem i nie można się przyczepić do ich przeprowadzenia.
Zaczęło się od tego, że Einstein to plagiator, przeszło do tego, że to i tak wszystko kłamstwa, skończyło na tym, że nauka upadnie. Nieźle, jakbym oglądał jakieś wiadomości/fakty/etc w TV.
Problem jest taki, że nawet jeżeli Einstein inspirował się wcześniejszymi pracami, które zawierały, chociażby te nieszczęsne E=mc^2, to były one niepełne. On wyprowadził wzór na energię do końca, ale co ważniejsze wytłumaczył jego sens fizyczny. Tak samo transformacji Lorentza, dla Lorentza było to w jakiś sposób związane z hipotezą eteru, która została obalona. Einstein uznał czas za czwarty wymiar, nieodrywany od pozostałych 3. I to mu się obrywało, za podważanie eteru, którego wszyscy tak usilnie się trzymali. Prawda jest taka, że gdy pojawią się odpowiednie narzędzia to pojawią się osoby, które je wykorzystają i tutaj tak było. Einstein wytłumaczył to w spójny fizyczny sposób otwierając drogę do kolejnych koncepcji. Zapewne jego wzory i tłumaczenia to tylko przybliżenia podobnie jak wcześniej Newtona, ale do czasu, dopóki nie wymyślimy nic innego, ani GPSy nie padną, wystarczą.
I tak, mi też nie wierz! Pewnie sam coś poplątałem, trochę mi mózg wypływa uszami.
Ogólnie to polecam zaznajomić się ze źródłami, a nie ich opracowaniami, zawsze. I ten, jak ktoś nie może się zdecydować jaką teorię spiskową chce przedstawić i nie ma elementarnej wiedzy na ten temat, to tym bardziej zbadałbym materiał samemu.
Co do reszty argumentów to nie mam wiedzy, ale zupełnie nie rozumiem, co jest złego w przekonaniach komunistycznych.