PS. Wade w przebraniu jest tak podobny do Mercedes, że czasem mi się myli :D No i fajnie że Mercedes i Mike się pokazali. Nowa postać, czyli Ryder jakoś średnio mnie zachwyciła... W ogóle od tego sezonu zaczynają mi przeszkadzać absurdy takie, że oczywiście pół szkoły pięknie śpiewa, wszystkich licealistów stać na bilety do New Yorku, żeby na jedną noc odwiedzić partnera/partnerkę, wszyscy bez problemu w tym mieście znajdują stodołę Rachel i Kurta itp...

To, że wszyscy nagle pięknie śpiewają też mnie irytuje. Marzy mi się sytuacja jak w sezonie 1, gdzie część chóru była po prostu tłem, a akcja skupiała się na ważniejszych członkach drużyny. W sezonie 4 znowu mamy natłok bohaterów i Blaine'a. Niestety. Póki co sezon 4 nie jest zły, ale też nie powala

Tak, odnośnie Blaine'a całkowicie się zgadzam. Jest go za dużo, już się wielu osobom przejadł, prawie tak jak kiedyś Rachel, tylko że z nią było dużo śmiesznych sytuacji i można to było wytrzymać, a tu już po prostu przesada. Na dodatek dopuścił się zdrady, a i tak jest uwielbiany przez wszystkich, fantastyczny i w ogóle... zero realizmu.

Natłok Blaine'a? Owszem, ma solówkę w każdym odcinku, ale w "TRYWBTP" miał z jedną, przezabawną scenę, a potem sobie poszedł. No i pod koniec odcinka wrócił, ale praktycznie do nie było.
Chyba niestety nie da się zrobić z części grupy tła, jako że do starych bohaterów niektórzy się przywiązali, a te nowe mają być gwiazdami (nowa Rachel, nowa Quinn, nowy Finn, nowy Noah). Świetnie będzie za ewentualne 3 lata, gdy do tych, którzy ukończyli szkołę dojdą ci, którzy wtedy ukończą szkołę (Marley i kto tam jeszcze jest sophomorem). Wtedy będzie śliczny plakat. Zakładam, że pierwszy rząd będzie kucać.
Nie wiem, czy 4. sezon nie jest najgorszym. Pomysł, by skupić cały odcinek na nowych bohaterach, którzy prawie nikogo nie obchodzą jest złym wyjściem strategicznym, zwłaszcza po miesiącu czekania. Liczba widzów spada i spada, a przedwczorajszy odcinek miał najniższą widownię w historii.
A co do kiełbasy - references do Polski są chyba najczęstszymi z tych "narodowościowych", jeśli chodzi o seriale. Dość stereotypowe, ale cieszy.

Starzy członkowie chóru tacy jak Tina, Artie nie powinni być jedynie tłem a dostać choć raz porządny wątek. Szczególnie Tina, Tike, ale Mike już ukończył szkołe.