''he's been taken by the dark side'' . wojna o duszę blaine'a rozpoczęta.
http://www.youtube.com/watch?v=UEds2pK1dI8
Nie mogę się doczekać. :D The Warblers, ach, jak ja się za nimi stęskniłam! Oby Blaine do nich dołączył, choćby po zawodach (na tych najbliższych występuje z ND). Kochałam go w tym mundurku!
Mam nadzieje, że Blaine nie wróci do Warblersów, do Dalton. To najgłupsze co może zrobić. Też ciesze się z powrotu samych Warblersów, ale Blaine'a tam nie chcę. Poza tym musieliby więcej Warblersów pokazywać niż od przypadku do przypadku (co samo w sobie nie jest złe), ale i tak jest już WMHS i NY, i tyle postaci. Wystarczy.
nie sądzę, aby blaine wrócił do warblers, ale rozumiem jego wątpliwości. do nd przeszedł dla kurta. teraz nie są razem i wszystko mu pewnie tam przypomina kurta,, a dalton i warblers to miejsce i czas, kiedy był szczęśliwy. nie ma złych wspomnień. niestety warblers już raczej nie są tym samym zespołem co za czasów blaine'a i kurta. najpierw sebastian, teraz hunter, który z zespołem ukradnie trofeum nd. to już nie są grzeczni chłopcy. sebastian wróci w odcinku sectionals, ósmym. a tak z innej beczki, nie najładniejszy jest ten hunter.
Jeszcze bardziej nie mogę się doczekać! :D Kolejne promo: http://www.youtube.com/watch?v=IRtFVFOjI2g
Blaine na końcu, hahaha. ;)
odcinek z przymrużeniem oka. zarąbiaszczo mi się podobają te wszystkie odniesienia do filmów komiksowych i szpiegowskich. hunter z kotem jako jeden z najbardziej rozpoznawalnych wrogów jamesa bonda
Choć każdy nowy odcinek jest dla mnie niepodważalnie lepszy od pozostałych, kolejny zaskakuje mnie jeszcze bardziej! Zapowiada się świetnie. Czekam tylko na piosenki. :D
Pierwsze piosenki z "Dynamic Duets"!
Blaine i The Warblers - "Dark Side" - http://littleblein.tumblr.com/post/35981429895/klupcake-my-dark-side-glee-cast
oraz 90 sekund "Some Nights" - http://littleblein.tumblr.com/post/35981822172/loveukurt-some-nights-90-sec-prev iew
Piosenka Blaine'a - ŚWIETNA! Tak bardzo tęskniłam za Warblersami. :')
Czekam na całe "Some Nights", bo świetnie się zapowiada!
Ach, jak to wszystko szybko idzie. ;) Dosłownie minutę temu pojawiła się pełna wersja "Some Nights" - http://littleblein.tumblr.com/post/35982223009
Blaine! też tęskniłam za Warblersami. :)
a widzieliście listę piosenek na święta? Finn w piosence Lennona, "I'll be home for Christmas" Rachel [czy tylko mi się wydaje, że wątek Finchel powróci?], solo Santany, Marley, Wade'a, Klaine w "White Christmas", nawet Puck pośpiewa... nie mogę się doczekać, odcinki świąteczne są zawsze przepiękne. :)
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_songs_in_Glee_%28season_4%29
http://24.media.tumblr.com/tumblr_mdos0rbSEh1r4bmp9o1_500.png
omg! Seblaine!!! już chcę ten odcinek
Nie mogę się doczekać! Kocham The Warblers!
Za Sebastianem nie przepadam, ale w połączeniu z Blaine'm to zupełnie co innego. Ostatnio przekonałam się do Seblaine i mam nadzieję, że będą mieli kilka scen. :D
Lubię Sebastiana, o wiele bardziej niż Blaine'a. Ciekawe jakie sceny będą mieć, choć na szczęście nic romantycznie się nie zapowiada. I dobrze, brawo RM.
Reszta piosenek z odcinka:
"Superman" - http://www.youtube.com/watch?v=FYGFum6H0XA
"Gangam Style" - http://www.youtube.com/watch?v=-wPrsTJtzzo
"Heroes" - http://www.youtube.com/watch?v=0Cqa4NszuUw
"Holding Out For A Hero" - http://www.youtube.com/watch?v=LLgJ3JrtFTI
"Gangam Style" to porażka. Tina do takiej piosenki? Nie cierpię tego. :(
"Holding Out..." bardzo mi się podoba, bo lubię głos Kitty, ale Mercedes i Santana chyba bardziej by się w tym sprawdziły.
"Superman" ok, ale bez fajerwerków. :)
Za to "Heroes"... cudowne! Duet Sam'a i Blaine'a był moim marzeniem. Są świetni razem i czekam aż ich przyjaźń się rozwinie, spokojnie mogą śpiewać wspólnie więcej. ;) BLAM <3
zakładam , że dali Tinę do tego utworu bo po pierwsze pochodzi z kraju oryginalnego wykonawcy a po drugie pewnie zna koreański ? ;>
niestety :( widziałam filmik na którym spiewa hymn amerykański ... ma głos jak dzwon a musi śpiewać koreańskie disco-polo . Cóż :/
"Dark Side" - Performance http://vimeo.com/53887570
Tak, takiego Blaine'a kocham najbardziej! Zawsze będzie dla mnie Warbler'sem. :') Jest do tego stworzony, poza tym naprawdę ładnie mu w mundurku, no i znów skacze po meblach! :D Cudowna piosenka i cudowni The Warblers, nawet Sebastian.
"Once a warbler always a warbler." :)
Jeszcze jedna scena z odcinka: http://littlegleeprincess.tumblr.com/post/36083379449/new-directions-have-trophy -stolen
Nie mogę się doczekać!
'Gangnam Style' to jakaś porażka. Tina ma świetny głos, a musi śpiewać takie g...na. tematem zawodów jest pop kultura i z miliona piosenek musieli wybrać akurat to coś. cóż.
'Superman' fajne, ale nie porywa, pewnie razem ze sceną będzie fajniej brzmieć.
'Holding out for a hero' najchętniej widziałabym w wykonaniu Mercedes, ale to też brzmi fajnie. ;)
'Heroes' - nie wierzyłam, że to kiedykolwiek pojawi się w Glee, kocham tę piosenkę i ta wersja mnie urzekła, Blaine! <3
'Dark Side' - coś jest w takim Blainie, to skakanie, power Warblersów... uwielbiam ich, aż chce się tanczyć. :D w dodatku cieszy mnie powrót Sebastiana, którego bardzo lubię i ogólnie piosenka sama w sobie jest fajna. nie mogę się doczekać tego odcinka. :DDDD
aż mi się ich występ z 'Glad you came' przypomniał, uwielbiam goo. :D
zapowiada się, że w najbliższym odcinku nie zobaczymy kurta i rachel.
z odcinka świątecznego widziałem zdjęcie blaine'a, które na twiterze zamieścił ryan. bardzo fajne, takie totalnie świąteczne. słodkie. ja czekam na o holy night w wykonaniu rachel i przede wszystkim duet klaine. tym razem będzie to white christmas. z tego co wiem świąteczny odcinek skupi się artie'm, ale także na kurcie. blaine pojedzie do nowego jorku. będzie scena - blaine, kurt i burt
w następnym odcinku usłyszymy śpiew sebastiana.
bardzo lubiłem warblersów, ale tych z drugiego sezonu. tacy trochę nie z tego świata, staroświeccy, jakby wycięci z filmu z lat 50-tych. zresztą blaine taki nadal jest. pamiętam, jak przy pierwszym spotkaniu po teenage dream blaine mówił kurtowi, że w dalton nie ma nietolerancji i wszyscy są przyjmowani z otwartymi rękoma. i oni rzeczywiście tacy byli. nie było w nich negatywnych uczuć. póżniej przy okazji sebastiana, którego lubię, i teraz huntera nie są już tacy mili i grzeczni. a to mi się nie do końca podoba.
miałem nadzieję, że sebastian dowie się o zerwaniu klaine i jakoś znowu zainteresuje się blaine'm, a tu nic.
scenka fajna. taka trochę w kiczowatym stylu starych filmów o bohaterach. pewnie cały odcinek będzie taki
dwie sceny tutaj: serialowa . pl/38724/15-klipow-na-czwartek-once-upon-a-time-glee-revenge-justified/
jedną już widzieliśmy [wykonanie "Dark Side"], a druga to kłótnia Jake'a i Rydera o Marley. rozwalił mnie Finn w koszuli i kamizelce, robią z neigo drugiego Willa :D
mnie ogólnie denerwuje kreowanie finna na jakiegoś bohatera. nigdy nie widziałem w nim tego czegoś, o czym ciągle wspominają will, beiste, artie i inni. jakoś nie odbieram go jako charyzmatycznego lidera, który może prowadzić innych na szczyty
Wreszcie mieliśmy okazję zobaczyć jak ten tajemniczy chłopak z którym Blaine zdradził Kurta wygląda, mniej więcej...
Mogę się założyć, że jak Klaine się już pogodzą, to ELI C się pojawi. Niekoniecznie w celu zdobycia Blaine'a, ale gdzieś całkiem przypadkowo. Scenarzyści na pewno tak tego "wątku" nie zostawią... Co innego słyszeć o innym kolesiu, który był z Blaine'm a co innego go spotkać i zobaczyć na własne oczy. Biedny Kurt. Pewnie dlatego go tak niewyraźnie pokazali, aby jego tożsamość była większym zaskoczeniem jak się już pojawi :)
zgadzam się w 1oo%, również tego nie rozumiem. jasne, miał swoje momenty, ale naprawdę... wzorem utalentowanego lidera nie jest.
Ja jestem trochę rozczarowana że tak mało było Sebastiana i Dalton no i Seblaine: http://24.media.tumblr.com/tumblr_mdy5e8BvJu1r66wwpo1_500.jpg hahaha
Ale odcinek i tak był genialny! chyba najlepszy jak do tej pory, wszystko mi się podobało, nieźle się uśmiałam, coraz bardziej uwielbiam Kitty, ciekawa jestem czy poznamy jakąś jej wrażliwszą stronę, czy zawsze pozostanie jako zło wcielone, ale jest genialna, świetnie tańczy, podoba mi się jak śpiewa, no i jest śliczna, a w stroju kocicy wyglądała po prostu obłędnie very HOT. Rozśmieszył mnie strasznie Finn z tą swoją nieporadnością i przejęciem garderoby Schuestera, ale w pozytywnym sensie, uroczy był , w ogóle w tym sezonie go polubiłam
Dokładnie, Finn jest tak bezbarwny i tak bardzo na siłę chcą z niego zrobić bohatera, ale niestety... nie przejdzie, ten gość nie umie grać. Już prędzej jakiś typ lidera widzę w Ryderze, a pokazał się dopiero w paru odcinkach.
Świetny odcinek! Zdecydowanie najlepszy jak dotąd w tym sezonie, było czuć prawdziwy klimat starego Glee. Zwłaszcza piosenka końcowa i wszyscy w czerwonych koszulkach niczym w Don't stop believing. Szkoda mi Rydera i tego jak postąpiła z nim Marley, za to Jake i Ryder powoli wyrastają na moich faworytów. No i wielkim plusem był Puckermann! Świetny odcinek, oby tak dalej.
Zgadzam się z tobą. Miałam wrażenie jakbym oglądała stare dobre Glee :) Po pierwsze było zabawnie. Cały pomysł z superbohaterami był strzałem w 10 :D Finn z którym niesamowicie się teraz utożsamiam (sama nie wiem co mam robić w życiu) super radzi sobie z Glee. Sam i Blaine cudowni. Sam jest prawdziwym przyjacielem. Ryder i Jake mimo różnic, które ich dzieliły udało im się dogadać. Fajnie, że Glee znowu zabiera się za jakieś tematu tabu, w tym przypadku za dysleksję. Marley mnie wnerwiła. Ryder mówi jej że nie może się spotkać, bo idzie do lekarza a ta od razu poleciała do Jake'a. Głupia idiotka :/ No i końcówka i piosenka - miodzio. Oby tak dalej :)
Najlepszy odcinek tego sezonu! Poczułam stare, dobre, kiczowate Glee. :') Było śmiesznie, wzruszająco, a to wszystko przy wspaniałych piosenkach. Ani przez chwilę nie tęskniłam za Rachel. Wręcz przeciwnie, modliłam się o to by jej nie pokazano. Odkąd zmieniła styl i zaczęła nakładać tonę tapety na twarz, nie mogę na nią patrzeć. Gdzie się podziała ta wkurzająca Rachel w białych skarpetach i sweterkach w renifery? :( Na początku jej przemiana mi się podobała, ale teraz zaczęłam tęsknić za starą Rachel. Już wolę Kurt'a, a jego nie lubiłam nigdy.
Nowe postacie były wyjątkowo znośne. Nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię Kitty i jej "przyjaźń" z Marley. Zdaję sobie sprawę jaka ona jest naprawdę, ale wyglądają razem tak ładnie. :) No i ich duet był obłędny! Może wokalnie nie do końca pasowały do tej piosenki, ale tańczyły niesamowicie! Żal mi Ryder'a, Jake'a trochę mniej. Ich piosenka była trochę nudna, ale nie przewijałam scen z nimi, co jest rzadkością.
Blaine'a zawsze będę pamiętać jako Blaine'a Warbler'a. Z jednej strony cieszę się, że został w New Directions, a z drugiej...Dalton to jego prawdziwy dom. Tam najbardziej pasuje i tam go najbardziej uwielbiam.
Mieliśmy kolejną sytuację, w której przekonałam się, że jedynym prawdziwym przyjacielem Blaine'a jest Sam. Nie zauważyłam żeby Finn zrobił coś szczególnego kiedy prawie stracił jednego z najbardziej utalentowanych członków swojego chóru. Nie twierdzę, że wszyscy mieli natychmiast biec do Blaine'a i błagać żeby wrócił, ale Warblersom najwyraźniej bardziej na nim zależy niż jego kolegom z ND. Jedynym wyjątkiem jest właśnie Sam, który pięknie się zachował. Uwielbiam ich przyjaźń. Sceny z Blam'em były najlepszymi scenami odcinka, a "Heroes" najlepszą piosenką. Wyglądają i brzmią razem świetnie. Fakt, Blaine rzeczywiście trochę przesadza, ale i tak było mi go strasznie żal. Od dzisiaj jestem wielką fanką tej dwójki. Oby nie zapomnieli o tym wątku, jak to zrobili z wieloma przyjaźniami w Glee. Gdyby nie on, to Blaine'a prawdopodobnie by już z nimi nie było. Co tylko dowodzi, że...
Finn kompletnie sobie nie radzi. Może w niektórych momentach jego niezdarność była słodka, ale przywódca z niego żaden. Denerwuje mnie jeszcze bardziej niż w 3 sezonie, a myślałam, że to niemożliwe. Chciałabym wierzyć, że zaprowadzi New Directions na szczyt, ale szczerze w to wątpię. Rzeczywiście robią z niego bohatera, którym z pewnością nie jest. Niepotrzebnie zresztą, bo to jeszcze bardziej zniechęca do tej postaci. Przynajmniej mnie.
Fajnie, że pojawił się Puck, Becky była przezabawna, podobnie jak wzrok Brittany, kiedy przedstawiała się Blaine'owi jako Human Brain.
Malowanie ściany przy "Heroes"- świetnie to zrobili. "Some Nights" będzie pewnie "We Are Young" czwartego sezonu i nie powiem żeby mi to przeszkadzało. :)
Może to nie jest to samo Glee co w pierwszym, drugim sezonie, ale bardzo pozytywnie mnie zaskakuje. Oby więcej takich odcinków.
Co do Rachel zgadzam się z Tobą całkowicie, tak jak jeszcze w 3 sezonie była mają ulubioną postacią, tak teraz się cieszę jak nie ma jej w odcinku ( i Kurta i NY) . Mam wrażenie że to już nie jest ta Rachel co kiedyś, jakoś straciła cały swój urok i naprawdę źle wygląda z tą świecącą się tapetą i brak mi strasznie tych sukieneczek, ale włosy ma olśniewające, ile bym dała za takie:D No i jakoś ta akcja w NY i jej wątek też mnie szczególnie nie interesują, zdecydowanie wole akcje w McKinley i naprawdę polubiłam nowych. I totalnie shipuję BLAM/SLAINE! genialni są
Włosy są rzeczywiście piękne, ale jej fryzura w 3 sezonie podobała mi się bardziej, jakoś tak idealnie do niej pasowała. :)
NY od kilku odcinków zupełnie mnie nie interesuje. Nie wiem jak przeżyję kolejną piosenkę Rachel, Kurt'a i jego mentorki, to była dopiero nuda. 6 odcinek sprawił, że nie lubię ani Brody'ego, ani Cassandry. Szkoda, że kiedy Rachel zmieniała styl, zmieniła też charakter. Niby gdzieś tam jeszcze jest tą cholernie ambitną dziewczyną, ale chyba bardzo, bardzo głęboko. Jeśli tak ma wyglądać dorosła Rach, to ja dziękuję, wolę żeby była dziecinna do końca życia. Super laska z ciachem u boku. Przecież to jest takie puste...Wciąż jej kibicuję, ale chyba tylko ze względu na sentyment. Oby ktoś jej w końcu przypomniał po co tam przyjechała. Nawet Cassandra, pomimo mojej niechęci do niej. Ale żeby to nie wiązało się z Brodym. Fuj.
Glee oglądam już prawie wyłącznie z sentymentu, dla muzyki i małych rzeczy, które sprawiają mi radość, jak Blam ( <3 ), uśmiech Blaine'a, mądrość Brittany, występy Warblersów, albo takie piosenki jak "Some Nights". Artie, Sam, Tina, Sugar, nawet Marley i Kitty też mają swoje momenty, czasem pojawia się Santana. Wciąż kocham ten serial, ale to zdecydowanie nie jest to samo co kiedyś. Aż sama się sobie dziwiłam, ale BARDZO czekałam tylko na 1,4 i 7 odcinek, kiedy podczas 3 sezonu było tak z praktycznie każdym. Bardzo bym chciała żeby było więcej takich jak "Dynamic Duets", które sprawiło, że moja miłość do Glee na nowo ożyła. Czekam na Quinn, za którą niesamowicie tęsknię. :'(
A co do Slaine...są idealni. ;) Kiedyś chciałam żeby Blaine był z Rachel, ale moje Blainchel Feelings trochę zanikły w 4 sezonie. Aczkolwiek wiem, że Blaine najszczęśliwszy byłby z Kurt'em, a kocham kiedy się uśmiecha, więc kibicuję Klaine. ;) Sam mógłby być takim...przystankiem? :D No dobra, wiem i tak, że wszystko skończy się przyjaźnią, ale nie mogę się powstrzymać, to przez ostatni odcinek i to wspaniałe "Heroes"!
wszyscy się zmieniamy tak czy inaczej, dojrzewamy. a zmiana otoczenia, rozpoczęcie studiów szczególnie temu sprzyja. patrząc wstecz na kurta w sezonie pierwszym, drugim, należy stwierdzić, że on także zmienił się. i mówię w tej chwili wyłącznie o powierzchowności. jego włosy są inne, ale także ciuchy. nadal są bardzo ekstrawaganckie, ale takie bardziej eleganckie. kolory mniej pstrokate. dla mnie dziwne byłoby, gdyby wyjazd do ny nie zmienił rachel.
czy ktoś ogląda new normal? w ósmym odcinku jeden z głównych bohaterów, który ma jest producentem serialu, pojawia się na planie, który jest lustrzanym odbiciem glee
Chyba z niczym się nie zgadzam ;) No,ale wiadomo, ile ludzi tyle opinii.
Bardzo, ale to bardzo brakowało mi NY w tym odcinku. Już się przyzwyczaiłam do wątków z NY, zresztą imo najlepsze ostatnio wątki kręciły się właśnie tam, a to co się działo w McKinley mało mnie interesowało. Odcinek był średni, dosyć kiczowaty jak na Glee przystało, ale nic specjalnego, no i piosenki słabe według mnie.
Kurta mi brakuje niesamowicie, bo Klaine to moja ulubiona para i nie mogę już zdzierżyć jęczenia Blaine'a. Mam nadzieję,że się niedługo pogodzą.
Nową Rachel bardzo lubię, może to dlatego, że wcześniej za nią nie przepadałam i gdyby wciąż ubierała i zachowywała się tak infantylnie jak wcześniej chyba bym już tego nie zniosła dłużej, w końcu nie ma już 15 lat. W dodatku Brody jest super i fają parę tworzą z Rachel, chciałabym rozwinięcia ich wątku.
Nowi są średni. A Kitty to już w ogóle nie cierpię, okropna jędza, Marley z kolei zachowuje się totalnie głupkowato i pozwala sobie wciskać, że jest gruba haha dobra sobie.
Finn jak to Finn, ciapowaty jak zawsze, chociaż trochę żal mi go było.
Na plus Slaine i Blaine jako superbohater wyglądał hot :)
Ale największym plusem odcinka był Puck <3 fajnie, że go pokazali, najbardziej za nim tęsknie. Jego bratu dalekoo do niego :)
w najbliższych odcinkach będzie więcej kurta (na szczęście). poznaliśmy zdradę z perspektywy blaine'a i ten odcinek był chyba punktem zwrotnym. teraz, jak powiedział sam, blaine spróbuje wybaczyć sobie. musi nauczyć się żyć z tym, co zrobił. może dzięki nowym odcinkom dowiemy się, co czuje i jak radzi sobie z całą sytuacją kurt. przynajmniej mam taką nadzieję.
najpierw let's have a kiki. podobno pijany kurt zadzwoni do blaine'a. rozmowa ma być. chociaż co do stanu trzeźwości kurta, opinie są podzielone. następnie drugie przesłuchanie do nyady i pierwsze solo kurta w tym sezonie. potem gwiadka, czyli łyżwy i white christmas klaine. a w styczniu paul, potencjalny nowy chłopak kurta. zapowiada się ciekawie. w styczniu także potańcówka w mckinnley. dziewczyny zapraszają chłopaków. z kim pójdzie blaine? w tym odcinku będzie wątek blaine'a. dowiemy się więcej na temat jego przeszłości i momentu, kiedy w poprzedniej szkole (przed dalton) był prześladowany.
w glee powtarza się once warbler, always warbler, ale ta maksyma stosowana jest tylko do blaine'a. nigdy do kurta, który też był warblerem.
chociaż nie wiadomo, czy to rzeczywiście będzie chłopak dla kurta. rzeczywiście ma się pojawić nowy bohater paul. podobno ma pojawić się nowy obiekt westchnień dla kurta. ale klainersi obstawiają, że tylko po to, aby kurt zrozumiał, że dla niego stworzony jest blaine. ale też glee szuka aktora 19-24 lata z zespołem dawna, więc może jednak paul i obiekt zainteresowań to będzie ten chłopak, ale oczywiście zarezerwują go dla becky
Alleluja, bo nie było Rachel. Jeden z moich ulubionych odcinków w czwartym sezonie. Nowi są świetni i ich uwielbiam, chociaż Beccę Tobin na razie tylko za głos.
Ocena "5" w sześciostopniowej skali.
Mnie rozwaliło trochę w tym odcinku patrzenie na Dyslekcję. Miałam wrażenie, że Ryder czuje się jak uposledzony. Czy nikt mu nie wytłumaczył od razu, że to zaburzenie i nie jest, że tak powiem "idiotą"? Potem się poprawili, bo pokazano, że można mu pomóc i się chłopak zdopingował. A Finn zamiast powiedzieć mu, że to nic wielkiego, że mu pomogą, tylko musi dużo ćwiczyć i przykładać się do tego, to stał jaka taki ciołek i zachowywał się, jakby Ryder był śmiertelnie chory.
Ogólnie odcinek fajny. Podobał mi się.
odcinek był c u d o w n y, mimo że nie było tam ani Rachel, ani Kurta. zapachniało starym klimatem absurdu, humoru i gleekowatości.
Finn jako Will wypada śmiesznie, jest ciapowaty i nieporadny, ale w sumie dobrze - gdyby nagle był ogarnięty to nikt by w to nie uwierzył.
Becky jest cudowna, ogólnie pomysł z tymi strojami to plus. :D
pojawienie się Sebastiana od razu poprawiło mi nastrój. sceny w Dalton bardzo fajne, rozwaliła mnie chwila, w której Blaine zakłada marynarkę i zrobili zbliżenie na kota... uwielbiam Glee za takie smaczki [albo to finnwoskie 'deal do we have?' :DDD]. :D
"Dark side" świetne, kocham ich taniec, ruchy, a piosenki słucham od paru dni bardzo często.
piosenka Jake'a i Rydera fajna, świetne robili miny przy tych szafkach. ogólnie podoba mi się ich relacja, Jake bardzo zaplusował w tym odcinku, jest przeuroczy. a to szczere wyznanie musiało go trochę kosztować. rozmowa z Puckiem też na plus - to jedna z moich ulubionych postaci, za którą bardzo tęsknię, więc każda sekunda z nim to ogromny plus dla odcinka.
Blake pasuje do swojej roli idealnie, kupuję jego historię w 1oo%. z tą bezradnością przypomniał mi trochę Pucka i jego naukę geografii. :P
ten cały problem z Marley i bulimią - średnio mi się to widzi. zwłaszcza, że trochę wziął się z powietrza. już pomijam absurd, że Marley jest chudsza od Kitty, no ale dobra. nie podoba mi się to chyba.
przekonałam się do głosu Kitty, która brzmiała i wyglądała obłędnie w tym duecie.
Sam kolejny raz udowadnia, że jest dobrym, lojalnym przyjacielem, lubię go takiego.
"Heroes" wyszło obłędnie, pomysł z malowaniem ścian wyszedł fajnie. Blam/Slaine to odkrycie tego sezonu. scena ratowania trofeum to już w ogóle... :))
"Some nights" przypomniało "We are young" i "Don't stop believing", grupowe numery Glee to coś, co wychodzi im najlepiej. słychać było chyba wszystkich - nareszcie Joe dostał coś dla siebie, gdzieś tam podśpiewywała Tina, kapitalnie to wyglądało i brzmiało. zaczyna się nowa era Glee i trzeba się z tym pogodzić - mi się ten powiew świeżości podoba. jasne, mega tęsknię za Puckiem, Quinn [już niedługo!], Santaną i resztą, ale nowe postacie też wnoszą coś ciekawego. nie można stać w miejscu. ;)
a tak ogólnie, to Tina zaczyna mnie irytowac tak, jak kiedyś Mercedes. co jest z tą dziewczyną?!
co do zmiany Rachel - kurde, ja nie mam problemu ze zrozumieniem tego. sama właśnie zaczynam studia i widzę, że człowiek zmienia się mimowolnie, zwłaszcza, gdy jest w nowym mieście i nie zna praktycznie nikogo. człowiek dorasta pod każdym względem. jakoś nie wyobrażam sobie Rachel w NY - ambitnej młodej kobiety, która dąży do osiągnięcia swojego celu i zrobienia kariery na Broadwayu [!], pomykającej w skarpetkach do balerinek i dziewczęcych sukienkach. tak samo w przypadku Kurta - wygląda dużo poważniej i dobrze.
Odcinek smieszny dosyc z tymi strojami.Najlepsze piosenki to oczywiscie Heroes ,Holding out for a hero i ta na koncu:)
Pewnie masz rację, ale ja już ze swojej słabości do jej sweterków się nie wyleczę. ;) Po prostu strasznie tęsknię za tą starą Rachel. Gdyby od początku taka była, to z pewnością bym jej nie polubiła. ;/
Cóż, pogodziłam się z ich odejściem ze szkoły, to i ze zmianami się pogodzę. Kiedyś. :P
Na razie zostaje mi oglądać powtórki pierwszych trzech sezonów. Od jakiegoś czasu, a właściwie od kiedy skończyli szkołę, zawsze ryczę. Szczególnie na grupowych piosenkach. :'(
mi też tęskno za starą Rachel i ogólnie - za starymi odcinkami, bo już jestem taka sentymentalna, ale przed zmianami się nie ucieknie. :D my też inaczej wyglądaliśmy/zachowywaliśmy się w gimnazjum niż w liceum; na studiach niż w liceum; itp., itd. :D podobnie było z serialem "Skins" - po dwóch sezonach wymienili praktycznie całą obsadę i w pamięci wszystkich zawsze ta pierwsza będzie najlepsza. :)
grupowe są najlepsze *__*