PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494916}

Glee

2009 - 2015
7,3 47 tys. ocen
7,3 10 1 46528
6,3 9 krytyków
Glee
powrót do forum serialu Glee

Naprawdę przyjemnie oglądało się 1 i 2 sezon. Lekki komediowy serial,muzyczny, świetnie
śpiewali, fajna rozrywka. Oglądam obecnie 3 sezon doszedłem do 17 odcinka, uważam że
naprawde długo wytrzymałem, to oczywiście moja opinia, nie chę urazić fanów ale
naprawdę to totalna porażka. W serialu są wszystkie problemy świata i wszystkie są
pozytywnie rozwiązywane, Serial zamiast ewaulować i dorastać wraz z głównymi bohaterami
wręcz cofa się w rozwoju. Nawet piosenki już nie są tak fajne jak wcześniej. Brakuję mi
prawdziwej postaci Sue, nie ten nowej zmienionej i wystepującej parę minut. Mogłbym
długo pisać.To już ostatni sezon z tym seriale. Wolę słuchać soundtracku z filmu niz go
oglądać.

ocenił(a) serial na 7
sorensen_filmaniak

OSTRZEGAM ŻE NINIEJSZA WYPOWIEDŹ ZAWIERA SPOILERY

Zgadzam się z Tobą. I nie tylko to, już drugi sezon był tak przejaskrawiony problemami wszelkiej maści, że nie dało się tego znieść; a już zwłaszcza gdy z Puckermana zrobili totalnego imbecyla, z Quinn jakąś paranoiczkę. A moment kiedy (3 sezon) to Kurt zdobył świetne noty w przesłuchaniu a i tak się nie dostał na uczelnię, za to wielkiej Rachel udało się "wymusić" ponowną szansę i oczywiście jej się udało - zupełnie pogrążył moje nadzieje, że aby może jednak nie będzie tak kolorowo dla naszego kopciuszka. Do tego cudowne ozdrowienie Quinn, jasne, że po wypadku można dojść do siebie, ale to wymaga miesięcy rehabilitacji, a nie paru tygodni. A Will - rany, takie ciacho z siebie robił, a w 3 sezonie to totalna "oferma". Postać Sue i jej samolubna chęć bycia BIOLOGICZNĄ matką to już dla mnie zupełna porażka. Jakby nie wiedziała czym zajście w PIERWSZĄ ciążę po czterdziestce może się skończyć. Dla mnie to jednoznaczne z pochwalaniem takiego zachowania.
Według mnie to z tego wychodzą jeszcze cało Kurt, Blaine, wątek z Dave'm i Santana (związek Kurt'a i Blaine'a w moim odczuciu to jedyna para, której udało się mnie przekonać, że się kochają, i nie biorą siebie jako pewniaka, tj. że muszą nad sobą pracować by być razem, w tym wypadku scenarzysta wykonał kawał dobrej roboty, aktorzy również). Poza tym, o co w ogóle chodzi z tymi obietnicami wspólnej przyszłości (m.in. pomysł małżeństwa). Nie wiem jak jest w Ameryce, ale to co najmniej dziwne by tak szybko podejmować decyzje o stworzeniu rodziny, choćby i dwuosobowej, ale rodziny.
Jednak i tak ze wszystkich sezonów najbardziej nie podobało mi się stereotypowe powiązanie Mike'a z Tiną (Azjaci muszą przecież być razem :/ wg mnie to byłaby fajna kwestia do poruszenia) oraz odsunięcie matki Rachel i Jassiego na dalszy plan. Choć po zajściach w drugim sezonie, to nie dziwię się, że postać matki Rachel usunięto .___. jej zachowanie było co najmniej żenujące -> no ale ktoś to napisał :P.
Niestety ten ktoś na siłę wyszukuje coraz to bardziej "udziwnione" problemy, tak zdramatyzowane jak to się tylko da, oraz z jak najbardziej banalnymi ich rozwiązaniami.

Cieszę się za to, że obsada dostała w końcu zasłużone wakacje. Może doda im to sił, oraz że tym razem scenariusz będzie zachwycać a w postacie tchnie się trochę więcej życia. Ja jeszcze nie odpuszczam, czekam na kontynuację.

martiniss

Nie chcę być niemiła, ale pozwolę sobie ciut sprostować- Sue ma prawdopodobnie ok. 31 lat, bo w "Power of Madonna" (2010) twierdziła, że ma 29.

ciotkaEliza

Prawda. W którymś z odcinków pisząc w pamiętniku, wspomina o tym, że ma 31 lat.

sorensen_filmaniak

Ja jestem fanką serialu, i chociaż uważam, że 3 sezon był lepszy od poprzedniego, to muszę ci przyznać trochę racji. Odcinki do epizodu z West Side Story były świetne i sezon zapowiadał się ciekawie, ale im dalej, tym gorzej. Wątek Shelpuck- tragedia. Nagły i sztuczny. A to, że nagle Quinn doznaje wypadku, i to przez ślubem Finchel, a potem ląduje na wózku- też jest trochę nierealistyczny. Joe w ogóle mógł jej pomagać? Nie wiem, jak to jest w USA, ale wydaje mi się, że rehabilitację może prowadzić tylko osoba z chociażby ukończonym kursem (A Joe uczył się w domu i wątpliwe, by się bardziej przedtem otwierał na świat). Odcinki 6-22 sezonu 3 można przyrównać do od. 9-18 sezonu 2. Tandetna fabuła. Jedynie odcinek "Michael" mi się podobał, no i może parę momentów w różnych, ale ogół nie wyszedł najfajniej. Nie podoba mi się też pomysł, żeby takie postacie jak Cooper albo David były wstawiane tylko na chwilę (przecież David dostał pracę w McKinleyu i nie mógł się rozpłynąć!). Albo nagłe ogłoszenie Willa- "Już za niedługo opuścicie mury liceum" w "Disco Suck". I teraz nagle- całe New Directions staje na nogach i w jednym momencie rozpoczynają się plany na college i studia (jakby, za przeproszeniem,- w środku semestru czwartej klasy się zorientowali?!). Jakby przez ponad pół serialu nie wiedzieli, że kończą szkołę, bo poza NYADĄ i jakimś tam głowieniem się Finna nie było nic wspomniane. Ale czekam na 4 sezon i mam nadzieję, że fabułą będzie wyglądała trochę lepiej, tz. Cudna Wspaniała Rachel Berry w końcu się zorientuje, że wypada jej trochę skromności (mam nadzieję, że w NYADZIE dadzą jej wycisk), a drugoplanowe charaktery wyjdą naprzód z, chociaż trochę, bardziej realistycznymi problemami.

ocenił(a) serial na 7
ciotkaEliza

ja na prawdę mam nadzieję, że ten spadek formy scenarzysty wynikał z przepracowania, ale teraz nie ma już wymówek, mają trochę czasu na dokonanie zmian i napisanie czegoś porządnego.
A co do Sue, to że kobieta twierdzi, że ma 30dzieści parę lat nie znaczy, że tak jest. W przeciwnym wypadku nie byłoby tych zdziwionych min na wieść, że Sue chce zajść w ciążę (i to nie było tylko dogryzanie jej, a zwykły realizm sytuacji).

ocenił(a) serial na 4
martiniss

Własnie to chciałem napisać o wieku Sue, nikt nie brał tego na poważnie kiedy podawała swój wiek :).

martiniss

Ja mam wrażenie, że Roz dogryzała jej z powodu starego wyglądu (a może wydaje się im dziwne, ze kobiety rodzą po trzydziestce? Chociaż przecież Emma też nie ma dzieci), a że "rzekomo zamroziła swoje jajniki w latach 70"- z tym mam wrażenie, że sobie żartowała. A gdy mówiła Mercedes i Kurtowi o swoich 29 latach (opowiadała przy tym realistyczną historię z włosami)- była jakaś taka poważna i chyba mówiła na serio. Ale na pewno jest młodsza od Jean, która przecież umarła gdy miała 50 lat. Z drugiej strony jednak dziwne, gdy mówiła Becky o swojej menopauzie (a to przypadłość kobiet około 50), ale pamiętam też śmieszny tekst z 1 sezonu, dialog Willa i Sue: Chcesz tabletkę z żelazem? Podtrzymuje cię na siłach podczas miesiączki.- Ja nie mam miesiączki... -Ja też nie.
Generalnie mówiąc, z Sue nigdy nic nie wiadomo :)

ocenił(a) serial na 7
ciotkaEliza

nawet to co piszesz nie zaprzecza faktowi, że Sue ma po czterdziestce. Roz może i jej dogryza, ale Will czy Emma już by tego nie robili, gdyby nie uważali, że fakt, że Sue zaszła w ciążę/czy chce w nią zajść jest sprzeczny z prawami natury ;). W każdym razie nie chodzi już nawet o wiek, a o przekwitanie. Sue zwyczajnie czas rozrodczy (wg jej licznika biologicznego) miała już za sobą, sama o tym wspomniała. Ale nie byłoby nic w tym złego (tj. z zajściem w ciążę), gdyby:
1. nie dopuściła do przekwitnięcia (menopauzy) czyli przyjmowała hormony, które pozwalają utrzymać cykl kobiety w okresie rozrodczym (np. tabletki antykoncepcyjne)
2. to nie byłaby jej pierwsza ciąża
W dzisiejszych czasach wiek nie odgrywa już aż tak ważnego czynnika. Jednak warto zachować rozsądek. Sue mogła znaleźć matkę zastępczą, jeśli już aż tak chciała mieć biologicznego potomka. Oczywiście, że jej córka (to chyba córka z tego co pamiętam) będzie mieć dobrą, kochającą matkę, traktującą ją jak każde inne dziecko, tylko, że pozbądźmy się złudzeń, to ona przyczyniła się do choroby jej dziecka, co jest wynikiem egoizmu i braku jakiejkolwiek wiedzy w tym temacie. Scenarzysta pojechał po bandzie. Sue jaką znałam, jaką nam pokazano przez pierwsze 2 sezony, nie zrobiłaby tego.

martiniss

O ile dobrze przekopałam gleepedię, to w 3 sezonie nad reżyserowaniem odcinków czuwało dużo więcej osób, więc to też może wina tej różnorodności pomysłów i koncepcji różnych reżyserów, a co za tym idzie, lekki bałagan, bo każdy chce coś innego.

ocenił(a) serial na 8
ciotkaEliza

dokładnie, przez większą ilość scenarzystów zrobił się bałagan, niektórzy nawet przyznali, że nie oglądali 2. sezonu