Rachel - ale nochal.
Santana & Karofsky - ŁOŁ !!! nawet jeżeli jest to po to aby Kurt wrócił i aby ukryć ich homoseksualizm, nadal ŁOŁ. Karofsky w berecie? Mimo, ze Santana na końcu włożyła koszulkę "Lebanese" szkoda, że nie zaśpiewała z resztą.
Rachel & Quinn - zawsze lubiłem głos obu i bardzo mi się podobało wykonanie piosenek "I Feel Pretty" / "Unpretty".
Finn - wiadomo było, że on nie umie tańczyć i fajnie jak to pokazano przy wykonaniu piosenki "I've Gotta Be Me". szczególnie jak razem z nim tańczył Mike który jest niesamowitym tancerzem.
Dalton Academy Warblers - mam nadzieje, że to nie ostatnie wykonanie przez ten zespół. trochę smutno mi się zrobiło jak patrzyłem na Blaine'a jak patrzy na Kurta ale ciesze się, że Kurt wrócił.
Kurt - super wykonanie piosenki "As If We Never Said Goodbye". tęskniłem za jego solówkami.
Quinn - trochę się zmieniła w porównaniu jak wyglądała na zdjęciu.
Brittany - "I'm With Stoopid" idealnie pasuje do niej.
Puck - "I'm With Stupid" (ze strzałką w dół) też pasuje do niego
New Directions - Bardzo mi się podobał ten mall flash mob - Barbra Streisand. Kurt wyglądał jakby przed chwila jodłował.
No i oczywiście "Born This Way" jak dla mnie majstersztyk. Kurt na początku wygląda super z tymi postawionym włosami i otępiałym wzrokiem i oczywiście "Likes Boys".
świetny odcinek, praktycznie nie mam nic do dodania po wpisie GREGPOLI oprócz tego, że strasznie podobało mi się "As if we never said goodbye" ;)
Genialny odcinek! Nawet jeśli faktycznie nie trwał 90 min, a 57, to treść wszystko nadrobiła. I chyba też nic nowego już nie dodam, oprócz tego, że bardzo się cieszę, że rozwijają wątek Santany, bo była pozostawiona trochę w tyle przez jakiś czas. No i oczywiście świetne wykonania piosenek. Jeden z moich ulubionych epizodów w całym serialu. Mam nadzieję, że 19 będzie równie ciekawa.
Jeden z lepszych odcinków, Kurt faktycznie wyglądał świetnie przy "Born this way" . Santana zaczyna być jedną z ciekawszych postaci. Wykonanie piosenek świetne i mina Pucka, kiedy Santana wyjaśnia, że zakochała się w Karofskim - bezcenna!
właśnie obejrzałem jeszcze raz mall flash mob - Barbra Streisand i zauważyłem tam tancerza z programy So You Think You Can Dance, a dokładnie Legacy Perez (w fioletowej czapce).
Po tym odcinku moim ulubionym duetem w Glee stała się Quinn i Rachel. Ich wykonanie piosenki "I feel pretty/ Unpretty" jest genialne. Muszę przyznać, że to jest to co lubię w glee najbardziej, czyli poruszanie problemów( mniejszych lub większych), z którymi zmaga się każdy z nas. I w 2 sezonie zachwyca mnie Santana, zresztą widzę, ze scenarzyści zarówno ją, jak i Brittany postanowili uczynić trochę "głębszymi" postaciami. "Born this way" było świetne i choć nie lubię Gagi (przereklamowana, przestylizowana, przesadnie kontrowersyjna) to tekst ta piosenka jest całkiem ok.
I o dziwo podoba mi się Finn i Quinn jako para.
Też go zauważyłem:)
W odcinku z piosenkami Britney Spears też tańczył ziomek z SYTYCD tyle że z 4ej edycji - Mark Kanemura
W mall flash mobie jest jeszcze jeden gościu z SYTYCD! :) popper z przedostatniego sezonu (jak znajdę nazwisko uzupełnię). Legacy'ego nei zauważyłąm :D aż sprawdzę jeszcze raz :D
P.s. w Alvin i wiewiórki 2 (mam corki :P małe) jest Charice oraz cała grupa tancerzy z SYTYCD :)
Najlepszy odc. 2 sezonu. Pozytywny i ciekawy ;)
Wgl. fabuła 2 sezonu była strasznie potrzaskana i nie trzymała się kupy. Miałem wrażenie, że twórcy pisali ją na kolanie. Dopiero w tym odc. było lepiej.
Wykonanie Born This Way było naprawdę niezłe, choć jak dla mnie zbyt mało spektakularne jak na finałową piosenkę:D Tak, wiem, że nie o to w tym chodziło ale jednak... ;p
A tak przy okazji, to czy tylko dla mnie Kurt jakoś dziwnie wyglądał w normalnych (jak na niego) ciuchach? :D Kwestia przyzwyczajenia do tego mundurku chyba. Ale zmianę ofc zaliczam na plus ;p
Nieee, Kurt wrócił do Nowych Kierunków! Mógł sobie siedzieć w tym swoim Daltonie, lepiej było bez niego, teraz znowu będzie narzekał, płakał i tak dalej. Coraz bardziej lubię postać Santany, nie jest już tylko pustą zdzirką. A, i powiem wam (co akurat jest u mnie niespotykane, bo mam lekki "uniform fetish") że wszystkie ex-pomponiary są o niebo seksowniejsze bez tych strojów, w których pomykały od początku pierwszego sezonu. Quinn jest piękna, co z tego, że kiedyś była pasztetem :P. A jej duet z Rachel - świetny, nigdy nie myślałem, że jakaś piosenka zaśpiewana tym cukierkowym głosem Quinn mi się spodoba.
Pozdro.
Zdecydowanie co do strojów się zgadzam. Szczególnie Quinn. Uwielbiam jest pastelowe sukienki itp. i zdecydowanie lepiej w nich wygląda niż tym okropnym stroju i kitce :)
Kurt wymiata!
Zdecydowanie najlepsza piosenka odcinka.
Duet Rachel i Quinn też mi się podobał, ale jednak powrót Kurta go przyćmił.
Ja również nie skacze z radosci,że Kurt wrócił. Nie lubie jego postaci. Poza tym odc. nudny jak flaki z olejem. Kolejny też nie zapowiada się najlepiej. Natomiast nie moge się doczekac powrotu Jesse'go i mam nadzieje,że zagości on juz na dobre w serialu a nie tylko na 1 czy 2 odcinki ;)
Myślę, że Zozolica miała na myśli, że powrót Kurta jej się podobał... "Przyćmił" = był lepszy niż coś innego, co również mi się podobało. Pozdro :)
Cały odcinek genialny,jeden z lepszych, Kurt jest moim ulubionym bohaterem, więc cieszę się, że wrócił :) Piosenki świetne, zwłaszcza duet Quinn i Rachel i oczywiście "Born this way" . Aż mi się łezka w oku zakręciła :)
Nie udało mi się odczytać napisów na kilku koszulkach i może wiecie co piszę na: Brittany, Lauren, Quinn, Sam :)
Co do odcinka to jestem bardzo mile zaskoczona. Jeden z najlepszych w tym sezonie. :) Cieszę się z powrotu Kurta, tylko nie chcę żeby to był koniec wątku z Dalton Academy Warblers! :) A poza tym to wykonanie Barbra Streisand wymiata! ;)
Co do mini94 to chyba było tak: (jak coś to mnie poprawcie ;) ) Brittany: "I'm with stoopid" /Lauren: "Bad attitude" /Quinn: "Lucy Caboosey" /Sam: "Trouty Mouth"
Przecież to nie było ich wykonanie piosenki - tylko ich taniec! A może sie mylę???
Tak. :) Przepraszam! Przejęzyczenie... Aczkolwiek każdy wiedział o co mi chodzi. ;)
Jakkolwiek nie czytałem twojego klasycznego pitolenia głupiutkiego fana analizująco głęboko każdu podjęty w wątek, odcinek bardzo mi się podobał. Dobór utworów muzycznych też świetny - Barbra Streisand i Born This Way były super. Powtórzę: Barbra Streisand i Born This Way były super!
Proszę nie obrażaj innych forumowiczów, to niekulturalne. Jeśli czyjaś wypowiedź Cię nie interesuje, po prostu jej nie czytaj....
No i po co wprowadzanie słownictwa typu "głupiutki"? To jest forum GLEE a nie ludzie spod krzyża, tutaj się akceptujemy!
Mimo iż uważam ten odcinek za jeden z lepszych w drugim sezonie to jestem jednak trochę rozczarowana. Może to przez to że tyle się mówiło o tym odcinku długo przed jego emisją, ba! długo przed jego nakręceniem. Na rozdaniu Złotych Globów reklamując Born This Way jako przyszły cover Ryan Murphy stwierdził, że będzie on koncentrował się na Karofskim. Koniec końców Dave wystąpił przez 2 sekundy na widowni, a cała jego przemianę można skomentować wypowiedzią Kurta w gabinecie dyrektora:/ Szkoda bo ta postać ma duży potencjał. Mam nadzieję że wykorzystają go. No i mam nadzieję że usłyszę Dave'a śpiewającego. Mimo wszystko interakcje Santana/Dave - bezbłędne. I scena u Figginsa w gabinecie - rewelacja. Trochę role się odwróciły. Tym razem Kurt zdaje sobie sprawę że to on ma władzę nad Karofskim, a nie odwrotnie.
No i oczywiście piosenki. Co dziwne wszystkie piosenki bardzo mi się podobały (co jest rzadkością w moim przypadku(; ). Od lekkiego i świetnie zaśpiewanego "I've gotta be me" po absolutnie epickie "As If We Never Say Goodbye" w wykonaniu Kurta. Ta ostatnia jest jednym z najlepszych utworów jakie słyszałam w tym serialu. Panie Colfer chylę czoła!
No dobra! Na koniec powiem jeszcze, że Kurt w piosence "Born This Way" wyglądał bosko;) Nie mogłam się powstrzymać od komentarza
Pozdrawiam
Po chyba najgorszym odcinku w całej historii Glee (A Night of Neglect), naprawdę miłe zaskoczenie, odcinek po prostu świetny, wykonania utworów, dialogi, przekaz, po prostu wszystko zagrało idealnie i to "Born this way" na koniec, mistrzostwo :)
Moim zdaniem najgorszym odc był ten z Britney Spears, chyba drugi w drugim sezonie.:P
Taak, to mogę się zgodzić, ale ogólnie cały pomysł na odc i wgl, był tragiczny .
Odcinek moim zdaniem całkowicie zdominowany przez Kurta. Aż tryska od niego niesamowita energia i pewność siebie, tryumfalne przywitanie, barbrawencja i wykonanie 'born this way' pokazują całkiem innego Kurta.... I mam nadzieję, że taki się utrzyma :)
cał odcinek na +
Zacytuję wypowiedź z youtube :
"This episode was the best! they sang amazing songs, i cryed at this one( chodzi tu o scenę w której Warblersi żegnali się z Kurtem), i smiled at born this way and i feel pretty (and my eyes were like kinda "WETTY".)(piosenka Rachel i Quinn) I laughed a lot at Barbra Streisand :D <3 and um, annoustly Kurt, i was bored at ur extreme long song! "
Co do piosenki Kurta, rzeczywiście nie było to porywające, a wręcz nużące ;) Co do koszulek ŚWIETNY pomysł :)) Najbardziej podobała mi się koszulka Sama xD haha "Trouty Mouth" :)) Karofsky coraz bardziej mnie denerwuję, do pary z próżną Santaną ( która do czasu była moją ulubienicą) Odcinek jednym słowem : Super ;))
Oby fabuła rozkręciła się jeszcze bardziej, aż do końca drugiego sezonu ;)
PS. Czy ktoś wie cokolwiek na temat 3 sezonu?? Czy takowy będzie?
Będzie sezon trzeci - wystarczy na wiki wejść - a w odnośniku do wiki angielskiej jest jeszcze więcej info. Odcinek kozacki - tylko jedno, co się wiąże z nowymi odcinkami to to, że trzeba tyyyyyyyyyyle czekać... Ale warto ;p
Po mocno średnim "Night of neglect" doczekaliśmy się naprawdę bardzo dobrego odcinka. To obok "Sue Sylvester's Shuffle" mój ulubiony odcinek drugiego sezonu:) Genialne piosenki (Born this way, I feel pretty/Unpretty i wszystkie pozostałe:)) Kurt wreszcie wrócił i zrobił to w pięknym stylu. Brakowało mi jego wymy slnych strojów, mundurek w ogóle do niego nie pasował. Może narażę sie wszystkim fanom Warblersów, ale ja osobiście mam nadzieję, że teraz już nie będą śpiewac tak często, dla mnie wszystkie ich piosenki brzmiały jednakowo.
Finn tańczy czarujaco:) Wiedziałam, że Lauren będzie startowała na prom queen, bleee... Taniec flash mob rewelacja, tak samo pomysł z koszulkami - bardzo fajny kontrast do wymyslnych stylizacji Gagi:) i coraz lepsza Santana. Jedyne kogo mi brakowało to Sue, ale z tego co widziałam w następnym odcinku będzie jej bardzo dużo.
ogólnie odcinek rewelacyjny, jeden z moich ulubionych:)
Nikt tutaj chyba nie wspomniał o Emmie Pillsbury. Uważam że to jest także ważna postać choćby ze względu na Will'a ^^ W ostatnim odcinku podjęła już poważniejszy krok to wyleczenia nerwicy zwłaszcza jak na siebie i ja jestem tym bardzo zachwycona :D oczywiście najlepsze wykonania odcinka będą to Rachel+Quinn oraz "Born This Way"... I muszę się zgodzić z którymś z poprzedników, że postać Dave'a ma potencjał i przyda się w serialu na dłuższy etat ;p