Postacie przedstawione w serialu są niepowtarzalne, złożone oraz co najważniejsze - różnią się od siebie! Każda jest jakby odbiciem charakteru, któru jest w nas ukryty. Są postacie tajemnicze, zabawne, bezczelne jak i walczące o honor. Różnica dotyczy nawet koloru skóry oraz orientacji, każdy z was na pewno utożsamił się z którąś, która po części go odzwierciedla. Osobiście typuję:
- Katherine Mayfair -
- Osobę skomplikowaną, na początku tajemniczą, przyjacielską, opiekuńczą, która przeistacza się w na pozór stukniętą mścicielkę. Postać ta wg. mnie posiada klasę oraz urok, wyróżnia się wysublimowanym podejściem do codzienności oraz nie ukryajmy - Jest sexi ;)
Wszystkie są niesamowite ale opierając sie na sez 7 typuję:
Gabrielle Solis - Zawsze była silna, piękna, czasami wydawało by się że zależy jej tylko na bogactwie i urodzie. Terez pokazała swoje drugie oblicze kochającej matki która przeżyła dramat dowaiadując sie prawdy o córce a potem ją tracąc. Niesamowita gra aktorska :)
Ja raczej nie utożsamiam sie z żadna z bohaterek :) . Ale od zawsze najbardziej lubiłam Bree. Idealna we wszystkim co robi, pewna siebie, ma styl. Mowie tu o sezonach 1-6.
Mam nadzieję, że zmiany z 7 w jej zachowaniu nie otrzymają sie długo.
od zawsze najbardziej lubiłem Bree. Idealna we wszystkim co robi, pewna siebie, ma styl. Mowię tu o sezonach 1-6.
Mam nadzieję, że zmiany z 7 w jej zachowaniu nie otrzymają się długo.
ja też najbardziej lubię Bree, pewnie ze względu na to, że jest moim przeciwieństwem, taka perfekcyjna i zorganizowana, ahhh:) piękne rude włosy, porcelanowa cera....no i uwielbiałam komediowe wątki z jej udziałem, niezapomniana scena: Bree przyjmuje gości, w tym czasie nachodzi ją aptekarz, ona biegnie po broń, strzela i wraca do gości jakby nigdy nic proponując deser chyba:))))))i to opanowanie
A ja lubię każdą po trochu, jednak zawsze ponad szereg wychylała się Edie. Po jej śmierci myślę, że to Bree jest najodpowiedniejszym następcą jej miejsca. Gabrielle jest również bardzo dobra, ale tylko z Carlosem.
Ja najbardziej lubie Lynettte, zorganizowana, twardo stapajaca po ziemi, taka naturalna i z prawdziwym pazurem. Bree z pierwszych sezonow przypominala moja mame:) teraz nie wiem co myslec o tej dziwnej Bree:)
Ja również typuje Lynette. Jest silna, mądra, ma poczucie humoru i odporność psychiczną, jest świetną matką i nie żadną ciepłą kluchą, jak Susan, której nie znoszę za jej niewiarygodną głupotę.
Uwielbiam Gabi! Jest zabawna, szalona, uwodzicielska. Na pierwszy rzut oka może wydać się płytka, ale jest w niej to COŚ ;) I jest świetną przyjaciółką.
ja lubię postać Bree, szkoda że zmieniają ją bo to, że była pedantyczna, idealna, "zimna" a czasem robiła coś "niestosownego" było tym co tą postać wyróżniało a jeśli taka już nie będzie to nie będzie już taka ciekawa
Karen McCluskey :) zawsze i wszędzie! Za złośliwe poczucie humoru i ten szelmowski błysk w oku ;)
o tak Karen tez ma to cos w sobie :) SPOILER w ogole to scenarzysci zapomnieli, ze Karen miala raka, wiec w zadnym przypadku nie mogla byc brana pod uwage jako dawca KONIEC SpOILERA
Fakt :) im tam się zdarzają czasem drobne gafy, ale co tam ;) i tak jest świetnie :)