Więc za niecałe 4h wielki finał. Jaki by on nie był, to jednak coś ważnego się kończy w historii TV.
VALAR MORGHULIS :D
Z tego co czytałam to książki już są, ale Martin ma związane ręce kontraktem z HBO (do czasu emisji ostatniego odcinka). Niedługo poznamy prawdę...
Oby. Jak tylko pojawi sie ostatnia ksiazka to kupuje wszystkie i biore sie za czytanie. Jak nie bedzie to nie czytam, bo nie lubie niedokonczonych historii.
"Zatem historia książkowa nadal nie będzie dokończona." została zekranizowana zgodnie z pomysłem autora, który wyznaczył scenarzystom los kluczowych postaci i kto zasiądzie na tronie, a co do reszty dostali wolną rękę.
Gdyby to był serial dla dorosłych, to na drugi dzień po śmierci Danki do spalonych bram miasta powinien zapukać dział windykacyjny Banku Braavos :D W dawnych czasach Tywin i Olenna mówili o nich sporo. Teraz temat nie istnieje.
A Davos powinien robić w gacie, bo Wetseros ma podwójny dług: za Stacha i za Cersei :D
Ale kto by się tam przejmował takimi pierdołami, nie?
Zawsze głęboko żałowałam Stacha, ale jak sobie pomyślę, co by z niego zrobiły dedeki, gdyby dożył finału....
Każdą nadzwyczajną akcję można by wytłumaczyć Stannisowatością. :P
- Teleportacja tuż za plecami Nocnego Króla? - Stannis!
- Trafienie smoka trzema bełtami. Pod rząd - Stannis!
- Teleportacje (choćby w tym odcinku Robak w ten sposób wyprzedził Jona) - Stannis!
- Głupia taktyka i Szaleństwo Danki? - Stannis!
DeDecy w ogóle nie musieliby się męczyć i wszyscy byliby zadowoleni. :D
Odpowiem przewrotnie, że odcinek nie był zły, a przynajmniej był dużo lepszy niż poprzednie odcinki.
...
Ale to nie była Gra o Tron! To był jakiś inny serial. Nie wiem, jakiś kicz z Netflixa o małej księżniczce. Te ostatnie sceny o Starkach którzy żyli długo i szczęśliwie jeszcze podkreślały ten... dysonans? Bohaterowie niby znajomi, widoki podobne, muzyka budzi skojarzenia, ale historia bez związku. Te wielowymiarowe spiski, wytrawni gracze planujący na 3 ruchy do przodu, rozgrywki w których wygrywał ten kto potrafił szybciej i brutalniej złamać reguły zostały zastąpione jakimś tanim fantasy gdzie wszystko dzieje się przypadkiem, a o zwycięstwie decyduje plotarmor i magia, a takie wydarzenia jak bitwy wywołują wręcz odwrotny efekt w postaci rozmnożenia sił.
Spróbujcie sobie przypomnieć te wszystkie wątki które do tej pory mieliśmy i które scenarzyści wyrzucili jako niepotrzebne. Jon Snow jako Targaryen, wilkory, Bran jako Trójoka Wrona, Arya, Dorne, Nocny Król, Greyjoyowie... Twórcy ewidentnie pogubili się w zawiłościach tej historii i próbowali ją rozwiązać jak Aleksander Wielki i węzłem gordyjskim, czyli brutalnym cięciem miecza i armią narzucającą nowe znaczenie słowa "rozwiązać". Wątki dostawały po jednym odcinku, scenie albo nawet zdaniu (Dorne).
Zakończenie wątku Daenerys stało się już oczywiste od jakiegoś czasu. A już najpóźniej w poprzednim odcinku. Twórcy próbujący nas szokować tą sceną wykonali fuszerkę, a to co się działo później urągało logice. Zabójca królowej i zdrajca władczyni nie tylko nie zostali natychmiast zabici jak wszyscy inni więźniowie, ale nawet nagrodzeni. Armia Daenerys bez wyraźnego powodu zaczęła wykonywać rozkazy lordów Westeros z którymi niedawno walczono jest rozwiązaniem po prostu idiotycznym. Następnie zbiera się rada najważniejszych rodów Westeros w skład której wchodzą... Samwell Turly, Davos Seaworth, Brienne z Tarthu, Edmure Tully i kilku kompletnie nieznaczących ludzi z niemym księciem Dorne na czele. Reszta rodów najwyraźniej postanowiła olać takie mało istotne wydarzenie. A może, parafrazując scenarzystę "bohaterowie jakby zapomnieli o reszcie Westeros"? Na zabraniu najważniejszą osobą okazuje się być Tyrion Lannister który podobno jest skazany na śmierć, a sam wybiera nowego władcę w osobie Brana. Nieskalani z wrażenia wybaczają Jonowi i Tyrionowi. O Dothrakach chyba wszyscy zapominają. Bran ogłasza, że przyjmuje koronę i wiedział, że ją dostanie. On najwidoczniej zapomina o tym co sam powtarzał od 2 sezonów. Że nie jest Branem Starkiem, że nie jest człowiekiem, że jest Trójoką Wroną i ziemskie sprawy go nie interesują. W odcinku finałowym nagle stał się tym samym Branem z pierwszego sezonu który lubi rycerzy i miecze. Ostatecznie zresztą przykrywając gruzami idiotycznie bezużyteczny wątek wronowatości. Aby było śmieszniej Sansa (której wątek akurat należy do najwiarygodniejszych w całej historii) odrywa północ od królestwa przy braku większego zainteresowanie reszty zgromadzonych. Aż dziw bierze, że inni też nie chcieli.
Te finałowe sceny o losie Starków których ścieżki finalnie się rozeszły miały swój ciężar, nie przeczę, ale zupełnie wypaczyły ideę historii która miała właśnie pokazywać brutalną rzeczywistość. A tutaj dostaliśmy "dobrzy ludzie zwyciężyli siłą miłości i żyli długo i szczęśliwie". Finał dobry dla Disneya, a nie dla high fantasy. Odcinek był dobry tylko jakby serial nie ten.
Wiedziałam, że finał będzie gównem, ale nie wiedziałam, że będzie aż tak śmierdzieć :D
Powiem tak:
JPK Stannis nie zasłużył sobie na to.
Danka nie zasłużyła sobie na to.
Smoki sobie nie zasłużyły na to.
NK sobie na to nie zasłużył.
Jon, Tyrion i Varys sobie na to nie zasłużyli.
Tyrellowie, Dorne, Greyjoyowie, Jamie sobie na to nie zasłużyli.
Fantasy nie zasłużyło na to upokorzenie, jakie temu zacnemu gatunkowi zgotowali scenarzyści GoT.
NK i Danuta załatwieni w najbardziej żałosnych okolicznościach, jakie może stworzyć ludzka ręka.
Jon po lobotomii obnoszący swoją glutenową gębę, Tyrion z miną pokazującą, jak bardzo Petera BOLI gra tego gówna. 3/4 odcinka spędzone na gadaniu tak niewiarygodnych głupot, wodolejstwa, gadania w kółko o tym samym. Każda kolejna scena głupsza od poprzedniej.
Dlaczego Robak nie zabił Jona po śmierci jego ukochanej królowej? Dlaczego Jon i Tyrion jeszcze żyją?
Davos mówi, że ziemie Reachą są puste - gdzie się podziali jego mieszkańcy? Kilka scen później ze słów lorda Reach - BRONNA kurła - wynika, że wszystko tam jest ok. WTF???
Sansa uprzejmie prosi nowego króla - BRANA KURŁA - swojego brata, żeby wykluczył Północ ze swojego władania, bo przecież Północ zawsze była niezależna (a KSIĄŻĘ z Dorne siedzi RIGHT THERE i słucha i nawet nie prychnie). Król (równocześnie jej brat i STARK) mówi ok. I nikt z pozostałych nie mówi, no kurła, skoro Starki mogą być niezależne, to my też chcemy (w tym KSIĄŻĘ Dorne, jedynej niezależnej od korony części Westeros ty głupia starkowa krowo!).
Genialny pomysł genialnego Tyriona o wyborach kolejnych królów, co jest gotową receptą na WOJNĘ.
Królowa Sansa w pięknej sukni, romantyczna Arya zmierzająca na zachód, król Bran, Mała Rada składająca się z samych swojskich ziomali, dyskusje o burdelach, zadowoleni z męskiej przygoda koniarze, smutny Jon prowadzący swój naród wybrany, delikatne ździebełko trawy za Murem - przecież to jest tak dziecinne i niepoważne. Wróć! To nawet nie jest dziecinne, nie obrażajmy fantasy dla dzieci. PRZECZYTAJCIE SOBIE BRACI LWIE SERCE.
Kiedy e-koledzy na forum sprzedali spoilera, że Bran zostanie królem obśmiałam ten pomysł. Już wystarczająco głupia była szalona Danka, na którą nic nie wskazywało, a co dopiero król "niczego nie pragnę, nic, co ludzkie mnie nie interesuje, nie jestem człowiekiem" Bran. A JEDNAK. Nie doceniłam dedeków.
Ze słów Brana wychodzi, że Jon został wskrzeszony przez Rulora, żeby zabił awatara Rulora
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
i posadził Brana na tronie
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Ten serial i tak jest tak strasznie żałosny, a jednak finał przebił wszystko. Debilne, nachalne symbole, te spalone trony, pęknięte dzwony, epatowanie spalonymi dziećmi, byle tylko zohydzić Dankę. Żadne z zachowań bohaterów nie było wiarygodne. Tyrion i Jon powinni nie żyć, rozszarpani żywcem przez Robaka, jaka ku*wa podróż do Naath, przecież tam żyją motyle, które wydzielają toksynę zabójczą dla każdego, kto nie jest rdzennym mieszkańcem :D Gdzie wracają Dothraki? Gdzie jest smok? Czy Inni się odrodzą? Jakim cudem padał śnieg , czy tylko po to, żeby uwiarygodnić wizję Danki, a potem uj, niech będzie już piękna pogoda? Dlaczego smok nie wyczuł intencji Jona, DLACZEGO GO NIE SPALIŁ po śmierci matki? Czy Greyjoye wrócą do swoich zabaw, skoro nie ma już królowej, której ich wyrzeczenie przysięgali? Mieszkańcy Reach w końcu żyją, czy nie żyją jak koty Szredingera? Czy tak ciężko było chociaż przedstawić księcia Dorne i pozwolić mu coś powiedzieć? Czy konieczne było upokorzenie Edmure'a, czy my oglądamy ten sam serial, co dedeki, skoro ja widzę zagładę większości armii Danki pod Winterfell, a dedeki pokazują ich całe masy na koniec, i ja widzę zawalenie się stropów PODZIEMI zamku KL na głowy złotych bliźniaków, żeby potem się okazało, że sufit stoi, a na nich spadła zmaterializowana w powietrzu warstwa cegieł?
Był NK, nie ma NK, sprawy nie było, nikt nie docieka, nikogo nie interesuje. Za rok będzie tak w Westeros: "aaaa, no był taki ktoś, teraz jak o tym wspominasz, coś mi majaczy, hm, jak on się nazywał? Nocny Knur?".
Była Daenerys Targarien, Matka Smoków, nie ma Daenerys Targarien, Matki Smoków, sprawy nie było, nikt nie docieka, nikogo nie interesuje. Nikt po niej nawet nie płacze, nikt jej nie mści.
Nie zasłużyliśmy sobie na to.
Jak dobrze, że jest jeszcze Czarnobyl (jakkolwiek to zabrzmiało).
Jezus jak ja się z Toba zgadzam... Pomine oczywistą kwestie tego, że absolutnie ŻADEN z bohaterów którzy na końcu sobie smieszkuja juz by nie zył gdyby nie Danka xD
I w sumie po co zmartwychwstał Jon? Po co Melisandre połączyła ogień i lód? Jajebie nie moge z tego serialu..
Lód i Ogień połączył Regał z Lyanną, jej wynikiem jest Jon.
Po co Jon się w takim razie łączył z Danką.
Po co ten plan Rulora, skoro Dankę mogła zabić super sasanka-asasynka-skakanka Arya?
Czy Jon został spłodzony po to, żeby konkretnego dnia mógł bezpiecznie przejść obok smoka celem zabicia Danuty? Po to mu była ta smocza krew?
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Na to wychodzi, Rulor wskrzesił zziębnietego Jona, żeby mógł tyłkiem chyłkiem przejść do ognioodpornej, wybudzającej smoki laski, no KAMAN, przecież to w ogóle nie ma sensu i jeszcze na koniec zabronili mu sie rozmnażać, żeby przypadkiem za 10 lat ktoś znowu słysząc dzwony nie zwariował.. Nie mogę i jeszcze tak psia mać Sansa jako wielka Królowa, nie wytrzymie, zmarnowali mi dzieciństwo xD
Uciekł z Dziki na "prawdziwą" północ więc raczej jakieś małe Jonki będą, Król za Murem musi być...
Co ciekawe Jon za kare miał pozostać na murze , czyli jest zbiegiem , co oznacza ze wystapił przeciwko rozkazom Brana Kaleki "Sroki " , władza jego "królewskiej" mości jest widać słaba , skoro nawet miernota Snow sie postawił .
Wybacz nie chce mi się już tym męczyć, miało być słodko-gorzkie zakończenie, a tak naprawdę to nic nie dostaliśmy nawet żadnego kilka lat później nie było. Oczekiwanie na epilog Martina potrwa te Tyrionowe 10 lat, puki książki nie wyjdą. Bo z tego co mamy to można napisać jeszcze kilka sezonów ale już raczej z innymi aktorami. Przeszło mnie taki mroczne przeczucie, że któryś z 3 pozostałych spinoffy to będzie kontynuacja GoT-a ...
Przeszło mnie taki mroczne przeczucie, że któryś z 3 pozostałych spinoffy to będzie kontynuacja GoT-a ..."
I DD za sterem , tylko nie to ...
W ogóle to Rheagar i Lyanna z perspektywy czasu są idiotami. Przez swoje zachowanie doprowadzili do wojny i prawie do zniszczenia ich rodów tylko po to, aby spłodzić kompletnie bezjajecznego chłopaka nierobiącego nic w trakcie tej teoretycznie ważniejszej wojny z umarłymi.
Boli to, że zepsuli nawet biednego Rheagara chociaż pojawil się w serialu na dosłownie 2 sekundy. Wiemy, że sytuacja polityczna w królestwie była bardzo napięta, szaleństwa Mad Kinga były powszechnie znane, prawie wszystkie większe rody kręciły nosem i chciały jego obalenia, w tym sam Rheagar. A on w najgorszym możliwym momencie stwierdził, że fajnie będzie zaszyć się w jakiejś tower of joy, z córką jednego ze stronników i z narzeczoną drugiego, żeby oddać się radosnemu chędożeniu i spowodować tym wojnę. Mało tego, całą wojnę tak spędził, jak jakiś kurde tchórz. Zostawił żone, dzieci, uciekł przed trudną sytuacją polityczną i problemami, ignorując wojnę żeby się bzykać z jakąś laską,
Chociaż z książek wiemy, że Rheagar najprawdopodobniej wyczytał przepowiednie o Azorze i wszystkie późniejsze wydarzenia były tym spowodowane.
o ja jego - przypominałaś mi książkę, nad którą ryczałem jako dziecko. muszę ją przeczytać jeszcze raz. na serio - wielkie, wielkie dzięki
Bracia Lwie Serce to blender, który zmielił mą duszę.
Czytałam ją jako dziecko i zapewniam Cię, miała na mnie taki sam wpływ, kiedy przeczytałam ją jako dorosła osoba.
Tak. <3 Jessu ta scena na końcu, kiedy skaczą ze skały. (a obok na półce stoją wspomniane wcześniej "Opowieści z Narni" ;) )
widziałem obydwa odcinki, bardzo dobre
zastanawiam się jeszcze nad paragraf22, ale cholernie ciężko tę książkę zekranizować...
Obejrzałam właśnie 2 odc Czarnobyla CIARYYYY.
Zaczęłam oglądać Paragraf 22. Obawiam się, że książka jest nieekranowalna :)
Te wszystkie głupoty da się wytłumaczyć prostym równaniem opracowanym przed D&D.
"X kinda forgot about Y" :D Proste? Proste :D
Kiedy e-koledzy na forum sprzedali spoilera, że Bran zostanie królem obśmiałam ten pomysł. Już wystarczająco głupia była szalona Danka, na którą nic nie wskazywało, a co dopiero król "niczego nie pragnę, nic, co ludzkie mnie nie interesuje, nie jestem człowiekiem" Bran. A JEDNAK. Nie doceniłam dedeków.
Ze słów Brana wychodzi, że Jon został wskrzeszony przez Rulora, żeby zabił awatara Rulora
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
i posadził Brana na tronie
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD"
I to uczucie kiedy chcesz powiedzieć " a nie mówiłem " a sam do końca w to nie wierzyłeś bo było tak absurdalne ze aż nierealne i śmieszne .
Nie zasłużyliśmy , ale DDeki zasłużyły na karę , i to nie taka jaka dostał Snow , Stannis gdyby żył , to by DDeki wiedziały co to sprawiedliwość .
No właśnie, to chyba Ty to naaisałeś pierwszy, a ja się śmaiaam :D
Pokarało mnie :D
Stannis by wiedział, co jest godne i sprawiedliwe. Pomściłby również gwałt na swoim wątku.
W sumie to oglądałabym taką mini serię Stacha dystrybuującego sprawiedliwość na tych wszystkich westerowskich dziadach.
Wszystkich pokarało :( , ale jest nadzieja !
"serię Stacha dystrybuującego sprawiedliwość "
https://pm1.narvii.com/6277/678d76fa0ccd43d18a47866e2c1d1d104df852be_hq.jpg
Król Stannis powraca by uprzątnąć ten burdel :) i ukarać winnych .
Niechże ktoś zekranizuje Westerowskie AU na Odyna! Od momentu, kiedy Stachu opuszcza CB i idzie prosto na KL oblewając ciepłym moczem Winterfell!
Skoro Star Wars i Marvel mogą sobie pozwolić na AU , to także GoT .
Tylko trzeba by było znaleźć ludzi który rozumieją książki Martina i nie zepsują Stannisa , jak DD .
" A JEDNAK. Nie doceniłam dedeków. " - tyle, że to nie był ich pomysł, a J.Martina:
"I don’t think Dan and Dave’s ending is gonna be that different from my ending because of the conversations we did have."
Sami scenarzyści w 'Vanity Fair' z 2014 r. wyznali że poprosili J.Martina o podanie zakończenia aby wiedzieli do czego wszystko ma zmierzać.
Mógł im podać , dlaczego nie , tyle że w serialu , Bran od 6 serii , praktycznie nie ma żadnej roli , i mówił sam , nie interesuję sie " przyszłoscia , teraźniejszością " , wiec jak ktoś taki może chcieć być Królem , tak nagle , ni z tego ni z owego .
Zobaczymy jak Martin to zrobi ( moze , bo to też nie jest pewne , bo ma swój wiek ) , jeszcze Wichrów i Snu nie wydał , bo DDeki zrobiły to byle jak i ot tak by widza "zaskoczyć " ( tylko po to ) że postać która praktycznie nie ma żadnej roli , dostaję tytuł króla , i to w tak absurdalny sposób .
" Bran od 6 serii , praktycznie nie ma żadnej roli" - miał rolę zaplanowaną od początku: zostać królem. symptomatyczne też, że jego elekcji dokonał już Nocny Król, który w polu olał Jona, nawet nie próbując go ubić.
Nie , od początku miał być trójoką wroną , taka była narracja pozostałych sezonów , nic nie wskazywało na to że ma być tym królem , żadnych przesłanek nie było , NK chciał go zabić bo był pamięcia ( tak to tłumaczyły DDeki , beznadziejne tłumaczenie ale jednak o to chodziło , reliktem magii Dzieci lasu , której NK nienawidził ) , a zabicie go dawało zwycięstwo NK ( wieczna noc = wieczna niepamięć ) , to bez sensu , ale tak jest w serialu .
To nie była elekcja , a chęć zemsty ( marnej ale jednak ) , bo zemsta jest ważniejsza od jakiegoś ożywionego Snowa , którego i tak logicznie umarlaki powinny rozszarpać .
"Nie , od początku miał być trójoką wroną , taka była narracja pozostałych sezonów " -
Snow od pierwszego tomu sagi miał być do śmierci w Nocnej Straży, Sansa żoną króla, Arya szlachcianką a jej tata namiestnikiem - jednak J.Martin zaplanował dla nich inny los.
Czy jest to głupie? Na pewno mniej od nagłego wyjęcia z d.. nowego brata Degeneris który z wielką armią ląduje w Westeros.
Tylko że teraz mówimy po serialu , można zaplanować inny los , ale nie robi sie tego w jednym odc , podbudowa , to zawsze było obecne w książkach martina , w serialu zostało zlekceważone , Ned Stark ginie bo był uczciwy i chciał ratować Cersei , a ona to wykorzystała przeciwko niemu
Droga naszych bohaterów jest długa i mozolna , nie można wprowadzić coś bez wcześniejszej podbudowy , a podbudowy pod Brana króla nie było w ogóle , nawet szalona Danka miała słaba i krótką podbudowę na Mad Queen , ale ja miała , a Bran został wybrany n a tej radzie , ni z tego ni z owego po poparciu przez Tyriona , który jako więzień nie miał prawa głosu .
Może martin , zrobi pod to podbudowę ( np ważna rola Brana w ocaleniu ludzkości ) co da nam przeświadczenie dlaczego Bran moze byc tym królem , bo tutaj tego przedświatczenia nie było w ogóle .
On sam powiedział że niczym sie nie interesuje , no to jak niczym sie nie interesuję , to po co jest królem .
Serial nie podołał żeby to wyjaśnić . Moze książka wyjaśni .
"Bran został wybrany n a tej radzie , ni z tego ni z owego "
To może oglądaliśmy inny odcinek? bo w "The Iron throne" Brandon Stark na pytanie czy przyjmie koronę odpowiedział:
'why do you think I came all this way?'
Dlaczego w pierwszej części sagi J.Martin zdecydował że próbowano zabić Brana nie trucizną, nie strzałą z kuszy, albo zwykłym mieczem ale starożytnym Valyriańskim sztyletem?
po to aby tym samym sztyletem zniszczyć Nocnego Króla - broń Aryi przekazał Bran wiedząc co robi.
Tak , ni z tego ni z owego , a kto oprócz Davosa , Brienn , Sansy , Arii , go zna , wie co zrobił( i tu pojawia sie problem , skoro Bran zna przyszłość , dlaczego nic nie zrobił aby ratować ludzi w KP , dlaczego nic nie zrobił by powstrzymać Dankę , wszystko ma swoje konsekwencję , jeśli wiec zna przyszłość jest winny swoją biernością , i to by sie kleiło z tym co powiedział Tyrionowi , nie jestem człowiekiem , żyję tylko przeszłością , a to co odp Tyrionowi sie kompletnie z tym nie klei ) , nikt .
Po za tym dał sztylet , to jedyne co zrobił , i przypominam że Aria sztylet oddała Sansie ( później go wzięła bez pytania ), więc to takie , nijakie i bierne .
No ale moze rzeczywiście Bran będzie i w książce królem Westeros , to nie jest nie możliwe , o ile , będzie podbudowa ( w serialu Aria zabija NK , to jest pomysł czysty DDeków , sami sie przyznali ) , wiec może w książce to Bran pomoże pozbyć się WW , a nie tylko coś da , bo dać a zrobić to 2 różne rzeczy . Każdy by tak chciał dać i liczyć na innych , a samemu siedzieć i czekać aż inni zrobią ł czarną robotę za niego .