Więc za niecałe 4h wielki finał. Jaki by on nie był, to jednak coś ważnego się kończy w historii TV.
VALAR MORGHULIS :D
Ruda była świetna - nie trawię ckliwych wątków romansowych i doprowadzają mnie do porzygu, ale ta tutaj jechała go konkretnie jak się powinno traktować taką ciepłą kluchą, która wszędzie wygląda jak by miał zatwardzenie od 2 tygodni. "You know nothing John Snow" było genialne.
Z resztą - dopóki był Martin to historia potrafiła nas zaskoczyć nie raz, zszokować i my to uwielbialiśmy. A teraz? Na cały sezon na palcach jednej ręki (a nawet nie) można wyliczyć takie sceny.
Tam "czystej krwi" to mało kto był, jeśli cofniemy się o dwa-trzy pokolenia. Dziadek, pradziadek i prapradziadek Dany byli "półkrwi" ;) Te wszystkie rody i tak były ze sobą spokrewnione, chociaż oczywiście, jeśli zachodził chów wsobny, to można umownie mówić o "czystej krwi".
Też uważam że wątek Jona został idealnie zakończony. Dodam od siebie, że Jon tak naprawdę nie miał własnej tożsamości - przez większość życia był wyobcowany wśród Starków ( z małymi wyjątkami). Prawdziwych przyjaciół poznał na murze, a prawdziwą miłość znalazł wśród Dzikich. Większość burzy się dlaczego nie chciał zostać królem z racji swojej krwi, a on po prostu nie czuł emocjonalnej więzi ze swoimi prawdziwymi rodzicami i nie chciał tego tronu ( nie miał takich ambicji).
Powiedział: ''I don't want it'' chyba z milion razy. Burzy o Jona też nie rozumiem, bo wg mnie on wygrał tą całą Grę o Tron. Wygrał prawdziwą wolność.
Natomiast kwestia Brana... Nie rozumiem i nawet nie próbuję.
No cóż Bran kiedy był dzieckiem lubił "wspinać" się wysoko :) a Sansa zawsze chciała zostać królową . Ten serial zaczął się od Starków i na nich skończył.
Zdaje sobie sprawę, że scenarzyści poszli bardzo dużym skrótem, ale jak to powiedział Tyrion: " Nikt nie jest zbyt szczęśliwy, więc myślę, że osiągnęliśmy udany kompromis".
I to jest wlasnie glupie, bo ludzie sie zmieniaja. Moze na poczatku mogl nie chciec, ale z czasem mogl zachciec. Czlowiek odpowiedzialny planuje do przodu. Skoro odbiera Westeros Danke to musi dac cos w zamian. I logicznym jest ze daje siebie jako krola.
Ale w tym calu musialby pogadac z siostrzyczka zeby kropnela Danke za niego.
Ale trochę słabo, że za te wszystkie poświęcenia dla Westeros, przejdzie on tam do historii jako banita i krolowobójca. To mnie boli najbardziej w jego zakończeniu.
I byłoby idealnie, gdyby sam zrzekł się tronu i jako wolny człowiek odszedł za Mur. W serialu jest niejasne czy z nimi odchodzi, czy tylko ich odprowadza, bo wyrusza przebrany w czerń. Pomijam kwestię zabicia Dany i procesu po tym, to też powinno być inaczej rozwiązane.
Moim skromnym zdaniem kiedy za Jonem i Dzikimi zamykają się wrota, oznacza to, że odszedł z nimi. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Też mam takie wrażenie, a jednak bez sensu przebrali go w czerń i ta gadka Tyriona o przysiędze. Zresztą może tylko tak sobie parafrazował, a po prostu była to banicja poza 7 królestw. I OK, tylko po co to przebranie w czerń na koniec? Dobrze mu w czerni, ale to bez sensu.
To, że Jon odszedł z Dzikimi nie musi oznaczać, że nie jest już w Nocnej Straży. Niektórzy zwiadowcy NK, całymi miesiącami przesiadywali na Północy po za Murem, więc może żyć wśród Dzikich, dalej będąc członkiem zakonu. Ci, którzy dziwią się, dlaczego Nocna Straż wciąż istnieje przypominam, że osiem tysięcy lat temu pokonano Innych, a w obawie że kiedyś wrócą powołano Nocną Straż. Zło kiedyś może znów się odrodzić i warto by ktoś jednak był mieczem w ciemności i strażnikiem na murach.
Nie ma Dzieci Lasu, które powołały Innych do istnienia, więc oni już nie wrócą. Za to istnienie NS jako straży granicznej i kogoś od brudnej roboty na granicy ma jakiś sens - choć niekoniecznie na starych zasadach z celibatem i przysięgami, skoro to nie krainy człowieka, a jedynie ładu mają strzec. Kolejne pokolenia Dzikich i ludzi z południowej strony Muru zapomną o dawnym sojuszu i konflikty mogą rozgorzeć na nowo. Do tego zawsze trafią się bandyci po jednej czy drugiej stronie. Tym samym kolonia karna na Murze mogłaby stanowić straż graniczną. Chociaż lepiej by to wolni ludzie z Północy pełnili straż i utrzymywali kontakty z Dzikimi, niż kryminaliści. Ale - sam Mur powinien przestać istnieć, bo - przynajmniej w książce - istnieje za pomocą magii, a ta zdaje się upadła wraz z przekroczeniem Muru przez Innych.
Swietnie by bylo gdyby Szarego Robaka wydymali i po jego odplynieciu Jon zostal ulaskawiony a mimo to, z wlasnej woli, poszedl za mur.
Tak w zasadzie to wszystko, co scenarzyści eksponowali w tym serialu, okazało się nie mieć żadnego znaczenia.
Heh, racja:) :)
Wielkie eksponowane zagrożenie ze strony Nocnego Króla - to był pikuś, wystarczył sztylet.
Wielkie, eksponowane pochodzenie Jona jako Aegona, to pikuś, wystarczy mu zeslanie:) :)
Wielkie przepowiednie o tym czym jest Pieśń lodu i ognia, to bujda:) :)
Azor Ahai , ożywiony Książę którego obiecano to tak naprawdę nic nie znaczący żart Pana Światła i głupota Melisandre .
I jeszcze by sie znalazło , i to nie jedno .
Zart w serialu, miejmy nadzieję, że Martin to logiczniej wytłumaczy w książkach. Chyba, że zrobiliśmy z niego mistrza intryg i maestra ukrytych przepowiedni, a tak naprawdę wszystko to o kant dup* rozbić.
Jon jako Targ - miał jedno uzasadnienie. mógł przejść koło Drogona idąc zabić Dankę (która była naprawdę "Szaloną Królową", bo nawet nie miała straży przybocznej)
Gdy Jon szedł do Tyriona, to musiał złożyć broń, a jego broniło 8 strażników. Do królowej to jak do siebie, a co tam. Mniejsza oto, że paląc miasto narobiła sobie mnóstwo wrogów, co zresztą widać na pierwszy rzut oka.
to mimo wszystko jest nielogiczne - tak czy siak powinna mieć gwardię przyboczną a przynajmniej Szarego Robaka (Cersei nie ruszała się bez Góry). pewnie nie wpłynęłoby to na samo zabicie Danki, ale wtedy pewnie Robak usiekł by Jona na miejscu
Ja zauważyłam i tym bardziej znaczy to ,ze tylko on mógł ja zabić i tylko on miał do niej dostęp. zesłanie go za to było głupie.
Ok. Bardzo bronię tutaj GoT, ale nie jestem ślepy. Więc kilka słów wyjaśnienia.
Należę do tej wielomilionowej rzeszy widzów, którzy pokochali serial miłością gorącą, którą trudno zniszczyć. Wy również, w zdecydowanej większości do niej należycie.
Jak każdy z Was miałem swoje oczekiwania i prognozy ale, w przeciwieństwie do wielu widzów, ani przez chwilę nie wątpiłem, że największa zaletą GoT jest nieprzewidywalność. Nie tworzyłem własnych wersji scenariusza. Myślę, że udało się ten aspekt nieprzewidywalności zachować, o czym najlepiej świadczy ilość nietrafionych koncepcji fanów. Emocje były do samego końca,a ich dowodem jest tak gorąca dyskusja. Główne wątki udało się zamknąć nie tracąc zaangażowania widzów.
Niestety...
Pośpiech z jakim kończono owe wątki sprawił, że potraktowano je po łebkach. Zupełnie utracono głębię psychologiczną wielu postaci; wątki poboczne, często bardzo ważne, pominięto lub zmieniono tak, że ósmy sezon w wielu momentach stoczył się do rangi absurdu.
1. Pewnie, że strategicznie bitwa o Winterfell została poprowadzona fatalnie. Postawiono na stopniowanie napięcia kosztem logiki i trzeźwej strategii bitewnej.
2. Pewnie, że przemiana Daenerys nie została ukazana przekonująco. Wszystko stało się za szybko albo po prostu bez słowa wyjaśnienia.
3. Wątek NK, przepowiedni, starcia lodu i ognia został w ósmym sezonie zredukowany do żenujących rozmiarów. Postać Brandona Starka zaś, poza tym, że dysponuje ogromną wiedzą dotyczącą przeszłości, nic nie wnosi. Bran po prostu jest i co jakiś czas upewnia wszystkich, że znaleźli się tu, gdzie się znaleźli, bo tak miało być. I tyle, czyli nic.
A jednak...
1. Jeśli G.R.R. Martin skończy ostatnie dwa tomy sagi otrzymamy w nich to samo zakończenie, tylko pogłębione i uzasadnione tysiąc razy lepiej, niż w serialu. Trzeba o tym pamiętać.
2. Twórcom bardzo się spieszyło, żeby zakończyć serial, że po prostu musieli przykryć efektami i dramaturgią luki scenariuszowe, ze względu na ograniczenia czasowe. Nawiasem mówiąc nigdy nie byłem fanem "Gwiezdnych wojen" i teraz tym bardziej nie będę. GoT miał materiał na 10-11 sezonów, jak mówił Martin. Kto jednak da gwarancję, że już w 9 czy 10 sezonie nie nastąpiłoby wypalenie ekipy, aktorów i nawet widowni? Myślę, że pośpiech spowodował to, co aktor grający Varysa określił jako "poziom, który jakby spadł z urwiska".
3. Pamiętajmy jednak, że należy oceniać nie jeden, ale całe osiem sezonów, a całość jest fenomenem w historii telewizji.
Pamiętajmy, że poprzednie sezony robili ci sami ludzie, na których teraz tak narzekamy. Gdyby byli takimi beztalenciami, jak o nich się teraz mówi, nie mielibyśmy teraz powodu, żeby kłócić się o GoT, bo serialu od dawna nikt by nie oglądał.
4. I zakończenie było jednak słodko-gorzkie. Zło zostało pokonane, ale dobro nie okazało się tak oczywiste. Wiele ulubionych przez nas postaci nie dotrwało do końca, ale nie przestaliśmy je lubić. Zima się skończyła, a w Westeros nastała wiosna.
Pierwsze moje zetknięcie z GoT to był niesamowity audiobook, zrealizowany z rozmachem, jak słuchowisko, którego słuchałem przed laty, bodajże w 2014 roku. Potem zacząłem oglądać serial i pamiętam, że w trzy dni obejrzałem 4 sezony bodajże.
Dla GoT pozostanie wyjątkowy. Tak serial, jak i książki.
ale większość tak ma. oczywiście znajdują się tacy, którzy krzyczą "liczą się tylko epickość" - 10 i tacy, którzy krzyczą "co to za szambo" - 1. najwięcej jest osób, które wytykają dziury logiczne i scenariuszowe, ale jednak wciąż doceniają serial za całokształt i realnie oceniają, że sezon 8 nie zasłużył ani na 10 ani na 1. tylko po prostu szkoda spadku poziomu
Jedna ocena niedosteteczna powoduje niezaliczenie calego semestru. Nie ma znaczenia ze 7 sezonow mialo dobre oceny a pierwsze 4 maksymalne. Znaczenie ma to ze ostatni sezon dostal najnizsza ocene wiec serial jest kiepski.
To juz tworcy Housa sie bardziej postarali, a w sumie nie musieli.
A skad pewnosc ze jak juz Martin napisze reszte to skonczy sie tak samo? Ja na jego miejscu bym napisal cos innego. Jak nieprzewidywalnoc to nieprzewidywalnosc. Zakonczenie serialu kiepskie, on napisze inne i bedzie hurrrrraaa. W sumie cokolwiek innego od tego co pokazli bedize lepsze wiec ma latwe zadanie.
Sorry, ale kiepski to jest Ferdek i ty. A co ty byś napisał na miejscu Martina to, podejrzewam, mało kogo obchodzi. Sayonara.
Nie tylko on. Aria mogla ja zabic. Moze nie wtedy, ale przeciez ona by tam nie siedziala w nieskonczonosc. Do kazdego mozna podejsc.
No właśnie, zmarnowali Aryę. Arya mogła być każdym ;) Wystarczyłoby gdyby zabiła jakiegoś przydupasa Szarego Robaka od Nieskalanych. Potem jako ten przydupas zabiłaby Robaka, a potem jako Robak mogłaby bez problemu zbliżyć się do Dany. W sumie to też nie fair w stosunku do Jona. Jon był takim płatkiem śniegu, a mimo to popchnięto go do zabicia ukochanej, a było wiadomo, że to go złamie. Arya stała się zimną s*ką i widać było, że chce śmierci Dany, to mogła się postarać. Co prawda pewnie byłoby narzekanie, że Arya wszystkich załatwia. Ale i tak zmarnowany potencjał, chyba ani razu w tym sezonie się nie podszyła pod nikogo.
Nie rozumiem hetu na Arye ze "zabija wszystkich". W koncu szkolila sie u ludzi bez twarzy. No ok, w serialu pokazali ze tylko podloge myla ale zalozenie jest takie ze skoro jednak umiala zmieniac twarze to nie tylko myla podloge. Ludzie bez twarzy byli najskuteczniejszymi i najgrozniejszymi zabojcami w calym tamtejszym swiecie. Dla nich zabicie jakiegokolwiek wladcy nie stanowilo problemu.
"Każdy tak krytykuje finał. A przecież były w tym chaosie jakieś echa tego, co było w dawnym GoT."
To brzmi jak:
- Zobacz, znalazłem twojego kota.
- Ale mój kot został rozjechany przez samochód, nie mogłeś go znaleźć. Poza tym ten kot jest biały, mój był czarny.
- Ale ma czarną plamkę na łapce, zobacz. Przecież trochę przypomina tamtego.
xD
Właśnie o to chodzi. Były jakieś echa, ale nikt ich nie chciał. Wszyscy chcieli tego, przez co zakochali się w tym serialu.
Ale to oczywiste, że fabularne rozwiązania nie były najszczesliwsze, że wybory bohaterów nie miały sensu, a ja czuję rozczarowanie :)
Ale ten serial, jako taki, nie zasługuje na wielkie poniżanie. Był ciekawy i był epicki. Będę po nim tęsknić.
Oczywiście, że serial sam w sobie nie zasługuje na poniżanie. Sezony 1-4 były genialnie, 5-6 również dotrzymywały im kroku, ale przedostatni pokazał przedsmak tego, co w głowie mają D&D, gdy kończy się podstawa książkowa i trzeba samodzielnie wymyślać fabułę i dialogi. Tutaj nawet konsultacje z Martinem nie pomogą. Za ostatni sezon krytyka należy im się z nawiązką, bo przypominam, że bracia Dumb & Dumber biorą się za Gwiezdne Wojny, których co prawda nie oglądam, ale współczuję fanom. W każdym razie cieszę się, że to już koniec i nie sądziłam, że kiedyś to napiszę na temat Gry o tron.
Serial nie zasługuje na poniżanie, ale ludzie, którzy go stworzyli i dawali nam tyle lat dobrej zabawy i tematów do dyskusji już tak? Ręce opadają.
Tam miało być "oczywiście, że serial sam w sobie zasługuje na poniżanie", czyli bez NIE, ale ciężko mi to edytować po czterech miesiącach.
Krytyka należy się zarówno serialowi, jak i jego twórców. Minęło już trochę czasu, a mnie nadal bawi i smuci to, co się wydarzyło w ostatnim sezonie :/
Gdyby Jon nie zabił Danki, jakoś pocieszyłoby mnie to zakończenie. Może jeszcze kiedyś się ucieszę, choć wątpię, nie mam już żadnych ciepłych uczuć do GoT. Widząc ich razem tylko wzruszyłam ramionami.
Tormund zasługuje na kogoś lepszego, wartościowszego niż ta niewiarygodna dupa wołowa, zdrajca, morderca i tchórz, jakim stał się Jon Snow.
Zostawmy książki na chwilę. Jak była poprowadzona postać Danki w serialu kazdy widział. Nie widziałam nikogo innego, kto mógłby ją ubić. A ubita być musiała. Ta jej przemowa nie do ludu a do jej krwiożerczego wojska, była wstrząsająca. I chyba nikt nie miał watpliwości, że jej wyzwalanie będzie się zawsze kończyło grillem. To jest konsekwencja wszystkiego, co się w tym sezonie zadziało. Przy okazji szczerze bym się zwymiociła gdyby zabiła ja Arya, serio.
Wracając do książek. Danki nigdy nie lubiłam, a fakt, że ma coś nie po kolei w głowie i jakąś chorą radość z piromanii opisuje sam Martin, kiedy to laleczka jarająca Astapor tańczy sobie i śpiewa ''o jak się fajnie hajcuje''.
Dlaczego? Mogla ja zabic Arya ale nie musieli tego pokazywac. Ot jakas sluzaca albo inny no name podchodzi, zabija i wychodzi. Bez sceny zdejmowania twarzy "TO JA!!!" Byloby fajnie? Byloby. bylyby spekulacje czy to Arya czy nie.
Jezeli mozna cos zarzucic to to, ze Arya nie zabila Cersei. To chyba pierwszy przypadek gdzie cala armia (polnocy) idzie szybciej niz 2 samotnych jezdzcow. Zwlascza ze armia idzie pieszo a ci jada konno.
co Ty gadasz. zabicie Danki przez Jona to był JEDYNY dobry moment tego odcinka. reszta to tragedia nad tragediami.
No, ja o dziwo poczułem delikatną łezkę na scenie z Duchem. Kocham tę scenę, to zdecydowanie najlepsza scena tego sezonu XD
Wcześniej prawie uroniłem łezkę, ale ze szczęścia, że w końcu pozbyliśmy się Danki <3
Danka umrzeć musiała i wszyscy to powinni wiedzieć już od dawna. Ja wiem, że to było Disneyowskie, ale cała scena z Drogonem mnie załatwiła i ryczałam. Ale nie z powodu Danki a z powodu tego zajebistego stwora, którego uwielbiam. Mam nadzieję, że odleciał do Valyrii i złoży jaja. Nie chciałabym żeby był ostatnim smokiem skazanym na samotność. Scena z Duchem rozdarła moje serce, choć trwała moze 10 sekund :) Cieszę się, że będzie żył z Jonem i Dzikimi za murem.
To znaczy wiesz co, ja ten odcinek pod względem audiowizualnym oceniam bardzo pozytywnie. Wręcz powiem więcej, pierwsze 40 minut to zdecydowanie najpiękniejsze i najbardziej rozbuchane pod względem wizualnym 40 minut w historii telewizji. Nieprawdopodobne, że to tylko serial przeznaczony do telewizji, bo efekty, dźwięk i muzyka były przepiękne, więc byłem zachwycony stroną wizualną. Kiedy Jon przechodził obok Drogona w drodze do Danki, to miałem ciary. Spalone i zniszczone mury (niegdyś) Czerwonej Twierdzy i groza jaką ona wzbudzała, wszechobecny popiół, dźwięk echa odbijającego się od nagich ścian... Byłem zaszokowany, że to DeDeki reżyserowały ten odcinek, bo był zdecydowanie najlepiej wyreżyserowanym z całego sezonu :D Kłopoty zaczęły się później, dokłanie po 40 minucie...
Ja nawet nie kryję, że lubie futrzaki i fanserwisowanie mi nimi, a Jon tulący Ducha to taki fanserwis, jakiego oczekuje xD