Ten watek już był, ale podejmuję go jeszcze raz bo ciekawy niezmiernie ;-)
"Gdy popłynie krew czerwonej gwiazdy i zbiorą się ciemności, Azor Ahai narodzi się ponownie pośród dymu i soli, by obudzić śpiące w kamieniu smoki'.
Moje zdanie jest takie, że to Jon Snow. "Taniec ze smokami" tą teorię trochę potwierdza.
Jon został niby zabity przez współbraci. Oni płakali gdy to robili - sól. Z jego ciała uniósł się dym ponieważ został spalony, aby nie został białym zombie. Narodził się Azor Ahai. Ciekawym tropem według mnie jest to, że na swojej drodze Jon spotkał Stanissa, którego znowu Melisandre uważa zapostać z przepowiedni. To już jakoś tak bliżej do Dragonestone i kamiennnych smoków. Zapewne to Melisandre go ożywi.
Gdyby prawdą było, że Jon jest synem Lyanny Stark i Rhaegar Targaryena to może mieć w sobie krew smoka dlatego jego ciałao jest tylko nadpalone a nie spalone, co daje szansę na odrodzenie.
A co myślicie o teorii, która mówi, że Tyrion jest dzieckiem Szalonego Króla i Joanny Lannister?
Nie ma takiej możliwości, jeśli Aerys zgwałcił żonę Tywina to jego dzieckiem może być pierwsze które się narodzi. A pierwsi urodzili się Jaime i Cersei, więc jeśli ktoś tu jest dzieckiem Aerysa to tylko ta dwójka. Tyrion narodził się 8 lat później.
Jon i Daenerys pasują do przepowiedni,ale to by było zbyt przewidywalne. Fajnie by było gdyby Azorem został ktoś kompletnie nieprzewidywalny. Różne postacie przeżyły przemianę/odrodzenie. Chociażby Sandor albo Jaime. To by był dopiero zwrot akcji...
Staniss mówił, ze w płomieniach widział wielką bitwę na śniegu. Wydaje mu się, ze jako wybraniec będzie musiał taka stoczyć. Śnieg w wizji może po prostu symbolizować Jona.
Może widział swoją bitwę z Boltonami? Wszak śniegu tam nie brakuje a na nią w tej chwili się najbardziej zanosi. :)
Dla mnie Martin podzielił postacie na lodowe: jak starkowie (zwłaszcza najmłodsza trójka), Jon Snow wybije się tylko i wraz z Aegonem i Daenerys to trójgłowy oraz ogniowe. Ciągle jest tematyka: lód i mrok i śmierć po jednej stronie (u brana mrok to dobro, a u stannisowych na odwrót, Arya wśród eee bractwa śmierci), no a po drugiej ze smoczą krwią Stannis, Dean, Aegon, pewnie Jon który będąc połączeniem lodu i ognia będzie tym super wybrankiem, jednoczącym dwie przeciwności, przeciwko końcu itp. Ale zostaje wątek greyjoyów i littlfingera (na rozwój ostatniego najbardziej czekam), więc po jakiejś bitwie/walce pełnej głównych postaci, gdzie pewnie arya i kamienne serce (tak to było?) będą chciały się mścić itd, zasiądzie na tronie ktoś poboczny, bo główni bohaterowie się poświęcą dla dobra ogółu. Naprawdę nie macie uczucia podziału bohaterów na trzy strony: lód i śmierć, ogień i życie oraz wtrącacze (greyjoyowie,brienne)?
Tak. Osobę Jona można tłumaczy jako połączenie Ognia i Lodu, o ile pogłoski o jego prawdziwych rodzicach okażą się prawdziwe. Ten podział jest widoczny.
Wydaje mi się że te kryteria, które wymieniłaś (sól, dym itd) dotyczą "księcia, którego obiecano" i nigdzie *chyba* nie jest napisane że AA i książe to jedna i ta sama osoba. Skoro w języku przepowiedni nie ma czegoś takiego jak rodzaj żeński i męski, to możliwe że Daenerys jest właśnie tym księciem. O AA wiadomo chyba tylko tyle że będzie miał płomienny miecz i że pojawi się gdy Inni znów będą zagrażać. Można też zauważyć analogię Jona z AA w tym że obaj tak jakby "dla sprawy" poświęcili swoje ukochane. Oboje zatem mogą spełniać swoje części przepowiedni.
Victarion Grejoy! To byłby dopiero dobry sposób by olać przewidywalnego Jona i/lub Daenerys. Z http://awoiaf.westeros.org/:
While traveling to capture Daenerys, Victarion Greyjoy's likely mortal sword wound is healed by Moqorro, a red priest of R'hllor. Afterward, his arm resembles roast pig and visibly smokes.
The ritual was performed at sea, which provides the salt. Victarion's arm smokes afterward, which provides the smoke.
Victarion was saved from death, which could be considered a form of rebirth.
Moqorro says he sees a great future for Victarion in the service to R'hllor.
Victarion previously beat his wife to death, which is a possible Nissa Nissa connection.
Jeden problem. Jeśli Azor Ahai to Obiecany Książę (a tak najprawdopodobniej jest, maester Aemon używa tych terminów zamiennie), to musi mieć w sobie krew Targaryenów. Victarion nie spełnia tego warunku.
Podsumowując
Dany:
+ Z rodu Targaryenów
+ Urodziła się wśród soli i dymu
+ Wskrzeszenie pod krwawiącą gwiazdą (kometa)
+ Obudziła smoki z kamienia
+ Zabiła ukochaną osobę (Drogo)
- Nie ma Światłonoścy
Jon Snow:
+ Prawdopodobnie z rodu Targaryenów i Starków (Rhaegar Targaryen powiedział że Obiecany Książę jest Pieśnią Lodu i Ognia)
+ Umiera wśród soli (łzy Bowena Marsha) i dymu (dymiące rany)
+ Umiera pod krwawiącą gwiazdą (ciało Ser Patreka)
+ Przyczynił się do śmierci ukochanej osoby (Ygritte)
+ Śni o tym, że dzierży w ręku Światłonoścę - nie wiedząc co to za miecz
- Nie obudził jeszcze smoków (swoją drogą, to ponoć istnieją smoki lodowe... ciekawe czy pod Murem :))
Victarion:
+ "Odrodzenie" wśród soli i dymu
+ Zabił ukochaną osobę (żona)
- "Wskrzeszenie" bez krwawiącej gwiazdy
- Nie ma Światłonoścy
- Planuje przywołać smoki, ale nie obudzi ich przecież z kamienia, bo już się wylęgły
Stannis "The Mannis" Baratheon:
+ Krew Targaryenów
+ Odziedziczył prawo do tronu pod krwawiącą gwiazdą (kometa)
+ Postanowił walczyć o tron wśród soli i ognia (na Smoczej Skale)
+/- Prawdopodobnie ma jakieś smocze jaja ze Smoczej Skały i chce smoki obudzić, ale póki co tego nie zrobił
- Ma fałszywego Światłonoścę
- Wszystkie przepowiednie w jego wypadku są odrobinę za bardzo naciągane
Aegon VI:
- Dajcie spokój, przecież to jest Blackfyre a nie Targaryen.
(swoją drogą, to ponoć istnieją smoki lodowe... ciekawe czy pod Murem :))
Tak. W sadze Mel wspomina o Kamiennym smoku spoczywajacym jako fundament Muru. Prawdopodobnie dlatego jest w stanie odpierac Innych. Ten mityczny Rog ktory mial rozwalic Mur mial z reszta obudzic wlasnie tegoz kamiennego smoka podobno, czyli zniszczyc podstawe muru.
"Dajcie spokój" dobre dobre :D aczkolwiek krew Targaryenów jest w nim tak czy owak przecież, choć trochę rozcieńczona :)
"Dany
(...)
- Nie ma Światłonoścy"
Jak to nie ma? A smoki? ;)
Nie, Światłonośca to jednak musi być miecz. Ja stawiam na Świt będący pod opieką rodu Dayne'ów. Kilka powodów:
1. Jest tajemniczy.
2. Stworzono go z dziwnego metalu który nie jest valyriańską stalą.
3. W kilku miejscach opisano go jako świecącego (nie do końca wiadomo, czy naprawdę świecił czy jedynie odbijał światło)
4. Dayne'owie nie są jego właścicielami, a jedynie opiekunami.
5. Anglojęzyczna nazwa Światłonoścy to Lightbringer - słowo, które można uznać za źle przetłumaczony Świt.
6. Arthur Dayne wraz ze Świtem był obecny przy prawdopodobnych narodzinach syna Rheagara i Lyanny.
Ewentualnie (to już czysta spekulacja) rolę Światłonoścy mógłby pełnić na nowo przekuty Lód (te czerwone paski, które pozostawili Lannisterowie pasowałyby do czerwonego miecza ze snu Jona).
Generalnie ja się zgadzam, że wszelkie wskazówki najbardziej pasują do Jona, tym niemniej jestem skłonna kupić również tezę, że miecz może być tylko przenośnią, a Dany wykuła swe smoki na śmierci Drogo.
Co do Świtu to on jest z jakiejś kosmicznej skały, gdzieś mi wypadła nazwa, ale jest taka, która ponoć ma pasujące właściwości plus jej właściwa masa jest niższa, w związku z czym można wykuć duży miecz (bo on był chyba większy niż przeciętne), którego waga wcale nie musi być tak duża, co by wyjaśniało, dlaczego taki miecz był jako jednoręczny.
Anyway, ciekawe z tym Świtem, że miałby być dla Jona. W sumie nie do końca wiadomo, co się stało z samym Arthurem, ponadto Ned osobiście zawiózł Świt do Starfall.
"jestem skłonna kupić również tezę, że miecz może być tylko przenośnią, a Dany wykuła swe smoki na śmierci Drogo."
Trochę za dużo zamieszania GRRM robi wokół mieczy, żeby to była tylko metafora. Ale z drugiej strony - nigdy z nim nie wiadomo.
"Co do Świtu to on jest z jakiejś kosmicznej skały, gdzieś mi wypadła nazwa, "
Też nie pamiętam co to dokładnie było, chyba jakiś meteoryt. W każdym razie to nie jest stal valyriańska, tylko coś jeszcze rzadszego.
"plus jej właściwa masa jest niższa, w związku z czym można wykuć duży miecz (bo on był chyba większy niż przeciętne), którego waga wcale nie musi być tak duża, co by wyjaśniało, dlaczego taki miecz był jako jednoręczny."
OK, choć tak gwoli ścisłości to średniowieczne miecze długie (nazywane - niepoprawnie - półtoraręcznymi) były bardzo lekkie. Mierzący ok. 130 cm miecz ważył poniżej 2 kg, a więc mniej niż o 30 cm krótsza katana. Miał też środek ciężkości bardzo blisko jelca, w związku z czym można nim było spokojnie śmigać przy użyciu jednej ręki. GRRM opisując Świt używa (przynajmniej w angielskiej wersji - słuchałem ostatnio audiobooka i mi zapadło w pamięć) terminu greatsword, który w średniowieczu odnosił się np. do claymore'ów - a więc największych spośród mieczy długich. Miały one ok. 140 cm długości, ważyły 2,2 kg i były trochę gorzej wyważone od klasycznych mieczy długich. Najczęściej używano ich w chwycie dwuręcznym, ale dało się nimi operować jedną ręką. Później, we wczesnym renesansie, wśród piechoty popularne stały się zweihandery, których faktycznie jedną ręką nie dałoby się walczyć (ale to też bardziej ze względu na przesunięty środek ciężkości niż na samą wagę. Mistrz Sienkiewicz przy okazji miecza Podbipięty to straszne pierdoły opowiadał). No, ale to późniejszy okres, który pod względem technologii do Pieśni Lodu i Ognia nie pasuje.
Dlatego ta lekkość to może nie jest jakaś super-hiper cecha. Miecz może być po prostu trochę lżejszy od większości innych mieczy długich, ale nie przykładałbym do tego wielkiej wagi. Natomiast to co zwróciło moją uwagę, to sugestia, że Świt wydaje się świecić własnym światłem i jest wiecznie ostry. To faktycznie zakrawa na lekko nadprzyrodzoną, magiczną prowieniencję.
"Anyway, ciekawe z tym Świtem, że miałby być dla Jona. W sumie nie do końca wiadomo, co się stało z samym Arthurem, ponadto Ned osobiście zawiózł Świt do Starfall."
No właśnie... Czy Dayne'owie wybrali w ogóle nowy Miecz Poranka?
Co do tego wyważenia to wierzę na słowo, aż taką specjalistką od broni białej nie jestem :) Tyle, co mi się kojarzy, to że on był większy od standardowych, a Arthur bez problemu nim wywijał.
Świt czeka w Dayne, aż narodzi się nowy Miecz Poranka czy też okaże się jego godny.
Przecież znasz wszystkie teorie, to chyba zdajesz sobie sprawę, że poprzez Asharę mógłby, o ile Świt wiąże się z przynależnością do tego jedynego rodu. Ale wtedy nie miałby już krwi smoka.
Teoretycznie możliwe, wtedy Jon byłby bękartem Brandona (Barristan Selmy daje wyraźnie do zrozumienia, że Ned kochał się w Asharze - tak jak sam Barristan - ale to Brandon ją... khem... wziął). Nadal nie tłumaczy to czemu trzech rycerzy Gwardii Królewskiej opuściło tak króla jak i następcę tronu i poszło pilnować kochanki Rhaegara. Ba, nawet po ich śmierci nie udali się ratować Viserysa. Baaaaardzo dziwne.
Ja mogę jeszcze dodać w kwestii Jona "Umiera wśród soli (łzy Bowena Marsha)" moim zdaniem nie chodzi tylko o łzy, czytając 2 część NM, kiedy Bran przechodził za mur to spadła na niego kropla z muru i była ona słona czyli mur został zbudowany z morskiej wody, więc jak już Jon się narodzi powtórnie jako Azor Ahai to dlatego że może będą spływać na niego krople wody z muru, a ktoś tam kiedyś napisał, że prawdopodobnie go spalą żeby nie stał się trupem, więc będzie dym. Po za tym nie jest powiedziane, iż władca Westeros musi być AA, przecież Danka może zdobyć ten tron skoro tak go pragnie (choć jej z szczerego serca nienawidzę) a Jon zbawi to królestwo za pomocą Światłonoścy i smoków, lecz nie wiem po co jeszcze więcej smoków, Danka je ma a Jon będzie miał żelastwo i tyle, potem Targaryenówna zasiądzie na ŻT albo wróci na południe królować se tam skąd przybyła a Snow zostanie królem lub wróci na północ, zaprowadzając tam pokój (ewentualnie zginie, lecz to by mi się zdawało trochę bez sensu) a Dany odnowi swoją dynastie i wszyscy będą zadowoleni, zarówno fani Snowa jak i Dany.
"mur został zbudowany z morskiej wody, więc jak już Jon się narodzi powtórnie jako Azor Ahai to dlatego że może będą spływać na niego krople wody z muru,"
Bardzo trafne spostrzeżenie. Rzeczywiście tak może być. Zresztą on może i umierać i odradzać się wśród dymu i soli (przy czym za każdym razem to inny dym i inna sól. Natomiast nie zgodzę się co do spalenia. Moim zdaniem kluczem do zrozumienia przebiegu (ewentualnego) powrotu Jona jest jedna z wizji Melisandry oraz prolog do Tańca ze Smokami. W prologu dowiadujemy się, że możliwe jest wargowanie w momencie śmierci. Natomiast w jednej z wizji Melisandra widziała Jona najpierw jako człowieka, potem wilka, a potem znów człowieka. Wtedy uznałem to po prostu za ukazanie tego, że jest wargiem, ale po przeczytaniu całej książki mam inną teorię.
Moim zdaniem w momencie śmierci dusza Jona przeniesie się w ciało Ducha. W tym czasie Melisandra będzie próbowała wskrzesić jego ciało. Zadanie to się powiedzie, ale ciało to będzie "puste", tak jak ciało Khala Drogo. Dopiero po pewnym czasie Jon znów wstąpi we własne ciało. Dzięki temu nie będzie cierpiał na stopniowe zanikanie pamięci i osobowości - co było udziałem Berica Dondarriona.
"Po za tym nie jest powiedziane, iż władca Westeros musi być AA"
Zgoda, ale jeśli Jon jest AA, to jest też Targaryenem z najlepszym prawem do Żelaznego Tronu. W Westeros obowiązuje primogenitura, nie seniorat. Syn martwego następcy tronu jest w kolejce do korony przed ciocią :)
"Zgoda, ale jeśli Jon jest AA, to jest też Targaryenem z najlepszym prawem do Żelaznego Tronu. W Westeros obowiązuje primogenitura, nie seniorat. Syn martwego następcy tronu jest w kolejce do korony przed ciocią :)"
Jeśli chodzi o tą samą teorię to Jon DALEJ będzie bękartem xP Chyba, że jest jeszcze inna teoria : )
"Jeśli chodzi o tą samą teorię to Jon DALEJ będzie bękartem xP Chyba, że jest jeszcze inna teoria : )"
Targaryenowie byli poligamistami. Nie zdziwiłbym się, gdyby Rhaegar się z Lyanną zdążył hajtnąć.
Po raz kolejny wyprowadzasz mnie z błędu, dzięki : )
Osz kurcze, no faktycznie tak mogło być. Jakoś przy tej teorii chyba nigdy nie napatoczyłem się na hajtnięcie, a przecież rzeczywiście mogli się jeszcze zdążyć hajtnąć. Masakra z tą teorią xD
Rzeczywiście, istnieje taka teoria. Opiera się np. na tym, że Wieży Radości, w której przebywała Lyanna w czasie śmierci (oraz narodzin Jona, według teorii R +L = J), strzegło aż trzech rycerzy z Gwardii Królewskiej, w tym Miecz Poranka i ser Gerold Hightower, czyli Lord Dowódca Gwardii Królewskiej. A rycerze z Gwardii Królewskiej przysięgają bronić Króla. Po śmierci Regała nie mieli obowiązku strzec Lyanny, mogli sobie odjechać, ale zostali. I według niektórych zostali, gdyż strzegli swojego przyszłego Króla, czyli Jona. Z tego wynikałoby, że Regał ohajtał się z Lyanną, gdyż bękartowi nie należałaby się opieka Gwardii, nawet gdyby był to bękart królewski albo książęcy.
Poza tym Miecz Poranka był przecież z Dorne, więc tym bardziej dziwi, że nie pilnować Elii ;) A o ew. małżeństwie Lyanny i Rhaegara to chyba kiedyś Ci wspominałam :P Ciekawe tylko, czy tak niezależna dusza jak Lyanna zgodziłaby się na bycie drugą żoną ;)
Kto wie? Może? Chodzą teorie, że Lyanna była zakochana w Rhaegarze, więc... może z miłości by się zgodziła?
W sumie nie wiadomo.
Dzięki Wam za info!
Swoją drogą to ma sens: Miecz Poranka z Dorne, a nie pilnuje Elli - w takim wypadku rzeczywiście Lyanna mogła wyjść za Rhaegara bo wiedziała, że jeśli tego nie zrobi <jeśli założyć, że nie robiła tego z miłości> to jej syn będzie bękartem a tak będzie prawowitym dziedzicem <przynajmniej wtedy mogła sobie założyć tak, że rebelia Roberta zostanie stłumiona>. Siłą rzeczy Gwardia rzeczywiście musiała bronic potomka Rhegara. A kiedy wynik walki był przesądzony <a dokładniej kiedy pojawił się braciszek Lyanny, Ned> nie miała wyjścia jak prosić go o ostatnią przysługę - jako prawowity dziedzic byłby w najlepszym wypadku pogardzany czy cuś, więc lepiej było dla niego, aby został bękartem Starka. Ciekawe.
Na blogu dziewczyna ciekawie rozpisała kto może być rodzicami Jona.
cz 1:
http://mroczni-kochankowie.bloog.pl/id,330198079,title,Rodzice-Jona-Snow,index.h tml
cz 2:
http://mroczni-kochankowie.bloog.pl/id,330224093,title,Rodzice-Jona-Snow-PART-II ,index.html?smoybbtticaid=612392
Wszystko już dawno obgadane na naszym forum :) Jakby było lepiej zorganizowane, równie łatwo byś znalazł ;) A te Twoje linkacze to mi się nieuchronnie kojarzą ze słowem "łiskacze" :D
Wpada 'nowa' duszyczka, dzieli się linkami z teoriami, to pozostaje podziękować xd Resztę skojarzeń pozostawiam bez komentarza xP
A może wzieli slub już po śmierci Eli Martel? Ona umarła przed Reagerem. Mógło tym wiedzieć o ożenił się z Lyanną jako wdowiec.
Jeżeli teoria "L+R=J" jest prawdziwa to, mogli wziąść ślub, przed śmiercią Lyanny, mimo, że żyła wtedy jeszcze Elia. Tatgaryenowie praktykowali poligamię. Co wydaje się, nie jest zabronione w siedmiu królestwach.