Jak dla mnie to Daenerys jest zdrowo walnięta...nie wiem może wypadki z przeszłości tak na nią
wpływają.
Ale można prosić o jakieś konkretne sytuacje i przykłady tego jej szaleństwa? Bo, choć można Dany wiele zarzucić, jakoś zupełnie tego nie dostrzegam.
Ja też nie widzę w niej szaleństwa to bardziej jej brat, miał coś nie teges z głowie.
jak dla mnie to z każdą postacią jest coś nie tak...o to w tym misterium zapewne chodzi :)
Najlepsza riposta w tym temacie:D Choć gdyby miała geny Varysa, użytkowniczka powyżej załapałaby żart:)
Wiadomo jej brat nie był "święty", ale to, że pozwoliła go zabić nie było fair.
Nie było fair? Brat ją bił, znęcał się nad nią a na koniec sprzedał Dothrakom jak jakąś niewolnicę. Nie zależało mu na niej w ogóle, wykorzystał ją do własnych celów. Który brat zrobiłby tak własnej siostrze? Moim zdaniem dobrze zrobiła.
Takie przepychanki nie mają sensu. Ty będziesz trzymał stronę Daeneys, a ja Viserysa.
Może przeczytaj książkę i dowiedz się więcej o zjawisku kazirodztwa, to przestaniesz trzymać stronę przystojnego Viserysa.
Każda dziewczyna która broni Viserysa jest po porostu zauroczona aktorem ;)))
Gdyby był brzydki nikt by mu nie współczuł i sie w nim nie podkochiwał, to smutne :((
Był tak okrutną postacią :((
Był idiotą, wciąż jej groził "gniewem smoka" i podobnymi bzdurami, ale wyobraź sobie jego sytuację - nagle się znaleźć na ulicy, z głową pełną złudzeń o swojej własnej królewskości, potędze i byciu smokiem, mając kulę u nogi w postaci małej siostry, która musi jeść, pić, gdzieś spać i nie może chodzić goła.
Jasne, że źle się wobec niej zachowywał - ale sądzę, że gdyby nie "ser z domu o czerwonych drzwiach", Viserys i Ilyrio - mogłaby dawno umrzeć z głodu na ulicy albo trafić do terminu i uczyć się sztuki iluś tam westchnień.
To wyobraż sobie jej sytuację - oprócz tego wszystkiego co już wymieniłem w poprzednim poście przypomnę jeszcze taką sytuację, niewiem czy była w serialu ale była w książce: Daenerys zrobiła kolację i zaprosiła na nią swojego brata, on wpadł do niej z gniewem mówiąc, że nikt nie będzie mu rozkazywał i odmówił wspólnej kolacji. Potem Daenerys chciała dać mu prezent, strój który własnoręcznie uszyła co kosztowało ją wiele trudu. A co zrobił Viserys? Odrzucił prezent nazywając strój śmierdzącą szmatą Dothraków. No pięknie, ona chce podarować mu prezent, a on tak się odwdzięcza.
Nastepnie Viserys chwycił ją mocno za rękę sprawiając jej ból, ona go uderzyła, powiedział: "Pożałujesz tego dnia dziwko gdy zdobędę Żelazny Tron". On jej groził, być może sam by ją zabił gdyby został królem. Bała się tego więc musiała coś zrobić.
Potem na przyjęciu Dothraków Viserys przyszedł i powiedział, że jeśli Drogo nie da mu armii to zabierze Daenerys, przeszyje jej brzuch mieczem i odda im dziecko. Brat chciał wbić siostrze miecz w brzuch, to mogło ją zabić. Więc aż tak dziwi Cię to, że pozwoliła Dothrakom go zabić?
Oczywiście, że nie dziwi. Poza tym publiczne podważanie autorytetu Droga też mogło być niebezpieczne - a i ona, jako khaleesi nie mogła sobie pozwolić na to, aby się dać poniewierać - ale właśnie ona, być może TYLKO ona, z "khalem khalów" w brzuchu, miała tą jedną jedyną możliwość proszenia o łaskę dla Viserysa.
Nie fair? A co w tym serialu jest fair? Intrygi, oszustwa i wydawanie niesłusznych wyroków śmierci są na porządku dziennym. Za głupote trzeba płacić.... Dla przykładu: Stark może i był słabym politykiem ale przynajmniej miał swój honor. Viserys nie dość że nie miał honoru to na dodatek był idiotą. Sam wydał na siebie wyrok. Wiedział czym grozi użycie broni w "świętym miejscu", na dodatek groził śmiercią żonie Khala. Już jego siostra ma większe szanse na to żeby zdobyć tron. Może i podejmuje głupie decyzje ale to może być spowodowane jej młodym wiekiem.
Coś co Cię w niej wkurza, czyli URODA;)));)) , hahaha ! Jedna z najpiękniejszych aktorek, niektóre dziewczyny to wkurza :) ;)));))
Nie czytając książki, jedynie sam serial to tak: Chce armię, ale nie chce armii "niewolników" znających w życiu jedynie to, że muszą być wierni na 100%, kompletnie nie rozumiem o co jej chodzi. Chce armii, która ją na bank zdradzi? To jest trochę szalone :P. Poza tym trochę rozumiem jej zdziwienie, jak szkoleni i traktowani są ci wojownicy do wynajęcia, ale tylko trochę, przecież wiadomo, że jak się chce mieć najlepszych wojowników (ale i jak najwierniejszych, nie wiedzących, że w ogóle można się zbuntować) to się ich szkoli w jak najtrudniejszych warunkach fizycznych, ale i psychicznych. No to takie przykłady z tego odcinka, bo ja akurat ją lubię, jest jednym z moich najwyżej postawionych faworytów do TRONU.
ja tam Dany lubię :> jeśli chodzi o płeć żeńską,to źle bym jedynie życzył nawiedzonej Mellisandrze...
Wtedy musiałbym ukręcić łeb Martinowi. Bez Dany nie ma gry o tron i taka jest prawda.
Świetna postać ,zarówno w książce jak i w serialu.
No cóż, są gusta i guściki. Jak dla mnie wciąż jest bachorem, ale ma potencjał. Zgodzę się natomiast, że bez niej nie ma gry o tron. Za bardzo ją Martin "dopakował", żeby teraz z niej bezkarnie rezygnować.
Ma 3 smoki i 8000 Nieskalanych. Nic, tylko zapanować nad smokami i ruszać do Westeros.
Potem jakieś armie dokooptować i nie ma bata na nią. :)
Taaak, tylko ona to Westeros kojarzy ze swoim białym domkiem z czerwonymi drzwiami. Nie ma pojęcia, czym to królestwo jest naprawdę i żyje swoimi marzeniami. A że ma te smoki, to jej się w główce trochę poprzewracało i przyjęła postawę "Jestem matką smoków, więc mi się wszystko należy i wara ode mnie i mojego królestwa". Książki czytałem dość dawno, ale umotywowanie jej roszczeń do tronu wyszło Martinowi średnio - przynajmniej z tego co pamiętam, więc jeżeli ktoś jest na bieżąco - proszę nie krępować się z wyprowadzeniem mnie z ewentualnego błędu. Plus to typowo dziewczęce łażenie z głową w chmurach i wzdychanie za jakimś przystojnym wagabundą, kiedy zależy od niej los tysięcy ludzi. Dla mnie dziewczyna w książkach jest irytująca, w serialu nabiera kolorytu, kiedy Emilia Clarke nie błyska co chwila przestraszonym spojrzeniem, ale wciąż czegoś brakuje. Niemniej nie skreślam jej absolutnie, ciężko mi powiedzieć, że jej nie lubię jako postaci, mimo że momentami tak mnie irytuje. Liczę, że jeszcze da czadu.
Temat nagłej miłości do tego "wagabundy" zostanie jeszcze wyjaśniony (sam Martin o tym napisał). Czasami bywa irytująca, ale nie można zapomnieć że jest to młoda dziewczyna. W dzisiejszych standardach byłaby jeszcze niepełnoletnia. Porównaj sobie zachowanie dziewczyn w dzisiejszych liceach czy gimnazjach do zachowania Daenerys, a zobaczysz kto bywa bardziej rozkapryszony ;). Martin celowo wprowadza takie zachowanie u niej jak i u innych ( np. Robb czy Theon). Prócz tego że są oni królami czy pełnią inną wysoką rangę to są oni jeszcze młodzi, i jak wszyscy młodzi pragną miłości itd.
Umotywowanie jej roszczeń jest łatwe do zrozumienia. Od urodzenia wbijano jej do głowy iż jest ostatnią z Targaryenów. Przekazywano jej że urodziła się po to by zasiąść na tronie, do tego jedynym elementem, który pozostał jej po rodzicach był jej brat. Serial tego nie odzwierciedla pokazując Viserysa jako totalnego gnojka (którym się stał), ale w książce było wspomniane kim był Viserys na początku (osoby oglądające tylko serial może zdziwić fakt, że on czytał jej bajki, opowiadał historie, pocieszał ją gdy się czegoś bała). Gdyby zrezygnowała z powrotu do Westeros, wyszła za jakiegoś chłopa i założyła rodzinę to by się wypięła na wszystkich, którzy jej do tej pory pomogli.
Wbijał, jako że Viserys miał usiąść jako król, a ona zapewne jako jego żona. Dodatkowo ciągle słyszała że tylko Targaryenowie mogą rządzić, więc ona jako ostatnia z nich musi na nim zasiąść.
Viserys miał już przeznaczoną narzeczoną. Jego śmierć pokrzyżowała trochę planów, ale o tym będzie w późniejszych częściach.
nie tylko się opiekował siostrą, dbał o nią i o to, żeby znała swoje dziedzictwo
ale to właśnie on miał wbijane do głowy, że jest wybrańcem, ponad wszystkich
SPOLER Illyrio doskonale wiedział, co wiedział, a jednak wciąż mu wmawiał ten tron, co mu się należy i że wszyscy w Westeros na niego czekają
no to jak Viserys miał się czuć? to, plus geny równa się szaleństwo jak się patrzy, ale to nie jego wina, tak go po prostu ukształtowano
a czy zasłużył na śmierć? raczej jego zachowanie wobec Dany nie uprawniało jej do jego zabicia i tylko to, że zostało to wykonane rękoma Khala uchroniło ją od najgorszej hańby, czyli zabicia krewnego
inna sprawa, ze ona w ogóle się tym nie przejęła, tak samo szybko zresztą się otrząsnęła po śmierci Khala
niby taka tragedia, a szybko zapomniała