W scenkach spotkań zestawiono osoby, z których przynajmniej jedną w następnym odcinku pożegnamy:
- Szary Robak i Missandei snują plany na przyszłość - w logice serialu takie rzeczy nie udają się, Missandei czeka żałoba,
- Jorah spotyka się z Lyanną Mormont, mówiąc jej, że jest przyszłością rodu - raczej pożegnamy waleczną 10-latkę,
- Jamie rozliczył się ze swoich czynów i spełnił marzenie Brienne - będzie miała po kim wzdychać i rosną szanse Tormunda na przeżycie,
- Arya "smakowała życia" z Gendrym, pogodziła się (na ich pokrętny sposób) z Ogarem - szykują się straty wśród Starków.
- Jak już to prędzej zginie Brienne niż Jaime (albo oboje, walcząc w okrążeniu plecami do siebie).
- Zginie też zapewne drugi smok Danki (tym razem trzeci już spopieli jego zwłoki, żeby nie dało się ich ożywić), choć możliwe że i smok NK też przy tym zginie.
- Ale kluczowe pytanie czy w trzecim odcinku zginie Jon (tak, wiem, wiem, ale w GoT wszystko możliwe).
Gdyby GOT był w pełni GOTEM, to Jon był padł w bitwie bękartów, ach ta w ostatniej chwili szarża z Doliny. O życie Jona można być spokojnym, ale byłaby rzeź jakby padł, nie przeczę.
Obstawiam, że Tyrion przeżyje, gdyż Bran opowiedział mu swoją historię życia, tak żeby ktoś (Tyrion) mógł ją przekazać potomnym w jakiejś kronice
Zginie pewnie Berric, bo Ogar przypomniał mu w tym odcinku ile razy był już wskrzeszany
Na 100% Szary Robak - jak w serialu jakaś postać zaczyna mówić o planach na emeryturę z ukochaną (najlepiej na jakiejś plaży w tropikach), a zbliża się wielka bitwa, to wiadomo jak to się skończy ;)
Brienne - ten sam mechanizm jak wyżej, skoro została pasowana na rycerza w podniosłej scenie, to pewnie zginie po rycersku
No i w 2 odcinku chyba z 10 razy padło zdanie, że w Kryptach będzie bezpiecznie, że będą tam kobiety i dzieci - w związku z tym zakładam że coś stanie się z Kryptami - albo Nocny Król ożywi martwych Starków w Kryptach (zawsze chciałam to zobaczyć, oglądałabym).
Albo do Krypt można wejść jakimiś starożytnymi tunelami o których wie NK i zaatakuje tak gdzie nikt się nie spodziewa
Zastanawia mnie, dlaczego po wyznaniu Brana o naznaczeniu przez NK, brak było reakcji pozostałych. Fakt, że NK wie, gdzie jest Bran, w istocie wystawia resztę ludzi na niebezpieczeństwo. To tak jak z wpuszczeniem do Troi Parysa z uprowadzoną Heleną.
W sumie oni na nic nie reagują: że NK przeszedł przez Mur ze swoją armią - ok, że NK ożywił smoka - aha, spoko, że armia NK będzie tu w przeciągu doby - no dobra, trzebaby się zabrać za jakąś taktykę ;) No chyba ze tworcy uznali ze to by bylo nudne dla widza, ale chyba kazdy wolalby to od dialogow na sile? No i wlasnie, wiadomo że Starkowie nie oddaliby Brana, ale czy ktos z mniej szlachetnych postaci nie moglby tego zasugerowac czy cos,? byloby bardziej realistycznie
NK też orłem strategii nie jest. Typowe w działaniach wojennych jest wysyłanie zwiadu i oddziałów, które paraliżują przygotowania do obrony, zwłaszcza zamku. Odcięliby wycofujących się do Winterfell wieśniaków, powodując natychmiastowe zamknięcie bram i pozostawienie na pastwę losu jeszcze większej ilości ludzi. A to przecież nowi rekruci do armii umarlaków. NK na Viserionie mógłby nękać obrońców powodując w reakcji starty pozostałych smoków, co by je osłabiło (w końcu nie jadły kolacji).
No właśnie, wszystko w tym sezonie jest w telegraficznym skrócie - wojna, dialogi, relacje miedzy postaciami, polityka. No może polityki i knucia to już w ogóle nie ma
Wyobraź sobie, co by było, gdyby "Pieśni Ognia i Lodu" próbowano zekranizować jako film fabularny. A tak jest 70 godzin akcji i wielkie grono niezadowolonych.
Wiesz, jego przewaga liczebna jest nieporównywalnie większa względem żywych, więc pewnie czuje się zbyt bezpiecznie :)
Jaka większa ?
NK ma kilkuset Białych wędrowców i ok 100 tys. umarlaków.
Po drodze z muru do Winterfell może wykosił max 5 tys ludzi.
(wiedza pochodzi ze skryptu scenariusza 7x7 ile liczy jego armia przy przekroczeniu muru)
Armia ludzi to:
100 tys Dothraków. Niewiele umarło ich w bitwie 7x4
12 tys Nieskalanych (od 3 sezonu umarło ich max 1 tys, a było 13 tys, bo 8 tys wyszkolonych + 5 tys w trakcie szkolenia)
niecałe 10 tys. Północ
Niecałe 10 tys. Dolina
Wiem, że to fantasy, ale w porównywalnej epoce realnego świata byłoby mniej różowo. Samo zgrupowanie setek tysięcy ludzi wywoływało natychmiast dezynterię z powodu picia zanieczyszczonej wody. Poza tym ujawniały się uśpione dolegliwości, a ludzie z różnych stref klimatycznych wymienili by się mikrobami. Również południowcy zaczęliby cierpieć z powodu odmrożeń i wycieńczenia. Szlak przemarszu sił Daenerys byłby usłany mogiłami własnych żołnierzy zupełnie bez walki.
Tylko przy zdziesiątkowaniu armii Stannisa brali od uwagę ciężkie warunki atmosferyczne. W trakcie przemarszu padło mu połowa koni w 5 sezonie. Teraz mamy już niby ostrzejszą zimę w pełni, a tego nie widać na ekranie. Nie pokazują zamieci śnieżnych czy odczuwalnego silnego mrozu.
W początkowych sezonach 1-5 zawsze wraz z pojawianiem się Innych sądziłem, że mróz spada jeszcze bardziej do -50, a wtedy ludzie mieliby bardzo ciężko walczyć przy tak niskiej temperaturze. W książkach podano, że, gdy ktoś oddaje mocz od razu ona zamarza, gdy pojawił się Inny.
Bo kto to widział sikać przy innych. Poza tym można sobie odmrozić...
Przed bitwą pod Azincourt praktycznie cała piechota Henryka V miała biegunkę na skutek spożywania małży zbieranych na wybrzeżu. Dezynteria powaliła również Africa Corps i 5 Armię pod Stalingradem. Żołnierzom zalecano rozpruć szewki w spodniach, aby szybciej zdejmować.
1. Afrika Korps
2. 6 Armia.
Nie tyle dyzenteria co załamanie logistyki. Dla Afrika Korps Rommla oznaczało to niewystarczające zapasy paliwa, wody, amunicji, sprzętu pancernego i motorowego, panowanie w powietrzu Aliantów.
Pod El-Alamein Monty zalał Niemców i Włochów ilością i jakością. W Tunezji wystarczyło, że jedna bitwa skończyła się klęską i dużymi stratami w czołgach.
6 armia zdechła dodatkowo z głodu. Armia się rozpadła od wewnątrz, dochodziło do przypadków kanibalizmu. Mrozy wybijały wycieńczonych żołnierzy.
Jak to w fantastyce już bywa pewne rzeczy się pomija gdy nie ma na nie czasu.
Nie pisałem, ze powodem pokonania AK była choroba. Ale miała wpływ na kondycję żołnierzy. Zwłaszcza w sytuacji niedoboru wody. Chorobę przenosiły muchy, bo Niemcy paskudzili , gdzie popadnie. Brytyjczycy dostali instrukcje i zestawy do budowy przykrywanych latryn polowych i uchronili się przed zakażeniami.
Dzięki doktorku. Czasem coś się źle zapamięta. Niektórzy w telewizji pewnemu Antoniemu ciągle przekręcają nazwisko i nawet rozmówcy przestali ich poprawiać.
Dlatego wspominam o tym mimochodem,bo wszystkie Twoje wypowiedzi czytam z wielką przyjemnością i podziwem dla nienagannej polszczyzny.
Przede wszystkim do zdobycia zamku normalnie potrzebne są machiny oblężnicze, wielkie drabiny, katapulty/kulomioty, itp sprzęt. A tu się chyba zakłada że NK wystarczy smok. I teoretycznie wystarczy, ale ludzie mają dwa smoki.
Z drugiej strony nie wiemy czy i jaką magią może posłużyć się NK. Skoro Melisandre mogła np. wywołać cień, który na odległość zabił Renly'ego to i NK może coś takiego potrafi, miał dużo czasu na zgłębianie arkanów magii.
Przypomnij sobie scenę z atakiem umarlaków na Minas Tirith we "Władcy Pierścieni". Nie potrzebowali drabin, spiętrzali się jak mrówki. Poza tym Winterfell już raz zdobyto szturmem i wystarczył jeden olbrzym. NK ma kilku i mamuty. Machiny są mu zbędne.
Tyle, że olbrzyma martwego idzie łatwiej zabić niż zwykłego:
grot ze smoczego szkła wbity i pada.
To się jeszcze okaże. Pomysł ze smoczym szkłem jest za łatwy. NK już wie o jego działaniu i może ma kolejny pomysł w stylu lodowej włóczni.
a to nie jest przypadkiem tak, że to smocze szkło i valeriańska stal dotyczy tylko WW a jeśli chodzi o umarlaki to trzeba ich po prostu zarąbać ??
W książkach na umarlaków chyba nie działa smocze szkło tylko ogień. Zabijanie ich zwykłą bronią jest problematyczne, bo nawet poćwiartowani cały czas będą się ruszać.
W serialu zarówno ogień i wbicie smoczego szkła ich zabija.
Na Innych zarówno w książkach i serialu działa tylko smocze szkło i Valyriańska stal. Ogień chyba nic nie robi im. Ale nie wiadomo jak to będzie wyglądać ze smoczym ogniem.
NK chyba jest odporny na wszystkie rodzaje broni prócz Światłonoścy.
To by sugerowało, że wcale nie może przekroczyć granic Północy. Nie mniej wciąż podnoszę temat, że NK nie jest twórcą magii, z której korzysta. Poza transformacją ze zwykłego człowieka Dzieci Lasu udostępniły mu jakieś zewnętrzne źródło tej mocy.
Takie wnioski to tylko do GRRM, noże w książkach będzie co innego. W serialu to już dawno przesądzili i zbliża się, jak nie przymierzając armia NK.
moje domysły sa podobne tylko wydaje mnie sie ,ze Jami przezyje a chciałabym żeby Aria przezyła ,ale czy przezyje to własnie no nie wiem wszystko wskazuje ,ze nie ,ale moze jednak
Oczywiste jest, że liczebność rodów Starków/Targaryenów i Lannisterów się zmniejszy. Do końca serialu cztery odcinki, a jak dotąd zginął tylko poboczny Ned Umber. Jatka nadchodzi...
zdecydowana większość mniej lub bardziej ważnych aktorów umrze w całym ostatnim sezonie, oficjalnie mówiono o tym, przy czytaniu scenariusza przez obsadę
Jeżeli 2 odcinek jest pełen zapowiedzi i wskazówek odnośnie nadchodzącej bitwy, to bardzo możliwe, że to Jaime zabije Nocnego Króla. W końcu z jakiejś przyczyny Tormund mówi o nim "Kingkiller" zamiast "Kingslayer"
W przypadku GoT to wróżenie z fusów. Równie dobrze mogą nam podkładać te smaczki po to, by nas zaskoczyć i poświęcić zupełnie inne osoby.
No dobra, ale rozrywka jak z obstawianiem wyniku meczów.
Nie mniej brak logiki i nieprawdopodobne wolty oceny serialu nie podniosą.
W takim razie, to ja obstawiam, że Arya i Jaime mają jeszcze jakąś rolę do odegrania. Arya dobrnie do samego końca serialu i myślę, ze podobnie będzie z Brienne. Jamie pewnie zginie, ale nie w bitwie z nieumarłymi tylko u boku Cersei w jakiś dramatycznych okolicznościach. Może się nawet pozabijają nawzajem (Jamie jest królobójcą i kto wie, czy historia nie zatoczy koła). Końca GoT nie doczeka większość z grupy: Tormund, Gendry, Bronn, Davos, Jorah, Ogar, Szary Robak, Theon. A z najważniejszych rodzin oraz już wymienionych Jamie i Cersei stawiam na zgon Daenerys i... Sansy. Choć czasami nachodzi mnie taka myśl, że na sam koniec to Sansa wygra całą grę o tron. Ta postać dojrzała i na wskutek własnych przeżyć i obcowania z Baelishem zrozumiała na czym to wszystko polega i jak daleko trzeba się posunąć, by zdobyć władzę i przeżyć. To jak rozmawia z Denerys pokazuje, że nie zamierza ustępować pola.
Mam podobne zdanie n/t Sansy, ale obstawiam, że na koniec będzie z Gendrym. Dostanie swojego Baratheona.
Moim zdaniem w 3 odc padnie :
Szary robak , Theon , Poldrik być może Brienn , Ed , Goździk , Brann może nagle sie jeszcze pojawi i tez padnie Meera Reed jakoś w tym gaju i młoda Mormontówna
Nie chciałbym aby Tormund i Ser Jorah :) Jamie chyba przetrwa może na sam koniec on obejmie Nocną straż jak dotrwa do końca ?
Pytanie kogo Aryja zobaczyła w tych kryptach może trupa Littlefingera albo prawdziwego bo może tak na prawdę nie zginął z tego co pamiętam miał monetę ludzi bez twarzy i dawał ją w poprzednim sezonie takiej babce może jakimś cudem się podmienił ale wątpię aby twórcy serialu aż tak by już gmatwali sprawę przy takiej małej liczbie odc .
Ciekawe czy będzie martwy Hodor na chwilkę w końcu padł za murem :)
Padną: Podrick, Ed, Beric, Theon, Jorah.
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
Ma być Hodor i Lato jako nieumarli, w kryptach ożyją Ned bez głowy i Rickon - Tyrion, Varys, Gilly i mały Sam przeżyją. Arya będzie uciekała przed ojcem lub bratem z krypty. Winterfell zostanie spalone.
Kości Neda przywiózł LF w skrzynce. Ponadto z wypowiedzi Ygritte, gdy Jon miał ja stracić, wynikało że musi ją ściąć, bo po niego przyjdzie. Zatem Ned-ożywieniec nie wchodzi w grę.
No winter może zostać zniszczone teoretycznie był taki mały zwiastunik ale mogło to byc od tak zrobione , ale faktycznie moga tam przegrać i się wycofać na te żelazne wyspy gdzie popłynęła Jara , pytanie tylko czy walke z Nocnym przesuną jeszcze na 4 odcinek
Spoiler
NK na Viserionie ma się skierować bezpośrednio do KP i nie wystąpi w tym odcinku. Może zatem w 5 ?
Ewakuacja albo na Smoczą Skałę, albo np. do Riverrun lub Doliny Arrynów. Winterfell spłonie bo tam będzie dużo żywych umarlaków w jednym miejscu i po prostu najłatwiej będzie spalić wszystko razem.
Ned jako ożywiony trup bez głowy jest głupim pomysłem, ale jego kości nie zostały spalone więc może twórcy tak sobie obmyślili (ma być duży i mały szkielet). Taki było w spoilerach.
Sama jestem ciekawa co się sprawdzi.
Przecież trwa zima, a do pokonania byłoby setki mil. Jeżeli ocaleli mają iść pieszo, to umarlaki ich dościgną.