Tak jak w tytule - szkoda na każde pytanie zadawać oddzielny wątek a lepiej właśnie uwagi zbierać razem - może niektórzy skorzystają. Prosiłbym przy tym o traktowanie tego wątku tak jak trwa akcja serialu - nie spoilerować przyszłych tomów w tym tego czego nie zekranizowano na teraz z Nawałnicy ewentualnie pisać "dowiesz się na koniec 3 tomu" i td. Aktualnie czytam "Starcie królów" więc jeszcze daleko mi do przegonienia serialu.
1. Dlaczego Boltonowie mają za godło ubiczowanego człowieka? Jakby nie było dosyćmakabryczny i dziwny symbol zarazem, przy którym wymiękają inne godła jak emblemat "cebulowego rycerza" i td.
Z góry dzięki.
Odarty ze skóry człowiek, nie ubiczowany. Boltonowie w zamierzchłych czasach walczyli ze Starkami, mieli też zwyczaj pokonanych wrogów obdzierać ze skóry, podobno wiele Starkowych skór skończyło jako takie wojenne trofeum.
"Odarty ze skóry człowiek nie ubiczowany".
Hehe moja gafa - akurat na szybko to napisałem i dopiero potem sobie przypomniałem - pamiętałem tylko wizualizację herbu jak człowiek jest przywiązany do miniaturowego skrzyżowanego narzędzia tortur.
"Boltonowie w zamierzchłych czasach walczyli ze Starkami, mieli też zwyczaj pokonanych wrogów obdzierać ze skóry, podobno wiele Starkowych skór skończyło jako takie wojenne trofeum".
Łał i walczą po tej samej stronie. Ja rozumiem że polityka nie zawsze idzie w parze z historią wzajemnych zawiści ale tym bardziej zadziwia mnie jako taka wierność tego Rose'a Boltona do Starków. No chyba że prowadzi jakąś dwulicową grę ale pewnie czas pokaże.
W każdym razie dzięki:).
Boltonowie są chorążymi Starków - niegdyś buntowali się przeciw Królom Północy, ale ostatecznie zostali pokonani i przysięgli wierność rodowi Starków.
Jeśli chodzi o stosunki Starkowie - Boltonowie
Gdzieś w Grze jest napisane, że wielkie rody Westeros zwykle borykają się z ambitnymi chorążymi niższych rodów (którzy nie zawsze bywają lojalni - właściwie to zależy to od tego, kto akurat stoi na czele rodów).:
Dla Lannisterów takimi krnąbrnymi chorążymi byli Reyne'owie i Tarbeckowie.
Dla Tullych - Freyowie
Dla Starków - Boltonowie.
Niekiedy bywa i tak, że niższy ród awansuje - tak stało się np. z Tyrellami, którzy przed przybyciem Aegona byli chorążami Królów Reach - Gardenerów, a potem, gdy ród Gardenerów wyginął, sami zostali Namiestnikami Południa (ponieważ się poddali - wiem, piszę, jak potłuczona).
Pewien rodzaj napięcia pomiędzy rodem panującym w danej krainie Westeros a jego najsilniejszymi chorążymi jest nawet naturalny, choć konsekwencje nielojalności mogą być b. różne:
np. Tywin Lannister po otwartej rebelii po prostu wybił Reynów i Tarbecków i nie zaprzątał sobie już nimi głowy,
Hoster Tully w odpowiedzi na niezbyt nielojalne zachowanie Waldera Freya (podczas Rebelii Roberta Freyowie jako ostatni dołączyli do zwycięzcy) ochrzcił swego chorążego mianem Waldera Spóźnialskiego, po czym konsekwentnie olewał wszelkie uroczystości rodzinne Freyów (a było tego w cholerę).
Jeśli chodzi o Starków, to właściwie ich obowiązkiem jako namiestników północy jest pilnowanie, by Boltonowie zanadto się nie panoszyli (choć niewiele osób wie, co tak naprawdę dzieje się w Dreadfort).
Poddając się Starkom, Boltonowie zobowiązali się, że porzucą zwyczaj obdzierania ludzi ze skóry (i tak prawdopodobnie robili to w sekrecie, podobnie jak w sekrecie nadal praktykowali ius primae noctis - i nie tylko oni, zresztą, - na północy prawo pierwszej nocy praktykowali również Umberowie i inne górskie klany).
O okrucieństwie Boltonów krążyły legendy - również o tym, że niektórzy z nich szyli płaszcze ze skór swoich wrogów. Podobno Król Nocy, który współżył z Inną, miał być Boltonem (choć Stara Niania twierdziła, że to nieprawda, że był Starkiem z Winterfell).
Zawołanie rodowe Boltonów (podobno według Martina) miałoby brzmieć - Our blades are sharp - (oficjalne, gdyż nieoficjalne przedstawił już SuchyWilk).
Nie wiem czy dobrze mówie ale chyba wszystkie wielkie rody Reach były spokrewnione z Królami Gardenerów , Tyrellowie też tylko że jako jedyni nie poszli w świat tylko zostali w Wysogrodzie jako zarządcy . No i Tyrellą zawsze problemy sprawiali Florentowie.
Wiadomo, wszyscy wymiękają przy wielkości najświetniejszego rodu Północy i przyszłych władców Westeros.
Pytanie, jako że ciężko ogląda mi się sceny tortur, czy w odcinku 3x2 wyjaśniono kto i po co męczy Theona?
Nie, ale myślę, że w kolejnych odcinkach to wyjaśnią, a z promo 3 odc można wnioskować, że już w najbliższym. Cierpliwości.
Pytanie jak najbardziej interesujące ale bym prosił żeby nie zadawać innych pytań przynajmniej na razie chyba że już są naprawdę dla kogoś konieczne. Chciałem pierwotnie traktować to jako prywatne własne pytania ale jak mówię - tylko sugestia:).
Odpowiedź na pytanie kto - może sz wydedukować porównując drewniany krzyż, do którego przywiązany jest Theon z herbem jednego z rodów (nie spoileruję - myślę, że twórcy serialu sami to tak zaplanowali, ponieważ w książce herb jest nieco inny;-)
Po co? Najprościej byłoby napisać - bo tak!
Osoba torturująca Theona robi to przede wszystkim dlatego, że uwielbia to robić (i tu też nie spoileruję bynajmniej, gdyż, jak możesz zauważyć, oprawcy nie zaprzestają tortur po tym, jak Theon odpowiada na ich pytania)
2 A) Czy smoki Daenerys są tej samej płci czy też któryś z nich jest samicą tj. czy są "bronią jednostrzałową" czy też w razie jej pełnego lub częściowego zwycięstwa nad rodami Westeros mają możność zapewnić potomków wspierających jej następców.
2 B) Czy jest znana średnia życia smoków lub ich najpóźniejsze zejście ze starości?
2 C) Smoki faktycznie są wymarłe około 300 lat po wejściu Aegona Zdobywcy czy też pojawiały się później jakieś sugestie że ich populacja żyje na jakichś bardziej odległych kontynentach w stosunku do Essos i Westeros?
Ponownie z góry dzięki.
Wiem że tak można poprzez wikie tematyczne ale po prostu cierpię na paranoję spoilerów - przynajmniej do czasu przeczytania chociaż 4 tomu stąd te ogólnikowe pytania które nie zdradzają dużo z fabuły:).
A więc tak:
a) Zdaje mi się, że płeć smoków nie jest określona
b) Najdłużej żyjącym smokiem był Balerion - umarł w wieku ok 200 lat i był tak wielki, że mógłby połknąć mamuta w całości
c)Były faktycznie wymarłe, choć są pogłoski, że można je spotkać daleko na wschodzie, w tajemniczym Asshai
Mogę jedynie dodać, że smoki rosną przez całe swoje życie - dlatego, jak napisał Greendruid Balerion był taki duży.
Poprawka - rosną przez całe swoje życie, o ile oczywiście, nie są trzymane w zamknięciu - w takim wypadku, niestety, ich rozmiar z czasem się zmniejsza.
Aha, są gatunkiem zmiennopłciowym.
"Poprawka - rosną przez całe swoje życie, o ile oczywiście, nie są trzymane w zamknięciu - w takim wypadku, niestety, ich rozmiar z czasem się zmniejsza."
Masz namyśli jakieś 150 lat rządów Targaryenów których smoki były coraz mniejsze i w końcu w takim razie zaniknęły z powodu życia w niewoli? Czy przy okazji wyjaśniono później czy sami Targaryenowie stracili możność ich kontrolowania że dopuścili do takiej sytuacji? Innego wyjaśnienia dla którego dopuścili do utraty głównej podpory swoich rządów nie widzę ale i tak spytam. Jak na 2 pierwsze tomy to pamiętam głównie relacje Tyriona z oglądania czaszek w Królewskiej Przystani więc nie zaszkodzi spytać o zagadnienia niezdradzające późniejszej fabuły:).
"Aha, są gatunkiem zmiennopłciowym".
No tak - to rozwiązuje cały problem:).
Tak, smoki były coraz mniejsze - przypuszczalnie dlatego, że zwykle chowano je w zamknięciu (w Smoczej Skale).
Wydarzeniem swego rodzaju przełomowym, jeśli chodzi o smoki były tzw. Taniec smoków, kiedy to Aegon II i jego siostra Rhaenyra spierali się o władzę. Szczegółów nie znam, ale z tego, co wiem, zginęło wówczas wiele smoków, a smok Aegona pożarł Rhaenyre. Stało się to na oczach jej syna, późniejszego króla Aegona III. Było to tak traumatyczne przeżycie, że Aegon III miał dopuścić do śmierci ostatnich smoków - miał je wytruć - z ewentualną pomocą maestrów z Cytadeli. Albo też smoki wytruli sami maestrowie, a Aegon po śmierci ostatniego smoka na próżno próbował wykluć jaja. Generalnie Aegona III uznaje się za winnego zagłady smoków, stąd ma przydomek - Zguba Smoków.
Aha, dobra wiadomość - w tym roku ma wyjść kolejny tom Legend - a w nim opowieść Księżniczka i Królowa, opowiadająca o wydarzeniach związanych z Tańcem Smoków (nie wiem, czy czytałeś opowieści o Dunku i Jaju - to miała być nowa opowieść o nich, ale Martin zmienił zamiary i zamiast tego postanowił wydać opowiadanie na temat Tańca Smoków).
Podobnie jak ryby.
Zastanawia mnie ich wyżywienie; musiały żreć jak smoki! Ich utrzymanie musiało kosztowac majątek. A pożytki z nich były tylko podczas wojen.
Karlały z racji niewoli i podłego zarcia.
Ponoć przed rozrodem karmione były ciężarnymi kobietami, lecz kiedyś przez pomyłkę podano im dziewice i smoki zdechły w boleściach! Hej!
Czy w opowieści Meery Reed o Rycerzu Roześmianego Drzew, obok tego rycerza przedstawiono tam Rhegara i Lyanne Stark?
Tak, Meera opowiada o Młodej Wilczycy, której ciężko było się sprzeciwić i jej rodzeństwie. To ona zajęła się małym wyspiarzem i płakała przy pieśni Smoczego Księcia. Mówi także o tym, że to książę miał znaleźć tajemniczego rycerza i on ostatecznie wygrał turniej, a wilczyca została królową miłości i piękna, ale że to już smutniejsza opowieść.
3. W trakcie jakże odmniennego od serialowego pobytu w Quarth Daenerys przechodzi przez dziwny korytarz które po lewej stronie zawsze pokazywał jakieś porąbane wizje:
A) Kobieta rozrywana lub popychana (?) przez cztery karły
B) Jakaś porąbana uczta z jakimś gościem z głową wilka
C)Chyba sala z Żelaznym Tronem i jakimś Targaryeńskim władcą a potem narodziny jakiegoś dziecka.
Od czasu przeczytania tego rozdziału ciągnie mnie by dowiedzieć się o co chodzi więc starając się unikać spoilerów chciałbym spytać się czy którekolwiek z tych wydarzeń jest faktyczną przepowiednią przyszłych zdarzeń czy też są jakimiś śladami z przeszłości. Tj. Czy w którymś z późniejszych tomów te nieco chore wizje się ziszczają.
Co prawda nie chce ponad to poznać co to za wydarzenia poza samym faktem ewentualnego zaistnienia ale spytam o opcję III - czy ten mały dzieciak którego narodziny są omawiane to późniejszy Aegon Zdobywca i wizja sprzed więcej niż 300 lat?
Z góry dzięki za ewentualne i w miarę bezspoilerowe wyjaśnienie:).
Kobieta moze byc metaforycznymm przedstawieniem westeros. Ad 2to przepowied nia, nie chcesz wiedziec czego dotyczny. Ad 3 chodzi o wydarzenie z przeszlosci i dziedzica raegara- ale kto jest dzieckiem, nie wiadomo
"Kobieta moze byc metaforycznymm przedstawieniem westeros".
czterech królów walczących o władzę? Sensowne.
"2to przepowied nia, nie chcesz wiedziec czego dotyczny".
Czyli coś co się wydarzy zgaduje - ok wystarczy.
"3 chodzi o wydarzenie z przeszlosci i dziedzica raegara- ale kto jest dzieckiem, nie wiadomo"
Eeeeee - a to ma jakiś sens skoro Clegane załatwił ich bachory podczas najazdu na Tywina na stolicę? Eeeee dobra zgaduję że ocieram się o jakiś duży spoiler więc pozostanę na tym.
Dzięki za info:).
C)Chyba sala z Żelaznym Tronem i jakimś Targaryeńskim władcą a potem narodziny jakiegoś dziecka.
Narodziny dziecka, ja zawsze byłam przekonana, że chodzi o Rhaego, czyli dziecko Danerys, które się nie narodziło. Tak by wyglądała jego przyszłość, gdyby przeżyło. W tej przepowiedni była mowa o mężczyźnie o miedzianej skórze i srebrnych włosach. Myślę, że tak właśnie wyglądało by dziecko Khala Drogo i Smoczej Królowej.
"3 chodzi o wydarzenie z przeszlosci i dziedzica raegara- ale kto jest dzieckiem, nie wiadomo"
Eeeeee - a to ma jakiś sens skoro Clegane załatwił ich bachory podczas najazdu na Tywina na stolicę? Eeeee dobra zgaduję że ocieram się o jakiś duży spoiler więc pozostanę na tym.
Sporo fanow sadzi ze jest to wskazowka odnosnie mozliwego potomka Rhaegara i siostry Neda, w ksiazce jest gdzie naskrobane ze Rhaegar czytywal sporo ksiazek i wierzyl ze to jego potomek bedzie kims niezwyklym, tzw Obiecanym Ksieciem.
SPOILER?
Ja p.....ę chyba załapałem o co chodzi z tą przepowiednią z krwawą ucztą i głową wilka osadzoną na człowieku. Nie to jest chyba niemożliwe - to się wydaje tak absurdalne sadystyczne że aż nie chce mi się wierzyć że zgadłem o co chodzi. Nie wiem czy Martin mógłby być aż takim sadystą - nie cierpię Starków ale żeby ewentualnie uzurpatora z północy spotkał taki koniec... nie to jest absurdalne ale z drugiej strony wszyscy gadają o jakimś strasznym 9 odcinku więc co to mogło by być innego.
Nie do wiary jeśli to to - teraz tym chętniej i prędzej doczytam te pozostałe 250 stron "Stali i śniegu" by zacząć 2 podtom i dowiedzieć się czy to prawda.
Jeśli tak to znaczy że Martin chyba nienawidzi Starków.
Łał...
Ja już dawno myślę, że ich nienawidzi, bo za wyjątkiem Aryi i może jeszcze Brana, zrobił z nich wszystkich albo ciężkich idiotów, albo robi wszystko, żebyśmy ich nie lubili :) Nie można wszystkiego zwalać na "najbardziej honorowy ród Westeros", nawet honor ma swoje granice i naprawdę mam wielka ochotę kopnąć Satrków dupę, żeby się ogarnęli :D
SPOILER
Lannisterów też (poza Tyrionem) nie kocha zbytnio. A i nie wiem czy życie Tyriona pomimo jego dużego szczęścia w niektórych sytuacjach można uznać za sielankowe. :D
Myślałam pisać o Lannisterach, ale stwierdziłam, że wyjdzie za długi post :) No to teraz jadę z koksem:
Otóż Lannistery to są dupki krajcowe, to jest fakt niezaprzeczalny. ALE są równocześnie żywiołowi, intensywni, wielowymiarowi, są między nimi idiotki jak Cersei, jak i spryciule jak Tywin i Tyrion. Do tego wśród czytelników Tyrion i Jamie wiodą prym w "lubieniu", a i Tywin budzi podziw, choć to taka szuja. Tak że o ile bogatym i pełnym przygód, wzlotów i upadków życiem Tyriona można obdarować kilka osób, o ile Jamie przeszedł swoje (choć mało w porównaniu z innymi), to jednak jest to chyba najbardziej barwny ród w Westeros.
A weźmy Starków - Srarków. Ned - kopnąć dziada w rzyć to mało, wzięłabym go i wytrząsała, aż by mu zęby wyleciały i może co rozumu wpadło. Catelyn - irytująca matka polka, Robb - zaczął dobrze, ale potem starkowe geny, frajerstwo i kliniczna głupota wzięły górę, Sansa - jeden z najnudniejszych wątków i postaci, Bran - spoko, ale w serialu straszne nudy i rozprawy nad królikiem (brakuje Golluma, byłoby raźniej). Doliczę też Jona i jego oczy tęskniące za rozumem i prze-nudny wątek z Ygritte.
No i ratuje tych ciućmoków jeno Arya :D W której skumulowało się wszystko co cool w całej rodzinie.
PS. Jak zrobię coś głupiego lub frajerskiego, to mówię do siebie: OJP e-kelnerko, ale z ciebie gópi Stark! :D
No popacz. A jednak. Prawie pod wszystkim bym się podpisała.
Oprócz kwestii Aryi bo nie cierpię tej dziewuchy i jej bezdennie głupiego mamlenia ozorem. Ogar miał rację. Że ona jeszcze zipie i w jednym kawałku chodzi to niemal wyłącznie zasługa MEGA FUKSA i pochodzenia. Dawno by ją już uciukali gdyby nie była Starkówną...
A myślałem, że to że jest Starkówną, to właśnie główna przesłanka do uciukania. ;o
No Arya to taki starkowy Tyrion - chodzi mi o faworyzowanie pewnych postaci przez Dżordża bo poza tym ciężko jakiekolwiek podobieństwo znaleźć.
Taaa, wtedy. Teraz kogo tylko nie spotka na drodze, jak usłyszy "to jest córka Neda Starka" to o mało co o autografy byłaby proszon;) Rzyg.
Czy ja wiem, nie odniosłem takiego wrażenia przy schwytaniu przez Bractwo bez Chorągwi. Zresztą uciekła od nich, więc chyba nie było jej tam zbyt dobrze. Zresztą na razie to tylko oni ją rozpoznali. Ogar raczej nie był przychylnie nastawiony i nie wiezie jej z miłości, a Gendry śmiał się z jej pochodzenia.
A jak w jej sytuacji można ją było bardziej zagłaskać? Brakowało żeby Ogar popie*dylił po cukrową watę;PP
Sorki, jak dla mnie to się z nią cackają jak z jajem, zważywszy na jej jęzor i butną postawę "jam jaśnie pani Stark".
Ma dużą wartość to się cackają, raczej nie robią tego z miłości. Mieli ją powiesić czy co z nią zrobić?