Ważna scena z kolejnego tomu sagi (druga część NM) - jeśli ktoś nie czytał może lepiej nie oglądać.
SK - suty krowy !! w podstawówce uczą pisać całymi zdaniami a nie skrótami których nikt nie rozumie
Jestem zawiedziony tym odcinkiem i to mocno.
Twórcy z jednej strony wycinają postaci, skracają wątki, bo tak trzeba, wymogi ramówki i takie tam. Z drugiej strony otrzymujemy tandetne sceny wyznań miłosnych, które rozwlekają fabułę w czasie. Dostrzegam tu sprzeczność. Cała Królewska Przystań była w tym odcinku zbędna, jedynie scena Tywina i Joffa była fajna i taka świeża, resztę pogaduch mogliby spokojnie wyciąć. Jon i Ygritte w kółko gadają o tym samym, dodatkowo wciskają im sceny rodem z Hollywoodu. Mogliby zamiast tego lepiej rozwinąć Mance'a Raydera. Niedługo powinien urodzić mu się syn, a serialowcy nawet nie wiedzą, że on ma kobietę. Wątek Żelaznych Wysp leży i kwiczy. Widzowie już dawno zapomnieli o tym, że Żelaźni Ludzie plądrują Północ, więc informacja o śmierci pewnej znaczącej postaci tak właściwie żadnego wrażenia nie wywrze.
Na plus wątek Jaimego i Brienne, Dany ze smokami też w porządku. Przynajmniej tych wątków znacząco nie skrzywdzili. Pocałunku D+J zapewne już nie zobaczymy, bo w kolejnym odcinku pojawić się już powinien Daario. Bran nawet nie był taki zły. Zaznaczył się konflikt pomiędzy Reedami a Oshą, więc może niedługo się rozdzielą. ;) Ramsay i Theon także fajnie wypadli. Dziwi mnie tylko, że z tożsamości bękarta tak długo robią tajemnicę.
Ogólnie strasznie marudny ten mój post, ale się zirytowałem. Sądziłem, że w tym odcinku zobaczymy już ślub Tyriona i Sansy. Tymczasem wątek ten stoi w miejscu i jedynie zajmuje czas antenowy, a wątek Stannisa po znacznych redukcjach tak właściwie nawet jeszcze się nie zaczął. Mam nadzieję, że w kolejnym odcinku akcja jednak ruszy do przodu, bo o 9 odcinek jestem raczej spokojny. :)
Jestem przerażona, bo coraz mniej nienawidzę Joffrey'a... Już nie mam ochoty go zabić jak tylko pojawia się na ekranie... Chyba obejrzę jeszcze raz pierwszy sezon...
Ja uważam, że w tym sezonie jest za dużo telenoweli, a za mało akcji, której w książce jest naprawdę dużo - polecam sprawdzić. Mnie zaczyna to już wkurr***ć bo nie wiem jak to inaczej ująć. Wku***ją mnie dodane wątki, wku***ją mnie wątki pominięte. Scenarzysta jest totalny ignorantem i matołem. Reżyser podobnie. Ten serial został już tak spraprany, że brak mi już słów... tutaj już nie ma co oglądać. Albo się całują, albo się rżną, albo jadą na koniach. Ktoś tu chyba sobie robi jaja w widzów! Rozumiem, że nie można przenieść książki żywcem, ale tam jest tyle ciekawych historii i są opowiedziani w taki prosty i przystępny sposób, że aż wstyd, że nie ma tego w serialu. To skandal.
He, he, a wiesz, co jest najśmieszniejsze? Ostatni odcinek napisał nie kto inny jak sam autor książki, a reżyserowała babka z Breaking Bad.
Ironia losu, ponieważ właśnie 7 odcinek podobał mi się najmniej (i to chyba ze wszystkich)
Tylko zauważ, że w książce wszystkie te akcje mają sensowne podłoże fabularne. Twórcy i tak nieźle spinają się żeby w miarę spójnie przełożyć w jak największym stopniu całą historią... Bez większości (no bo rzeczywiście troszkę przesadzają z tym 'rżnięciem' chwilami :p - ale to norma w hbo ) z tych nudnych scen widz nie zaznajomiony z książką już w ogóle nie miałby pojęcia co się dzieje. Zresztą w nawałnicy mieczy jeśli mnie pamięć nie myli ciekawe rzeczy miały miejsce w większym stopniu w drugiej części, która jak wiadomo w tym sezonie zostanie tylko liźnięta ;).
Według mnie twórcy dostrzegli pieniążki i robią ten serial po łebkach, byle tyle jak najszybciej zrobić jak najwięcej sezonów i ciągle zarabiać. Jakoś pierwszy sezon mógł zostać zrobiony rzetelnie, tam nawet wielka ilość dialogów była identyczna z książką. Nie wspominając już o tym, że 1szy sezon miał również 10 odcinków, książka niemal 800, a zostało to zrealizowane jak trzeba. Teraz twórcy dodają wątki z innych tomów - po co ?, książką ma tylko 600 stron i spokojnie wszystkie wątki z niej zmieściłyby się w 10 odcinkach bez naciągania.
Ale już w drugim tomie, w porównaniu z pierwszym pojawiła się masa nowych wątków. Imho, gdyby cały czas twórcy mieli się trzymać w stu procentach scen z książki starcie królów musiałoby być rozbite na więcej niż jeden sezon..
Owszem, zgadzam się co do drugiego sezonu, dlatego pisałem tylko o pierwszym :) Ja bym to określił tak: 1szy sezon - wierna adaptacja, 2gi sezon - wzorowanie się na książce, 3ci sezon - książka jako fundament do serialu, ale tylko fundament. Nie chcę chyba wiedzieć czym zaskoczy nas 4ty sezon.
Ale w oryginale Nawałnica nie jest podzielona na tomy. I twórcy już zarzucili formułę 1 sezon = 1 tom. Jak sami mówią to nie jest tak, że trzeci sezon jest ekranizacją Nawałnicy, ale że trzeci sezon jest kolejnym etapem przenoszenia PLiO na ekran i zrobią tyle sezonów ile będą musieli (jeśli dadzą radę).
Zgadzam się z radeso ..... ja nie mogę się oderwać od książki i czekam do poniedziałku na serial, że się pojawią bitwy i akcja, a tu zonk. Z jednym zwlekają, inne pomijają...zostawiają najnudniejsze kawałki. Chyba, że już nie mają pieniędzy na spektakularne sceny i pozostają im gołe baby i gadanina :/
W pierwszej połowie tego sezonu jest więcej akcji niż w całej pierwszej serii. I jest też najmniej gołych bab. Na dobrą sprawę w ostatnim odcinku pojawiła się pierwsza scena seksu w tym sezonie. Czytałem książkę i tam jest jeszcze więcej gadaniny. Tak więc nie wypisuj farmazonów.
Pozytywnie. Po stosunkowo sporej ilości akcji w dwóch poprzednich odcinkach ten był taki na luzie, znów przegadany.
Jednakże nie mam tego nikomu za złe i dwa razy już go obejrzałem.
Plusy... zdecydowanie.
+++++++++++++++ Bronn jest. I pije wino. I doradza w swój niepowtarzalny sposób. Rozmowa ze strapionym Tyrionem... :D
Potem...
+ Tywin w obliczu Geofreya. Lubię Charlesa Dance w takich rolach, a poza tym to zderzenie Twardej Głowy Rodu z "królem", te pełne dumy i wyższości ruchy, pouczanie króla w sposób wyrafinowany. Pokazanie Geofreyowi gdzie jego miejsce.
+ "Nauki małżeńskie" dzikich. :D
+ Scena z niedźwiedziem. Zwłaszcza po wyciągnięciu Brienne i Jaimiego z areny... ten niepowtarzalny jęk zawiedzionej publiczności był mistrzowski. Potem "twarda' melodia "Deszczów z Castermary".
+ Scena negocjacji. Chodź mogli by dać tego miejscowego arystokratę bardziej śniadego (a może to ja mam złe wyobrażenie tubylców).
+ Scena z maestrem i scena z dziką z racji poruszonych wątków. Może scena z Aryą i jej śliczna cięta riposta? Może też scena z torturami na Fetorze... a raczej na pewno bo była dość mocna.
Reszta natomiast to takie tam... choć widok takiej ilości wraków był przyjemny.
Jak Sansa zawsze jest męcząca to tutaj raz trafiła w punkt (choć potem dalej wróciła do jęczenia i męczenia).
Dlaczego Lock nie skończył na arenie z odgryzionym uchem i nie umierał w męczarniach ?, liczyłem że go tam wrzucą to on jest odpowiednikiem vargo o ile pamiętam to co czytałem ileś tam lat temu xDDD. Po 8 odcinku czeka nas przerwa tygodniowa, ja juz pasuję i nie oglądam do finału wiadomo co będzie, KG a 10 odcinek nazwa mówi sama za siebie "matka". Czwarty sezon będzie końcówką 3-go tomu ( liczę na efektowną bitwę o zamek i przybycie Stannisa xDDD) pewnie cała uczta dla wron z wątkiem rządów Cersei i tułaczki BRENE również tam będzie.
Odcinek spoko, ale mógłby mi ktoś wyjaśnić, dlaczego Jon Snow i spółka po zejsciu z muru lezą przed siebie zanim podążać wzdłuż muru aby dojść do czarnego zamku? Przecież czarny zamek jest przy murze a nie 100 km od muru.
Chyba po to żeby nikt z zamku i strażnic ich nie zauważył, pilnują tylko jednej strony muru
Czuć, że odcinek wyszedł spod ręki Martina: tyle gadania o dupczeniu jeszcze nie było w tym sezonie. Odcinek trochę lepszy od poprzedniego tzn. był bardzo, bardzo dobry.
- Przystań: Mniej czasu poświęcono wydarzeniom w stolicy, ale to w sumie dobrze. Ostatnio było jej sporo. Scena z Tywinem i Joffem: bezbłędna. Gdy Tywin wchodzi po stopniach przyćmiewając króla mogłem jedynie chwalić klasę tego serialu, który w tak prostych gestach potrafi wywołać tyle emocji.
- Jon: Podobało mi się skupienie na jego relacji z Ygritte. W końcu ruszyli z tym bohaterem nadając mu nowych cech.
- Robb: Jedna scena, ale jakże znacząca! Zaczynam myśleć, że Talisa naprawdę może być szpiegiem Tywina i myślę, że to kapitalny pomysł!
- Arya: Nie spodziewał się, że tak szybko dobrniemy do tego punktu! Przecież porwanie Aryi kończyło pierwszą połowę Nawałnicy! Twórcy szybko realizują fabułę i teraz jestem już pewny, że czwarty sezon obejmie sporą część Uczty i Tańca.
- Jaime: Najlepszy wątek odcinka. Trochę szkoda, że zabrakło snu Jamie'a, ale "ser Jaime" z ust Brienne i niedźwiedź wynagrodziło to.
Najlepsza scena: Oczywiście niedźwiedź i dziewica cud! Bardzo fajnie to zrobili, ale tym co uczyniło tą scenę tak dobrą było puszczenie "Deszczów Castamere" na koniec. Ten kawałek powinien być przy każdym trumfie Lannistera!
Ocena: 8/10
Mam pytanie 3 sezon jest obejmuje tylko 1 tom 3 części + pojedyncze wątki z następnych części? Sądziłem że 3 sezon będzie pokazywał oba tomy Nawałnicy Mieczy.
Zapomnialem:
- Theon: Tortur ciąg dalszy. Zal sie robi chlopaka, ale wydaje mi sie, ze na razie przystopuja. Jestem ciekawy jak skoncza jego watek w tym sezonie.
- Daenerys: Pojawia sie rzadko, ale jak to robi to jest grubo. Podoba mi sie jej wizerunek wyzwolicielki, tak jak jej stanowczosc. Nieco mi przypomina Neda. Smoki wygladaly lepiej niz kiedykolwiek. Dany tez prezentowala sie oblednie w tej sukni ;)
Odcinek zaczął się rozkręcać dopiero w połowie.Chyba stacja HBO obcięła serialowi fundusze.Wpierw nie pokazali natarcia zombiaków na mury, a teraz oglądamy mniej akcji a więcej smętnych gadek.Mam nadzieje że przynajmniej pokażą natarcie wojsk Daenerys na miasto.
Odcinek o wiele słabszy od poprzednich przez co dłużył mi się nieco.
1. Na plus na pewno budowane od kilku już odcinków podloże pod odcinek 9. Pozdrowienia Jamiego na plus, list Talisy do "MAMY" na plus.
I w sumie tyle plusów w tym odcinku.
Ni to plus ni to minus to wątek Jamiego i Brienne, jakos inaczej sobie to wyobrażałem.
Minus to wszystko inne.
Odcinek spoko, ale mógłby mi ktoś wyjaśnić, dlaczego Jon Snow i spółka po zejsciu z muru lezą przed siebie zanim podążać wzdłuż muru aby dojść do czarnego zamku? Przecież czarny zamek jest przy murze a nie 100 km od muru.
Frontem do Czarnego zamku? Idąc wzdłuż mury, uderzyliby z flanki, no ale ok. Też myślałem, że chodzi to jakieś tam zaskoczenie.
Nie frontem. Czarny zamek nie obawia się, iż zaatakuje go ktoś od południa. To od strony Muru są główne umocnienia, wszak ma on powstrzymywać ataki ludzi (i nie tylko ludzi) zamieszkujących teren za Murem.
Odcinek niestety zdecydowanie najgorszy w sezonie. Nie wiem, czy twórcy rozumieją, że to 7 epizod, a nie 3-4, na który wskazuje tempo rozwoju akcji. Na szczęście promo następnego odcinka ratuje ogólną wizję ;). A oto dlaczego:
- Jon i Ygriette - Wiem, że pogłębianie ich związku jest ważne dla rozwoju postaci, ale twórcy mieli na to czas w poprzednich odcinkach. Dodatkowo scena z Orellem wtf, to nie jest kurde moda na sukces
+/- Robb, Talisa - To samo. Jedynym szczegółem godnym uwagi jest ten list do matki.... matki jaaaasne ;)
- Sansa+Margery / Tyrion+Bronn / Tywin+Joffrey / Tyrion+Shae -Po kolei: zupełnie nie potrzebna, aczkolwiek zabawna / nie mam czasu oglądać Bronna w 7 odcinku / pomimo wielkiej sympatii do obu, to również nie miała zbytniego wpływu (dobra rozumiem, że wspomnienie faktu, że w Westeros już mówi się o smokach jest ważne, ale może nie pod koniec sezonu) / plz not
+ Deanerys - Zaskakująco miała chyba najlepszą scenę w odcinku. Popisanie się CGI smokami i stanowczość Danki wyszła serialowi na dobre ;)
+ Melisandre, Gendry - krótka, ale ważna dla przyszłych wydarzeń scena
+ Arya - znaleźli b dobrą młodą aktorkę i bardzo dobrze na tym wychodzą
+++ Jamie, Brienne - nie wspominam już o scenie z misiem, ale sama scena pożegnania była tak dobrze zagrana, tak mi było jej żal - najlepszy duet tego sezonu
- Theon - Rozumiem, jesteś torturowany......ale może nie co odcinek skoro nie ma cię w jednym z tomów
+/- Osha i jej mowa - plus tylko za to że lubię aktorkę i na prawdę fajnie zagrała tak poboczną postać
Tak, to tyle! Tylko tyle wydarzyło się w 7 odcinku 3 sezonu, który powinien właśnie wkurzać widzów, że nie mogą zobaczyć co dzieje się w następnym. Odcinek zwyczajnie jest nudny i z tego powodu jestem wściekły, bo GoT to chyba mój ulubiony serial w tym momencie, a autorzy, wcale nie dodawaniem lub pomijaniem niektórych wątków (co moim zdaniem w większości wychodzi na dobre w serialu), ale złym scenariuszem psują całkowity efekt. 5/10
Po 6 odcinku myślałem że już gorzej nie będzie i serial wróci do dobrej formy z odcinków 3-5. A tu proszę jak niespodzianka! Okazuje się że można. Już nawet denerwować mi się nie chce. Kolejny odcinek z gatunku "wesoła fantazja twórcza scenarzystów. Nie będę już wymieniał debilizmów i idiotycznych, kompletnie nic nie wnoszących scen. Doskonale wypunktowali to Daikte, radesco i Kukowsky. Jedyny pozytyw to Jaime i Brienne. Całkiem niezła scena Tywin+Joffrey.
Nie kumam o co im chodzi. Nie rozumiem kompletnie wizji twórców i ich sposobu na ekranizacje całej sagi.
Jeszcze wyczytałem przed chwilą że to Martin napisał scenariusz do tego odcinka. To już nawet nie wiem jak to skomentować. Może to nieprawda. Bo jak on jest w takiej formie to można mieć poważne obawy co do poziomu Winds of Winter.
Ale wiadomo jak jest - scenarzyści skopali niektóre wątki we wcześniejszych odcinkach, więc Martin chcąc nie chcąc musiał jakoś się ustosunkować do tych ich dziwnych pomysłów, i kontynuować wątki z Talisą, Gendry'm zamiast Edrica, z Oshą pozostającą jeszcze z Branem, itd. Nie jego wina, że dali mu do napisania odcinek bez prawie żadnej konkretnej akcji.
I rzuciło mi się w oczy, że w tym odcinku, pomijając misia, prawie nie było scen czy dialogów czysto książkowych - tak, jakby Martin specjalnie unikał cytowania samego siebie, co wyszło niestety średnio.
"I rzuciło mi się w oczy, że w tym odcinku, pomijając misia, prawie nie było scen czy dialogów czysto książkowych - tak, jakby Martin specjalnie unikał cytowania samego siebie, co wyszło niestety średnio."
Bo te dwa ostatnie odcinki to już nie jest adaptacja książki. Tu nawet określenie na motywach powieści jest nadużyciem.
Zdaje się, że Osha wkrótce się odłączy, bo nie będzie chciała przejść za Mur. I nie mam tak krytycznego zdania o zmianach. W przeciwieństwie do drugiego sezonu zmiany w tym są czysto praktyczne. Widać też, że twórcy wyciągnęli wnioski i np: nie zapychają odcinka bezsensownymi scenami seksu.
Są różne rodzaje zmian. Rozumiem skróty i uproszczenia, ale zmieniają/spłycają/usuwają dużo ważnych scen i wątków na rzecz scen-zapychaczy, których nadal jest całe mnóstwo. I o dziwo (pomijając wątek Aryi w Harenhal, który nie miał z książkowym wiele wspólnego), w drugiej serii raziło mnie to mniej niż w aktualnej.
Ale scen seksu faktycznie jest mniej w tym sezonie, może rzeczywiście zwrócili uwagę na narzekania po poprzednim.
Nie będę kłamać :] Odcinek był średni ...zdecydowanie zbyt mocno przegadany i za mało się działo !
Ale do rzeczy :
Było kilka dobrych momentów a należą do nich :
a) Rozmowa Tiriona I ser Brona ;) - zaiste bardzo zabawna w świetle słów wypowiedzianych przez karła epizod wcześniej(O urodzie starkówny).
b) Scena namiętnych umizgów między Robbem i Talisą - co najmniej z dwóch powodów UWAGA SPOILER - ....Niebawem przyjdzie nam sie pożegnać z młodym wilkiem dlatego chłopak powinien dostać kilka minut szczęścia przed zgonem ;) i list do "Mamy" faktycznie jest duże prawdopodobieństwo ...że Talisa z Volantis to szpieg Tywina! No i zawsze można po podziwiać wdzięki wnuczki czy prawnuczki Charliego Chaplina ;)
c) Bardzo ambitna scena z wdrapywaniem się po schodach - Tywin i wnuk ..mistrzowsko i kozacko - rozmowa między prawdziwym królem a czymś co go tylko imituje ;) - jak zwykle z resztą bo Charles Dance oddaję tę postać idealnie !!!
d) Flota Stannisa prezentowała się przednio na dnie czarnego nurtu ;)
e) Historia Bruniego - zrobiło mi się bardzo żal Oshy.
f) Wiadomo MIŚ USZATEK i dziewica cud ! Muszę przyznać wszystko bardzo dobrze zagrane przemyślane i wyreżyserowane ! Ale i tak Miś ukradł całe show nie wiem jak oni go wytresowali ale on normalnie grał ! Szedł ciężko nacierał i nawet łapą sypnął piach w oczy ...no i Boltony śpiewające tą balladę ! No i rzeczywiście duży plus za nową ładną aranżację "Deszczów z Castamere" ;]
Po za tym - "Żal mi z powodu szafirów " i "Jamie Lanister przesyła pozdrowienia " ;) dobry hiden spoiler ;)
Marudzącą Sanse przewinąłem ...jak i również wątek Theona - bo no cóż ..jestem wrażliwy ;P i tak się po prostu nie robi .. akcja z dupeczkami z strony Ramsye'a to była już przesada po bandzie ....:/ chociaż nie powiem mogli to jeszcze gorzej rozwiązać na szczęście twórcy nie byli aż tak przesadzeni...matka smoków - bez większego wrażenia nawet smoki CGI nie pomogły ;) - reszta po.... macoszemu ;)