Odcinek mógłbym ocenić na 6, jednak wycięcia "Only Cat" im nie podaruje. To było bez sensu. Dlaczego
zmienili to na "Your sister"? Bo nieskalani już nie pamiętają, kim była Catelyn? Jaki stopień
pokrewieństwa łączył ją z Lysą? Wyszło to strasznie i po prostu nie rozumiem, jak mogli usunąć jeden z
lepszych jednolinijkowców z Sagi.
Na plus:
- reszta wątku Doliny - zastanawiam się tylko, jakie tłumaczenie przyjmie teraz Littlefinger. Lysa
poślizgnęła się na skórce od banana? Poczekamy...
- Tyrion i jego goście - wszystko bardzo ładnie, byłem zadziwiony szerokim wytłumaczeniem Bronna, gdyż
nie spodziewałem się, że usłyszymy aż tyle książkowych imion i historii. ;) Tak samo nie spodziewałem
się, że zostanie wpleciona do serialu historia pierwszego spotkania Oberyna z Tyrionem. Ogólnie -
świetnie poprowadzony wątek.
- Gorąca Bułka! Cieszy też to, że wątek Brienne w serialu ma jakiś sens. Jako nieskalany naprawdę
uwierzyłbym, że Brienne i Pod są w stanie odnaleźć córki Catelyn przed końcem sezonu.
Na minus:
- Góra Zabójca Żebraków - bardzo słaba scena. Rozumiem, że chcieli jakoś wprowadzić nowego Górę,
jednak to było głupie. Pokazali trochę flaków i gościa machającego mieczem jak cepem. Odczuwam
niepokój przed przyszłotygodniową walką.
- powrót kolegów z Harrenhal - sądziłem, że wyrządzą więcej szkody. Tymczasem wyskoczyli znikąd i w
parę sekund zginęli. To teraz Ogarowi pogorszy się od infekcji? No nie wiem, jestem trochę zdziwiony, bo
liczyłem na jakąś większą rozpierchuchę z okazji rozstania z Ogarem.
- Daario Naharis Chippendale - naprawdę? Scena podjaranej Danuty i rozbierającego się śmiesznego
gościa, tak to można ująć w skrócie. Przez moment miałem wrażenie, że to jakiś serial nastolatek albo co
najmniej rozbiegówka pornosa. Miło się zapowiadało, a tu nagle zrobili przejście do Selyse...
Do reszty się nie odnoszę. Scena Mel i Selyse nawet jakoś szczególnie mnie nie raziła, gdyż czułem, że
zostaną nam w tym odcinku przemycone kapłańskie cycuszki, do których będzie trzeba dopisać jakiś
dialog. Sugerowanie widzom, że Shireen zostanie spalona też mnie już nie dziwi. Mam jednak nadzieję,
że to świadoma zmyła scenarzystów i sama Shireen musi być obecna na Murze, gdyż będzie w przyszłości
potrzebna jako np. żona Rickona. ;) Dostrzegłem w tej scenie przy okazji potencjalny spoiler - możemy
przeczuwać, że faktycznie z Shireen na Murze jest coś na rzeczy. Do sceny z Jonem się nie odnoszę, bo to
takie pitu-pitu było trochę. Miło, że Yarwycka wprowadzili. :D
Daję 8+. Odejmuję oczko za brak "Only Cat" i pół oczka za okropną scenę z Górą.
Najlepszy/ulubiony cytat: "Only Cat", oh wait...
Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie: Gorąca Bułka! Nie spodziewałem się go jeszcze ujrzeć.
Która postać Cię zawiodła: Góra, Która Zabija Żebraków.
Najlepszy/ulubiony moment/scena: " Only Cat" bez "Only Cat". :(
Ocena: 8+/10
Sory że się wcinam tak ni w pi*dę ni w oko ale chciałem się podzielić pewnym spostrzeżeniem ;)
Mianowicie scena z Gregorem i Cersei gdy ogladałem ją za drugim razem była dosyć symboliczna. Góra, flaki, ciała zabitych, Cersei.
Brakuje tylko Qyburna. On jest spoiwem tych wszystkich elementów. Myślisz że to może być zapowiedź wydarzeń z 5 sezonu ?;)
a bardzo możliwe! plus za spostrzeżenie że to może być taki foreshadowing :D brakowało tylko Qyburna (którego ogólnie jest na razie bardzo mało ale myślę że zdązy nadrobić jak będą ekranizować Ucztę). naprawdę możliwe i wierzę, że to mogło być takie "puszczenie oczka" do książkowców jeśli chodzi o losy Góry.
Czy to ptak? czy to samolot? Nie to e-kelnerka ocenia odcinek GoT na 9/10! :D Szok! Byłoby 9,5/10 gdyby nie okołocyckowa scena Czerwonej Wariatki :)
Ocenę moją motywuję tym, że był ten odcinek doskonałym przejawem serialowej rozrywki: było wyjątkowo dużo do śmiechu, ale też rozsądnie dawkowanej przemocy i napięcia, dużo wzruszeń, bohaterowie pokazali więcej siebie i takie tam. Odcinek był kopalnią świetnych cytatów.
Jedziemy:
1) wizyty u Tyriona. Miałam smuteczek oglądając, jak po kolei wykruszają się Tyrionowe pewniaki, jak to musiało kłuć go w serce i szarpać gula. Nie przewidział tego nasz naiwny krasnal. Niezwyciężony Wojownik Światła Jamie już nie jest tym, kim jest w wyobrażeniach Tyriona, badass madafaka "mój przyjaciel" Bronn niestety również wypadł z roli, w jaką w wyobraźni wtłoczył go Tyrion.
Wszystko było tak... prozaiczne, do bólu realistyczne. Jamie i Bronn nie dadzą rady walczyć i nie chcą walczyć. Przede wszystkim - nie chcą umierać dla Tyriona, co musiało boleśnie go zranić - ale jak Bronn słusznie zauważył - czy on zginąłby dla nich? Tyrion mimo swojej inteligencji i pragmatyzmowi okazuje się jednak być jedną nogą w disneju. W sumie ciężko się dziwić, Tyrion jest spragniony przyjaźni i te które zdobył wyolbrzymia i podciąga pod baśniowe wyobrażenia. Wykopanie z Lalalandu musiało boleć.
Te rozmowy obnażyły przed Tyrionem gorzką prawdę, a nawet kilka prawd. Na szczęście odrobił lekcje, cieszę się, że nie pozwolił sobie na nurzanie się w goryczy, użalanie się nad sobą i pretensje do Jamiego i Bronna (no, może odrobinkę).
Wizyta Oberyna - wszystko tu było doskonałe, wspaniała, piękna, wzruszająca, porywająca scena, z mocnym, epickim zakończeniem. Opowieść o Tyrionie, o małej Cersei polecam wszystkim, którzy twierdzą, że Tyrion nie ma prawa do swoich aktualnych uczuć. Karzeł od maleńkości był potworem otoczonym nienawiścią i przemocą. Ktoś powiedział Cersei, że Tyrion zabił jej matkę, ona sama sobie tego nie wymyśliła. Mała Cersei nie usłyszała: "twoja matka zmarła podczas porodu twojego braciszka, wiem, ze jest ci cieżko, ale musisz być dzielna i być dobrą starszą siostrą", co przecież nie jest jakimś ewenementem w takim świecie. Nie. Ktoś jej powiedział: "twoja matka została zabita przez twojego brata, który na dodatek jest potworem". Różnica jest kolosalna - pierwszy to wypadek medyczny z niczyjej winy, drugie to morderstwo i napiętnowanie w kołysce.
2) comedic duo Ogar i Arya. Moje najważniejsze pytanie brzmi: dlaczego Ogar nie jest głównym bohaterem? Kto za to odpowiada? Kogo mam sprać ścierką po rzyci za taki kolosalny fak ap? Ten bohater ma TYLKO dobre teksty, do tego jest po prostu kapitalnie grany.
Wszystko jest doskonale w dynamice tej dwójki, nie będę się rozpisywać, bo co się będę rozpisywać o perfekcji.
3) Jon - scena ok, widać, że nawet jak jest chłodno, głodno i ujowo zawsze się znajdą mondży eksperci od wszystkiego. Osobliwie zawsze na stołkach. Mimo, że dużo się nie działo widać wyraźnie, że jest to ustawienie pod większą rozgrywkę zarówno polityczną, jak i wojenną. No i Mance już w ogródku, już prawie wita się z gąską.
4) Góra który jest górą mięsa. Łał. I ma wyku*wisty miecz :D Spoko scena, szczególnie jego kręcenie głową na koniec, takie rzeczowe. No i czyż Góra nie ustanowił nowego rekordu szybkości w przemieszcaniu się po Westeros? Nie znam się na wyścigach i dlatego się wypowiem - skoro Locke był Kubicą, to czy w takim razie Góra jest Niki Laudą (widziałam go w filmie, więc jestem znafcą).
5) Danka - no coś drgnęło w jej drętwym wątku. Dareczek pokazał seksowne ciało, czyli że fanserwis był. Danka dostała to co chciała od Daaria i Joraha i umiejętnie sprawiła, że tamci poczuli się wyjątkowo. Rzeczowe podejście do Daaria i jego użyteczności (uf, obyło się bez miłosnego pitu-pitu), porównane z rozmową z Jorahem Forever Friendzone - ehehe, Danuta się wyrabia. dodam też to, że potrafi modyfikować swoje postanowienia, czyli że się uczy i nie jest tępo uparta. Nie czepiam się tu niczego (nie wierzę, że to piszę).
6) Brienne - noooo okeeej, nudnawo było, ale też sympatycznie (dzięki bułkowemu wilku), no i popchnęło akcję do przodu, już się bałam, że będą się tak szlajać do usmarkanej śmierci. Poza tym podobało mi się pokazanie charakteru Brienne w jej szczerości oraz to, jak sprytnym panem był Tyrion :D
7) piękna wizualnie zimowa scena z coraz pewniejszą siebie Sansą i LF. Lysa - wow, świetna jest ta kobita, taki trochę niewykorzystany diament aktorski w serialu. Współczuję jej mimo wszystko, nie dość, że umarła w tak okropny sposób, to jeszcze złamano jej serce tuż przed śmiercią.
Tak właśnie wygląda okrutnie złamane serce i tak wygląda odrzucenie, moja droga Shae, w razie jakbyś chciała porównanie, jak można potraktować niechcianą kobietę.
Lysa zrobiła fru-fru, mam nadzieję, że mały JoffroRobinek też zachęcony przykładem spróbuje nauczyć się latać.
8) okołocyckowa scena. Errrrr, okeeej. jak rozumiem była ważna i poczebna. Do czegoś. Czegoś ważnego i poczebnego. Czegoś bardzo. Nie zhejtuję tej sceny tylko dlatego, że mimo wszystko dobrze było zobaczyć też Sylese jako człowieka, a nie poyebaną fundamentalistkę (swoją drogą Stannis to ma gust w babach, co jedna to bardziej orbituje ze sputnikami). Dobrze było widzieć świadomą swojego wyglądu kobietę obok piękności, którą *khem khem* posuwa jej mąż. To było trochę surrealistyczne, a także smutne ze względu na Sylese i to właśnie uratowało tę scenę, która, nie oszukujmy się, miała za zadanie wyrobić normę cyckową habeło.
Może jeszcze coś mi przyjdzie do głowy, bo zabieram się za obejrzenie tego odc. drugi raz :)
Podsumowując - o take Polske walczyliśmy, dziękujemy ci sc johnsson, tylko tak dalej ku chwale ojczyzny, do boju do boju ty głupi gnoju! (to ostatnie to ja już trenująca doping przed walką Oberyna z Górą)
Znacie jakieś portale randowe gdzie można poznać kobietę i nie trzeba płacić za użytkowanie ?
Zastanawiam się na forach jakich seriali umieściłeś jeszcze to pytanie i czy naprawdę sądziłeś że ktoś ci poradzi coś sensownego o ile w ogóle odpisze? Poza tym jeśli tak szczędzisz na to użytkowanie to dodam, że będąc takim skąpcem możesz mieć ciężko znaleźć ową kobietę:-(
ja mu niezłomnie odpisuję i doradzam.
poza tym może znaleźć kobitę będąc skąpym, pod warunkiem, że ona będzie bogata i zadowolona, że oszczędza jej kasiorę, chyba że akurat jej piniądze będzie rozrzutnie wydawał.
ale może nawet to mu wybaczy, jeżeli jest przystojniakiem z wielką kuśką,
tylko że tacy, co do zasady, nie potrzebują portali randkowych, laski same ich wyrywają.
rzekłem.
"Opowieść o Tyrionie, o małej Cersei polecam wszystkim, którzy twierdzą, że Tyrion nie ma prawa do swoich aktualnych uczuć."
Jak już pisałem, wychodzi na to że Cersei miała wtedy 5 lat. a to że Tywin się wsciekł po smierci żony - to już było.
Tak jak było i to - na początku pierwszego sezonu - że gdyby Tyrion urodził się w innej rodzinie - to zostałby zabity po urodzeniu. Opowiedział o tym sam Tyrion. Taki tam jest najwyraźniej przyjęty zwyczaj. Przeżył, bo urodził się w arystokracji i "bo jest Lannisterem".
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam - Tyrion musi czuć wdzięczność za sam fakt, że żyje, tak? To coraz bardziej przypomina dowcip o Stalinie :) I co ma wspólnego wiek Cersei z tym wszystkim, przecież to nawet potwierdza to co napisałam, że ona tej nienawiści do brata została nauczona przez dorosłych.
Wiesz, że ja sobie to już powtarzam od tygodnia, ale dalej nie wytrzymuję? :D
Oberyn musi się posunąć, to ja jestem czempionem Tyrona! (coś brak wyrazu ulgi na twarzy karła)
I nieco tylko wyższa od biednego Tyriona, to pewnie stąd ta mina :D Głuptas nie wie, żem nindża i se poradzę!
Bo jakoś cięzko mi traktować na poważnie wizję pięcioletniej pucołowatej blond dziewczynki z zawziętą miną szczypiącą rozwrzeszczanego różowego bobasa w przyrodzenie na co dziewięcioletni jakoś Oberyn pomyślał sobie"Bogowie !!!! Ona Go przecież będzie zacięcie nienawidzieć całe życie !!!"
"Nie wiem czy dobrze zrozumiałam - Tyrion musi czuć wdzięczność za sam fakt, że żyje, tak? "
A nie powinien?
Nie powinien być wdzięczny że najwyraźniej ojciec ocalił Mu życie wbrew najwyraźniej powszechnie przyjętemu zwyczajowi? Ciekawe...
Ciekawe, nie?
Ok, ja się już wyłączam, od dwóch tygodni wałkuję ten sam temat, nie znoszę się powtarzać.
"Jamie i Bronn nie dadzą rady walczyć i nie chcą walczyć. Przede wszystkim - nie chcą umierać dla Tyriona, co musiało boleśnie go zranić - ale jak Bronn słusznie zauważył - czy on zginąłby dla nich?"
Oj, w tym momencie chyba trochę nadinterpretujesz, żeby było bardziej gorzko niż było. Jamie bez prawej ręki nie jest zdolny do walki i tyle w temacie. Nie ma to nic wspólnego z tym, że nie chce umierać za brata. Co najwyżej nie chce popełniać samobójstwa, ale to chyba sam Tyrion doskonale rozumie. Ten sezon (zwłaszcza ostatnie epizody) wyraźnie pokazuje, ze więź między braćmi jest duża. Nie ma się tu co doszukiwać jakichś gorzkich prawd odnośnie zmian w ich relacji.
"Ćwiczyłem lewą ręką i już wiem, że nie wygram ze stajennym"
"A gdzie twoja żądza przygody? Nawet jeśli polegniesz, wyobraź sobie reakcję ojca. Nasz ród przerwany jednym ciosem miecza"
"Dość kuszące"
Koniec tematu.
To samo z Bronnem, który rzeczowo wykłada swoje szanse na wygraną z Górą.
Chodzi o to, że oboje znają swoje możliwości, Jamie wie, że na pewno nie wygra, Bronn może mógłby, ale nie chce ryzykować, bo w sumie dlaczego miałby. Oboje są realistami. Mogliby jednak walczyć dla Tyriona, po prostu dla honoru, dla zasady, rycersko. Romantycznie, godnie pieśni :) Jamie jako brat, Bronn jako wierny przyjaciel. Tak wiesz, w stylu Brienne :) Ale żaden z nich nie poświęci życia dla Tyriona, co z resztą i tak by mu nie pomogło. Ale o co mi chodzi, to że żaden nawet nie chce i nie ubiera swojej rezygnacji w ładne słówka. wszystko jest takie rzeczowe i przez to bolesna dla Tyriona, bo on NIE MOŻE ich winić za to, że wyżej cenią swoje życie.
Chodzi stricte o uczucia Tyriona.
I od razu uprzedzę ewentualne słowa krytyki: nie oczekuję bynajmniej, żeby Jamie i Bronn się rzucali do walki z Górą o cześć Tyriona, dobrze, że są realistami, dość niepotrzebnych śmierci w tym serialu. Chodzi, powtarzam, o uczucia Tyriona, o których z resztą piszę dość obficie, tłumaczę sobie ich źródło, ale ich nie idealizuję :)
Zbyt poważnie odebrałaś ten dialog. Słowa Tyriona, począwszy od "A gdzie twoją żądza przygody (...)" są przecież ironiczne, są żartem, Jamie ten żart na chwilę podejmuje. To była najjaśniejsza część rozmowy braci, było to słychać w ich słowach i widać w twarzach...
Co do dalszej części Twojej wypowiedzi (również tej wcześniejszej) to się w większości zgadzam. Po prostu nie zrównywałbym z sobą reakcji i racji Bronna i Jamiego. Ten pierwszy kalkulował (rzeczowo, to prawda, i też go jakoś nie potępiam), ten drugi - nawet nie miał takiej możliwości. Chciał pomóc Tyrionowi na tyle na ile mógł - w poprzednim epizodzie (co, podkreślę, również sporo by go kosztowało); w tym, w swojej kondycji, na tym etapie, jest już bezradny. To nie ma nic wspólnego z tym, że "nawet nie chce" i że "wyżej ceni swoje życie". Gdyby miał obie dłonie - jakiekolwiek szanse na wygraną (tak jak Bronn), to by chciał. Dopiero teraz koniec tematu. :)
Czekałam ze zniecierpliwieniem na Twoją wypowiedź. Zwłaszcza na podsumowanie rozmowy Oberyna z Tyrionem :) Aż mi sie gęba uśmiechneła, kiedy Oberyn powiedział, że Cersei miała z nim pogawędkę, w której pod przykrywką martwienia sie o córkę chciała go nastawić przeciwko Tyrionowi. Oberyn głupi nie jest! Inteligentna bestia :)
Wcale się nie zdziwię kiedy sprawa z Tyrionem się rypnie i Cersei będzie japę darła, że teraz to żadnego ślubu Tommena z Margeary nie bedzie, że jest przeciwna, że nie, bo nie i won. Czekam na to rozwianie wszystkich wątpliwości co do jej intencji z tamtego odcinka.
A tak przy okazji, jeju jak na tego Oberyna sie świetnie patrzy. Naprawdę ten aktor jest wstrzelony w 10! Nikogo bardziej seksownego, majestycznego, męskiego i ciepłego nie było i już nie będzie w tym serialu. Jestem zauroczona tą postacią. Bardziej zauroczona niż byłam podczas czytania książki.
Jego rozmowa z Tyrionem IMO wymiotła cały odcinek. Pozostawiła po sobie niesamowity ogrom wrażeń, nawet lot Lysy nie był w stanie przyćmić tego genialnie odegranego monologu Oberyna.
O tak, Oberyn zostawia w tyle resztę męskiej obsady GoT i większość bohaterów innych seriali :)
Właściwie nie musimy na to czekać, skoro zostało wyjaśnione, że Cersei próbowała manipulować sędziami w dwóch przypadkach, to wydaje się słuszne takie samo wytłumaczenie dla trzeciego przypadku ;)
"A tak przy okazji, jeju jak na tego Oberyna sie świetnie patrzy. Naprawdę ten aktor jest wstrzelony w 10! Nikogo bardziej seksownego, majestycznego, męskiego i ciepłego nie było i już nie będzie w tym serialu. Jestem zauroczona tą postacią."
Zgadzam się. Normalnie w tej scenie z Tyrionem nie mogłam się napatrzeć. Nie dość, że sama scena przednia, to jeszcze takie widoki. Cholera, szkoda, że już tak niewiele zostało... Czemu Oberyna było tak mało w serialu??
Czemu Oberyna było tak mało w serialu??
Pozostaje tylko poczekać na pojedynek. Mam nadzieję, że w tym odcinku pokażą go wiecej. I nie, że tylko walka, ale i przed walką. Po prostu więcej, w ramach zadośćuczynienia :)
Też mam taką nadzieję, najlepsza postać. Na samą myśl tego odcinka coś mnie ściska normalnie.
Pięknie napisany komentarz, emo_waitress, chylę czoła :) Czytało się równie przyjemnie jak oglądało "Mockingbirda" :)
Jako żem jest fanką twoich recenzji, tedy ta pochwała ma szczególne znaczenie :3
I pacz, jeszcze nikt mnie nie pouczył w kwestii Niki Laudy, naczy się chyba nie palnęłam sportowego fą pa :D
Nawiasem mówiąc polecam film Rush o nim. Super się ogląda i piszę to jako osoba, która ma do sportu, a szczególnie wyścigów errr... Formuły 1 (?) stosunek doskonale obojętny.
Niezmiernie mi miło w takim razie :)
Ja również sportowego blamażu się nie dopaczyłem, powiem więcej - nad wyraz trafne porównanie ;) A do rzeczonego filmu o Laudzie przymierzam się już od dawien dawna i jakoś nie mogę się zabrać, ale ja ostatnio w ogóle mało co oglądam oprócz "Gry o Tron" :) Skoro polecasz, to chętnie przymierzę się raz jeszcze.
Moja reakcja na film o ścigankach była na zasadzie nieeeeeeeeeeeeeee. No ale dałam się namówić, przy czym zapowiedziałam twardo, że daję szansę na 15 minut. Tata zapodał spoilera na wstępie :D ale i tak dosiedziałam do końca i zakończyłam seans w pozytywnym nastroju. Film jest okej, nie zamula, obyło się bez dorabiania ideologii i wybielania bohaterów. No i aktor grający Laudę jest fenomenalny.
"Jorahem Forever Friendzone"
hahahaha. A to nie było też przypadkiem w honest trailers?
takie video na yT z cyklu honest trailers. Wpisz sobie Game of thrones honest trailers to zobaczysz. nie wiem, czytam nie byo o tej friendzone :d
Najlepszy/ulubiony cytat: ,,Jesteś piękniejsza niż twoja matka kiedykolwiek była" i jeszcze ,,możesz zabić króla, stracić rękę, pieprzyć siostrę a i tak będziesz lepszym synem" (już nie pamiętam dokładnie)
Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie: Sansa. Zawsze była zajebista ale tu.. jeszcze gorąca bułka.i Dany mi się jakoś dziwnie podobała :) Też jestem ciekawa za co SPOLIER wygnają Joraha
Która postać Cię zawiodła: chyba nikt
Najlepszy/ulubiony moment/scena: wszystko w Orlim Gnieździe, i muszę to powiedzieć ale Dany....
Ocena: 9+/10. Według mnie najlepszy odcinek 4 sezonu.
Emilia Clarke to najlepsza aktorka w tym serialu. Mam wielką radość z oglądania jej mimiki. Pewnie się zaszufladkuje jako Daenerys i będzie miała ciężko z rolami w filmach kinowych. Szkoda.
I cytat o Sansie i jej matce też bardzo mi się podobał.
Żałuję tylko, że nie wrzucili tam też tego małego gnoja, mógł polecieć razem z mamą.
Bułka na plus, fajnie że wrócił.
Wszystkie sceny z Tyrionem były świetne, każda wzbudziła jakieś emocje zwłaszcza ta z Oberynem. Trochę niepotrzebna wstawka z muru no i motyw z Melisandre podobnie jak w poprzednim epizodzie z Yarą (Ashą) rodzi tylko pytanie (co to ku*wa było?!).
Odcinek świetny. Cudowna scena rozmowy pomiędzy Oberynem a Tyrionem. Kurczę, UWAGA SPOILER!. Napiszcie, że Oberyn zmiecie tego wielkiego skur....syna. Ja wiem, że... Ale niech tamten prawie zdechnie. Napiszcie mi, że tak będzie.
Kusisz mnie żebym powiedział więcej a właściwe mam wrażenie że coś tam wiesz więcej :P Bo twoje sugestie i słowa których używasz są dość trafne i poniekąd prorocze :)
tamerlan, coś tam wiem, ale książki całej nie czytałem, więc proszę, zrób to dla mnie. Kolejny odcinek dopiero za dwa tygodnie. Napisz coś więcej.
SPOILER
Oberyn przegra tylko i wyłącznie przez swoją nadmierną brawurę i robienie szopki, związanej ze zmuszaniem wyczerpanego Gregora by przyznał się do zabicia jego siostry. Góra natomiast zbierze w sobie ostatnie siły i będzie po ptokach.
Jednak kilka razy poraniony włócznią Clegane zostanie zainfekowany trucizną, która była na ostrzu. Taką, która powoduje że umiera się w straszliwych cierpieniach.
Nie będziesz jedyny z tym ryczeniem, także spokojnie ;) Oberyn to mój ulubiony bohater, książkowy i serialowy, dlatego nie jestem przygotowana zupełnie na 8my odcinek.
SPOILER!
Nie powiedziałabym, że przegra przez swoją brawurę. Po prostu chciał usłyszeć TE słowa z ust Góry, z ust oprawcy swojej siostry. Poza tym, Góra tak łatwo nie padłby na ziemię, trochę czasu zajęło Oberynowi skakanie wokół niego. Mam nadzieję, że w serialu oszczędzą nam widoku jego śmierci...bo jak nie to chyba będę musiała sobie oczy wydłubać. Po scenie książkowej byłam w absolutnym szoku i nie mogłam się pozbyć tego obrazu z mojej głowy. Ta postać nie zasługuje na tak okrutną śmierć. Nie on.