Czy Sansa i Baelish będą razem?
Muszę przyznać, że coraz bardziej podoba mi się ta para :)
Tak myślę, ze tu nas Martin może zaskoczyć. Podobnie jak scenarzyści. Niby głównymi postaciami są rodziny Starków i Lanisterów ale... Zauważ, że z każdym kolejnym tomem i serią wychodzi na jaw, że to tylko pozory. Że daliśmy się zwieźć podobnie jak sami Starkowie i Lanisterowie."Główne" nawet w ich mniemaniu postaci , cytując Tyriona:"mrą jak muchy" a w dodatku i tu największe zaskoczenie: OKAZUJĄ SIĘ OD SAMEGO POCZĄTKU TYLKO MARIONETKAMI w rękach kogo??? W rękach Baelisha. Już w ostatnim książkowym tomie , wysunął się on na pierwszoplanową postać i krok po kroku wychodzi, że nigdy tak naprawde nie był drugoplanową, tylko my,podobnie jak bohaterowie, tego nie dostrzegaliśmy. Wprawdzie nie czytałam, ale czytałam komentarze osob,które czytały. Przyznaj, ze to największe zaskoczenie jakie zgotował Martin i scenarzyści. Od początku w jakimś wywiadzie zapowiedział, ze wszyscy czytelnicy będa BARDZO zaskoczeni zakończeniem i zupełnie się tego nie spodziewaja, a to było chyba po drugiej części.Baelish by spełniał te warunki. Oglądam teraz raz jeszcze całą grę od pierwszego odcinka i uwierz, mam wrażenie, ze widze te odcinki pierwszy raz. Dotąd uwaga sie skupiała właśnie na tych "głównych"postaciach. To mnie czyniło ślepą, teraz dopiero widze, ze wszędzie był Baelish z tym swoim usmieszkiem. Teraz jak zna sie dalszy ciąg, dostrzega się mnóstwo smaczków i szczegółów. Przyznam, ze jesli Martin to zrobi to będzie to majstersztyk. Dużo czytam i oglądam i takiego zwrotu akcji jeszcze nie spotkałam. Jesli Martin miał na celu wystrychnąć wszystkich na dutków, ujawniając na końcu, ze drugoplanowa pozornie postać tak naprawde była głównym graczem. I dlatego mam nadzieję, ze w tym kierunku pójdzie Martin:)
A z Malkovichem masz rację. Nie jest to typ Adonisa ale ma TO COŚ. Podobnie Aidan Gillen. Podobnie obie role Valmonta i Baelisha. Tacy przebiegli gracze z diabelskim urokiem zawsze sa pociągający:) Tylko pamiętaj, że Valmont przegrał na końcu własnie dlatego, ze dał się ponieść uczuciu. Dopóki nad tym panował byli z Markizą niepokonani. Mam nadzieję, ze tak nie będzie z Baelishem:)
Albo, że Sansa obdarzy uczuciem jego i nauczy się być dla niego godną partnerką, oddaną i wierną, ale także równie przebiegłą i zaskakującą :) taki demoniczny duet gdzie dwoje darzy uczuciem tylko siebie i zależy im tylko na sobie, a jednocześnie dba też wzajemnie o swoje osobiste i wzajemne interesy był by powiewem utopijnej świeżości zaprzeczając wprowadzonej już w Makbecie zasadzie, a kontynuowanej w Niebezpiecznych Związkach, że zawsze taki układ przynosi komuś zgubę :) Mam nadzieję, że tym razem będzie to banalne, choć niebanalne zaskoczenie ;)
PS. mam nadzieję, że nie zakręciłam się za bardzo i będzie to zrozumiałe :)
Nie zakręciłaś:) Podoba mi sie to rozwiązanie. Zobaczymy co Martin i scenarzyści dla nich wymyslą.
Bardzo ci współczuję. Szczerze... Inaczej nie można skomentować tej fali frustracji i bólu odrzucenia. Braku sukcesów, które chcesz nazywać "wartościowością". Mam nadzieję, że odnajdziesz kiedyś szczęście mimo, że bardziej poniżającego kobiety wywodu nie czytałam dawno. Według ciebie kobiety "dają" sex mężczyznom. Nieodpowiednim bo nie tobie:) A powinny dawać to "wynagrodzenie" tylko tym, któzy zasłużą. Bo to ma być moneta,którą karzą i nagradzają. A przyszło ci do głowy, że zarówno mężczyźni jak i kobiety nie "dają' i nie "biorą" sexu tylko cieszą się nim oboje. Na równi. Obojgu daje on rozkosz i bliskość i dlatego cieszą się nim z osobami, które kochają lub do których czują "chemię" czyli zmysłowy pociąg. I nie mają obowiązku robić tego z kimś kto ich nie pociąga, bo ty uważasz, że ta osoba na to zasłużyła bądź w inny sposób zapracowała. To tak nie działa. Może prostytutki tak robią, ale normalny człowiek kocha się gdy czuje że tego pragnie. I argumenty typu, ze ktoś jest wartościowy twoim zdaniem nie mają tu zastosowania. Pewnie siebie uważasz za "wartościowego". Ja tak nie uważam po lekturze twojego wpisu. Jesteś sfrustrowany, pełen złości i agresji i nie szanujesz kobiet.Uważasz, że masz prawo oceniac kto zasługuje na ich względy a kto nie. To żałosne. A przebojowi mężczyźni także mogą być wartościowi. Sądzisz że profesor prawa czy kardiologii jest pusty i próżny? Dzielisz mężczyzn na bogatych tępych mięśniaków w czerwonych samochodach i wrażliwych choć mniej urodziwych idealistów. Bzdura do kwadratu.Są mezczyźni, którzy osiągnęli sukces ciężką pracą, długoletnią nauką, odwaga w podejmowaniu decyzji i talentowi, zdolnościom. To chyba normalne, że budza podziw. Od wieków wyjątkowe jednostki budziły podziw stada,zajmowały najwyższą pozycję a w związku z tym mieli największe przywileje. Dobór naturalny determinuje nasze wybory i sprawia, ze każdy pragnie zdobyć dla swego potomstwa najlepsze możliwe geny. Czyli mężczyznę silnego i z talentami, które pozwalają sie wybić ponad przeciętność i kobietę, która jest najpiękniejsza i najbardziej symetrycznie zbudowaną, o regularnych rysach, białych zębach itd bo to w pierwotnych czasach oznaczało zdrowie i płodność. To dawało większą szansę że potomstwo będzie zdrowe, utalentowane i przetrwa. Wiem, ze brzmi to strasznie prymitywnie i wręcz zwierzęco ale według psychologów ewolucyjnych nasze pragnienia i emocjonalne oraz seksualne wybory zostały ukształtowane w tych pierwotnych czasach. Z punktu widzenia biologii nasze zadanie to rozmnożyć sie i zagwarnatować potomstwu jak najwiekszą szansę przetrwania. Dlatego szukamy najatrkcyjniejszego partnera, nie tylko fizycznie, bo skoro ktoś wybił się ponad przeciętność to zwiększa szansę, że ma talenty, cechy, które są wyjątkowe zatem potomstwo z takim osobnikiem również będzie miało te cechy i przetrwa. Oczywiście to uproszczenie bo sa uczucia,które sprawiają.ze kochamy czasem słabych i kalekich,Jednak to przewaznie kobiety. Według statystyk to nie kobiety,jak piszesz, tylko właśnie mężczyźni porzucają nagminnie kobiety chore, kalekie, upośledzone dzieci. W ponad 80%. I jeszcze jedno. Kobiety według ciebie "oddają" sie łatwo tym atrakcyjnym i mniej wartościowym a tym bardziej "wartościowym"każą czekac. Przyjmij do wiadomości, ze kobiety kochają sie z tymi, których pragną bo to im sprawia przyjemnośc. I to mozebyć jedynym kryterium. I nie musza się z tego tłumaczyć. I mają prawo "mieć gdzieś" kto na to zaśługuje a kto nie, bo to nie sąd tylko zmysły, rozkosz, namiętnośc i nikt do tej pory nie okreslił w 100% dlaczego z kimś ją czujemy a z inną osobą nie. I racje nie mają tu nic do rzeczy. Ty być pewnie chciał by jakiś sąd decydował kto zasłużył na jaką kobietę i kiedy. Bo kobieta tylko "daje". A ona robi to co jej się podoba, co daje jej przyjemność i szczęście.Czasem wygrywa czasem płacze. Nie masz prawa osądzac ludzi i decydować o ich wyborach według swoich śmiesznych zasad mały Hitlerku. Życze mniej zgorzkniałości i nienawiści a moze kobiety nie będą cie omijać szerokim łukiem i będziesz szczęśliwszy.
Świetne napisane :) musisz mu jednak wybaczyć, bo albo kiedyś go ktoś bardzo skrzywdził, albo jest zwykłym chamem, a to się leczy ciężko, więc w sumie to jakby choroba nieuleczalna ;)
Jak mówisz miejmy nadzieję, że jednak mu się odmieni, bo inaczej cham czy nie, frustrat czy idiota będzie w życiu nieszczęśliwy
Z Twojej wypowiedzi można wręcz wyziera smutny obraz tego jak łatwo oceniasz wszystkie kobiety na świecie kierując się swoją frustracją i złością. Nie wiem czy wynika to z Twoich obserwacji, doświadczeń czy po prostu masz taką potrzebę, ale chcę Ci powiedzieć, że bardzo się mylisz oceniając tak kobiety ogółem, zamiast oceniać każdą oddzielnie, bo każda kobieta jest inna.
Zgadza się, wiele kobiet jest płytkich i łasych na pieniądze czy kierujących się jedynie wyglądem, ale myślę, że na 100 takich kobiet znajdziesz 1000 takich, które taki opis obraża, ze mną włącznie, gdyż nie każda kobieta jest tylko sex-obiektem gotowym płacić swym ciałem za towarzystwo "Pana Idealnego" -(sarkazm, gdyby ktoś nie zrozumiał). Dlatego zastanów się co piszesz i do kogo, bo możesz w ten sposób kiedyś urazić taką kobietę która mogłaby się okazać naprawdę wspaniała i wyjątkowa i być może taką której by na Tobie zależało, a przez swoją złość i zaślepienie zwyczajnie ją odrzucisz. Gra o Tron to fikcja, a sposób traktowania tam kobiet pozostawia wiele do życzenia i sądzę, że nawet jeśli kobiety marzą o tak zwanym bad boy to większość z nich w głębi serca woli, a później wybiera zwyczajnego faceta, trochę przystojnego, trochę zabawnego, odpowiedzialnego i kochającego, który będzie się o nią troszczył, a jeśli tego nie robi to jest głupia, ale na głupotę leku nie ma, więc może zamiast się tym przejmować warto poszukać kobiet wartościowych, których z pewnością również w Twoim otoczeniu jest wiele.
Myślę, że tą dyskusję można by prowadzić jeszcze długo, a na to szkoda życia. Skoro jesteś tak pewny swoich racji to ja nie zamierzam na siłę próbować Cię przekonać byś je zmienił, mam jedynie nadzieję, że kiedyś sam dojdziesz do wniosku, że jednak trochę się mylisz.
Życzę Ci udanych świąt i więcej wiary w ludzi :)
Nawet nie doczytałąm do końca tego bełkotu returnera.
ITobie Laurra212 też nie radzę. Pierwszy tekst frustrata pzreczytałam z ciekawości a kolejne? Przeciez to same powtórki psychicznie chorego mizogina. On nie piszę, nie dzieli sie spostrzeżeniami tylko powtarza w kółko, niemal jak w jakimś amoku swoje chore mysli. Wyrzuca je zsiebie bez ładu składu i opamiętania. Mnóstwo jest takich osób w szpitalach psychiatrycznych. Siedzą, kiwają się się w tył i w przód i w kółko wyrzucają z siebie jakieś plugastwa. Ciągle te same. Pokazałam to znajmomemu psychiatrze. Mężczyźnie by było jasne. To zaburzony mizogin. Jego rozwój psycho-sexualny został zahamowany z powodu jakiejś traumy. Nie akceptuje sexualności. Jest brudem, wstydem i grzechem. Jego nienawiść do kobiet a przede wszystkim do prawa uprawiania przez kobiety sexu moga wynikać albo z nadmiernej wyidealizowanej miłości do matki lub odwrotnie do nienawiści z powodu np. rozwiązłości matki. Zauważ, ze on ani razu nie pisze o kobiecie że "kocha sie z kimś", "aktywnie uprawaia sex" tylko uzywa wulgarnych i pogardliwych i zawsze w formie biernej" jest ruchana" "daje sie ruchac" "daje się wykorzytywac" "daje sie poniżac" itd. W jego chorym mózgu nie mieści sie sytuacja, że kobieta moze uprawiac sex tylko i wyłącznie dla przyjemności.Że czerpanie z sexu rozkoszy może być jedynym powodem zbliżenia. Nawet miłość nie jest usprawiedliwieniem bo w momencie zbliżenia sexualnego kobieta staje się dziwką. On po prostu nie potrafi pogodzić "sacrum" z "profanum". To częsty problem mężczyzn ale w tak skrajnej formie wymaga leczenia. Kobiecość zasługująca na uznanie to kobiecość czysta,święta,poświęcająca sie, pozbawiona przyziemnych, sexualnych pragnień. Jaka relacja męsko damska kojarzy ci się z tym opisem? Jedynie relacja matka-dziecko. Każda inna kobieta pragnie bliskości fizycznej z mężczyną którego kocha lub którego pragnie i tym samym staje sie dziwką. Zauważ, ze mężczynom nie odbiera godności za to, że są płytcy i wyrachowani. A najgorsze, że on nie do końca nad tym panuje. Nawet żony napisał ze nie szanuje bo...? Bo splamiła sie uprawianiem sexu, pożądaniem. Już nie jest czysta. Ciekawa jestem czy wychował sie w nadmiernie religijnym i restrykcyjnym środowisku gdzie np. był fizycznie karany za wszelkie przejawy sexualności. On nienawidzi kobiet ale pomysl jak bardzo nienawidiz siebie, skoro gardzi kobietami za to ze go pragną. Nie odpisuj mu bo to samotna, zaburzona jednostka szukająca anonimowego kontaktu. Załuję ze ja odpisałam ale dopiero po kolejnym wpisie i tych powtarzających się jak refren zwrotach nienawiści, dotarło do mnie kto zacz. Współczuję ale nie jstem psychiatrą. Najgorsze że takie coś moze używac przemocy wobec kobiet bo ta nienawiść połączona z rozpaczliwą potrzeba bliskości skutkuje często fizycznymi aktami przemocy. To jest naprawdę chory,zakompleksiony biedak. A Twoje argumenty dowodzą, że jesteś wartościową i bardzo inteligentną dziewczyną. Z przyjemnością czytałam wiele Twoich wpisów:) Pozdrawiam bardzo ciepło:)
Chciałabym się przyłączyć do dyskusji, a propo wątku Sansa&LF. Dla mnie niestety Sansa jest zbyt nudna dla Baelisha. Już bardziej widziałabym go z Cat i w pierwszych dwóch sezonach na to liczyłam. Niestety, nie wiem czy czytałyście przewidywania 7 sezonu (podobno wyciekła fabuła)
SPOILER!!
Podobno Bran powróci do Winterfell i powie, że w swoich wizjach widział LF jako zdrajcę ich rodziny. W zemście Sansa poślubi LF i w noc poślubną Aryą przybierając twarz Sansy zabije LF.
Jeżeli tak się stanie to będzie to najbardziej głupie zakończenie jego śmierci.. Już wolałabym, żeby zabił go Jon albo Varys, ale nie Sansa czy Arya... Wtedy zrobią z niego głupka.
Czy to juz pewne??? Abstrahując od wątku z Sansą, Baelish był, jak się później okazało, głównym rozgrywającym. Inteligentnym ,sprytnym i zasłużył na to, by dotrzeć do finału "Gry" którą sam rozpoczął. Martin wyraźnie lubił tę postać. Osobę,która wszystko, co ma zawdzięcza Tylka i Aż swoim talentonm. Taka wersja Gatsbyego, jak wspominał w jakiejś konferencji prasowej. No, ale Gatsby tez źle skończył przez miłość do kobiety. Mam nadzieję że te przecieki nie sa prawdziwe.Poprzednio nie wszystkie się sprawdziły. Baelish zasłużył na koniec "GRY" i na poczesne miejsce w nowym porządku. Moja ulubiona, dwuznaczna,inteligentna i sprytna postać. Szkoda szkoda szkoda. Pozostaje mieć nadzieję ze to nie jest prawda...
Oj też mam taką nadzieję. Z drugiej strony trochę to uspokoiło moje oczekiwania, bo już widziałam LF na Żelaznym Tronie, albo chociażby jako namiestnika ;) Bardzo bym chciała żeby przeżył. Wycieki podobno maja z hbo, ale nic nie jest pewne na 100%. Mogą w ostatniej chwili zmienić scenariusz. W końcu kręcenie 7 sezonu skończą w lutym, więc jeszcze wszystko się może zdarzyć :)
Ja czytałam z kolei z przeciekó, ze Baelish raczej nie zginie w 7 sezonie. Podobno aktor ma kontrakt na 8 sezon więc nawet gdyby ten nieszczęsny pomysł, że zginie z rąk Starków się ziścił to raczej nie w 7 sezonie. Czytałam, ze Sansa zazdrosna o sukcesy brata zacznie coś knuć z LF. Twórcy na konferencji prasowej tak wyjasnili tę ostatnia wymianę spojrzeń między Baelishem a Sansą w ostatnim odcinku 6 serii. Tajemnicze i jednocześnie wyzywające spojrzenie LF zdradzało, ze coś knuje.
Podobno wszyscy obecni aktorzy podpisali kontrakt na 8 sezon, ale scenarzyści zawsze mogą zmienić historię i kontrakt zostanie zerwany. O jego śmierci czytałam, że ma być w finałowym odcinku 7 sezonu. (oby nie...)
Tak, też było o tym, że przez 2 odc. Sansa będzie się kłóciła z Jonem.
LF zawsze coś knuje i za to go uwielbiam :) Mam nadzieję, że przewidywania się nie sprawdzą i nie umrze w dniu nocy poślubnej i to jeszcze z rąk Aryi ;o
No nie. Nie opowiadajcie nawet takich rzeczy ;) LF ma zasiąść na Tronie i basta.
Wbrew ogólnym tendencjom chcę żeby Paluszek skończył dobrze, nie zadzgany przez nikogo.
A już nie daj Bóg przez Sansę bądź jej siostrunię ;)
To samo pomyślałam. Jeśli już ma zginąć to widziałam go ściętego w finale, na forum. A nie zadźganego przez Aryę w noc poślubną ;o Zrobiliby z niego kretyna. LF nie jest aż tak głupi, by dać się omamić Sansie. Jeżeli tak zakończą jego żywot to będzie dla mnie wielkie rozczarowanie, bo widzę jego i Varysa w finale. Może LF nie zasiądzie na tronie, bo on tego nie chce, ale popchnie kogoś np. Sansę, żeby zasiadła na tronie, a on u jej boku.
Po 6 sezonie trochę mu się plany popsuły, bo Jon został okrzyknięty Panem Winterfell, więc na pewno LF będzie próbował wzbudzić w Sansie zazdrość. Mam nadzieję, że jak dojdą do Winterfell plotki o jego winie w zabójstwie Neda to jednak się stamtąd zwinie, a nie zostanie, by czekać na wyrok :p